Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Ja po łąkach nie jeżdżę, boję się dziur, jeżdżę po znanych, przewidywalnych ścieżkach.

Kotbury ja mam wysokiego konia i muszę uważać żeby go nie podcięło, stąd uważam gdzie i jak jeżdżę ale śmigam często do lasu. W lecie to zakładam hacele na 4 i mam pewny napęd quattro.
kotbury, ja bym sie bała że mimo iż znam droge, to może coś być pod spodem, typu gałąź, kawalek drzewa itp.
karolina_, - w tym roku nas był śnieg cały jeden dzień i to w mikro ilościach, bo przy zerze on się topi prawie od razu 😂 Wątpię, żebym mieszkając we Wrocławiu pojechała w teren w śniegu, bo tu takowy nie występuje. Dodatkowo nie jeżdżę do stajni przy takim śniego-lodzie, bo mam kawałek przez las z zawijasami, drogą, która nigdy pługa nie widzi. Rok temu wracaliśmy tamtędy 20 km/h, gdzie mój P. jest dobrym kierowcą z doświadczeniem na torze. Grubciu chodzi na padok i do karuzeli, psychicznie nie potrzebuje roboty dzień w dzień, więc w takie sytuacje odpuszczam. Spacer w śniegu nie jest warty tego stresu po drodze.

Rok temu trafiło się trochę śniegu, ale tak bez szału też. Natomiast prawdziwej zimy nie widziałam od właśnie tego 2013 roku, na zachodzie raczej jest pora deszczowa i temperatura w okolicach 2/3 stopni 😐 Nawet jak przymarznie to pod spodem lodowisko, przez to nie wiem czy pomimo wkładek i haceli bym w to jechała. Tęsknię za taką zimą-zimą, nawet miałam w planach w tym roku jechać gdzieś w góry śnieg pooglądać, ale mamy tyle delegacji z roboty, że temat umarł.

zembria, - na znanych ścieżkach też zawsze galopowałam, szczególnie właśnie jak był mech lub miękki kopny piach 🙂 W lubuskim jest dużo takiego sypkiego piachu, to nie zamarza tak - a już szczególnie jak jest lekko pod górkę.


Kotbury ja mam wysokiego konia i muszę uważać żeby go nie podcięło,

adriena, 186cm🙂 bosego sreberka🙂
Ok, nie odstawiam galopów po łąkach gdzie wczesniej nie przejechałam, nie jestem regularnie.
Ale widać tu, że każdy z nas co innego rozumie jako galop w śniegu w terenie. Stąd zapytalam.
xxagaxx - kurczę. Ja bym nie umiała mieć funu z koniarstwa bez jeżdzenia poza placem.
Wręcz wyszukuje pwowdów, żeby regularnie na ten plac nie wjeżdzać. Mam wrażenie, zę wikszosć koni jednak bez rozgalopowania w terenie, przy regularnej robocie plac/hala się muli strasznie.
kotbury, ale ja uwielbiam wypady do lasu, tylko że nie pojechałabym chyba na galopy w śniegu, bo bym się bała. Ale też jak tu już było napisane, zim już prawie nie ma takiej jak kiedyś. w tym roku nie było ani jednego dnia, kiedy można by u nas pojechac w zimowyu teren. Co ciekawe dosłownie 30, 40 km dalej śniegu było po kolana 😀 ale też chwile, 2,3 dni i znowu mamy po 6 stopni na plusie.
Kotbury, że both, że się potknie lub poślizgnie. Nie mam łąk do jazdy, tylko pola zaorane lub ścieżki polne/leśne. Te polne mają kolejny, raz wyższe raz niższe. Może to wina tego, że, jak pisałam, mam dość niestabilnego konia, ale ja też nie zapierdzielam po rżyskach i łąkach na pełnej, jak niektórzy moi znajomi, właśnie dlatego, że się boję dziur. Pogalopuję, ale takie z 18-20 na godzinę.
Z drugiej strony za to, ja mogę w lecie powoli galopować prawie po wszystkim, co nie jest kopnym piachem. Galopuję w miejscach, w których ludzie boją się kłusować. Ale mój koń nigdy w terenie nie był samoobsługowy, ja pilnuję, którą kolejną jadę, czy środkiem, czy nie za grząsko, czy może odsypem z boku drogi, jak środek twardy, czy korzenie nie są już jednak za duże, czy nie trzeba jakiegoś ominąć.
Ale w śniegu... Może po prostu jestem cykorem, tak też może być, ale wiem, że jedną dziurą, jednym pechowym krokiem mogę zrobić dużą krzywdę sobie lub koniowi.
Moja najstarsza klacz zanim ją kupiłam miała właśnie taki wypadek podczas galopady po łące.
Wpadła nogą w kretowinę, i tak nieszczęśliwie jej się zaklinowało kopyto, że upadając połamała miednicę.
Tak mi to utkwiło w głowie, że ja nie galopuje po śniegu.. Tym bardziej, że mój podstawowy koń jest specjalnej troski i jak można sobie zrobić krzywdę, to jest oczywiste, że napewno sobie ją zrobi 😅
Ja wczoraj właśnie podjęłam ryzyko galopad po śniegu po łąkach i ścieżkach, na których nigdy wcześniej nie byłam. I niestety na jednej ścieżce była koleina i koń mi się tak poślizgnął, że nie wiem jakim cudem się wyratował i się nie wyrąbaliśmy...
Po nowych miejscach galopuje teraz w tym puchu dość zachowawczo. Natomiast po łąkach, które doskonale znam puszczam wodze fantazji.
Ale faktycznie, chyba odpuszczę galopady w śniegu po nieznanych rejonach, bo jak czytam Wasze doświadczenia to trochę mi się włos jeży...
Screenshot 2025-01-16 144008.jpg Screenshot 2025-01-16 144008.jpg
BUCK   buttermilk buckskin
17 stycznia 2025 09:46
ogiera tak tanio ????? 😉
I jeszcze siedmiolatek niejeżdżony, to można sobie pod siebie zrobić, okazja 😉
Coriolania Uwielbiam tekst "można zrobić pod siebie"🙂 Argument, kiedy chcemy wcisnąć lebiedze surowego konia😀
Bez komentarza 🤦

https://shorturl.at/ByDyy
1000017412.jpg 1000017412.jpg
Przerażające... aż wierzyć się nie chce, że ktoś może być tak głupi.
Bez komentarza 🤦

https://shorturl.at/ByDyy

azzawa, 😱😱😱😡😡😡 co za banda...
Nie ogłoszenie, ale oferta sprzedażowa, która mnie bawi.
Przyjaciółka wysłała mi newsa, że Winderen wprowadził bryczesy. 1100 złotych. Pytam, czy można w nich w kosmos, bo w derkach można, albo chociaż na Atlantydę dopłynąć. Włażę na stronę i dopiero umarłam.
Dresy. Takie zwykłe, ordynarne dresy ze ściągaczem w kostkach i sznurkiem w pasie. 92% bawełny, 8% poliestru. 360 złotych. 🤣
Chociaż nie, kurde, jest lepiej. Polo z "wielogatunkowego, oddychającego i elastycznego materiału" (nie ma składu) 410 złotych. 😂
W wątkach równoległych wszędzie narzekanie na horrendalne koszty posiadania koni, ale chyba jednak ktoś to kupuje, skoro dorzucają kolejne rzeczy. Ja niestety nie będę w tym życiu tak bogata, żeby mnie to nie bawiło. 🤣
Sivrite, - ale przecież to norma "markowych" ciuchów. Popatrz ile kosztuje polo podobne TH czy Ralpha Laurena 😉

Mi cebulowy budżet i cebulowe serce nie pozwalają, nie jestem targetem 🤷 ale są tacy, którzy się wpisują. Albo mają jedne markowe gacie do szpanu na randki 😂
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 lutego 2025 20:52
Sivrite, nic nowego, w końcu zwykłe t-shirty z wielkim oczo***nym napisem jakiejś marki typu Dior też ludzie kupują lekko za grube pieniądze.

I co ciekawe zagęszczenie takiego bogactwa zawsze widziałam latając ryanairem i wizzem 🤔😉
donkeyboy, - szczególnie w lotach powrotnych z Turcji? 😉🤣
Keirashara, Donkeyboy, no dobra, ale to są międzynarodowe marki, mające renomę na rynku. Saint Laurent to marka mająca 60 lat. To są marki stricte modowe, płacicie za modę i nazwisko projektanta, nawet nie za "markę".
No i bulenie tyle kasy za nie też mnie bawi trochę, nie powiem. Ale nie tak jak bulenie za samozwańczą markę luksusową, której ludzie nawet u Was w stajni nie rozpoznają. 🤣 Nawet w tej grupie docelowej nie będzie fejmu, bo naprawdę mało kto się w stajni interesuje markami jeździeckimi, tak w procencie użytkowników. Więc ani kasy ani fejmu. 😂
Sivrite, a to chyba zależy od stajnie jednak, bo mogłabyś się zdziwić.
Choćby mega drogi TH, czy zwykłe dresy firm jeżdzieckich jak Equiline są mega drogie.
Winderen ma sporą klientelę za granicą.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 lutego 2025 21:13
keirashara, nie wiem jak z Turcji, głównie mam na myśli obserwacje z lotniska w Luton skąd latają głównie (jeśli nie wyłącznie nawet) tanie linie 😀

Sivrite, no tak, ale są też inne marki właśnie np. True Rider wspomniany. Kentucky też młoda firma a ceny porąbane moim zdaniem. Natomiast nigdy by nie były żadnym produktem "luksusowym" gdyby mieli "normalne" ceny. Marka luksusowa musi być nieosiągalna od początku, inaczej firma matka musi zrobi nowy brand 😉
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
03 lutego 2025 21:14
donkeyboy, hola hola, ale bluzy i ciuchy od TR są dla mnie top akurat
Perlica, TH mega drogi? W sensie Tommy Hilfiger? Przedzial 100-200 euro jest dla mnie ok za dobrze skrojony, trwały ciuch, który wygląda dobrze x lat, łatwo jest doprowadzić do ładu przed spotkaniem parownica przenośna albo hotelowym żelazkiem i jest to na tyle dobry materiał, że nawet jak sie przebiegniesz z lotniska do taksówki to się nie ugotujesz. Imho ceny niższe a jakość i kroje lepsze niż Lacoste. Jak dużo latałam służbowo przed corona to ta łatwość doprowadzenia ciuchów TH do ładu mnie nieraz ratowała.

I to wszystko w cenie podobnej jak ciuchy do stajni, np bryczesy ELT, które po miesiącu się strzępia. Chyba z reszta bryczesy będę kupować już tylko B vertigo, ostatnie 4 lata wytrzymały.

Do winderena mam ambiwalentny stosunek. Mam podkladke, użytkuje ja już długo i jest najlepsza z podkładek, które miałam. Wymienię na taką samą jak już umrze.
Pati2012, - dokładnie! Bluzy mam latami, mają zajebiste ściągacze (przylegają, nie rozciągają się, nie podwiewa zimnym) i kieszonki ja zamek (nie wypadają rzeczy jak się jeździ). Przez ich krój fajnie się nosi pod kamizelką czy dodatkową kurtką. Dla mnie jednak nie są takie zwykłe, bo bardzo przemyślane jeśli chodzi o szycie.
donkeyboy, - tak sobie heheszkuje, bo często to są rzeczy "markowe" z targów w miejscowościach typu Bodrum. W sumie sama mam takie dwie polówki - by były ładne i spoko jakości, nie przez metkę 😅
karolina_, dla mnie TH jest mega drogi, bo nie dałabym 1200 pln za letnią kurteczkę.
TH rzeczy są piękne, ale z trwałością i wygodą już różnie.
Tak samo bluza z kapturem TH 500 pln, dla mnie to dużo.
Za bluzę dla mnie 250 pln jest ok, bo tyle spooksy kupowałam.
Perlica, TH Equestrian jest tańszy niż zwykły Tommy a jakość podobna, ja mam trochę ich ciuchow I sobie chwalę ale nie dałam takich kosmicznych kwot, bo jestem Cebula i kupuje tylko na promkach 😀
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 lutego 2025 21:59
Pati2012, cóż może są i fajne ale - nie płacisz w ich przypadku za markę (moim zdaniem nie promują się na luksusową) więc fakt, za taką cenę musi być top jakość. Przynajmniej dla mnie jest takie prawo rynku. To nie jest Maya delorez (która podobno i tak zdziadziala ostatnio?) że ładują giga kapustę w marketing więc cena musi być
Moon   #kulistyzajebisty
03 lutego 2025 22:00
donkeyboy, Kentucky wcale nie jest młodą marką - lata temu już byli, tylko że target inny. Kilka lat temu się reanimowali i zmienili się mocno - od targetu, przez design po asortyment. (Możliwe że marka została sprzedana, przekazana)
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 lutego 2025 22:02
Moon, no to ja przynajmniej o nich wcześniej nie słyszałam - wyskoczyli dla mnie jak z lodówki parę lat temu i tak ich postrzegam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się