ciąża, wyźrebienie, źrebak
A ja mam dosyć duży dylemat… moja klacz poroniła dwa lata temu w ósmym miesiącu ciąży - zapalenie macicy spowodowane herpesem. Hodowca niedawno wyrzucił mi że to była moja wina bo za bardzo eksploatowałam konia. A ja tylko czyściłam ją, do 6 miesiąca delikatna lonża (stęp i kłus bez galopu) i w weekendy spacery w ręku.
Chcemy ją w tym roku kryć. Tylko już usłyszałam, że od momentu pokrycia do odsadzenia mam nie dotykać własnego konia. Zero jazd, zero lonż, zero spacerów w ręku. Jak przegadać temat z hodowcą by do 6 miesiąca ciąży użytkować własnego konia? Troszkę mnie przeraża wizja odcięcia się od własnego konia na okres 1,5 roku…
Edit. Jestem z wykształcenia zootechnikiem, miałam sporo zajęć z weterynarzami od rozrodu, większość mówiła że wymuszony ruch dla klaczy jest wskazany. Napotkani hodowcy byli tego samego zdania jednak tu pojawił się ten wyjątek.
patkahm, przepraszam ale co to za kretyński układ, że ktokolwiek narzuca Ci, kiedy i jak możesz SWOJEGO konia użytkować?
Herpes nie bierze się z tego, że koń był czyszczony i lonżowany... To wirus. Mógł go przywlec ktokolwiek, kto przyjechał z innej stajni, w której ten herpes był. Kobyła mogła się zarazić od bezobjawowego konia. Dawno nie słyszałam większej bzdury, że spacerki i lonże powodują poronienia na tle herpesa.
Btw ja jeździłam do 5 miesiąca, nawet z galopem, potem lonże, źrebię czempionaty wygrywa.
patkahm, ja jeździłam do 9 miesiąca, klacz mi jasno dała znać kiedy koniec. Potem jeszcze chwilę lonze, a potem czyszczenie i spacerki, potrafiłyśmy chodzić po 2-3h (z przerwami na trawkę). Kompletnie nie ma szans żeby od czegoś takiego złapać wirusa..
Co to w ogóle za hodowca? Właściciel stajni/ogiera? Może warto poszukać kogoś innego?
Facella, mam taki zapis w umowie kupna że klacz ma urodzić dla hodowcy źrebię. Dzięki temu mogłam ją zakupić. Jednak chciałabym móc do tego 6 miesiąca delikatnie użytkować swojego konia - w umowie nie mamy zapisu że klacz będzie wyłączona z użycia podczas ciąży.
Trudno stwierdzić jak się zaraziła herpesem bo stajnia jest mała, nie ma osób z zewnątrz. Jeśli byłam w innej stajni to zawsze w ubraniach i obuwiu, których nie zakładałam do tej stajni. Kowal też zawsze był poddawany dezynfekcji by nie przynieść jakiegoś dziadostwa
patkahm, zapewne hodowca nie chcę ryzykować kolejnej ciąży, co w pewnym stopniu ma sens. Nie to że ruch jest zły, tylko pewnie chodzi o minimalizację wszelkich potencjalnych zagrożeń.
O ile taka klauzula w ogóle ma rację bytu (nie jestem prawnikiem to się nie wypowiem), to jak ktoś by mi takie problemy robił to bym zaproponowała ET - i surogatką i zarodkiem niech zarządza sobie sam. Za dużo może przy źrebaku pójść nie tak - a co jeśli się posłuchasz i potem usłyszysz że klacz poroniła/źze źrebakiem coś nie tak bo np. zmienilas jej pasze/stajnie/wpisz dowolne
Ciekawy temat.
patkahm, była szczepiona na herpesa?
Jeśli masz taki zapis w umowie to musicie się dogadać i tyle oraz pójść na kompromis.
patkahm, są dwie kwestie - jedna to ryzyko, że przeniesiesz coś od innego konia. Czyli tu zmiana ubrań, butów, i mycie rak zanim pójdziesz do swojego konia powinna załatwić sprawę. Druga to spadek odporności, ale lekki ruch nie powinien na to wpływać, co innego jakbyś ja intensywnie tyrala.
Perlica u mnie na EHV-4 poroniła klacz szczepiona 3 razy w 3 ciążach pod rząd. Te szczepionki dostępne w PL nie sa super
karolina_, tu raczej o szczepionkach dostępnych po drugiej stronie Atlantyku, lepiej zrozumiesz taki język niż ja
https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC11099739/
Starzy Kaszubi i dr Babiński twierdzili ze najlepsza szczepionka na herpesa jest poronienie i zabobon (=nikt obcy nie włazi do stajni). Klacz nabywa odporności na lokalny szczep wirusa i ok. Niestety szczepionki pasują do wirusów z kraju pochodzenia i nic na to nie poradzimy. Przez 15 lat nie miałem poronień a przy zastosowaniu szczepionki klacz poroniła 7 dni po drugiej dawce. Nie przesądzam o związku jednego z drugim, bo to za mało danych by mieć pewność. Nie mniej jednak chyba szkoda kasy.
Też mi się wydaje że najlepszą ochroną przed herpesem jest "kordon sanitarny" czyli zamknięta stajnia dla ludzi z zewnątrz.
Tylko to nie działa gdy:
- kupujemy nową klacz, która może być nosicielem
- jeździmy z końmi na treningi/zawody/czempionaty
- mamy w sąsiedztwie inne stajnie z których konie bywają w bliskiej odległości od naszej stajni
- kowal i wet też są potencjalnymi nosicielami.
Ja swoje szczepię, bardziej bym sobie pluła w brodę gdybym nie zaszczepiła i straciła, niż odwrotnie.
karolina_, lonżę miękką mam, może faktycznie nabędę pęto, przyda się i do kobył i do Madigana.
ogurek, widziałam ta meta analizę i też jeszcze jedna gdzie wyszło że szczepienie trochę zmniejsza ryzyko poronienia, ale na podstawie dwóch słabej jakości badań. Trafiłam też na ciekawe badanie, gdzie pisali że minimalny odstęp między szczepieniami powinien wynosić 90 dni.
Nadal nie wiem czy będę jeszcze szczepic, może spróbuje co 3 mce, pewnie też zrobię miano przeciwciał przed pierwszym szczepieniem, chyba że koszty będą zaporowe. Nie wiem co za syf mialam ostatnio w stajni, nie mam jeszcze wynikow, mozliwe że herpes, wtedy na pewno nie chcialabym w ciemno szczepic.
melehowicz, jak dr Babinski praktykowal to te szczepionki kosztowaly miliony monet, co też pewnie wplywalo na to doradzal.
Iskra de Baleron, większość koni miala styczność z herpesem, więc nie bardzo jest jak się chronić przed nosicielami.
Niestety szczepionki pasują do wirusów z kraju pochodzenia i nic na to nie poradzimy.
melehowicz, problemem nie tyle jest zmienność wirusa (jak np. przy grypie) tylko sposób jego funkcjonowania w organizmie
karolina_, Być może, ale argument finansowy nie padał o ile pamiętam. Z moich statystyk wychodzi, że uzasadnienia ekonomicznego nie ma. Oby się to nie zmieniło.
karolina_, Iskra de Baleron, stajnia jest zamknięta dla ludzi i koni z zewnątrz, ja będąc przewrażliwiona używam ciuchów i butów tylko do tej stajni, w innych nie bywam a jeśli jestem to mam osobne ciuchy/buty. Konie też nie przemieszczają się ze stajni do stajni także ten czynnik też wykluczony. Kowal zawsze był dezynfekowany jak przyjeżdżał.
Weterynarz stwierdził, że jak raz przeszła herpesa to już będzie mieć spokój i nie powinniśmy się tym martwić. No zobaczymy. Chciałabym móc lekko użytkować swojego konia chociaż przez te pierwsze 6 miesięcy. I tak pracujemy po płaskim, skoki nie wchodzą w grę.
patkahm, skoro już pojawił się problem w dogadaniu to ja bym poszła do prawnika z umową, przegadała z nim jakie masz opcje i ryzyka i wynegocjowała z hodowcą bardzo szczegółowy aneks regulujący obowiązki, prawa i odpowiedzialność.
Nie wiem co masz w umowie, ale co będzie jak klacz poroni ponownie? A potem znowu? Będzie kryta do skutku (a ty dalej nie będziesz mogła jej użytkować)? A co jak źrebak padnie tydzień po porodzie? Co jak klacz nie będzie miała wystarczającej ilości ruchu i zacznie kolkować? Co jak klacz będzie wymagała wymuszonego ruchu w ciąży lub po porodzie z zalecenia weterynarza?
Nie wyobrażam sobie, żeby nie móc dotykać swojego konia przez półtora roku, w końcu to właściciel ponosi odpowiedzialność za zdrowie i dobrostan swojego konia. Takie oczekiwanie hodowcy już na tym etapie sugeruje, że możesz mieć zaraz jeszcze większe problemy i dylematy.
randia w tego typu sytuacjach (dzierżawa hodowlana z przeniesieniem) kon jest na utrzymaniu i głowie hodowcy, który za niego odpowiada, zwykle wlasciciel wymaga wtedy tez ubezpieczenia klaczy. Rzadko sie zdarza żeby wlasciciel chcial jeździć na klaczy hodowlanej, muszą się po prostu jakoś dogadać. I aneks to jest jak najbardziej dobry pomysł, żeby to dogadanie sformalizowac.
Tak się zastanawiam, czemu szczepionka EHV1, 4 w ramach "powikłań" miałaby wywoływać ronienie a nie wywołuje zakażenia górnych dróg oddechowych?
Ponad rok temu miałam bardzo nieprzyjemną sytuację w stajni, otóż w krótkim czasie od powrotu młodego konia z kliniki, rozchorowała mi się cała młodzież - 5 młodych koni - wszystkie oklapnięte, niektóre z wysoką gorączką, niektóre bez apetytu itp.
Wszystkie konie szczepię przeciw grypie, na herpes tylko hodowlane.
Kasy na leczenie młodzieży poszło w ciul.
Pcr weci nie zrobili - mój błąd.
Strach o klacze źrebne był ogromny bo nie mam warunków na izolację stad. Zwłaszcza w sezonie zimowym. Żaden stary koń - wszystkie powyżej 10 lat - nie zachorował.
Podejrzenie padło na młodego konia który wrócił z kliniki i na jednego z wetów który przed pojawieniem się objawów w moim stadzie, był u konia z podobnymi objawami.
Może jestem zbyt nierozumna, może naiwna. Przekopałam net, wiem że skuteczność przeciw ronieniu nie jest jakoś specjalnie potwierdzona, jednak czy są badania potwierdzające że szczepienie może "wywołać" ronienie? Czy klacze szczepione są zawsze w 100% zdrowe w momencie szczepienia?
Iskra de Baleron, nie jest tak, że poroniła "od szczepionki", to są inaktywowane szczepionki, nie moga wywołać poszczepiennego herpesa.
Natomiast odporność krótkotrwale może spasc po szczepieniu, zwłaszcza jak odstęp jest za krotki (patrz rysunek pochodzący z tego badania
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0264410X15012530)
1000009788.jpg
karolina_, pisałyśmy już o tym, sama podesłałam ci badania które określały kiedy jest pik odporności a kiedy jej spadek.
Jak i wnioski z obserwacji stąd klaczy.
Dla mnie wypowiedź melehowicz, trochę jednak tak brzmi, albo to nadinterpretacja z mojej strony.
Przez 15 lat nie miałem poronień a przy zastosowaniu szczepionki klacz poroniła 7 dni po drugiej dawce. Nie przesądzam o związku jednego z drugim, bo to za mało danych by mieć pewność. Nie mniej jednak chyba szkoda kasy.
Jak pisała karolina_, szczepionka z inaktywowanym wirusem (chyba tylko takie są w EU, żywej donosowej nie ma) nie może wywołać zakażenia, ale może wywołać reakcje poszczepienną. Choć siedem dni to raczej za dużo.
Iskra de Baleron, ja to bardziej interpretuje jako brak skutecznosci, u mnie bylo to samo. Objawy pojawily sie dwa tygodnie po drugiej dawce, kolejne 2 tygodnie probowalismy potrzymac ciaze do "bezpiecznej" dlugosci ale i tak zrzucila, a zrebak urodzil sie martwy w odklejonym lozysku.
Mam tez kolezanke, ktora dawno zrezygnowala ze szczepien, nie ma ani wiecej poronien ani mniej niz jak szczepila. I zeby nie bylo, ja jestem wielka fanka szczepien, do klubu Sochy mi daleko. Ale na podstawie tej bidy z nędza, co jest w dokumentach (ChPL, PAR) dla Equipu zadna ludzka szczepionka by na rynek nie weszla. Tam po prostu nie ma zadnych konkretow. Ja tego czytam pierdyliony w pracy a tu zrobilam duże oczy.
karolina_, Tego jaka jest tutaj sytuacja faktyczna dokładnie nie wiemy, nie da się jednoznacznie odpowiedzieć kto odpowiada za konia i czy ustalenia mają charakter umowy dzierżawy. Natomiast pathkam wspomniała o zapisie w umowie kupna - taki zapis, w zależności od jego brzmienia, może skutkować nawet uznaniem, że to umowa warunkowa i do przeniesienia własności nie doszło lub rodzić skutki w zakresie zapłaty dodatkowych odszkodowań, dopłaty do ceny, dlatego zaczęłabym od prawnika.
randia, też pytanie czy to jest umowa kupno sprzedaż czy przedwstępna. Kupiłam tak klacz wiele lat temu, zajezdzalam ja dla hodowcy w wakacje i spodobała mi się. A że studiowałam za granicą, to podpisaliśmy umowę przedswstepna, zaliczka byla do zwrotu gdyby cos się stalo w wyniku porodow ze by padla albo nie mogła chodzić w sporcie. Resztę zapłaciłam po odbiorze konia, jak odchowala drugie zrebie (hodowcy zależało na klaczce a mi się nie palilo, pierwszy urodzil sie ogierek).
Kupno sprzedaż w tej sytuacji byloby dziwne - dużo kasy do zwrotu dla hodowcy jak się coś wydarzy... co innego sprzedaż z możliwością wypłukania przez hodowce na ET, to częsty zapis. Ale nie donoszenia ciąży.
Przy kupnie sprzedaży to ten warunek nie obowiązuje, to tylko gentleman agreement po stronie kupującego. Jeśli pathkam zabierze swojego konia to hodowca nic z tym nie zrobi.
karolina_, Ale na podstawie tej bidy z nędza, co jest w dokumentach (ChPL, PAR) dla Equipu zadna ludzka szczepionka by na rynek nie weszla. Tam po prostu nie ma zadnych konkretow.
Zajrzyj do szczepionki przeciw wirusowi zachodniego Nilu.
Iskra de Baleron, a co z tym Nilem?
Perlica, z wirusem czy szczepionką?
Wirus jest i w naszej okolicy są zachorowania.
Szczepionka jest ale szukam materiałów dot jej skuteczności i schematu szczepienia, ponieważ trafiłam na zapis w stylu: wydaje się że 2x powinno wystarczyć 😉
Iskra de Baleron, o szczepienie pytam, o przypadkach nie słyszałam.
Schemat jest jak na grypę, bazowe i co roku potem raz.
Perlica, na grypę jest baza: pierwsza i po miesiącu druga, potem trzecia dawka w 6 miesiącu, a później już co roku.
obrazek nie wszedł
Schemat szczepienia grypa.jpg