Kto/co mnie wkurza na co dzień?

madmaddie, a to na pewno, tak jak mówisz na wsiach, gdzieś poza miastem jest ciężko. Ale nie powiedziałabym ze jest gorzej, tylko coraz lepiej (co nie znaczy że dobrze). 17 lat temu moi rodzice wyprowadzili się na podmiejska wies, musialam do szkoły dojeżdżać z rodzicami, potem czekac aż będą wracac do domu bo nie bylo dojazdu. Teraz masz tam 2 autobusy miejskie i kolejkę. Domów od groma i ciut ciut więcej, nawet jakieś małe osiedla.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 stycznia 2025 08:42
xxagaxx, u mnie jest masakra, dosłownie. Dojeżdżałam jakiś czas do pracy z domu rodzinnego i to była sieczka. Do najbliższego miasta też kiepsko, mimo że autobus jedzie 15min, w wakacje bardzo ścięty dojazd. Chcąc znaleźć pracę w okolicy nie było szans, bo do wielu miejscowości nie było żadnego dojazdu. Śląsk tez uważam że jest kiepski, jak mi się auto psuje, to płaczę (choć koleje Śląskie są w miarę). Bez samochodu w ogole nie dałabym rady. Ogółem pewnie są sytuacje polepszające się wraz z napływem mieszkańców, ale jednak Polska ma problem.
xxagaxx, twoi rodzice mają szczęście skoro się komunikacja poprawiła. Pewnie mieszkają gdzieś blisko miasta i na trasie PKM. W Większości małych miejscowości sytuacja się jednak pogarsza. Przykład - miejscowość w której moja rodzina ma dom na wsi. Kiedyś jeździły tam normalnie PKSy, praktycznie co godzinę. Teraz jeździ autobus 'miejski' - 5 razy na dobę, tylko w dni powszednie i tylko do miejscowości gminnej, nie do miasta wojewódzkiego jak kiedyś. A to nie jest malutka wieś na uboczu. Jest wiele miejscowości gdzie nie jeździ nic albo raz na dobę maks.

A tak przy okazji to może nie wkurza ale zadziwia mnie narzekanie na wprowadzenie przepisu że pieszy ma pierwszeństwo. Nigdy nie miałam sytuacji że ktoś mi wszedł bez rozglądania się, a przepis zmusza mnie do wzmożonej ostrożności jak zbliżam się do przejść. Ja tam się cieszę że zostało to wprowadzone.
Dla mnie ten przepis o pierwszeństwie pieszego jest głupotą i zwiększa niebezpieczeństwo i korki 😐
Jeżdżę dużo i chodzę dużo. Czasami zwalniam albo odwracam się plecami do przejścia widzieć, że nadjeżdża jeden samochód żeby nie musiał hamować.
magda, - serio? Osobiście widzę takie przypadki regularnie, a najlepiej to wepchać wózek z dzieckiem, bo wtedy auto ma oczywiście +100 do hamowania i staje w miejscu, nawet jak jest ślisko 🙄 Jak mnie to wkurza, własną dupą ryzykuj, a nie dzieckiem. Fizyka nie zacznie inaczej działać, bo ojej, wózek.
Ludzie wchodzą na te pasy nie patrząc, bo "mam pierwszeństwo", w ogóle nie myśląc o tym co im po tym prawie jak kolana będą się zginać w drugą stronę.
Osobiście wolę czasem, żeby ktoś przejechał jak za nim jest pusto, po co ma się zatrzymywać, poczekam te kilkanaście sekund. Czasem to się czuję jak idiotka, bo się rozglądam i myślę, a to jest chwilowo chyba niemodne.
Wkurza mnie że w Polsce jest taki problem z oddaniem szklanych butelek zwrotnych. Albo wymiana albo musisz mieć paragon że kupiłeś w tym konkretnym sklepie. Nie wiem co to za różnica czy kupiłam te napoje w tej konkretnej żabce czy tej 200 metrów dalej, chyba te butelki i tak jadą w to samo miejsce ostatecznie? W de przyjmują każde butelki w każdym sklepie i nie muszę kolekcjonować paragonów.
Piesi przynajmniej poruszają się z małą prędkością, w Holandii pierwszeństwo mają ludzie na rowerach, to jest dopiero schiza. Nie możesz patrzeć tylko na pobocze drogi z jednej i drugiej strony, tylko z obu kilometr dalej, bo coś ci może znikąd wjechać na przejście pełną prędkością. A jak jest ciemno to już w ogóle. Nie polecam, zwłaszcza jadąc z koniem.
Co do wykluczenia komunikacyjnego to jedna z największych podwrocławskich gmin ma wioski, które nie mają komunikacji zbiorowej. U mnie w gminie jedna wieś nie ma żadnej komunikacji - po prostu kilka lat temu zlikwidowali do niej połączenie bo tak i mieszkańcy muszą dochodzić ponad 2km do drogi na Jelcz. Druga wioska ma autobus 2 razy dziennie w godzinach kompletnie nie grających z potrzebami mieszkańców (11 i 14 o ile pamiętam). Generalnie to na zapadłej wsi zawiślańskiej u moich dziadków w latach 80-tych była lepsza dostępność zbiorkomu niż w tych wioskach. U mnie na wiosce też przez te lata co mieszkam z roku na rok jest coraz gorzej - łącznie z tym, że połączenia się komplenie nie zazębiają a żeby dojechać do Placu Grunwaldzkiego we Wrocławiu (20km) na 8 rano trzeba wychodzić na autobus, który odjeżdża 6.05. Poprawia sytuację kolej dolnośląska, którą uruchomili 2 lata temu ale do niej od nas trzeba dojechać - połączeń autobusowych z większości wiosek w gminie brak, odległość u nas 4,6 lub 7.5km (zależy gdzie chcemy dojechać, są różne stacje) więc i tak wszyscy odpalają samochody, żeby tam dojechać. Na ten rok wycięli kolejne połączenia zarówno komunikacji gminnej jak i te do Wrocławia. Korki dojazdowe są koszmarne.

A co do ludzi co nie umieją jeździć - znam masę ludzi (niezwiązanych z końmi) co poruszają się po drogach gminnych a do Wrocławia dojeżdżąją do pierwszego autobusu i dalej nie jeżdżą. Są kompletnie spanikowani w mieście. Kiedyś wydawało mi się, że to dotyczy pojedynczych przypadków - od czasu jak mieszkam na wsi widzę, że serio dużo takich ludzi. No plus jak dla mnie kobiety z rodzin, gdzie jest jedno auto - zazwyczaj wsiadają za kierownicę, jak mąż kilka razy w roku wypije i trzeba go przywieźć. Nam się wydaje, że już tak nie ma, bo w stajniach czy w pracy dookoła siebie mamy samodzielne kobiety, które jeżdżą autem dużo, często z przyczepami, często w trasy itp. A jest ciągle ogrom domów, w których auto jest jedno i prawo do jazdy nim na co dzień to ma pan i władca. To kiedy te kobiety się mają nauczyć? A do tego ciągle nie mamy wprowadzonych przepisów zmuszających kierowców od pewnego wieku do badań. Uważam, że w pewnym wieku te badania powinny być obligatoryjne bo niestety to też jest spory problem - starzejemy się niestety i nas to kiedyś też dosięgnie, że reakcje będą spowolnione i percepcja otoczenia także nie taka jak u młodszych. I powinny być opracowane testy pozwalające ocenić czy możemy w ogóle jeszcze wsiadać za kierownicę i być bezpiecznymi uczestnikami ruchu. No i sam sposób szkolenia kierowców - po 20 godzinach to prawda jest taka, że nic się nie umie nie mówiąc już o jeździe w trudnych warunkach czy to pogodowych czy w miejscach o dużym natężeniu ruchu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 stycznia 2025 12:58
epk, moja matka ma multum takich koleżanek. Dojazd 10km do małego miasta w którym są same ronda (Oświęcim) je totalnie przerasta. Jadą spod domu do pracy i tyle, nawet jeśli mąż im kupił auto. I ja też mam takie koleżanki w moim wieku (a mam 30lat), mają swoje auto od dawna, ale nie pojadą na dwupas czy do większej miejscowości.
xxAgaxx, ja mieszkam pod Łodzią. Do stajni jeżdżę regularnie drogami krajowymi, nie mam problemu. Uważam, że jeżdżę dobrze, może nawet bardzo dobrze. Po autostradzie jadę ze 120, do 140 wyprzedzając kogoś. Te krajówki nie są dla mnie w żaden sposób stresujące. Może powodem jest to, że po prostu po mieście jeżdżę mało, bo właśnie zaczynam do stajni już spod miasta i nigdy nie musiałam jechać przez Łódź (raczej bym nie wybrała takiej stajni).
W mieście nie chodzi mi o miasto per se, tylko o to, że wszędzie dookoła są samochody. Za blisko. Stresuje mnie jechanie środkowym pasem, jak mam samochody z obu stron. Droga z Łodzi do mnie ma niby dwa pasy, a tak wąskie, że serio nikt się nie wyprzedza żadnym pasem, bo za wąsko.
A, i nie umiem parkować. Mieszkam przy rynku miejskim z ogromnym parkingiem, umiem parkować tylko na pustym parkingu. 🤣 Ok, zaparkuję w centrum handlowym czy pod czyimś blokiem jak trzeba, ale nie jak zostanie jakieś wąskie miejsce i zajmie mi to z minutę kręcenia się. 😆
Odnośnie komunikacji miejskiej, to fajnie, że są miejsca, w których jest jej więcej, ale na pewno nie jest to łódzkie. Za to w Warszawie jak byłam na Święta, to wysyłałam chłopakowi zdjęcia, że "o ciul, 8 tramwajów na godzinę po 18", pod czym okazało się, że to na Święta i dzień przed Wigilią to jeszcze było... 17. Gdzie u nas od 1 stycznia są co 20 minut w godzinach szczytu, co 40 poza. A godziny szczytu do 9-14, więc do roboty i z roboty są co 40... Dlatego ten fragment podjeżdżam samochodem, bo się nie da, a mieszkam w największym mieście z 5 graniczących z Łodzią, a nie na wsi. I ten tramwaj co 40 minut to jest jedyny tramwaj, który nas łączy z Łodzią i dojeżdża tylko do około 1/3 miasta...

PS. Autobus jadący od nas do Łodzi też jest... jeden. I to jeszcze musisz mieć na niego podwójny, dużo droższy bilet, bo to są dwie oddzielne strefy. I też tylko jeden autobus jedzie bezpośrednio do Łodzi, a miasto ponad 50k mieszkańców, a nie pipidówek.
Facella, wiem i bardzo się cieszę, że koleżanka go posłuchała. Moim zdaniem więcej ludzi powinno tak zrobić.

Ja tam lubię jeździć, wsiadam i jadę.
magda, o jezusie, jakby ci tak pare razy wyszli ludzie nawet głowy nie podnosząc bo przecież maja pierwszeństwo to byś zmieniła zdanie😂😂 jest to tak nagminne, że jak raz dziennie swieta krowa mi tak nie wlezie to jest cud. I żeby nie było, ja też uważam ze pieszy powinien mieć pierwszeństwo, ale dopiero jak upewni się ze moze na to przejście wejść. Powinien być obowiązek aby każdy pieszy musiał przed wejsicem się rozejrzeć. Ja jestem pieszy weekendowy, bo tylko wtedy gdzies łażę i naprawdę nie widzę żadnego problemu aby się rozejrzeć. W ogóle nie wyobrażam sobie wejść na przejście jak samochód jadący po jezdni wyraźnie nie zwalnia.
A ja szczerze nie cierpię przepisu o pierwszeństwie pieszych. I to nie dlatego, że nestem królem szos. Nie zliczę jednak ile razy jakiś kretyn wlazł mi przed maskę... ciemno, ubrany na ciemno, deszcz, z przeciwka oślepiające światła źle ustawionych reflektorów innych aut. Ni uja nie widać takiego tuptusia, zanim się go nie oświetli własnymi światłami... suvem jeżdżę... to w miejscu nie staje. Nie wyobrażam sobie jazdy tirem po mieście...
Jest przepis mówiący że pieszym zabrania się Wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, jeśli mogłoby to zmusić kierującego do gwałtownego hamowania lub stworzyć zagrożenie. (wyszukałam za pomocą chatu GPT).
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 stycznia 2025 03:48
magda, no i co z tego, skoro media natłukły ludziom, że mają bezwzględnie pierwszeństwo na przejściu?
magda, i co z tego że nie mogą, skoro włażą? Bezmyślnie, w każdą pogodę, wpatrzeni w telefon, z kapturam na głowie... dla mnie to serio głupi przepis. Nie mam problemu z przepuszczeniem pieszego, szczególnie podczas słabej pogody. Ja siedzę w suchym, ciepłym aucie, on marznie / moknie. Minuta czy siedem mnie na trasie nie zbawią... ale muszę tego pieszego widzieć zanim wlezie na jezdnię - to serio jedyny warunek.
Rowerzyści też się czują panami przejazdów dla rowerów. Pierwszeństwa nie mają, ale co mi po moim pierwszeństwie, jak człowieka zabiję/okaleczę?
magda, szkoda że o tym przepisie nikt nie mówi tylko zawsze jest wina kierowcy ze nie zachował szczególnej ostrożności.
Pieszy niby nie powinien również biec po przejściu, a ilu takich jest ? Poki nie pojawi się przepis mówiący o tym że pieszy musi się rozejrzeć to IMO nic się nie zmieni i kierowcy będą wyzywać durne pierwszeństwo pieszych.
W mojego ojca samochód ostatnio pieszy wbiegł. W tylne koło. Nic się nie stało, bo samochód jechal wolno bo skręcał, a koles się po prostu odbił. Powiedział ze spieszył się na autobus
Mam na sumieniu rowerzystę (na szczęście złamana ręka). Listopad po zmierzchu, deszcz, kolejka samochodów, krajówka, z boku ścieżka rowerowa. Facet ubrany na szaro, w starym rowerze nawet nie było odblasków. Kilka tygodni dostawania na łeb, bo przecież facet mógł przez to zginąć, kilka miesięcy czekania co będzie z prawem jazdy, czyli z moją pracą i utrzymaniem.

Ładowanie ludziom do głowy że mają pierwszeństwo na pasach zwiększa odsetek idiotów zapominających o fizyce 😡, podpisuje się pod tym obiema rękoma.
Moon   #kulistyzajebisty
05 stycznia 2025 09:47
ogurek, amen.
Ale to nie moja wina że media i ludzie powtarzają głupoty i zachowują się irracjonalnie 😀 Skoro włażą na przejścia niepatrząc to raczej dobrze że kierowca powinien przed przejściem zwolnić i upewnić się że żadnego idioty nie ma w pobliżu 😋
Wkurza mnie jak ludzie się właśnie tak na ciemno ubierają czy idąc pieszo czy jadąc rowerem. Na rowerze mega pilnuję by być jaskrawo ubrana, mieć dobre oświetlenie a przez jakiś czas jeździłam po zmroku w kamizelce odblaskowej. Kiedyś znajoma jeździła rowerem bez światełek po zmroku, ciemne ciuchy oczywiście... spytałam czemu tak robi, przecież jej w ogóle nie widać. Odparła że ONA WIDZI i jeździ chodnikami więc to wystarczy 🤦 Chodząc pieszo raczej jestem wśród tych niewidocznych, ale podwójnie upewniam się że kierowca mnie widzi w razie co.
magda, ale nikt nie twierdzi ze twoja, ale dziwi fakt ze nie rozumiesz czemu ludzie się burza na przepis. Przez to, że tak został przedstawiony wzrósł poziom "nieśmiertelnych" a jak sama widzisz, jest takich sporo.

Najlepsi są ci na czarno na rowerze na wiejskiej drodze. Wziac tylko łopatę i każdego takiego mijając w łeb zdzielic.
Wystarczy puknąć lekko lusterkiem, następmy po nim przejedzie to się nauczy.
Ot, czary humor z życia wzięty
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 stycznia 2025 12:36
magda, nie, niedobrze. Przerzucanie odpowiedzialności za cały ruch na drodze na jednego jego uczestnika jest pomysłem chorym.
Jakoś na przejazdach kolejowych samochody nie mają pierwszeństwa, ciekawe czemu... Może pociągi też powinny zwalniać przed przejazdami, bo jakiś idiota może wjechać na tory?
Odnośnie pieszych i ich pierwszeństwa, to teraz był wypadek w Warszawie gdzie zginął na pasach 14-sto latek. Ok, kierowca okazał się pijany i z zakazem, nie zatrzymał się żeby udzielić pomocy, nie bronie go absolutnie. No ale sorry, z drugiej strony patrząc, to ten dzieciak mu wlazł pod koła praktycznie, wszedł na przejście, kiedy ten bus był na prawdę blisko, więc po prostu założył, że NA PEWNO kierowca się zatrzyma, no a trafił na pijanego co się jednak nie zatrzymał...
Właśnie mi się wyświetliło
https://www.facebook.com/reel/1133770571471602?s=yWDuG2&fs=e

Wina kierowcy, bo czlowiek był już na przejściu, ale nawet pieszy nie spojrzał czy sie z drugiej strony zatrzymując i prawie straciłby psa.
NowaJa,
Kierwca miał zakaz ale pijany to on był kilka godzin PO zdarzeniu gdy go zatrzymano. Wolałabym żebyś się nie bawiła w sądy.
Ja rozumiem, że chciałabyś mu przypisać całe zło tego świata ale trzymaj się faktów
Ps. Widziałaś gdzieś film z tego wypadku? Twierdzisz, że dzieciak wszedł mu pod koła natomiast ja nigdzie nie znalazłam filmu z tego zdarzenia.
Właśnie mi się wyświetliło
https://www.facebook.com/reel/1133770571471602?s=yWDuG2&fs=e

Wina kierowcy, bo czlowiek był już na przejściu, ale nawet pieszy nie spojrzał czy sie z drugiej strony zatrzymując i prawie straciłby psa.

xxagaxx, I jeszcze przejście idealnie oświetlone..
drabcio, chodzi mi o to, że przepis o pierwszeństwie dla pieszych spowodował u sporej ilości przeświadczenie o nieśmiertelności i brak instynktu samozachowawczego. Nikt nie ma wątpliwości ze wina jest tu kierowcy. Tylko co ci potem jak twoj pies zginie, albo ty zginiesz albo skończysz w szpitalu.
szemrana, no właśnie, też o tym zdarzeniu słyszałam i te same pytania mi się nasunęły.
Może gość się napił po tym jak wrócił do domu i sobie uświadomił co narobił ? Usłyszał w radiu,że chlopak zmarł?
Bardzo często się zdarza,że ludzie uciekają z miejsca zdarzenia , a potem nie są w stanie tego wytłumaczyć.
No i nie wiemy czy chłopak wlazł pod koła czy jak był już na przejściu to wtedy gość w niego wjechał.


Bazując na jednym z artykułów to Kierowca, w momencie zatrzymania, miał 2 promile. A samo odnalezienie podejrzenego, miało miejsce dzień po potrąceniu.
Żadne źródło informacji nie podaje, że Kierowca był pijany w momencie wypadku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się