Co mnie wkurza w jeździectwie?

Perlica, ja wiem jak wygląda poprawny western pleasure🙂...
za to w Pl trafiam na to jak wpisuję Nazwisko:

więc nie wiem czy się czepiam dla czepiania.
Laska nie powiedziała, że "częściej się nadużywa", tylko z wypowiedzi wynika, że klasyka polega na działaniu głównie rękoma.

Szkoda mi, że ktoś robi kanał, widać, że chce promować west po czym zaczyna od gównoburzy🙂
Perlica, Opierasz swoją opinię, że w klasyce się nadużywa ręki mając doświadczenia jedynie na tym jednym jedynym koniu znajomej i stojąc z 3 AQH startującymi w jednej dyscyplinie? Okej.

kotbury, Też mi się to nie podoba. Jeśli ktoś na dzieńdobry twierdzi, że "bo w weście się bardziej uczy o oporządzeniu konia" to znaczy, że widział w życiu jedną - max dwie szkółki jeździeckie, jeszcze pewnie mocno podrzędne....

Sivrite, O, ja ten termin znam pod hasłem "mikromanagement" i pierwszy raz słyszałam w firmie, gdzie manager/prezes/nie pamiętam kto dokładnie - mówił, że u nich w firmie nie stosują, bo uważają, że pracownik ma pracować, a nie spowiadać się co 5 minut...

Nevermind, Czyli mam "zlecić" koniowi zadanie i za 5 minut przyjść i sprawdzić jak mu idzie? 😀
O proszę- a tu jakaś "randomowa" dupa ze Stanów, co ma aż 700 subów🙂 i robi fame bufetem siedzi bez siodła i ma lepiej zrobionego konia i lżejsza rękę, niż nasze polskie "duże" nazwiska (albo przynajmniej to, co można znaleźć na polskich youtubach).

Ja sobie robię postanowienie nowowroczne- spróbować westu!
kotbury, ale to jest reining to po pierwsze i po drugie mega słaby przejazd, porażkowy, jak w szkółce.
No i czego to dowodzi? że wszędzie są patologie i tyle, w każdej dyscyplinie.
Ja tam nie widzę gównoburzy na tym kanale.
kotbury jak ogarniesz spoko miejsce żeby spróbować to dawaj znać, też bym chciała 🙂
Perlica, zapomniałam linka:



faith, to szukam czegoś na wiosnę pomiędzy moja a Twoją lokalziacją- to sie spotkamy w pół drogi!
To jest filmik Szymona sprzed 14 lat... Teraz jeździ PCR i inne szybkościowe i wygląda to... Jeszcze gorzej. 🤣 Widziałam na żywo.
Sivrite, dobra już się nad nim nie pastwimy.
Dobrze, że mnie dziś nikt nie nagrał jak jeździłam sama na krosie i petarda wyjeba..a🙂 i było ok, dopóki pies nie zdecydował, że "sajonara"🙂

W każdym rzie uważam, że w tym Westernowow by się przydała mądra dyskusja- podcast również z klasykami i westami- razem! dla dobra koniarstwa ogólnie.
kotbury doceniam 💗
Sankaritarina, o klasyce się wypowiadam na podstawie własnych doświadczeń, sama nadużywam ręki często. Z natury dyscypliny jadąc parkurna idącym koniu używasz ręki mocniej niż ktoś kto jedzie na luźnej wodzy kłusem. Ucząc się w szkółce też nadużywasz ręki.
W siodle westowym jednak łatwiej się uczyć.
To jest moja opinia , na podstawie moich doświadczeń i nikt nie musi się z tym zgadzać.

kotbury, no i fajnie sobie laska ziuma. Myślę, że to mniej ingerujące w konia niż klasyka , choćby to że nie ma wędzidła .
Tak czy siak podejrzewam że West u nas w kraju jest mało profi vs USA.....

Nevermind   Tertium non datur
31 grudnia 2024 01:55
Perlica, moim zdaniem west bez ręki to jednak taki mit, nawet na tym filmiku babka używa całkiem sporo ręki i widać wyraźnie jej działanie. W weście jednak są mocniejsze kiełzna i nie trzeba wcale ciągnąć, żeby robić dużo na rękach.

I właśnie odnośnie tego że nie ma wędzidła… większość kiełzn i tak jest dużo mocniejszych. Próba jazdy na „klasycznym” kontakcie na większości z nich podchodziłaby już pod znęcanie się nad koniem

Nie wiem czy siedziałaś na dobrze zrobionym ujeżdżeniowcu, ale jego też się jedzie głównie dosiadem. Rękę się sobie trzyma i pilnuje, żeby nie przeszkadzała 😉

kotbury, ponarzekam sobie 😉 Dla mnie ta babka prezentuje podobny poziom, tylko nie sili się na robienie elementów których nie umie 😅 Co też jest plusem oczywiście 😉 Stąd dużo przyjemniejszy obrazek. Za to gadka o jeździe bez siodła ją u mnie skreśliła dość mocno.

Ale też chętnie zerkam na niektórych westowców. Tutaj elementy te sama co pan Szymon, za to wykonanie zupełnie inne: https://www.instagram.com/reel/DDC_qfYo9yE/?igsh=MXJtazM5NjdiaTV4aA==

Sankaritarina, Czyli mam "zlecić" koniowi zadanie i za 5 minut przyjść i sprawdzić jak mu idzie? 😀Oj lepiej nie, bo będzie że się znęcasz nad biedakiem 😝
Nevermind, Czyli mam "zlecić" koniowi zadanie i za 5 minut przyjść i sprawdzić jak mu idzie? 😀

Sankaritarina,
Imho to chodzi o coś innego. O pilnowanie i dawanie sygnałów w każdym kroku. Tak byli uczeni jeździć jeźdźcy ze wschodu, których poznałam, ja też się z taką rada trenera spotkalam osobiście, dawno temu. Natomiast im lepsze wyjściowo konie, tym więcej można je "zostawić" samym sobie (do tego trzeba aktywnie siedzieć z pewnym bazowym napieciem miesniowym, nie wiem jak to wyjaśnić). Charlotte Dujardin i Carl Hester otwarcie mowili, że koń na wykonywać element (np. ciąg) aż do zmiany pomocy (przy czym każda lotna to osobny element, to nie cyrk). Tylko wtedy mamy szansę na wykonanie "bez wysiłku". Dość dobrze otwiera na to oczy obejrzenie sobie Jessici von Bredow Werndl na Dalerze i Got It, ale nie na social media tylko serio przejazdów z czworoboku na Clip My Horse. Na Got It można jej nie poznac, takie to subtelne pomoce. Niedawno zrezygnowała z dalszych startów z tym koniem z resztą, co mnie wcale nie dziwi. Pytanie ile z nas z podobnych egzemplarzy zrezygnować nie może.
karolina_, Domyśliłam się o co może chodzić. Tj. tak poza wszystkim, to uważam, że każdego konia w pewnym momencie "trzeba prowadzić". Różnica chyba tylko do jakiego stopnia.
Mam konia "z którym trzeba być" tj. akurat obecnie jesteśmy w momencie kiedy koń "beze mnie" się "rozpada" tj. jest zdezorientowany. Jednocześnie jak koniowi się wydaje, że wie co właśnie robimy, to próbuje zgadywać i "robić" samodzielnie.
No i żaden z nas sport, nawet amatorski - cel na tego konia to mam taki, żeby móc wsiąść i sobie pojechać w 3 chodach.

A śmieję się z tego "micromanagingu", bo to jest dla mnie taki termin-wydmuszka. Nie wiadomo tak naprawdę co oznacza, skąd przyszło, w którą stronę ma iść, każdy się jedynie domyśla.... Jak przemowy w korpo. Natomiast "micromanagement" (czy może i "micromanaging"😉 w zarządzaniu firmą właśnie na tym polega/polegał, że Twój bezpośredni kierownik ma drobiazgowo kontrolować Twoją pracę - czyli najpierw i tak się tą pracę zleca, a później drobiazgowo kontroluje jej wykonanie. Czy można to odnieść do sposobu jazdy konnej? Pewnie można... tylko po co, jak da się wytłumaczyć prościej.

Że już nie wspomnę jak mnie czasami irytuje korpo-język, gdzie słyszysz "wyszeruj mi mejla, bo przyszedł apruwal od PMa".... No ale tego się nie uniknie, więc może chociaż w jeździectwie da radę uniknąć...

Nevermind, Jasne, że to jest mit. Nie uwierzę w żadne twierdzenie, że "w klasyce nadużywa się wędzidła, a w weście używa się mniej wędzidła".
Z resztą konie westernowe same z siebie nie chodzą w tej "ramie". Trzeba je tego nauczyć przecież.
Nevermind, babka nie ma kiełzna, więc wiadomo,że wzmacnia sygnał, ale nadal wygląda to przyjaźnie.
Zgadza sie,że w west używa się głównie czanek, więc same sygnały są bardzo precyzyjne i delikatne. Gość z linka jest tego przykładem, jedzie profi.
To,że konia jedzie się głownie łydkami i dosiadem to wie każdy, ale ile razy nawet zawodowcy i dobrzy jeźdzcy nadużywają ręki to wie każdy kto jeździ na zawody i ogląda rozgrywki.
Ledwo co była dyskusja o fioletowych językach w Paryźu, a w tej dyskusji się okazuje,że jednak jest pięknie bo wszyscy jadą tylko dosiadem.0246974398934E+34;😝

Nie chce mi się już prowadzić tej dyskusji, bo i tak nikt nie rozumie o co mi chodzi, więc szkoda dnia .0246974398934E+34;

Nevermind   Tertium non datur
31 grudnia 2024 10:36
Perlica, wiesz, po prostu trochę to wygląda jakbyś wyrobiła sobie opinie tylko na podstawie tych kilku koni.

O właśnie, czanki, tego słowa mi brakowało. Skoro my używamy subtelnych sygnałów, ale wędzidło jest mocniejsze, to wychodzi na to że koń dostaje „tyle samo” ręki. Nie widzę tutaj niczego mniej.

U nas są fioletowe języki, ale w weście też jest wiele afer, o wiecznie otwarte pyski u niektórych, o sposoby łamania koni żeby tak ochoczo wchodziły w ramę. Na konkursach sprawdza się czy koń nie ma nic przeciętego przez kiełzno… Nie widzę nijak wyższości westu nad klasyką. Stojąc w zachodnich stajniach westernowych zapewne wyzdychałybyśmy, jak cudownie niektórzy z tych klasyków jeżdżą 😉 Bo oba style mają w domyśle harmonię i subtelne sygnały.
Tak do poczytania odnośnie "szczęśliwych" westernowych koników w porównaniu z tymi biednymi w klasyce

https://reiningtrainers.com/horse-abuse-uncovered/outlaw-tail-blocking-its-pervasive-in-reining-its-cheating-unethical-and-the-horses-suffer/
Nevermind, ale ja nie piszę o wyższości jednego stylu nad drugim.
Po prostu napisałam, że konkretnie Western pleasure wydaje mi się przyjaźniejsze do konia jako dyscyplina niż klasyka, na podstawie zawodów na top poziomie czyli klasyka na top poziomie vs WP na top poziomie oraz przeszłe doświadczenia stajenne.
Na pewno za zamknietymi drzwiami leje się konie i jedne i drugie.
A że siedziałam na dwóch koniach WP to wiem jak mi się jechało i że jest to inne działanie ręki niż w klasyce.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
31 grudnia 2024 11:10
Perlica, o to Ci chodzi?
Nevermind   Tertium non datur
31 grudnia 2024 11:11
Perlica, to nie jest lepsza czy jest przyjaźniejsza? Przekaz trochę niejasny :p Ale chyba rozumiem już o co chodzi 😉
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
31 grudnia 2024 11:13
albo to? Sory za post pod postem

Skoro my używamy subtelnych sygnałów, ale wędzidło jest mocniejsze, to wychodzi na to że koń dostaje „tyle samo” ręki.

+1.
Nie miałam wielkiej styczności z westem, ale imo jest to porównywalne pod tym względem. Działanie ręki wygląda na subtelniejsze bo jest inne kiełzno i inaczej się nim działa, gdybym wzięła mojego gada na kontakt na takiej czance to szybko bym oglądała gwiazdy, tak samo gdyby im dać podwójnie łamane anatomiczne to użycie ręki byłoby wyraźniejsze. Niektórzy nawet na tych czankach dosyć mocno potrafią złapać.

Używanie ręki (czy tam nadużywanie) leży w naszej naturze jako ludzi, przy koniach trzeba się tego trochę oduczyć i "przeprogramować". A w awaryjnych, nagłych sytuacjach i tak wielu z nas łapie za pysk. To jest po prostu ludzki odruch, atawizm.
West używa mało siły, bo kilometrowa czanka - jest super, bo mało ręką.
Wsadź koniu do pyska klasyczne wędzidło nie będące oliweczką - ZUO, żelastwo, patola.
Jeździłam na tych czankach. Tam wodzy nie trzeba nawet napiąć, żeby koń był ciągnięty. Wiecie, że te zwisające wodze to często jest kontakt normalny? Czanka plus gruba, ciężka wodza. Te wodze wiszą, a koń normalnie ma z kilogram/dwa na pysku. Jak podniesiecie rękę o 10 centymetrów, to jest dosłownie odpowiednik naprawdę mocnego przytrzymania.
Ja jechałam w teren w takim ogłowiu dosłownie trzymając te wodze w dwóch palcach i wystrzegając się jakiekolwiek utraty równowagi na korzeniach, bo długie czanki nawet na nadal lekko zaokrąglonych wodzach to potrafi być kontakt na beton. Dlatego nigdy nie zobaczycie tych wodzy napiętych, one są tak zbudowane, mają działać wagą i dźwignią.
Wystarczy zobaczyć, jak się te konie czasami zwijają w kulę od razu po podniesieniu dłoni o kilka centymetrów, to nie jest tak, że te konie są delikatniejsze niż standard.
Jadę w teren z koniem reiningowym, niewybieganym i ciągnącym i ta wodza się nie prostuje w galopie, mimo że widzę, że ten koń ciągnie nie gorzej od mojego. Po prostu czanka kilkanaście centymetrów NAPRAWDĘ nie jest porównywalna z wędzidłem, jeszcze z tymi profesjonalnymi, często zdobionymi drewnem wodzami.

PS. Zaczynałam ponad 20 lat temu właśnie od westernu i nadal coś tam ogarniam i mam do czynienia z westernem na co dzień.
Pamiętajmy, że działa też ostroga, która "pilnuje" by koń nie zapomniał, że grzbiet się podnosi.
Więc rama, o której jest tu wspominane to wypadkowa wielu czynników.
Constantia, dokładnie to mam na myśli.
maluda, Ale w klasyce też działa ostroga i łydka i pilnuje, by koń był na zadzie itp.

Sivrite, Ale nie wszyscy jeżdzą na czankach, jeżdzą też na zwykłym, tylko jakoś to inaczej nazywają, ale nie pamiętam. W sumie jak w klasyce, też są czanki i ostre kiełzna.

Nevermind, Nie łap mnie za słówka, milsza dla konia po prostu.

Perlica, a i owszem, jeżdżą. Tylko, dziwnym trafem, jeśli rozwijają wtedy prędkość większą niż 6 na godzinę, to już na ręcznym. 😆
Nie ważne. Oba sporty mają w mojej opinii duże minusy. W westernie są to szybkościówki, w szczególności barrel, ale klasyka też się nie broni. Ale jeśli chodzi o sprzęt, to będę po stronie klasyki, są osoby żyjące na patentach, ale jest ich stanowcza mniejszość, a w westernie zdobione siodło 20kg i czanka 15cm to jest wyznacznik klasy. Mogą mieć lżejsze siodła od wielu lat, ale "tradycja". Mogą mieć lżejsze wędzidła, ale nic tak nie pomoże koniowi włożyć głowy między nadgarstki jak właśnie te czanki. A tego nie widać, że wisząca wodza działa na pysk, wszystko jest "ślicznie".
Nevermind   Tertium non datur
01 stycznia 2025 12:25
Perlica, nie łapię Cię za słówka, chciałam jedynie wskazać skąd mój problem ze zrozumieniem 😉
Tak jeszcze dopisze że westowe/naturalowe konie potrafią chodzić od wodzy do szyi. Trochę jak cordeo, odejście od tej wodzy. Tego w klasyce nie ma, chyba. Jest ta zewnętrzna na której koń ma mieć oparcie i na niej działamy.
To jest różnica która według mnie jest dosyć istotna w wyszkoleniu i tych i tych koni.
Do tego dosiad, który w westowym siodle no nie ukrywajmy jest inny niż w siodle sportowym. Inaczej koń odczuwa też sygnały z dosiadu a i inaczej się jeździ, choćby te nogi w przód przy hamowaniu w wescie.
Może gadam głupoty ale tu jest dużo różnych czynników które wpływają na konia. Wątpię że jakby takiego konia z west pleasure ubrać w sprzęt klasyczny to bo chodził super tak samo westernowo i na odwrót.

A i konie np. AQH potrafią naturalnie chodzić z obniżoną szyją, anatomia inna, wymagania co do nich inne. Dlatego też te nasze polskie małopolaki, wielkopolaki itp na szczupaczych nogach sobie średnio radzą z wymaganiami amerykańskimi, nie potrafią tak same z siebie przenieść ciężaru na tył, mają inną równowagę, wymagają więcej właśnie kontaktu od człowieka. Dlatego branie się za Amerykę na typowo polskim koniu jest według mnie słabym pomysłem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się