Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
maluda, ja też.
"Dobry papier!" - mówi ktoś, to w życiu nie przechodził obok jakiejkolwiek księgi hodowlanej.
Albo licytacja rodziców (ojców najczęściej) laików na zawodach - który przywiózł skąd jakiego konia z PANIE, ale PAPIER!
Ja też ogólnie zauważyłam że łatwo powiedzieć papier a wytłumaczyć co on oznacza to eeee yyyy. To się tyczy każdej rasy, nie tylko andaluzów :P tylko jeszcze z popularnych ksiąg to może ktoś skojarzy że np. taki Jazz to zwykle walnięty itd... ale żeby ktoś wspomniał o Yeguada Militar to nie bardzo już 😀
donkeyboy, ale andaluzyjskie papiery to raczej amatorzy rasy kojarza, moja znajomosc sie konczy na Rubi i Escorial :P
karolina_, nie mówię że amatorzy rasy nie znają, ale pewnie pamiętasz szał na tuigpaardów bo ✨KWPN✨ 😀 o takie zjawisko mi chodzi
Podpytałam o licencję... wygląda na to, że nie ma żadnej...
Paszportu też nie
Także ten
Sankaritarina, A tak prawdę mówiąc to czemu jest teraz taki skok na ten „dobry papier”? Ja rozumiem patrzeć na papier jeżeli chce się rozmnażać konie by w razie co wiedzieć o wyglądzie, chorobach genetycznych itp. Ale kupowanie wałacha i chwalenie się tym po jakich to on nie jest rodzicach zbytnio nie rozumiem bo co z tą informacją zrobią?
zuza17, jak rodzice sprawdzeni w sporcie to większą szansa ze potomek będzie podobnie dobry
_Gaga ale piszesz o tym andaluzie?
zuza17, bo niektóre papiery to przecież same skaczą/same piaffują i robią 15 zmian co tempo.
Nie zrozumcie mnie źle, koń z dobrym pochodzeniem może stanowić zupełnie inną jakość niż NN, ale też nie musi.
Ewentualnie można sobie taki papier oprawić w ramkę i podziwiać, gdy koń okazuje się destruktem
Uwielbiam ten argument, gdy samozwańczy handlarze sprowadzają odpady do Polski, a później chwalą w niebogłosy jakie to zajebiste konie mają na sprzedaż, bo papier i w ogóle, jedno zero od razu więcej i euro.
A patrzysz na to i od razu widzisz, że to krzywe, a czasami i niespełna rozumu.
zuza17, to ja zajmę trochę inne stanowisko niż przedmówcy. Każda linia, tak męska jak i żeńska ma swoje plusy i minusy. Hodowca musi znać swoje klacze, a najlepiej cała linie (jakie potomstwo dały i jakie same są matka i siostry klaczy) i świadomie łączyć z określonymi ogierami, znajac plusy i minusy tych ogierów i ich linii. Czy zawsze wychodzi tak jak byśmy chcieli? No niekoniecznie. Ale pewne ogolne trendy sa, np. kupując konia po Secrecie, Sezuanie czy Jamesonie można się spodziewać bardzo dobrej głowy do pracy, elastycznosci, ktora poprawi sie jeszcze z treningiem, krzywych nóg i czipów.
To są ważne informacje jak się rezerwuje ciaze, kupuje zrebie, czy młodego konia. Bo oczywiście, że papier sam nie robi 15 zmian co tempo ani nie piaffuje, ale jak x pokolen przodkow konia ma za wolne reakcje albo za słaby zad żeby wyjść nad mała runde to warto to wiedzieć zanim się kupi taki prospekt. Oczywiście, można na siłę próbować ujeżdżać beztalencie, tylko po co. Skoczkowie lepiej to rozumieją, bo jak coś się zabija na 120 to wyżej nie poleci, a w ujezdzeniu dalej się zdarzają wynalazki.
Co do tego "pojebania" to niestety charakter jest malo brany pod uwage przez tych jezdzcow, ktorzy powinni na niego patrzec najbardziej. Mamy duzy przegląd matek, od takich ktore mają bardzo szybkie reakcje i są bardzo wrażliwe, po bardziej wybaczające zakupione z myślą o hodowli koni pod amatora. Myślicie ze amator patrzy na to? Ja się produkuje, że super głowa tej klaczy, że sama chodziła pod amatorem, siostra startowała pod juniorka, itd. A klient na to "ale tamten jest tak pięknie malowany" pokazując na konia od innej matki, który w przyszłości będzie gorący.
karolina_, - widocznie taki amator dostatecznie dużo razy nie przytulał się z ścianą/piaskiem 😉 I nie rozumie, że ruch i wygląd nic nie da, jak pół czworoboku koń przejdzie na dwóch nogach lub tyłem... ale to też jest kwestia treningowa i nastawienia na efekciarstwo. Tymczasem spokojem, rysunkiem i poprawnością można nie raz ujechać dużo więcej i bez stresu, że jak ktoś nie daj bobrze kichnie to zaliczy się katapultę z czworoboku.
Natomiast do tego myślę, że się dorasta z czasem po prostu.
Popularność papieru wydaje mi się całkiem jasna. Jak już ktoś planuje wydać sporo na konia, to fajnie żeby miał perspektywy na wysoki sport, a nie 20 wad na start 😉 Co z tego, że jeździec sam GP nie pojedzie, mało kto chciałby rzeźbić w błocie, gdy może kupić plastyczną glinę (i łudzić się, że dorzeźbi do GP). Poza tym znane i fajne bardziej kusi, niż jakieś nie wiadomo co i kto wie, może jeszcze z wadami genetycznymi do tego.
Osobiście jestem zdania, że dobry jeździec to i z osła coś wyrzeźbi, na ile tylko różne wady nie będą grozić łatwymi kontuzjami.
Jednak mimo wszystko:
papier po wytrenowaniu sprzeda się drożej,
papier zapewnia, że koń z linii takiej a takiej będzie mieć pewne pożądane cechy (a w końcu każdy jeździec lubi coś bardziej a coś mniej),
papier jest planem B gdyby nasz drogi konik postanowił zrobić sobie krzywdę na resztę życia.
Nevermind, sorry, ale papier żadnych cech nie zapewnia. Możesz mieć konia z top of the top papierem, którego ktoś za źrebaka zamknął w boksie i lał przez pięć lat, więc wyrósł z tego zlękniony pokurcz i papier tu nic nie uratuje.
Owszem znana linia rodowodowa może wskazywać, że dany koń ma duże szanse być taki i owaki, ale to żadna gwarancja.
Tak samo papier nie da gwarancji, że koń się nie rozpieprzy na padoku i nie zostanie kosiarką. Albo że wszystkie ciąże będą zdrowe, donoszone i bezproblemowe.
To jest loteria genetyczno-srodowiskowa.
Facella, takich gwarancji nie ma w ogóle w życiu. Papier zwiększa tylko prawdopodobieństwo, że kon będzie miał określone predyspozycje/ pożądane cechy.
A loteria? Loteria/eksperymentem jest hodowla i bywa przez to strasznie frustrujaca. Zakup chodzącego pod siodlem konia to już dużo mniejszą loteria (choćby dlatego, ze urodzil ze zywy, a potem przezyl okres zrebiecy i odchow bez grubych awarii, co wbrew pozorom nie jest wcale gwarantowane) chociaż oczywiście zawsze jest obarczony ryzykiem, że zdarzy się coś losowego. Nie każdy umie to wziąć na klatę i zaczyna się szukanie tuv 1 i oczekiwanie że weterynarz w kryształowej kuli zobaczy świetlana przyszłość rumaka bez jednej kontuzji
Facella, ale nigdzie Nevermind, nie napisała,że daje gwarancję.
Karla🙂, tak. Pytałam o to na jakie rasy ogier ma licencję, dostała.odpowiedź, że na wszystkie, a paszport będzie robiony... :/
_Gaga, to chyba jakiś paszport Polsatu kurde 🤣
Ciekawe jak ten kon poszedl zawody bez paszportu, oj bardzo ciekawe...Beckersport zdaje się...ciekawe co powiatowy na to 😉
Karla🙂, tam sprawdzają zawsze paszporty. Ten kon startował jeden komkurs jednego dnia, może się po prostu prześlizgnął.
karolina_ dostalam info, że paszport ma i liczę ichnią. Nie wiem w jakim celu sprzedająca podaje inne info. Ostatnio wysyp na Mazowszu pre, lusitano itp. bardzo niskiej jakości (konsultowałam kilka z jednym z największych pośredników z Hiszpanii) do tego tuuigpardy, na które nastolatki sikają po majtach, bo kwpn...od mniej więcej 4 miesięcy taki trend obserwuję.
Perlica, no jednak napisała:
papier zapewnia, że koń z linii takiej a takiej będzie mieć pewne pożądane cechy
i wyraźnie do tego się odniosłam. Z ciążą chodziło mi o to, że papier też wcale nie musi być hodowlanym planem B.
karolina_, sprzedaż źrebaka to w ogóle jest kosmos. A ile urośnie, a czy się nie połamie, a czy będzie robił lotne, a czy łatwo się zajeździ, a czy będzie chodził w tereny, a czy da ładne źrebaki, a czy na szydełku będzie robił 🙄 jeszcze od matki nie odstawiony...
Facella, chyba jednak trochę przesadzasz.
Po to się kryje konkretnymi ogierami, konkretne klacze żeby pewne rzeczy uzyskać.
I zazwyczaj widać to jak się przyglądasz dobrze hodowli .
Już po 4 latach widać, która matka co przekazuje prawie zawsze, co się powtarza itp nawet jeśli konie chodzą korytarz powiedzmy 4 razy do roku to widać w zwykłej codzienności.
I nie tyle chodzi o wychowanie przez matki, bo często robią to surogatki.
Jeśli nie miałoby to żadnego znaczenia to po co ktokolwiek dobierałby sobie ogiera ? Można by kryć w sumie NN, skoro nie masz żadnej gwarancji co wyjdzie.
Oczywiście,że zdarzają się wyjatki i można uzyskać coś całkowicie od czapy.
Facella, z lotnymi jeśli to jest linia Krack C to pytanie jest uzasadnione, bo potrafią długo łapać o co w tym chodzi. Tak samo jeśli matka nie zmienia czysto luzem bo jest za wolna to ja bym się bała (nie mam takich matek u siebie). Natomiast generalnie ludzie często pytają przy zrebakach o rzeczy na które nie można dać żadnej gwarancji. Choćby właśnie te problemy z lotnymi często wynikają z miednicy albo kolan i wtedy albo coś się da zrobić albo nie, zależy jaki problem. Hodowca nie ma szans tego przewidzieć.
Perlica nie każdy ogier stepluje. Hodowcy są zwykle bardzo zadowoleni mając klacz, która daje w ogiera. W drugą stronę jest gorzej. Tu niestety wchodzi marketing, bo są ogiery z wynikami w sporcie, modne, których nasienie kosztuje miliony monet, a potomstwo jest niewiele lepsze od matek albo i slabsze. Ale będą chętni na nasienie i na zrebaki (te dobre) bo marketing jest dobry. Tylko prawdopodobieństwo że się uda mieć z tego dobrego źrebaka jest niewielkie.
Mnie chodziło trochę o inne zjawisko.
Jeśli ktoś przed kupnem konia zastanawia się nad rodowodem, czyta, orientuje się, żeby tego konia kupić mniej lub bardziej świadomie - szacun.
Natomiast niektórzy widzieli w paszporcie Landgrafa w 9 pokoleniu, jeszcze hodowca/sprzedawca/kolega ze stajni, ich poklepie po ramieniu "no paaanie, ale no toż beeedzie skakał"....i się rodzą opowieści 😉
karolina_, - widocznie taki amator dostatecznie dużo razy nie przytulał się z ścianą/piaskiem 😉 I nie rozumie, że ruch i wygląd nic nie da, jak pół czworoboku koń przejdzie na dwóch nogach lub tyłem... ale to też jest kwestia treningowa i nastawienia na efekciarstwo.
keirashara, heheh.
Taki amator (amatorka w większości) myśli, że jak zapyta o radę na Behawirystyka koni grupa Pani doktor Krysi i ubierze ogłowie anatomiczne to miłością i smaczkami rozwiąże wszystkie problemy śwaita, swojego i cudzych koników.
Jest też wersja beta, że "jak trenerka wsiadzie" to będzie potem ok.🙂
kotbury, ehh, kochałam tę grupę, te pierdoły, brednie i dramy, ale chyba doigrałam się bana 😅
Nigdy na tej grupie nie byłam, ale słyszałam, że bana można dostać za prawie wszystko. Nawet za inne zdanie na dany temat 😅
Kusicie żeby tam zajrzeć 😂
xxagaxx, oh idź, zagladnij. Momentami darmowa rozrywka 🤣🤣🤣