Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
Tylko że ja nigdy jej nie odstawiałam i nigdy nie miałam problemu z farbowaniem. A teraz odstawiłam i lipa stąd zdziwienie 😀
I tak, używałam też teraz wody destylowanej po raz pierwszy.
Ja farbuje ziolkami z sojatu i tam stoi, że trzeba na noc odstawić, to odstawiam. I całkiem zmienia kolor ona
Robicie olejowanie na farbowanych włosach? Robiłam wstępne podchody do olejowania, chciałam się za to zabierać, a w międzyczasie w końcu się zdecydowałam po paru latach wahania pójść do fryzjera i włosy pofarbować porzadnie chociaż raz w życiu. Teraz się boję cokolwiek na nie nałożyć.😂 A zaczynają coraz lepiej ogólnie wyglądać i nie chce tego zepsuć, więc myślałam, żeby dołożyć to olejowanie, ale teraz to nie wiem sama. Nigdy nie nakładałam oleju, więc nie wiem jaki by moim włosom pasował, a wydaje mi się, że chyba też nie każdy jest dobry na farbowane? Ktoras z was jakis olej nakładała na farbowane chemicznie włosy? Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale z ciemnego blondu robiłam ciepły ciemny brąz.
Moja mama regulernie olejuje farbowane włosy na podkład z aloesu albo zwykłej wody. Bardzo jej pomaga na puszenie, ale nie wiem jaki dokładnie olej stosuje. W każdym razie olej na podkładzie, potem emulguje odzywką, mycie szamponem i znów odżywka. I tak za każdym razem. Typ włosa - klasyczny pudelek 😀
flygirl, farbuję włosy od lat, farbami fryzjerskimi i Loeralem i normalnie robię olejowanie.
Acz olejuję tylko i wyłącznie na sucho (nie na podkład).
Przykładowo, byłam u fryzjera na początku lipca - odczekałam tydzień, półtora (w międzyczasie ew nadmiar farby się wypłukał) i normalnie olejuję przed myciem. Mam długie, gęste ciężkie i wiecznie puszące się kłaki i olejowanie najchętniej robiłabym przed każdym myciem (myję głowę co drugi dzień lub codziennie) ale jestem leniwa buła i nie zawsze mi się chce paćkać 😉 ale fajnie mi to ogarnia ów puch
Moon a jaki olej ci się najlepiej sprawdza? Myślę nad lnianym na pierwszy ogień, bo akurat jest w domu.😀
flygirl, przy ciemnych włosach nie ma w zasadzie różnicy, że coś będzie odbarwiać - co jakim włosom podpasuje - mi się spoko sprawdzał olej dla wysokoporów Anwen, teraz kończę olej OnlyBio. Oba fajne i wydajne. Nie używałam nigdy olei spożywczych ;-)
flygirl, - określ sobie porowatość włosa i od tego dobierz olej. Nie każdy zrobi to samo 😅 Ja używam only bio do niskoporowatych. Nie wiem co masz dostępnego za granicą, ale w internetach na pewno jest rozpiska, który z surowych będzie miał sens.
Największe ryzyko jest zawsze na rozjaśnianych do blondu, że wyjdą zielone czy coś. Na ciemnych raczej nie 😉
Ja kocham olejowe sera z hairy tale cosmetics. Nigdy nie lubiłam się z olejowaniem, a dzięki nim w końcu korzystam. Myje wlosy rano, więc wieczorem przeciągam po włosach porcję serum. Myję normalnie. I wlosy są dużo lepsze.
Szukam szczotki na prezent - włosy średnioporowate, lekko falowane, średniej długości, przez lata były rozjaśniane, teraz wraca do swojego koloru. Co teraz jest na topie? 🙂 Tak żeby nie łamało?
Ja mam proste niskopory i ciągle kocham tangle teezera, który już nie jest polecany, więc nie umiem ocenić 🙈
keirashara, ja uwielbiam wet brush, moja mama też się zakochała a ma właśnie falowane, farbowane włosy.
xxagaxx, - a który model? Bo Google wypluł ich całkiem sporo 😅
madmaddie, takie drewniane (wyskoczyły mi takie jak wpisałam w Google)? Nie elektryzują się włosy, jak jest drewno zamiast plastiku? 🙂
Bo mnie elektryzowanie doprowadza do szału... Obecnie mam szczotkę z Rossmanna (Ewa Szchmitt real destatic) i była mega, bo faktycznie włosy się nie elektryzowały, ale zaczęły odpadać kuleczki z zakończeń i już elektryzuje -.-
Macie jakieś sposoby na to? 🙁 Mam grube, gęste włosy Olivia Garden fingerbrush odpada, bo łamie się ta szczotka na moich włosach 😅
macbeth, ja mam szpilkę plastikową. I nie mam problemów, zdecydowanie łatwiej mi się też ją czyści niż inne szczotki. Mi się wlosy nie elektryzują, ale ja w sumie nie czeszę ich solo, zawsze jakieś serum czy spryskuję szczotkę odżywką.
keirashara, ja niezmiennie polecam Olivię Garden Fingerbrush 🙂 Tangle teezer to chyba faktycznie tylko do niskoporowatych włosów.
macbeth, a miałaś tą najszerszą Olivię Garden i też nie dawała rady?🙈
Usagi, nie pamiętam jakiego miałam Fingerbrusha, ale to nie pierwsza szczotka, która złamała się na moich włosach. Myślę, że to jest kwestia budowy takiej szczotki, że te palce są przymocowane tylko z jednej strony 🤔
Ale wydaje mi się, że to mogła być ta najszersza, bo odpadły mi 2 czy 3 palce i nadal ją jakoś tam używałam, więc jakby to była ta węższa, to nic by z niej nie zostało 😀
Dzięki za polecajki, jest w czym wybrać 🌷 Zobaczę co będzie stacjonarnie, bo nie lubię płacić za wysyłkę połowy wartości przedmiotu.
macbeth, spróbowałabym olivię ale z serii supreme albo którąś z tych „pełnych”. Ja się przesiadłam właśnie z takiej na finger i widzę dużą różnicę, przyzwyczaiłam się już do niej ale w porównaniu do supreme jest delikatna i początkowo też myślałam, że się złamie 🙈
keirashara, teraz na allegro smart od 30zł jeśli masz 🙂
madmaddie, - nie mam właśnie, bo raczej nie kupuje tam nic 😅 ja z tych dinozaurów co lubią iść i pomacać przed zakupem, jestem chora jak mam zwrócić coś.
agnesix, jakoś w zeszłym roku miałam Olivie z serii Aurora do grubych i gęstych włosów i ona była nawet spoko 🙂 Mnie to zastanawia czy są jakieś szczotki, gdzie te kuleczki na końcach nie odpadają 🙁
Tak czy inaczej dzięki za polecenie, przyjrzę się tym z serii Supreme 🙂
Możecie mi polecić fajną suszarkę do włosów? Mam włosy nieproblematyczne. Dość gęste, lekko falujące/kręcące się, do ramion, nie przetłuszczające się. W wolne dni i wakacje w ogóle ich nie suszę, w ciągu roku zazwyczaj przed pracą wyciągam na szybko prostownicą. Ale czasem muszę użyć suszarki, albo żeby je po prostu wysuszyć, albo żeby je ułożyć na szczotkę. Więc potrzebuję fajnej suszarki, niezbyt dużej, niezbyt ciężkiej, dobrze wyważonej, dość mocnej. Nie musi być tania - to sprzęt na lata. Jestem kompletnie zielona w temacie, nie wiem jakie teraz te suszarki mają nowoczesne bariery typu ochrona włosa itd. 🤷
EMS, - babyliss! Mam dokładnie tą, bo jej poprzedniczka nie przeżyła kolejnego zrzucenia z pralki na kosz do śmieci przez kota 😒 a miałam ją z 8 lat, bardzo solidny sprzęt, tylko tak pechowo tym razem zleciała, że pokrywa kosza wygięta i coś w silniczku pękło. To jest ten sam model, tylko "odświeżony". Mam włosy do pasa, naturalnie proste, więc dobra suszarka to dla mnie must-have. Ta ma dmuchnięcie potężne, jak używam u kogoś innej to dostaje nerwicy jak to beznadziejnie dmucha i suszy sto lat 😅 albo parzy zamiast wiać czy coś. Nie wyobrażam sobie bez niej życia.
PS. Polecam nawet w wakacje i dni wolne suszyć choć trochę przy skórze głowy, bo ona bardzo nie lubi długotrwałej wilgoci 🙂 W lecie tak właśnie robię, że choć tą minutkę podsuszam przy głowie.
Wilgoć wysusza skórę głowy i prowokuje do rozwoju bakterii, grzybów, potem często zaczyna się łupież itd.
Do tego mocno polecam te takie małe ręczniczki/turbany do włosów, to dla mnie też był mega game-changer w pielęgnacji i suszeniu.
https://www.notino.pl/babyliss/smooth-pro-6709de-suszarka-do-wlosow/p-16061942/?gQT=1
Jako turbany ostatnio odkryłam.... ściereczki kuchenne. No mega. Kupiłam kilka tych karbowanych takich jak te (tylko nie z Temu). Są leciutki i super chłonne.
Nigdy mi nie przyszło do głowy, że powinnam jednak suszyć te włosy. Jeszcze w domu to czasem dmuchnę chwilkę przy samej głowie, ale na wakacjach ani mi się śni. Nawet nigdy nie zabieram ze sobą suszarki, dla mnie to zbędny balast. Zresztą od kilku lat podróżujemy wakacyjnie kamperem, więc tam jakby możliwości suszenia są lekko ograniczone (chociaż suszarkę kamperową mam- dostałam od teściowej 😉
Zrzut ekranu 2025-04-05 150115.png
EMS, - muszę mieć turban, bo ściereczka wielkością nie ogarnie włosów do pasa 🙈 U mnie kształt turbanu lub duży ręcznik. Dlatego tak cenie sobie te turbany, bo malutkie, a dają radę 🙂 Ostatnio sobie kupiłam różowy w jednorożce i cieszę do niego twarz.
Podsuszać jak ogranicza Cię tylko lenistwo mimo wszystko polecam. Nie musisz suszyć do końca, byle przy skórze głowy nie było mokro, takie właśnie dmuchnięcie chwilę dużo zrobi dobrego.
Suszycie od razu po myciu? Gdzieś, pewnie na którejś facebookowej grupie mi się w oczy rzucił komentarz, żeby odczekać jakiś czas po myciu i dopiero wtedy suszyć.
flygirl, odciskam chwilę w gładkim ręczniku z mikrofibry i suszę. Nie ma powodu, by czekać.
Z suszarek rewelacyjny jest remington proluxe. Kupiłam z poleceń na wlosingu i jestem bardzo zadowolona. Letnie powietrze faktycznie jest letnie, a zimne zimne 😉
flygirl, - zawijam na 5-10 minut w turban i wtedy suszę. Nie liczę tego z zegarkiem, po prostu idę się/coś ogarnąć i po tym suszę.