Kupno konia
donkeyboy, a on wogole jezdzi czy jest na etapie lonzy ?
Perlica, na etapie że pojechał w teren na jakimś tuptusiu step-klus i nawet nie spadł 😅
Ja wiem że to jest materiał do szkółki ale mamy barierę językową. Ja go mogę zrobić od zera do bohatera tylko musi koń wybaczac. On też nie ma ambicji żeby skakać czy coś tam, chodzi bardziej o tuptanie w terenie (+ towarzystwo dla mojego konia)
donkeyboy, powiem ci że da się kupić konia zdrowego do 30k. Jak widzę takie średnio podjeżdżone grzeczne to na spokojnie w granicy 30/40k znajdziesz.
Ślązak by się sprawdził, a jest spory wybór koni w dobrych pieniądzach, poprawnych i nawet fajnie ruszających się, do 20-30k na pewno coś bardzo fajnego w tej rasie będzie (jest grupa na FB "konie śląskie", jest tam dużo ogłoszeń). No i otwiera się też nowy przedział możliwości związanych z powożeniem 😉
donkeyboy, 15 - 25 tyś. Kupisz w tej cenie wałacha śląskiego 4-6 lat. Uważam, że rasa idealna dla mężczyzn i osób bez umiejętności. 2 lata temu znajoma kupiła z hodowli zajeżdżonego niespełna 5-ciolatka (może w trochę wyższym budżecie >30k, ale koń z taką głową, że wart tyle złota ile waży). Świetny do pracy, chętny do przodu, zrównoważony, szybko łapie, delikatny na pomocach, wybaczający wszystkie błędy, mimo że młody to idealny do nauki. W terenie pewny, równy, jak mój się płoszy (a robi to w terenie ciągle) to ten tylko na niego patrzy z politowaniem. Facet mojej koleżanki nie jeździ w ogóle i ostatnio jak robiliśmy zawody stajenne inspirowane working equitation to przejechał stępem cały tor.
espana, pomyślałyśmy o tym samym 🙂 ponadto, jak się szuka czegoś lżejszego, można znaleźć ślązaka po folblucie lub z dużą domieszką xx.
Post został usunięty przez autora
lhp, ten „nasz” to czysty Ślązak z dziada pradziada, ale na tak cienkiej nodze, że nikt nie powie, że to przedstawiciel tej rasy. Mój wielkopolski Klamot to przy nim mastodont 😝
318246A9-F256-4678-85AF-16FFB6EEFE79.jpeg
43783862-FA21-4F42-AD9C-18F91B2DBF34.jpeg
Obecne ślązaki te w tak zwanym nowym typie to naprawdę ładne konie nawet właśnie pod siodło do amatorskiego użytkowania, osobiście żadnego nie posiadam ale jestem ich fanką, gdybym miała w stajni miejsce na kolejnego ogiera to bym chyba kupiła, takiego szyjastego z efektownym ruchem 😍
lhp, - na te z dużą domieszką xx to akurat bym uważała, bo często to gorąca głowa xx w dużym ciele i ni chusteczki nie jest to koń dla początkującego. Bywają właśnie trudne, bo pojawia się wrażliwość w komplecie z dużą masą i siłą. To może być fajny konik, ale już niekoniecznie dla takiej osoby, nie będzie miał tego spokoju i cierpliwości.
keirashara, to prawda, dla początkującego będzie lepszy "czysty", ja pisałam tak ogólnie o amatorskim wykorzystaniu, że taki z dużym dolewem xx może zaspokoić i trochę bardziej wymagającego amatora 🙂 Mi się podoba ruch tych koni (wiadomo, że nie wszystkich, bo jak wszędzie są te lepsze i te gorsze), uważam że w korelacji z ceną i pokrój i ruch jest naprawdę "godny".
donkeyboy, Nadal twierdzę, że widełek nie ma.
I może nie być żadnej różnicy między "tym koniem" za 20 tys a "takim samym" za 30, tylko temu za 30 albo ktoś natłukł "paaaanie, super rodowod, potencjał skokowy!", a pierwszemu nie natłukł (albo odwrotnie, pierwszy nie ma świadomości, że koń "jakiśtam" być może potencjał ma). Albo różnią się tym, że droższy koń miał w życiu 5 treningów więcej albo treningi ze Znanym Nazwiskiem i stoi w fancy stajni. Wybacz rozgoryczenie, jestem w temacie od pół roku i zwątpiłam momentami.
Ogólnie gdybym była na Twoim miejscu, to patrzyłabym pewnie na wymienione już Ślązaki 🙂 albo konie z domieszką zimnokrwistego. Ewentualnie może starszy koń? Skoro nie musi być 100% zdrowy.
Sankaritarina, a ja twierdzę, że są, a wszystkie odstępstwa to odchylenie standardowe.
To, że jakiś koń będzie kosztował więcej lub mniej, nie znaczy, że w określonych przeze mnie widełkach nie kupimy wielu takich koni.
Nie szukałabym starszych koni, bo trochę starszy, a zdrowy, prawidłowo ujeżdżony i wartościowy, jest niesprzedawalny, a na pewno nie w tym budżecie. Bardziej niż na wieku skupiłabym się na "głowie", od tego jest donkeyboy, żeby konia uczyć i korygować w miarę potrzeby. I nie szukałabym konia, który nie musi być 100% zdrowy. Oczywiście, pewne mankamenty można zaakceptować, ale zwyrodnienia czy RAO już w młodym wieku powinny zapalić czerwonę lampkę. W tym budżecie możemy kupić konia młodego i zdrowego. A rozchorować się jeszcze zdąży 😅
donkeyboy, zobacz sobie na fb albo stronę Stada Książ. Teraz jest tam oferta koni na sprzedaż i widać ceny minimalne.
http://stadoksiaz.pl/aktualnosci/pokaz/id/999
lhp, - a to tak, zgadzam się 🙂
Sama mam co prawda czystego, ale charakternego ślązaka (może inaczej - jest inteligentny, ambitny i dominujący, jak się umie wykorzystać te cechy to koń marzenie, ale jak się nie umie stawiać granic to szybko staje się chamem). Natomiast jest już właśnie w lżejszym typie i jedyne co bym w nim chętnie poprawiła to wzrost, a konkretnie długość nogi. Te z dolewkami xx właśnie często są mniej jamnikowate, na dłuższej nodze i to dużo daje 🙂 bo mój to jednak dalej raczej zbudowany do ciągania, a nie noszenia siodła.
Reakcje na inne płoszące się ma od młodu dokładnie taką jak espana, opisała, wzdycha z politowaniem 😂
Jej, kurcze dziękuję wszystkim za odzew - nie spodziewałam się tylu porad 😀 ale cieszę się że się rozwinęła dyskusja bo mnie trochę pocieszyliscie z tymi cenami. Szczerze mówiąc myślałam że nie obejdzie się bez minimum 10k euro. I się zastanawiałam bo przy takiej cenie wolałabym doinwestować do tej sumy i dobrać konia uje dla mnie który może nie będzie mega utalentowany czy wyszkolony do nie wiadomo czego ale w zamian za to zniósłby początkującego 😀 i byłby koń dla nas obojga
O klusce śląskiej myślałam dla niego i myślę że taka w lekkim typie by się sprawdziła. Ja na dość szerokim koniu komfortowo nie usiadę, a nie oszukujmy się - i tak bym jeździła na tym koniu regularnie na pewno na samym początku (może później już tylko do ewentualnych korekt, jak już mąż się naumie). Dziękuję raz jeszcze za sugestie i przypomnę się tutaj jak już będziemy poważnie szukać - bo na ten moment to raczej taka orientacja w rynku 😀
tereska, to jest bardzo dobry pomysł. Ja już podrzuciłam donkeyboy pomysł Lisek i Pępowa, czasami mają konie 5+ lat, które cośtam wszechstronnie chodzą pod siodłem. W Janowie widziałam na przetargach nawet klacze mlp już chodzące w rekreacji, ale tu oczywiście wzrost nie taki.
Dziwi mnie natomiast ten pociąg do młodych koni w tym kontekście. Myślę, że taki młody który tylko tupta po placu w rodzimej stajni to może być słaby pomysł. Raczej bym celowała w konia, nawet starszego, który byl na jakiś małych zawodach (nawet "stajennych") Hubertusie, rajdzie ale ma np wyleczoną kontuzje ścięgna, niz młodego, którego dobra głowę w kontekście nowych środowisk i rzeczy trzeba dopiero przetestować.
Sama mam takiego, że można robić na placu elementy trzymając wodze jedna ręką i nawet nie mruknie, można też jechać na dużą otwarta łąkę czy ściernisko i jest ok. Ale już wyjazd na drogę asfaltową albo do lasu między krzaki, w których słyszy np. ptaszki to nie jest przyjemne doświadczenie a dla początkującego byłoby bardzo krótkie. Dlatego raczej bym się skłaniała ku czemuś już bardziej przetestowanemu. Oczywiście, to niekoniecznie zależy od wieku, ale umówmy się, że młody kon regularnie wożony na treningi i zawody będzie w innym budżecie.
donkeyboy, - mam wąziutkie biodra i miednicę, a na swoim siedzę dość komfortowo. Tj. tak, mój dosiad jest lepszy na lżejszym i wyższym koniu, ale nie siedzi mi się niewygodnie, nie pojawia się dyskomfort czy ból w żadnym wypadku. To jest mocno kwestia siodła 🙂 I to lepiej to jest na zasadzie bardziej naturalnego puszczenia nogi w dół. Nie wiem, czy na etapie mniejszym niż to N/C i gdyby nie to, że powsiadałam na inne w ogóle bym to zauważyła, że jest jakoś tam nie ok i myślę, że przy takim wsiadaniu do ogarnięcia nie będziesz miała problemu.
Jeżdżą też na nim obecnie dwie drobniutkie nastolatki i w moim siodle z wąskim twistem siedzi im się dobrze, moja drobna i niska trenerka też nie miała problemu 🙂 Problem był tylko, jak miałam szerokiego w twiście winteca, ale to jak wspomniałam już bardziej siodło, niż koń jako taki.
A, nie sorry - miałam też problem przy zajazdce, ale on był wtedy zatuczony jak prosie 😂 serio, 9 dziurek popręgu różnicy... ten koń był tak otyły, że aż brzydki. Dopiero na zdjęciach po jakoś 9 miesiącach miałam "ej, to jest całkiem ładne zwierze", taka skala upasienia 🙈
Moja śląska kluska nie jest szeroka. Widać po niej krew ale jak ktoś mniej kumaty to stawia na SP. Silna, nieustraszona, cały łeb zwojów, wszystko na swoim miejscu, niesamowicie ambitny koń ale i bezpieczny, pewny mimo że krótko jest pod siodłem. Nie znałam wcześniej ślązaków ale aktualnie jestem zakochana, dla mnie to są konie idealne, do tańca i do różańca 😀
keirashara, Gillian, z tą szerokością to bardziej piłam tu do sugestii zimnokrwistego konika. Może się nie znam - nie jeździłam nigdy na takim - ale czuję same problemy z dobraniem sprzętu plus właśnie siodła z odpowiednim twistem na takie plecy.
Co do Ślązaków to wiem że są różne, też kiedyś tam dupkę posadziłam za rekreanckich czasów... ale pewnie zależy od każdego przypadku. Skoro można pomylić z SP to Gilian zakładam ze masz śl lżejszego typu 🙂 być może mylne założenie, nie znam założeń hodowlanych mówiąc szczerze
Co do wieku - zgadzam się tu z karolina, tzn. znowu - nie znam charakterystyki rasy śląskiej, niemniej jednak chciałabym wrzucić męża juz na jakiegoś gotowca. Niemniej jednak starszy koń odpada - nie kupiłabym od obcej osoby, w ogóle nie lubię sprzedaży koni mocno nastoletnich. IMHO takie się nie sprzedają bez powodu. Konie dobre i zasłużone mają zwykle dożywocie u właściciela w takim wieku
donkeyboy, ale starszy to może być 12 latek czy 13 latek. To nie jest jeszcze wiek na dożywocie, taki koń może bez problemu kolejne 10 służyć komuś mniej ambitnemu 🙂
xxagaxx, to jeszcze jest w widełkach wiekowych które podałam na poprzedniej stronie 🙂 ja wiem że są konie które spokojnie po 20+ pięknie chodzą i nie widać wieku, ale znałam i takie które majac lat 14 poszły na emeryturę ze względu na problemy zdrowotne wynikające z wieku.
Co do dożywocia - nie równa się ona dla mnie z emerytura. Raczej tym że koń "zapracował" na "dom na zawsze". Ale mam taki osobisty pet-peeve w temacie sprzedaży koni w wieku około emerytalnym - po prostu wielokrotnie słyszałam o sytuacjach gdzie koń został sprzedany bo już czegoś tam nie może, i potem się tylko odbijał od handlarza do handlarza, fałszywie ogłaszany jako zdrowy. Dlatego jakoś tak nie przepadam za takimi ogłoszeniami - chociaż szanuję że każdy może mieć inne zdanie na ten temat.
donkeyboy, tez uważam, że jak ktoś sprzedaje 18 czy 20 latka to tak trochę słabo, ale z drugiej strony kon to nie pies, może ci się w życiu zmienić i nie będzie cie stać na wykładanie co miesiąc tysiaka albo i więcej, bo teraz i wolnowybiegowe stajnie często kosztują pod tysiaka, a gdzie pasza, kowal, wet..
xxagaxx, jasne wiadomo przypadki chodzą po ludziach. Ale kontrowersyjnie uważam że jeśli koń ma większe szanse tułaczki po handlarzach z ewentualnym hakiem na końcu to już bardziej humanitarnie jest uśpić :/ nawet ostatnio widziałam ktoś sprzedał konia w PL komuś gdzie miał być właśnie do lekkiego użytkowania, potem ten sam koń został sprzedany dalej i dalej a właścicielka nie mogła nic z tym zrobić poza pisaniem postów na FB.
Można się z tym nie zgadzać oczywiście. Osobiście staram się takiej sytuacji nie ryzykować bo w takim wypadku żadne z wyjść nie jest łatwym wyjściem.
Ale kontrowersyjnie uważam że jeśli koń ma większe szanse tułaczki po handlarzach z ewentualnym hakiem na końcu to już bardziej humanitarnie jest uśpić :/ nawet ostatnio widziałam ktoś sprzedał konia w PL komuś gdzie miał być właśnie do lekkiego użytkowania, potem ten sam koń został sprzedany dalej i dalej a właścicielka nie mogła nic z tym zrobić poza pisaniem postów na FB.
donkeyboy, w Polsce nie można i się tego nie praktykuje, nikt nie uśpi zdrowego zwierzęcia bo właściciel nie może się nim dalej zajmować, albo koń nie cierpi ale nie może być dalej użytkowany. Ostatnio w innym wątku była na ten temat dyskusja w kontekście "odpadów" hodowlanych z kiepskim RTG, krzywymi nogami itp.
karolina_, a no to się czegoś nowego dowiedziałam. Bo w UK sami weterynarze mówią głośno o tym i raczej nie po to by sobie naraić klientów, nikt z byle powodu też konia nie usypia. Ale staruszków owszem usypia się kiedy jakość życia spada.
donkeyboy, w Polsce też się usypia jak zaczynają sie dusić, przestają wstawać bo takie mają zwyrodnienia, itp. ale nikt nie uśpi 18 latka bo jest kulawy i nie może chodzić pod siodłem ale nadal daje radę na łące. Nie żebym planowała ja wysłać na tamten świat, ale popatrz jak chodzi moja 18 latka, kulawa na 4 nogi a praktycznie stałe łazi - jakby stała w stajni to by była padaka. Podejrzewam, że w UK jakbym pomarudzila jak to jej utrzymanie jest drogie i że mnie nie stać, bo leki, suplementy itp. to przy jej stanie zdrowia kwalifikowałaby się do uśpienia. W Polsce się nie kwalifikuje absolutne. I nawet gdyby wydarzyła się jakaś katastrofa i nie moglibyśmy się nia nadal zajmować to dalej by się nie kwalifikowała.
Karolina_ a wiesz może dlaczego tak jest? Zastanawia mnie to.
karolina_, zależy od weterynarza i przypadku. Znałam konia który jechał na drugi koniec Polski na eutanazje tylko dlatego że okoliczni weci odmawiali uśpienia. Kon jechał na podwójnych saszetach i na nich jakoś funkcjonował, był wieloletnim pacjentem weterynarza który go uśpił. Znał przypadek, był jego wetem, znał historię leczenia i nie miał wątpliwości że tak trzeba.
Myślę że tu jest pies pogrzebany. Trudno mentalnie uśpić wetom zwierzę które nie ma historii leczenia, a takich w PL jest na pęczki. U nas ogrom jest właścicieli którzy nie leczą swoich koni, wolą a konto leczenia kupić kolejny czaprak za 300-400 zł, albo suplement za pińcet. Trudno wymagać od wetów by bezrefleksyjnie przyjeżdżali do stajni i usypiali konie których nie znają, nie mając świadomości czy jednak jakaś kuracja nie odniosłaby wobec niego pozytywnych skutków i pozwoliła pożyć w komforcie. Kulawizna kulawiznie nierówna, każdy pacjent inny, każdy właściciel również.
To działa też w drugą stronę. Znałam przypadki koni którym weterynarze zalecali eutanazje w właściciel strzelał focha i odmawiał, bo przecież życie to najwyższa wartość, nieważne że w chronicznym bólu.
Ja mam jedno doświadczenie z próba uśpienia konia, i właśnie wet nie chciał, odradzał, kazal czekać. Finalnie kon padł sam, ale można było mu skrócić cierpień o 20h. Także według mnie po prostu nie chcą usypiać.