Problemy okulistyczne u koni. Problemy z okiem / oczami u koni.
epk, o to to...
teraz jestem mądrzejsza, jakbym miała tę wiedzę kilka lat temu, to całkiem możliwe że Kulisty miał by sprawne oboje oczu... No ale czasu nie cofnę, życie.
O obejrzenia dna oka wystarczy oftalmoskop. Przy ostrym rzucie ERU faktycznie jest zwężona źrenica i trudno to dno oka obejrzeć ale po to jest usg.
W Polsce nie ma specjalizacji okulistyka koni. Europejska też obejmuje wszystkie gatunki.
Dostałam kilka bardzo pozytywnych opinii na temat pana Marcina Pikiel, rozmawiałam z nim już nawet i trochę mnie zasmucił bo po moim szczegółowym opisie objawów klinicznych obstawia właśnie ślepotę miesięczną 😩 dzwoniłam jeszcze w jedno miejsce to nie ma szans na dojazd w najbliższych tygodniach. Ja niestety nie mam teraz możliwości wywieźć konia gdzieś ani technicznych ani finansowych więc zobaczymy co powie doktor Pikiel (ma być pojutrze rano u nas). Bliska znajoma bardzo sobie go chwali, ponoć wyprowadził jej konia że ślepoty miesięcznej i od długiego czasu nie ma z tym okiem problemów
brj, jeśli się potwierdzi to mega współczuję. Jedyna metoda która leczy ślepotę miesięczną to witrektomia, w Polsce jej nie robią niestety a za granicą koszta ogromne.
brj, to, czy ślepota miesięczna nawraca, to tak naprawdę zależy od organizmu i warunków w jakich koń żyje, a nie od leczenia jako takiego*. I im częściej są rzuty, tym gorzej tak naprawdę, bo z każdym rzutem koń traci wzrok pogarsza się coraz bardziej. I wirektomię można przeprowadzać, ale też nie we wszystkich przypadkach.
* chyba że coś się zmieniło na przestrzeni 6, 7 lat (bo to w medycynie może być skok milowy czasem) - po ablacji chorego oka Kulistego, trochę wypadłam w obiegu, bo, tfu tfu - nie mieliśmy od tamtego czasu żadnych przygód ocznych. W tamtym czasie, możliwe było tylko wszczepienie implantu cyklosporyny, lub właśnie ablacja, na którą się zdecydowaliśmy z uwagi na to, że już praktycznie nie widział na to oko i generalnie trochę "nie było co ratować".
Moon, jeśli chcesz to poczytaj o witroktomii, najlepiej po ang. Nawet jedna forumowiczka (zapomnialam teraz nicku) opisywała ten zabieg u swojej klaczy, która to już prawie ślepa skończyła, a zabieg jej uratował oczy, wzrok w drugim i do tego brak nawrotów.
xxagaxx, poczytam w wolnej chwili, bo właśnie gdzieś mi jakiś czas temu mignął artykuł, chyba na fejsie nawet.
Acz pewnie żal mi tyłek ściśnie, że nie dało się tego zrobić te kilka lat temu Kulistemu... Bo on już praktycznie na to oko nie widział (światłocień a i co do tego nie było pewności), więc i tak to by było jak keczup po frytach.
Moon, no niestety, ale przynajmniej Kulisty sobie świetnie poradził. Medycyna idzie do przodu, tylko się cieszyć.
Niestety zabieg w Polsce niedostępny, zagramanicą do tanich nie należy (ok. 5 eur za oczko)
xxagaxx, no właśnie, medycyna obecnie to jest kosmos. Nawet patrząc na to, że na przestrzeni tylko (!) tych 6, 7 lat ile się zmieniło w tej kwestii.
Teraz robiąc badanie TUV można sobie chyba zażyczyć też badanie oczu na ślepotę (czy raczej podatność na nią. Acz jest to badanie dość inwazyjne i nie każdy sprzedający się godzi, wiadomo) - które, kurdę, chyba bym rozważała, jakbym młodego konia miała kupować... już mam zboczenie albo jakieś ptsd 😑😓
Moja kobyłka to 18 letnia najcudowniejsza konina do nauki jazdy, zaczęło się z niczego 4 tyg temu, oczko spuchło, łzawiło i zamknięte. Zaraz wezwany wet, stwierdził zapalenie błony naczyniowej, zakrapiac 6 razy dziennie i leki przeciwzapalne przez 3 dni, tydzień spokoju i znowu to samo. Teraz 3 raz się powtórzyło, dostaje przeciwzapalne i jest lepiej ale przecież w nieskończoność nie mogę jej tego dawać 😞 niestety nie stać mnie na takie kosztowne zabiegi, mam jeszcze 9 koni poza nią na utrzymaniu.
Jeśli to faktycznie ślepota miesięczna jakie warunki najlepsze dla takiego konia? Co może a czego nie powinien ?? Nigdy z tym nie miałam do czynienia
brj, poczekaj na diagnozę. Póki się da trzeba leczyć lekami, chronić od słońca (bo podaję się leki rozszerzające zrenice), jak ataki są częste, oko bolesne pozostaje zatrucie/usunięcie gałki
[[a]]https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Nawracaj%C4%85ce_zapalenie_b%C5%82ony_naczyniowej_oka_u_koni[[a]]
Dla porządku w nazewnictwie
brj, póki dostaje leki, chroń oko przed słońcem, jeśli to faktycznie ślepota i tak szybko postępująca, to to jest w piiiiiip bolesne. Można uszyć maskę, są teraz specjalne okulary dla koni, gdzieś w internecie latały fotki, gdzie ktoś zrobił maskę na jedno oko z… biustonosza 😉
Jeśli faktycznie kobyła jest już wiekowa, a diagnoza będzie że to ślepota miesięczna (a przy tak częstych rzutach, o ile to są faktycznie nowe rzuty zapalenia, to możliwe że tam już czystego widzenia nie ma niestety) to zastanowiłabym się nad ablacją, czyli właśnie zatruciem oka, lub jego całkowitym usunięciem - w zależności od tego co powie i co zaleci wet.
Koń sobie z jednym okiem poradzi, a przynajmniej będzie mógł funkcjonować bez bólu.
Dziewczyny! Leczył ktoś uszkodzenie rogówki? Aktualnie walczymy za pomoca kilku specyfików, 3x dziennie.. udało się wam?
J0anna, tak🙂moj miał uszkodzenie rogówki ale wyszliśmy z tego i nie było na ten moment żadnych komplikacji🙂
J0anna, znam przypadek który udało się wyratować, więc da się. Niestety, wiadomo że nie każdy przypadek ma równe szanse.
Zależy od bardzo wielu czynników. W ciężkich przypadkach trzeba chirurgicznie a czasami mimo największych starań nie dasię uratować oka. Samo stwierdzenie uszkodzenie rogówki niewiele mówi o sytuacji. W większości przypadków proste urazy rogówki goją się bezproblemowo.
J0anna, w większości są to szybko uleczalne rzeczy. Dobrane leki i podawanie ich kilka razy dziennie bardzo szybko zalatwia sprawę. Zdarzają się komplikacje, oczywiście, urazy mogą przejść w przewlekłe stany i wtedy już jest mniej ciekawie. Ale akurat w przypadku rogówki jest sporo opcji leczenia.
Moja kobyła w zeszłym roku miała pękniętą rogówkę, która nie chciała się goić, mimo podawania maści i kropli 3 razy dziennie plus po jakimś tygodniu, albo 2 dodatkowo poszło w ruch prp. Finalnie wylądowała w klinice, bo zrobił się obrąbek na brzegu uszkodzenia i zamiast się goić, uszkodzenie szło w głąb. Skończyło się na zwierceniu dużej części rogówki diamentowym wiertłem, żeby zaczęła narastać zdrowa tkanka. U nas niestety zagoiła się prawie cała i znów stanęła w miejscu, mimo ponownego podania prp w kroplach i potem podania go jeszcze podsiatkówkowo, groziła nam druga operacja, ale finalnie zagoiła się do końca bez tego. Zajęło nam to 4 miesiące w klinice...
Miałam konia, który na padoku wbił sobie w oko prawdopodobnie drucik z taśmy od pastucha, całe oko zrobiło się białe (okropny widok!), do tego z silnym odczynem, łzawieniem itp. Miejscowy wet przyjechał, obejrzał, zbadał, stwierdził że w oku w środku jest duże ciało obce i się nie podejmuje. Koń pojechał do kliniki, w środku był malutki kawałek drucika, niemniej wbił się przez rogówkę i spowodował duży odczyn (albo wbił się większy kawałek a po prostu jakiś malutki odłamek tam został, reszta wyszła w momencie urazu). Finalnie udało się to wyleczyć zachowawczo w klinice, odłamka postanowiliśmy nie wyciągać, bo wiązało się to z poważnym, obarczonym ryzykiem zabiegiem. Z widocznych śladów pozostał mały obszar "zamglenia" na oku powyżej dolnej powieki, jednak nie upośledzał w istotny sposób wzroku. Raz mieliśmy później incydent podrażnionego, łzawiącego oka, ale szybko przeszło po kroplach i nie wróciło.