Kącik Ujeżdżenia
_Gaga, a mimo wszystko to pytanie się pojawiło 😉 i wtedy prawidłowa odpowiedź była inna niż łańcuszek. Teraz już nie pamiętam jaka, ale pamiętam że dostałam czas żeby się dowiedzieć i pytałam mojej trenerki ujeżdżenia i dzwoniłam po ludziach co już zdawali ten egzamin u tego egzaminatora i dopiero tak się dowiedziałam jaka jest odpowiedź. To była jakaś masakra, biorąc pod uwagę że byłam już osobą dorosłą, a pani egzaminator lubiła w ten sposób pokazywać miejsce w szeregu.
Poza tym też jestem zwolennikiem odznak, bo jak ktoś to zda to przynajmniej można realnie powiedzieć na jakim minimalnie jest poziomie.
Edit: możliwe że to pytanie padło przy egzaminie na złotą odznakę. Wtedy nie było dostępnej puli pytań. Nie wiem jak teraz.
Post został usunięty przez autora
Jeśli ktoś miał kiedyś II klasę zrobioną, to nadal ma II klasę - nie cofa się (trochę jak ze sławetnym "prawo nie działa wstecz").
W gorszej sytuacji są takie "słomiane zapały" jak ja (zbieranie się do BOJ od x lat, aż w końcu JK jeszcze dołożono i mnie to cóż... zirytowało, żem tyle zwlekała), że w wieku 30 lat zdawałam JK, a w tym roku BOJ. Teraz planuje SOJ na następny sezon i mieć "odbębnione" odznaki.
I
swoje JK, i
BOJ wspominam bardzo ok, ale dużo zależy od miejsca w sumie. Jak jest możliwość i wybór, to nie warto jechać tam gdzie atmosfera cóż... bywa toxic wg nas (ew. przeboleć i mieć z głowy) 😉
Ja jednego nie rozumiem w komentarzach że to raptem 80 cm. Skoro parkur na SOJ jest na styl, to jak rozumiem jest oceniany tak jak na licencję, czyli brane są pod uwagę pasujące najazdy, galop na dobrą nogę, równy rytm. Powiem szczerze, że ja bym chyba nie przejechała, nie mam po prostu oka i zdarza mi się robić korekty 2 foule przed jak widzę, że nie pasuje.
karolina_, no tak, ale chyba wystarczy mieć 5 punktów na 10 z tego co pamiętam. Można zdać nawet jak się parę błędów przytrafi.
Mocno zależy od tego kto ocenia i jakie ma podejście. Jak ktoś jest ciężko niespełniony i się za przeproszeniem przypier... do wszystkiego to zdać będzie ciężko.
Totalnie rozumiem stres, totalnie rozumiem, że ktoś skakać nie chce czy jest po wypadku i się boi. To nie jest fair, żeby ludzi chcących jeździć ujeżdżenie zmuszać do treningów skokowych i inwestowania w nie. Znowu odcina to też część amatorów 😐
Sama zrezygnowałam w pewnym momencie z treningów skokowych, bo mi żal było pieniędzy na nie po prostu. Wolałam porzeźbić... a teraz ktoś, żeby jeździć ujeżdżenie wyżej musi wpakować sporo siana, żeby nauczyć się ładnie skakać, nawet jak skakać nie chce, ale bez tego nie może jeździć ujeżdżenia. WTF. Gdzie tu logika? Niby 80cm to nie dużo, ale jednak "z marszu" się nie pojedzie.
Sama jestem po na prawdę ciulowym upadku - gdzie dłuższą chwilę nie czułam nóg i myślami byłam na "no to fajnie było chodzić". Na szczęście były to "tylko" dwa pęknięte żebra na odcinku przy kręgosłupie - mam wyczuwalne blizny do dziś. Nie czuję się w skoku pewnie od tamtego momentu i myślę, że nigdy do końca się tego z głowy nie pozbędę. Tak, skakałam po tym, nawet to srebro zdałam już po tym, nawet skakałam więcej i wyżej, ale totalnie rozumiem strach, stres i niechęć. Wiem, ile mnie kosztowało pracy fizycznej i psychicznej, żeby znowu skakać... ale ja jakoś tam chciałam. Jak ktoś nie chce to czemu musi? Co to ma udowodnić? Nie rozumiem tej idei, że ujeżdżeniowiec musi skakać.
edit: w ogóle wkurza mnie ideologia tego udowadniania i bycia kozakiem. Można się zwyczajnie bać skakać, nie czuć pewnie, a dalej rozwijać na płasko i czerpać z tego fun. Czemu nie można promować takiego jeździectwa dla przyjemności?
A ja rozumiem, że ujeżdżeniowiec musi skakać, a skoczek jeździć ujeżdżeniowo. Byłoby mi zwyczajnie głupio jeździć ujeżdżenie i nie umieć pojechać nawet 80cm... Przepraszam, no wagony tam nie stoją.
Skoki też weryfikują dosiad, nieraz widuje się osoby bez dobrego nacisku na strzemię, które na koniu trzymają tylko duże klocki kolanowe. Nie sugeruję absolutnie, że sami tacy w tym ujeżdżeniu 😉 Z resztą (z mojego doświadczenia) przy takim dosiadzie sędziowie zgodnie tną punkty. Ale nie oszukujmy się - jak ktoś na dosiad nie patrzy, to nie będzie patrzeć, tylko poprawi elementy i dojazd do literek.
A już skoczek co nie umie wysiedzieć ćwiczebnego mnie kompletnie nie przekonuje... Można w ogóle mówić o dobrym dosiadzie przy takiej osobie?
Nie jestem wielką fanką odznak, bo ktoś może jeździć całe życie i żadnej nie zrobić, a ktoś zdać sobie SOJ na obozie, gdzie wszyscy zdają - i nijak nie idzie porównać ich poziomu. JK to jakiś relikt, odkopany chyba byle więcej zarobić... a z drugiej strony dla dzieciaków ze szkółek to kop motywacyjny, że coś im się udało osiągnąć. Czyli nie ma tego złego 😉
Nevermind, z jakiej niby racji ujeżdżeniowiec MUSI skakać?
Dosiad skokowy i dosiad ujeżdżeniowy nijak się do siebie mają i jeden nie weryfikuje drugiego.
Nacisk na strzemię to nie jest wyznacznik dobrego dosiadu. Masz siedzieć w równowadze, bez usztywnień, podążając za ruchem konia, kontrolując swoje ciało i masz to umieć BEZ strzemion. Nie wiem czy kiedyś siedziałaś na koniu z dużym ruchem, który trudno wysiedzieć bez pomocy dobrego siodła, ale domyślam się, że nie...
Facella, ale to jest 80!!! Cm i to naprawdę takie ledwo ledwo stojące. Większości koni szkolkowych to pacjenta przewiezie tyłem do przodu przez taka wysokość, a naprawdę na odznakach wystarczy tylko się z grubsza zabrac.
Ale masz rację, nikt nikogo nie zmusza, można nie startować 😅
Uważam, że praca na niskich przeszkodach od czasu do czasu jest wskazana dla koni nawet stricte ujeżdżeniowych. Więc nikt nikomu nie każe skakać jak nie chce, ale warto coś małego umieć ogarnąć.
To może skoczkowie mogliby nie jeździć czworoboków? :> Tylko pokazać 3 chody na parkurze? :>>
Mnie płotki przerażają. Mózg się wyłącza. Nie wiem jak ja pojadę jakiekolwiek zawody (jeśli kiedykolwiek pojadę, ale dusza się trochę rwie...), ale naprawdę wolałam jechać parkur, niż włazić w szranki na Brązowej Odznace. 😉
xxagaxx, w sensie, to co oznacza ten styl skoro mam się z grubsza zabrać? 🤣
Skoki skokami, lepiej niech mi ktoś wytłumaczy w ogóle po co jest ja odznaka JK. Nic ona nie daje poza dostępem do BOJ. Tak naprawdę BOJ jest na tyle prosty że nie rozumiem dlaczego jest ona obowiazkowa. Chodzi może o jakiś szacun na dzielni?
chyba raczej o kase dla PZJ 🤣
O ile pamiętam to w DE jest tak że można zdawać odznakę bez skoków. Wtedy możesz jeździć tylko ujeżdżenie i jeśli chcesz zacząć skoki to musisz mieć odznakę zdaną że skokami. Czyli się da i wg nich skoki nie są konieczne do jeżdżenia ujeżdzenia. No ale faktycznie co oni tam wiedzą o szkoleniu ludzi...Poziom jeździectwa też taki se i te tłumy zawodników na zawodach ujeżdżeniowych że słabym dosiadem. No chyba że tam też już zmienili przepisy ale na bank kiedyś tak było bo mi to mówiła dziewczyna, która u nich właśnie tak miała odznakę zrobiona i jeździła uj.
Szczerze mówiąc jakbym miała teraz skakać to nikt by mnie już nie zmusił. Chojrakiem nie jestem, na karku prawie 50 lat, przeżyłam mocne glebnięcie o ziemię po którym długo układałam mózg i emocje na miejscu i nie zamierzam tego powtarzać. I owszem zawodów nie muszę jeździć, jak pewnie jeszcze kilka osób podobnych do mnie, co raz na jakiś czas się wybiorą. I dla takich osób by były fajne wyższe konkursy towarzyskie jak do normalnych trzeba mieć odznaki. No ale nie, stare baby niech skaczą bo bez tego pewnie się zabiją podczas robienia ciągu w klusie 🤣.
epk, zgadzam się z Tobą.
Na cholere zmuszać kogoś do skoków. 80cm to niby nic , a ja na 60cm zrobiłam kiedyś z koniem fikoła przez przypadek zupełny, koń był mega skoczny i chodzil już 110cm.
Perlica, a moja znajoma na prostej drodze zaliczyła taka glebę, że nie wiedziała kim jestem i zabrało ja pogotowie. Konie to właśnie taki sport 😅
Trochę mnie bawi ta dyskusja, bo dopiero co ludzie udowadniali, że przecież jeżdżą ujezdzenie bo to większy fun, a tu się okazuje ze 80cm jest zabójcze dla głowy.
donkeyboy, tak dokładnie, to jest właśnie ten styl. Wiadomo ze zależy gdzie zdajesz, ale u nas przynajmniej pare razy w roku masz takie komisje ze wystarczy że się nie zgubisz po drodze 😅
xxagaxx, zawsze mówiłam że się skakać boje. Nigdy z tego tajemnicy nie robiłam. A w moim wieku jak się polamię to raczej będę miała większy problem niż mniejszy. I owszem, zawsze mogę na prostej drodze i przy zsiadaniu z konia. No ale nie zamierzam dokładać sobie tego ryzyka skokami a raczej przy nauce jeszcze na koniu co dawno nie skakał to mogłoby być ciekawie 🤣
Nie no, jak pójdziemy tą drogą, to w ogóle lepiej na konia nie wsiadać, bo można spaść.
Znam przypadki połamań przy wsiadaniu. Albo przy byciu nadepniętym podczas prowadzenia.
Ale z trzeciej strony, w sumie co za problem zorganizować system odznakowy bez skoków. Więcej piniądza by wpadło, bo jak się człowiekowi jednak by te skoki zamarzyły, to musiałby kolejną odznakę zdawać 😉
epk, ale ja nie pisałam o tobie, tylko ogólnie o tym co dopiero było pisane 😅
Tak z ciekawości, to ujezdzeniowcy w ogóle nie pracują na cavaletkach w galopie ?
Też mnie bawi to dyskusja bo nie od dziś wiadomo, że są ujezdzeniowcy co drąga na ziemi nie pokonają, a ich konie boją się własnego cienia, a i są skoczkowie co zagalopowania robią tylko ze stępą, bo jak mają na moment siąść w ćwiczebny to motają się jak worek kartofli, o takiej „niedorzeczności” jak łopatka czy trawers nie wspominając… 🙈
Wiecie co... wszystko było by serio spoko gdyby te odznaki jakkolwiek realnie pokazywały poziom umiejętności.
Dla mnie to nonsens, maluszki klepią przez jakiś czas parkur i plac na pamięć, potem wsiadają na samograja który je przewozi - zdane.
Jeśli moja chrześnica i jej koleżanki ze stajni, naprawdę na wiosnę zrobią srebro, to ja ryknę gromkim śmiechem XD
Bo jak wsadzę którekolwiek z tych dzieci na najgrzeczniejszego, najmilszego konia u siebie, to ledwie pojadą koło, te dzieci nie jeżdżą od dosiadu, nie mają stabilnego kontaktu (wgle raczej nie mają kontaktu).
Osoba pełnoletnia która musi pojechać JK?? żart totalny 😂
i Ja naprawdę zrobię sobie to JK, prawilnie i będę nosić z DUMĄ 😁
xxagaxx, wydaje mi się że przegalopowanie przez parkur nie zostało by zaliczone 😀
Właśnie przeczytałam, że teraz żeby jechać brąz, trzeba mieć jeszcze tę "jeżdżę konno", jak ja to mówię: dzieciaczkową. Omg 🤐
Nie zazdroszczę tym, co muszą przez te drabinkę przechodzić.
a co do pytań, jest kilka bez sensu, fakt, ale tak jak Gaga napisała - większość jest jednak po coś, dzięki temu potem jest mniejszy odsetek ludzi nieogarniających (chociaż jak dla mnie - wciąż jest ich zbyt wielu :P ) zewnętrzną i wewnętrzną stronę, czy właśnie - objawy kolki, czy to, że w stajni nie wypada biegać, jazgotać czy o godzinie 24 urządzać sobie posiadówki.
Taka ciekawostka, jak zdawałam teorię z SOJ, to egzaminowała mnie znana pomorska sędzina, tak się rozgadałyśmy o wszystkim dookoła, że prawie zapomniałyśmy że eee, to tak, jakieś pytanie trzeba zadać! 🤣
epk, zgadzam się z Tobą.
Na cholere zmuszać kogoś do skoków. 80cm to niby nic ,
Perlica,
Dokładnie niby nic, ale na moim pokontuzjowym emerycie nigdy nie pojechałabym parkuru.
Dla jego bezpieczeństwa. I o ile pracujemy na drążkach czy cavaletkach, tak na więcej nie ma mowy. I obstawiam, że jest sporo takich osób, które na swoim koniu parkuru nie pojadą, nie planują nawet startować w skokach, a będą musieli dodatkowo wywalać kasę na treningi skokowe czy wypożyczenie konia do odznaki.
xxagaxx, na cavaletkach nie wiem, chyba tylko na filmach widziałam 🤣. Na dragach owszem ale z ręką na sercu to nie sądzę żeby to był jakiś częsty widok. Przynajmniej ja nie obserwowałam za często a trochę tych ludzi jeżdżących UJ po stajniach widywałam. Chyba raczej młode konie. Sama na drągach sobie jeżdżę ale ja zwykły rekreant. Poprzedniego konia jezdzilam na cavaletkach ale tylko w kłusie bo mnie nie bawiły jego pomysły na skok w dal przez 3 kawaletki razem. W klusie też sobie lubił ułatwić skokami na 2 ostatnich.
Serio cała masa ludzi w ogóle nie skacze a jeżdżą bardzo przyzwoicie a na ich konie wsiada się z przyjemnością. Zresztą jesli to ma być odejście od rutyny dla konia to można od czasu do czasu kogoś posadzić. Ja tak robiłam. Mój rudy uwielbiał skakać więc albo wsadzałam na niego od czasu do czasu skoczka albo mu stawiałam 2 krzyżaki na pustej hali i bawił się sam (no tak miał że jak był luzem i coś stało to sam sobie zaklusował, zagalopował i parę razy poskakał - kończył jak mu się znudziło 🤣😉.
No nic nie poradzę na to. Jeżdżę ponad 20 lat i jeszcze nie doszłam do tego, żeby mi się ta umiejętność skakania jakoś przydała. I pewnie w swoim ograniczeniu nie dojdę. Ale ja to żaden sportowiec. Rekreant kiedyś bawiacy się w zawody, który nie bardzo ma ochotę na walkę jakaś specjalną z własnym strachem w przypadku rzeczy, na której mu nie zależy (skoki). I żeby nie było - jak się uczyłam jeździć (miałam 25 lat jak pierwszy raz na konia wsiadłam) to zaczynałam w stajni, w której wszyscy skakali. I nigdy tego nie chcialamm. Jakiegoś wielkiego lęku nie miałam ale w ogole nie rozumiałam o co tym ludziom chodzi z tymi skokami. I nic się nie zmieniło 😁 dalej was skoczków nie rozumiem 🤣.
xxagaxx, ja pracuję na cavaletti i na szeregach gimnastycznych z kopert, uczę też tego młode konie. Umówmy się, że na 40 cm cavaletti jak nie domierzysz to się nic nie wydarzy. 80 cm na styl to inny zestaw umiejętności.
Odznaka JK to jest taka ściema i to jest zakres wiedzy tak odrealnionej od dzisiejszych warunków i sposobu utrzymania koni, że to jest inna galaktyka.
Tam nadal osią "wiedzy" są metody pochodzące z kawalerii. I nic im nie ujmując, ale jakie to ma dziś znaczenie, którą ręką dziś zakładasz ogłowie?
Ja zakładam kompletnie odwrotnie niż w instrukcji bo mojemu koniowi trzeba nacisnąć na język z drugiej strony🙂
Bo o ile ta odznaka by "uprawniała" do pracy w mega hodowlach/zakładach treningowych przy zajazdce koni - to bym jeszcze zrozumiała pchanie ludzim do głów tej samej rutyny.
Dziś konie prywatne i w szkółkach nie sa tak za przeproszeniem pierdolnięte, że walną fikołka na plecy jak ktoś im z drugiej strony siodło założy.
I serio nawet jak liczy się czas to kopyta można wyczyścić szybko ale w innej kolejności.
Niczego ta odznaka nie weryfikuje. Żadnej, poza wykutą wiedzą i jeśli nie spadniesz i kon ruszy i się zatrzyma w tym mjescu gdzie wymagane to masz odznakę.
O ile oczywiście przebrniesz wcześniej przez pierdolety związane z odróznianiem "nałogów od narowów". Gdzie informacje są równie archaiczne, bo warto by uczyć tych ludiz, że jak konik się szczurzy przy zapinaniu popęgu czy się buja to nie ważne czy to "nałóg czy narów"- ważne, żeby vet gastro zrobił.
Mnie zastanawia jedno - dyskusja zaczęła się od nikłej frekwencji na zawodach uje i ogólnie małej dostępności do nich.
Natomiast odznaki "zachęcają" do skoków. Pytanie po kiego grzyba, skoro zawody skokowe są średnio co tydzień, dwa w okolicy i raczej nie ma problemów z frekwencją na nich 🙃 Ba, popularniejsze ośrodki zamykają listy i ustawiają limity, bo by się nie wyrobili w ciągu doby. Nie spotkałam się z takim problemem na zawodach ujeżdżeniowych 😉 Za to zdarzało mi się jechać N-kę z samą sobą czy jedną osobą.
Zdawalność odznaki i co ona weryfikuje zależy od komisji - czyli obiektywnie nie weryfikuje nic, a widza z pytań jak zauważyła kotbury jest archaiczna. JK to typowy skok na kasę i dla podniety dzieciaków, że coś tam zdały.
Co do trudności tych 80cm - no jak ktoś skacze, lubi i się nie boi to nie jest trudne. Jak ktoś się boi, to już co innego. Na prawdę nie rozumiem konkursu na udowadnianie, że ktoś jest fujara, bo się boi. Co z tego? Czy to wyklucza go z dbania o konia i rozwoju ujeżdżeniowego? Czemu miałoby?
Są osoby, które się boją, bo się boją. Są takie, które zaliczyły fakap - upadek, wypadek i mają z tym problem. Tak trudno to zrozumieć, wykazać nieco empatii? 🙄 Jasne, dużo ludzi w takim przypadku zrezygnuje z odznaki i startów - no i tu wracamy do niskich frekwencji.
Imo konieczność zdawania części skokowej to jednak jest strzał w kolano w temacie.
xxagaxx, dla mnie ujeżdżenie to jest bardziej forma funu z progresu i ulepszania. Coś lepiej wychodzi, coś wychodzi, czasem nie ale jest lepiej etc. Oczywiście jak mowa o koniu współpracującym bo jak nie to wiadomo ciśnienie też skoczy. No i w ujeżdżeniu ja najbardziej bez bicia przyznam że lubię programy dowolne - lubię je oglądać ale też lubię produkcję 🙂 dla mnie w skokach nie ma takiej "kreatywnej" opcji. Speed and music ma zupełnie inny charakter. Nie lubię jak ktoś mnie popędza XD poza tym inszym funem jest gimnastyka artystyczna a innym bieg przez plotki 🙂
Ja nie uznaje cavaletek czy jakichś podskoków typu stacjonata 50cm za "Skoki". Zrobię je jak trzeba, jako część gimnastyki, ale nie parkur. Po za tym - nie widzę dystansu, po prostu jadę tempem normalnym, i dodaje przed przeszkodą dla pewności że skaczemy xD w ogóle jeśli chodzi o skoki to preferuje konie z rakieta średniego kalibru w dupie które same ciągnie do skoków. Wolę mieć ciśnienie 300, nakierowac "tam skaczemy" i mieć pewność że mi nie wyłamie niż konia który przedzej zaora kolanami ujeżdżalnię niż skoczy (ten konkretny mi się zdarzył i zniechęcił do skoków baaardzo)
Swoją drogą to ja jestem po prostu beztalenciem skokowym. Zawsze ze mnie znajomi skaczący mieli bekę że do pierdnięcia składam się jak do oksera 120 i... totalnie się z nimi zgadzam, nie wiem po co tak robię, samo tak wychodzi XDDDDD załączam foty w celach rozrywkowych. Nada się na styl? 😉 😀
Screenshot_2024-11-11-10-59-44-115_com.miui.gallery.jpg
Screenshot_2024-11-11-10-59-04-778_com.miui.gallery.jpg
Screenshot_2024-11-11-10-58-16-803_com.miui.gallery.jpg
E tam, ręka oddana, wszystko w równowadze. Masa skoczków się kładzie na skoku, w większości zauważyłam to u kobiet niż mężczyzn. Mi też się zdarzy położyć górą, zwłaszcza na młodych jak każdy skok robią inaczej, albo nagle stwierdzają, że tam stoi 120 a nie 80 cm.
flygirl, no to mnie pocieszyłaś 😅 moze jest dla mnie jakaś nadzieja (i na odznaki 🤣😉