Kupno konia
Ollala, dzierzawilismy kuca 5letniego przez ostatnie parę miesięcy ale nie byliśmy zadowoleni, ciężko żeby dziecko uczyło dziecko. Tak nam doradzono w stajni... A że jeszcze wtedy nie znaliśmy się totalnie to wyszło jak wyszło.
Na ten moment zmieniamy stajnie, miejsce bardzo polecane, mamy tam bardzo zadowolonych znajomych.
Kucyk którego planujemy kupić ma dobre wyniki, w zeszłym roku bardzo dużo startował. Wydaje się, że zakup z zaufanego miejsca.
Jak nie dać się oszukać, albo chociaż zminimalizować ryzyko zakupu kota w korku?
TUV, krew, czy cos jeszcze da się sprawdzić ? Ile jazd próbnych ? Z kimś oprócz weta konsultować konia? Nie wiem, Fizjo, Kowal?
Gandalf535, przede wszystkim dobra umowa, tuv, dobrze zabrać ze sobą trenera
Gandalf535, TUV który przedkłada sprzedający traktuj mocno orientacyjnie. Opieraj sie na badaniu wykonanym przez swojego lekarza. Najlepiej gdyby to był zaufany lekarz - głównie w sensie że Tobie ufa . Obcy wet zawsze powie ze ten koń jest do bani z obawy że w razxie czego szarpniesz go do odpowiedzialności. Wet do czytania badań musi Ci wiarygodnie powiedzieć czy stwierdzone patologie maja znaczenie, jakie są ich konsekwencje. "Czysty TUV" prawie nie istnieje - trzeba sporego doświadczenia żeby pochopnie nie odrzucić dobrego konia.
Zuzu., dobra umowa, czyli jaka? Co koniecznie w niej zawrzeć? melehowicz, “Swojego” weta nie mam, ale kilku z polecenia na liście. Może warto TUV zrobimy przez lekarza A skonsultować jeszcze z jakimś wetem? Czy to już przesada ?
Gandalf535, warto i nie warto, bo jak nie masz znajomego weta to nikt się nie podpisze pod nie zrobionymi przez siebie rtg i nie widząc jednak badania klinicznego, bo na rtg nie będziesz jeżdzić , a na koniu.
W umowie dobrze mieć przeznaczenie konia i wszelkie wady tego konia, jeśli takowe są.
Gandalf535, dorobiłabym do TÜV rtg szyi i pleców i USG nóg.
Gandalf535, Zapewne warto konsultować o ile są poważne wątpliwości. Trzeba przy tym zachować rozsądek bo to i kasa większa i jednak można otrzymać skrajne opinie i co wtedy zrobić? Trzeba się do procesu zakupu konia przygotować. W Polsce panuje swego rodzaju histeria w zakresie stanu zdrowia konia - wielu szuka konia idealnie zdrowego, każdy czip eliminuje, obsesja na punkcie zwyrodnień wyrostków kolczystych, a jednocześnie kupuje się konie z dysfunkcjami budowy anatomicznej i charakteru. Najwięcej szkód wyrządziło prawo zrównujące zasady rękojmi jak ogólnych transakcjach w sklepie.
melehowicz, w punkt, rzeczywiście jest histeria na te rtg.
A jak żyję, na kilkaset koni wykluczenia ze sportu lub użytkowania pod siodłem to widziałam może ze dwa konie z powodu zmian radiologicznych, reszta to jednak były wszystko tkanki miękkie.
Perlica, no to ja mam w drugą stronę. Wśród znajomych prawie wszystko, co się urywało, to wracało pod siodło, a wszystkie młode lub względnie młode konie na emeryturze, to ze zwyrodnieniami. Lub permanentnie kulawe, ale z zaleceniem chodzenia dla zdrowia. Jakbym nie miała w stajni minimum dwóch koni ze zwyrodnieniami w trzeszczkach, to by znaczyło, że oprócz mojego konia byłby tam jeszcze tylko jeden. 😅 Do trzeszczek widuję problemy z kolanami, zwyrodnienia w pęcinowych i szpata. Kissinga dość rzadko.
Mówię o koniach rekreacyjnych czy do małego sportu. W dużym sporcie jest oczywiście więcej kontuzji tkanek miękkich, ale znam dwa ze zwyrodnieniami w potylicy, i pewnie z kilkanaście torowych, które nie wystartowały przez wrodzone problemy z kolanami i łopatkami.
Koń tani nie może być zdrowy. Koń drogi może być zdrowy ale nie musi.
Sivrite, ja piszę o histerii z rtg, a nie o oczywistych zmianach radiologicznych wykluczających z użytkowania. Takie konie też są i będą zawsze. Jednak w wielu przypadkach kupujący oczekuje idealnych x-ray, bo ma weta teoretyka, a nie praktyka.
Wg mnie wiecej jest kontuzji tkanek miękkich czy w sporcie czy rekreacji.
Trzeszczki to osobny temat, wystarczy słaby kowal i żydzenie na terminowe przekuwania i problemik sam się robi, a mógłby nie.
melehowicz, 100% racji
Umowę najlepiej wziąć od prawnika, mamy sporo końskich na rynku.
Perlica, Co do trzeszczek to racja, na moje potrzeby modyfikuję ten pogląd następująco : kucie tylko z konieczności, sam fakt użytkowania w sporcie nawet wyczynowym nie przesądza o konieczności kucia.
Wiadomo, że lepiej nie kuć niż kuć, jeśli podeszwa odpowiednio gruba i kopyta prawidłowe.
Gandalf535, Komplet podstawowych badań plus osoba, która pomoże spojrzeć obiektywnie. Ja swojego konia kupowałam w SK Janów i do obejrzenia było kilka naprawdę świetnych koni, ciężko było się zdecydować. Zwłaszcza jak masz do obejrzenia na raz kilka, to już w ogóle. Trener mi bardzo pomógł i koń rewelacyjnie pracuje od lat. Zdrowy, mądry i w normalnych cenach. Dopasowany temperamentem do mnie. Samemu jest naprawde trudno podjąć decyzje. Ale nie ma też co się martwić jakoś na zapas. Nie na wszystko masz wpływ, jesli chodzi o przyszłość i zdrowie.
Ściągnęłam z netu umowę sprzedaży konia (ze strony ZZHK, jeżeli ma to jakieś znaczenie) i mam kilka pytań, jak ją uzupełnić, bo robię to pierwszy raz w życiu.
Pierwsze moje pytanie dotyczy celu użytkowania. Kupuję konia do rekreacyjnego ujeżdżenia (czyli nie zawody i nie skoki), czy mogę zatem jako cel wpisać właśnie „rekreacyjne ujeżdżenie”, czy lepiej nazwać to inaczej?
Drugie pytanie dotyczy wad fizycznych / zdrowotnych – wiem o kilku (część z nich została potwierdzona przez weta, część nie była przedmiotem badania, bo i tak było wiadomo, że są) – czy mam je wszystkie wymienić w umowie i wyłączyć z rękojmi, skoro mam świadomość ich istnienia?
Gandalf535, przede wszystkim, rozważ to, że TUV to nie jest gwarancją zdrowia, a najlepszy wet świata, fizjo, kowal i niewiadomo kto jeszcze nie obieca Ci, że koń będzie działał. Może źle znieść zmianę stajni i dostać wrzodów, może nie lubić kolegi z boksu obok, nie wysypiac się i zacząć się źle zachowywać, może w końcu tydzień po zakupie dostać pierwszej i ostatniej w życiu kolki. Nie ma to nic wspólnego z oszustwami, to jest po prostu żywy organizm, któremu zmieniasz kompletnie środowisko, kolegow - jak dla czlowieka wyjazd za granicę z zakazem kontaktu z kimkolwiek wcześniej znajomym. I koń ma prawo różnie zareagować, to nie znaczy że ktoś Cię oszukał.
Koń który startuje x razy co sezon i przechodzi badanie kliniczne rączej się nie powinien rozsypać nawet jak ma coś w RTG. Natomiast na pewno zrobiłabym TUV i omówiła ze swoim lekarzem (jeśli ma za daleko żeby go zrobić) - pełny, z plecami, szyja, pobraniem krwi pod toksykologię (to się trzyma i wysyła do laboratorium jak są wskazania,nie od razu), próby zginania i USG jeśli pokażą cokolwiek minimalnego. Lonża na twardym i miękkim podłożu, ogólne badanie kliniczne - słuch, wzrok, serce przed i po lonży. Umowa przygotowana przez prawnika - tu daj sprzedającemu czas żeby skonsultował ze swoim prawnikiem. No i popytaj pocztą pantoflową o konia, świat jeździecki jest mały, czegoś się dowiesz.
annet, a to nie sprzedający powinien tę umowę wypełnić? Przynajmniej w zakresie za który odpowiada... (?)
Warto pamiętać że znacząco różni się sytuacja prawna gdy kupujący jest konsunentem od ten gdy jest podkiotem profesjonalnym.
Nietypowe pytanie - znam "oszusta" który tutaj na revolcie i chociażby Facebooku ogłasza do sprzedaży 2 konie - znacie miejsce gdzie mogę wrzucić ostrzeżenie? Ja się już nacielam, szkoda czyjegoś czasu ...
https://ogloszenia.re-volta.pl/profil/122194/
Uważajcie, udostępniajcie. Sugeruję dobrego weta i dobre rtg !! 🤐
brj, a na jakiej podstawie uważasz że to oszust ?
Bo w żadnym z tych ogłoszeń nie ma wzmianki, że to top zdrowe konie, a cena to od razu sugeruje , że trzeba się dobrze przyjrzeć.
Przy siwku jest napisane ze zdrowy i bez kontuzji. Jesli "oszust" to pewnie w rtg wyszlo cos wykluczajacego z ruchu pod siodlem, a przynajmniej ze skokow.
brj, wiele jest tych oszustów🙁( Ja sama znam przykład z okolicznej stajni gdzie sprzedają konia który częściej widział klinikę niż poprawna jazdę
A sprzedają go jako zdrowego!!!
azzawa, ale napisane,że do małego sportu albo koń przyjaciel itp. Więc coś to sugeruje.
Po za tym zależnie od weta, dla jednego dany koń będzie zdrowy, a dla drugiego całkiem nie.
Pisałam gdzieś że dla jednego weta koń był ślepy , a dla drugiego zdrowy , i co zrobisz ?
Napisane jest tez ze sie super sprawdzi do sekcji sportowej 😉
Chyba nikt po koniu za tski hajs nie oczekuje krystalicznego tuv ale skoro sprzedający zostal nazwany tak a nie inaczej to cos tam musislo sie grubo rozjechać - przynajmniej w ocenie jej/jego weta.
Jakiś czas temu trafiłam na ogloszenia fajnego konia do ambitnej rekreacji za jakiś 45 tys, poszperałam w necie i trafiłam ogloszenie tego samego (ale inna treść/zdjęcia) konia z 5 tyś. Jako kosiarkę po kontuzji- ogloszenia na róznych portalach, aktywne w tym samym czasie.😎
azzawa, ja właśnie myślę,że ludzie oczekują, że za taki hajs koń będzie zdrowy, stąd potem są takie posty. Może ten post jest krzywdzący,a może zasadny, tego nie wiemy przecież.
Pojechałabyś oglądać konia za 25 ? No ja nie. A i skoro ma tuv to można najpierw poprosić o przesłanie zdjęć, zanim się człowiek wybierze,żeby mieć ogląd sytuacji.
Perlica, są zdrowe konie za 25 tysi, ale to zwykle młode, surowe w jakiejś wiosce stojące 😅