Kącik Ujeżdżenia

kotbury, wiesz, ja czy Ty dla siebie to możemy preferować miłe koniki z dobrą głową i łatwe do jazdy. Dlatego mi się tak niesamowicie podoba For Dance i będę robiła kolejne podejście (może niejedno), bo niestety poprzednie źrebię po nim straciliśmy. Natomiast do sportu licza się jednak inne rzeczy, niż to czy się miło jeździ. Zobacz co robi z ryjem Everdale, albo Qantaz - jeden otwiera pysk, drugi wystawia język z boku. Ato ścisła czołówka światowa.
Perlica, mój też wciąga sam wędzidło. Mimo to mam świadomość, że metal w pysku naciskając na bezzębną część żuchwy musi powodować dyskomfort. Kiedyś pewnie ból, a po latach zwyczajnie - niewygodę. A co do rozluźniania - do wszystkiego się można przyzwyczaić 😉
Ps. Jeżdżę na wędzidłach, również na mocnych, nie jestem anty - wędzidłowcem... tak dla porządku
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
06 listopada 2024 19:09
Szukam podpowiedzi. Mój młody złapał fazę na uwalanie się na ręku. Jest dość duży i jeszcze nie ogarnia ciala. Ogólnie chodzi dobrze, ale co jakiś czas mnie sprawdza i bach dźwigaj mi głowę. Przez to nie mogę popracować nad przejściami, bo od razu wykorzystuje moment uwala się i... było sobie przejście. Teraz chodzi na podwójnie łamanym z wąsmi, zwykły nachrapnik. Przy wymianie zębów chodził na Berisie Konnex, ale jest za miękiie ijak już zęby wyszły, to przestał je szanować
Constantia, - przejścia w zakrętach, na kołach, w zgięciu - trudniej się uwalić niż prostym koniem. Mi też na koniu z takimi tendencjami sprawdza się plastikowe wędzidło, bo lekkie ciężej złapać, łatwiej ruszyć 😉 Pewnie puste metalowe też byłoby git, ale dobrze mi się jeździ go na podwójnie łamanym plasticzku, więc został.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
06 listopada 2024 19:16
Chciałam dodać zdjęcie, ale coś mi nie wyszło. Tu właśnie chodzil na tym Berisie.
1000004403.jpg 1000004403.jpg
Constantia, rob z nim dużo oddawania wodzy, jednej wewnętrznej albo dwóch. I przejście przygotuj i jak czujesz że się rozpada to nie rób, tylko dojedź łydką, jedź dalej i zrób za kawałek jak będzie lepszy.
Constantia, mnie fajnie pomagają przejścia stój kłus na kole.
karolina_, słuchaj ja uważam, że ujeżdzenie nie powinno być sportem, bo przestaje być sztuką.
Ale żyjemy gdzie żyjemy ( w czasach, w których żyjemy) i spektakularność konia jest bardziej ceniona niż takie niuanse - nie krytykuję, żeby nie było.
Po prostu uważam, że na tą rozkminę nie ma odpowiedzi.
Ale równocześnie uważam, że dlatego, że tak się chiało prowadizć hodowlę i pewne konie promować nie powinno znaczyć, że teraz pod ne trzeba przepisy zmieniać. Może warto rozważyć "krok w tył" w hodowli.
No to takie forumowe pierdololo.

Gaga imho wędzidło powoduje porównywalny ból/dyskomfort jak łydka czy w ogóle człowiek na grzbiecie🙂. Szczególnie w czasach, gdy coraz więcej koni jest jeżdzonych na języku, nie na żuchwie. U mojej kobyły wędzidło nie ma szansy nawet dotknać żuchwy, taką ma łopatę, która jej wystaje po obu bokach.
Constantia,
Jeżeli chodzi o wędzidło to przejściowo dała bym max control. Mi rewelacyjnie pomogło nauczyć takiego ciężkiego, silnego, młodego klocka, że nie będę go nosić w przejściach czy trudniejszych elementach.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
06 listopada 2024 23:32
Dzięki za porady, będę go męczyć na kołach.
savil mam magic pessoa to może spróbuję.
Nevermind   Tertium non datur
07 listopada 2024 00:08
https://swiatkoni.pl/kiedy-grand-prix-na-wedzidle

Zastanawiam się dlaczego wogóle nie ma wyboru i dlaczego jest ku temu opór?
Munsztuk i ostrogi miały pokazywać poziom umiejętności jeździeckich - że ktoś jest w stanie prawidłowo się nimi posługiwać.

Perlica, Perlica, właśnie na insta przeczytałam komentarze, że zacznie się od wyboru a potem będzie zakaz munsztukow, potem ostróg, potem wędzidła... I tak to już pojdzie 😅
xxagaxx, też się tego obawiam niestety… Dlatego jestem przeciwna tym zmianom, tak samo jak startom na bezwędzidłówkach.

Może się nawet stać tak, że wkradną się nieprawidłowe wzorce ruchowe i zostaną zaakceptowane przez publikę (i sędziów) jako poprawne. Tak się dzieje, jeśli coś oglądamy częściej, a jak to cześciej prezntują "duże nazwska".
kotbury, o zgrozo już tak jest. Między innymi brak odpowiedniego zaangażowania zadu i brak dokraczania tyłami - wyraźny znak, że coś jest nie tak, ale obecnie olewane, bo przecież największe nazwiska mają takie konie 😀
Osobiście uważam, że potrzebujemy zmian. Kto nie idzie do przodu ten się cofa. Może żeby zwiększyć zainteresowanie powinno się na poziomie REGIONALNYM dopuścić starty i bez nachrapnika, a nawet na oglowiu bezwedzidlowym. Oczywiście, karty ocen muszą być wtedy inaczej rozpisane, tzn bez akceptacji kielzna. Natomiast ja widzę więcej plusów dopuszczenia większej ilości zawodników, niż kiszenia się we własnym sosie.
kare_szczescie Dokładnie tak! PZJ powinien dopingować amatorów do startów w zawodach regionalnych w ujeżdżeniu. Kiełzna, nachrapniki, ochraniacze, buty itd komplikują tylko sprawę i zniechęcają. Przykład: mój koń w trakcie rechabilitacji kopyt przez 9 mies chodził w butach (nie mógł być ani podkuty, ani pracować na bosaka). Jego dzierżawczyni miała problem, żeby pojechać "zawody towarzyskie", nie mówiąc już o zawodach regionalnych, bo buty, to forma ochraniaczy i kropka. Na lubelszczyźnie wiem o jednej stajni, która organizuje zawody towarzyskie w ujeżdżeniu i to przy okazji normalnych zawodów, tak "ogromne" jest zainteresowanie tematem. Zazwyczaj w konkursach towarzyskich jest szalone 3-5 koni. Jakby dali żyć, ze sprzętem, to tych koni byłoby więcej, bo mogłyby pojechać np. reprezentacje szkółek, gdzie konie chodzą w różnych ogłowiach i wędzidłach (np ze śliniankami), naturalsi na kantarkach i ogólnie jeźdźcy "rekreacyjni", których konie na codzień chodzą np w wielokrążku. Im więcej dzieciaków pojedzie zawody regionalne, tym więcej osób opłaci składki PZJ😉

Trendy w jeździectwie są takie, jakie są. Nie ma co walczyć z wiatrakami, zmiany są niezbędne. Na przestrzeni ostatnich 50 lat to jak wyglądają i ruszają się konie na poziomie GP zmieniło się diametralnie i przepisy powinny za tym nadążać.
rudziczek, - tylko, że ochraniacze i buty są zakazane nie przez "widzimisię", a z dość konkretnych powodów. Po pierwsze zaburzają ocenę ruchu, potrafią przykryć pewne nieprawidłowości. Po drugie ludzie dość ciekawe rzeczy potrafili tam pakować do środka, coby się konik lepsiej ruszał.

No i taki jest ból zadku o dopuszczenie różnych dziwów kiełznowych w skokach, bo ojej, tyle żelastwa, a jak ujeżdżenie ma konkretniejsze przepisy to też źle, bo nie pozwalają. No to? 🙃


Jak ktoś nie jest w stanie przejechać L klasy z dopuszczonym sprzętem to dla mnie ma nie ujeżdżonego konia i tyle. Łagodzenie przepisów i postęp to jedno, ale zaprzeczanie logice dyscypliny to drugie. Postęp to np. dopuszczenie większej ilości kiełzn niż kiedyś czy możliwość jazdy bez ostróg - odbyło się i jest super.
Zawody bez ogłowia są, osobno, można się realizować. Jest working equitation, są pewnie inne cuda i dziwy.
Szczerze wątpię, że sznurkersi zaczną tłumnie uderzać w czworoboki jak im się pozwoli jechać na kantarze.
keirashara, oczywiście, że nie zaczną tak jak nie zacznie masowo rekreacja przyjeżdżać bo generalnie ujeżdżenie w niskich klasach dla większości jest nudne jak flaki z olejem. Takie jest przekonanie powszechne - wszyscy chcą skakać i widać to jak się w szkółce robi jazdy uj. W każdej szkółce te jazdy są za karę i dzieciaki je akceptują po to żeby skakać na kolejnej. Nikt nie będzie szturmował zawodów uj. tak samo jak nikt nie szturmuje czworoboków treningowych (były takie pomysły kiedyś i jakoś się nie przyjęło).
Imho brak popularności ZT w ujeżdżeniu to trochę inna kwestia. Po pierwsze, kto może jechać - a może zawodnik bardzo fajnym koniem ale bez aktualnej licencji. To jest mega deprymujące dla dzieciaków i totalnych amatorów, ZT powinny być ograniczone do osób bez klasy sportowej w karierze i wtedy miałyby sens. Po drugie, sędziowanie w takich ZT powinno być zupełnie inne i nastawione, tak jak jest w UK w takich zawodach, na poprawne wyjechanie programu biorąc pod uwagę ograniczenia konia. Czyli jak koń jest tuptajacym jak maszyna do szycia cobem ale jeździec pokazał trochę poszerzenia wykroku ładnie przy tym siedząc i robiąc wyraźnie przejścia, to dajemy 7-8 a nie 5-6 bo cob nie macha nogami. Wtedy takie zawody towarzyskie mogą naprawdę zachęcić a nie zniechęcić
karolina_, - z tą klasą to bym się nie rozpędzała, bo wytniesz też amatorów z jakąś tam historią startów - ja już bym nie mogła pojechać, a żaden ze mnie zawodnik z super koniem 😂
Imo bardziej tu zepsuł brak licencji jednorazowych dla zawodnika, bo jak sobie policzyłam koszty całorocznej i klubu, to bardzo mi przeszła chęć na śmigniecie jakieś P-tki regionalnej for fun.
Co do oceniania pełna zgoda - choć część sędziów w L już tak ocenia 🙂 Część nie i rozjazd ocen potrafi być spory między zawodami czy nawet dniami na jedych zawodach.
Zgadzam się z koleżanką powyżej, w Irlandii coby i inne mixy robią w L kach wyniki po 70-75%, u nas średnio o 10% mniej przy takim samym albo i lepszym poziomie przejazdu.
To nie zachęca, ani amatorów ani dzieci, bo to średni fun.
Nie ma u nas ani sędziów specjalizujących się stricte w niskich klasach, ani szkoleń pod takie klasy. Zawodów też jak na lekarstwo, bo się budżet organizatora nie spina - spore koszty przy małej frekwencji możliwej do wciśnięcia. W czasie 1 przejazdu dresiarza można wcisnąć 4 a nawet i 8 przejazdów skokowych... także to się finansowo nie broni.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
07 listopada 2024 13:27
_Gaga, prawda, same szkolenia to jest mega różnica. W UK dużo łatwiej i szybciej jest się wkręcić. Ja patrzę na stronę pzj często szukając szkoleń dla sędziów (nie że chce nim być, chce się podszkolić czego szukają oczy na polskich czworobokach). I może mam pecha i źle patrzę ale nic przez cały rok podglądania nie znalazłam poza chyba 1 szkolenie.

Co do kosztów - jestem ciekawa jakie są różnice. W UK unaffiliated robią sobie po prostu stajnie u siebie jak towarzyskie. Czasem nawet do C klasy - w ośrodku sąsiadującym z moim ostatnim z UK właściciel był takim sędzia i robili takie unaffiliated regularnie z jakąś ligą nawet i mistrzostwami. Nagrody fundowali sponsorzy typu lokalna kafejka etc. A ile sama impreza kosztowała to nie wiem. Entry fees były po £15 średnio (2 lata temu)
donkeyboy, w UK nie musisz mieć karetki, plus na unaffiliated jest jeden sędzia nawet w tym C - to wychodzi taniej niż w PL towarzyskie w obecnym kształcie. Plus oczywiście kwestia powszechnego tam startowania z przyczepy jak zawody są blisko, dodatkowa mega oszczędność, bo odpadają przenośne boksy.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
07 listopada 2024 13:35
karolina_, a karetka musi być w wyniku przepisów pzj czy ogólnych?

No, tego drugiego faktycznie w Polsce nie da się przeskoczyć :/
donkeyboy, nie jestem pewna jakie przepisy narzucają konieczność żeby była karetka, Gaga może wiedzieć
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 listopada 2024 13:43
To chyba przepisy ogólne dot. imprez masowych/wydarzeń sportowych.
keirashara
Wiem, dlaczego w przepisach ujeżdżenia nie są dopuszczone wymyślne wędzidła, czy ochraniacze. Pamiętaj tylko, że chodziło mi o konie szkółkowe i amatorów, którzy pojadą L i P w zawodach o złotą marchewkę i uścisk dłoni prezesa. Napisałam też, że chodzi mi też np o ślinianki. O ile w kwestii kiełzna jak skokowym tandem jasnym jest dla mnie, dlaczego dzieciak 11 lat nie może na nim jechać L klasy w ujeżdżeniu, o tyle nie rozumiem dlaczego ten sam bachorek nie może pojechać tej klasy, na zawodach regionalnych z wędzidłem ze śliniankami i bez nachrapnika. Zgadzam się, że na dobrze ujeżdżonym koniu pojechanie tej klasy w dopuszczonym obecnie sprzęcie jest sprawdzianem umiejętności. Bardziej chodzi mi o zmianę narracji w środowisku jeździeckim na temat ujeżdżenia. Jakoś np. w Holandii jest więcej zawodów amatorskich w ujeżdżeniu niż w skokach- czyli się da. Uważam, że możliwość sprawdzenia się na takich zawodach podwórkowych może być fajną mobilizacją do uczenia się jeździć "ładnie" i "poprawnie" dla dzieciaków i młodzieży w rekreacji. Zawody towarzyskie w skokach moim zdaniem nie spełniają tej funkcji, bo to jaką patologię i porno widziałam na takich imprezach w pobliskich stajniach to mózg w poprzek staje...
epk
Sory, ale to nie do końca prawda, że każda szkółka robi skoki i musi, bo jazdy ujeżdżeniowe są nudne jak flaki z olejem. W szkółce Wierzchowscy Dressage Team praktycznie w ogóle nie ma skoków- czyli się da. Ja z moimi uczniami bardzo chętnie pojechalibyśmy na więcej zawodów towarzyskich w ujeżdżeniu, ale ich praktycznie blisko nas nie ma.
Karetka wymagana jest rozporządzeniem rządowym
Poza karetką, opłacić trzeba sędziów, komisarzy, sekretarzy, lekarza weterynarii, spikera, biuro zawodów... ogarnąć nagrody i flots, zorganizować jakiś catering... Sam czworobok (w sensie płotki) to spory koszt , a potrzebne min 2 kpl...
Co do szkoleń dla sędziów - u nas organizowane są co 2 lata , bo tyle są ważne licencje sędziowskie. Doszkalających kursów generalnie nie ma - i tu znów kwestia kasy. Jak mam zapłacić za kurs 400-500 zł, 250 zł za licencję to mi się to w regionalnym ujeżdżeniu w sezon nawet nie zwróci
_Gaga, na ZT nie potrzeba dwóch czworoboków, umówmy się. Ale w sumie, to jest dodatkowy aspekt który się różni w PL i DE czy UK - niskie klasy są na dużym czworoboku w Polsce. W DE duży czworobok masz od L (nasze P/N) a w UK od medium (nasze N/C). Mniejsze konkursy mogą spokojnie zrobić stajnie, które mają plac bardziej pod skoki i ma np. 50m długości a nie 60-pare. Tylko na to by było ciężko ludzi namówić, bo mały czworobok powoduje że tam nie ma podróżowania kilometrami i trzeba ogarniać.
karolina_, same ZT się totalnie nie zepną finansowo... rozsądniej robić konkursy towarzyskie przy zawodach regionalnych...
_Gaga, albo zt ujeżdżenie i skoki, to inna popularna forma. Natomiast przeniesienie niskich klas na mały czworobok tak czy inaczej byłoby rentowne, bo skróciłoby czas przejazdow.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się