Od odsadka do trzylatka - jak dojrzewa koń.

Czy to moje końskie dziecko - 1,5 roku, dorośnie do dupska? Wygląda komicznie, ale zaczynam się niepokoić. Jest przebudowany z 10 cm
1000013733.jpg 1000013733.jpg
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
29 października 2024 17:25
tajnaa, o łał, faktycznie mocno! 😂 Ale w tym wieku wszystko jest możliwe.
I tak jest chyba lepiej, bo zaczal klusować. Wcześniej tyko stepowal i galopował, bo mu ciężko było 😅
tajnaa, Moja Czarna też była ekstremalnie przebudowana całe swoje życie 😄
Obecnie ma prawie 5 lat, jakieś 174-175 i obawiam się że jeszcze może urosnąć 😅
Edit: zajęcie z dużym koniem to Czarna prawie 5 lat
zdjęcie z małym koniem to Czarna bodajże 4-5mcy
IMG_8773.jpeg IMG_8773.jpeg
IMG_9267.jpeg IMG_9267.jpeg
Iskra de Baleron, pamiętam ją 😀 daje nadzieję.
Mam lepsze ujęcie. Centralnie z boku. Ciekawa jestem czy ta dupa przestanie iść w górę. 😐
1000013783.jpg 1000013783.jpg
Post został usunięty przez autora
Odszczurzyłam mojego małego 1,5 roczniaczka. Gdyby nie zad, całkiem przystojny z niego chłopiec 🙂
zdzisław.jpg zdzisław.jpg
Tajnaa przystojniak
Zostały mi tylko 3 dzieciaki, póki co. Gniady 1/5 roku i dwie klaczki 7 miesięczne. Matka izabeli poszła do zajazdki, bo skonczyła 4,5 roku.

Młody stoi rok w ogłoszeniach, ba nawet nikt nie przyjechał obejrzeć chłopaka. Chyba go zostawię, bo na wiosnę skończy 2 lata. Poczekam aż pająk dojrzeje. Ma super charakter, jest łagodny, ale wrażliwy. No i bardzo czysty w boksie 🙂😉))



tajnaa, co to jest to ciemne tegoroczne? Moze byc fajne jak podrosnie. U nas zostaly dwa zeszloroczne i jak narazie trzy tegoroczne, ciekawe czy cos sie sprzeda i wyjedzie.
Ta kara to pełna siostra tego gniadego. Od klaczy po Fantasticu, po Radiusie. Fajna, rosła i dobrze galopująca. Jej nie chciałabym sprzedawać. Jedyna klacz od mojej karej, którą musiałam sprzedać w tym roku.
Mam nadzieję, ze jej brat - wysokodupiec tez zacznie galopować jak przodem dorośnie. 😉
Tajnaa gdybym aktualnie nie miała 2 na stanie to bym go przytuliła, bardzo mi się podoba.
miałam go wystawionego za 18-20 tyś. Nigdy nie miałam problemu ze sprzedażą odsada przez tak długi czas....albo jesteśmy na siebie skazani 😉
Inwestuję w całkiem fajnego konia konia 2 lata. Nie oddam go za 10 tyś :/
tajnaa, też tak mówiłam. Stanówka za 1600 euro, w pierwszym roku się nie udało zazrebic, w drugim zaszła po ponad 2 miesiącach w klinice 500 km od domu. Źrebię wyszło na szczęście top, klaczka, która miała zostać do wypłukania a potem się bardzo dobrze sprzedać. Niestety 1) nie wyrosła, miała 162 i 2) w RTG wyszły dwie rzeczy, jedna nieoperacyjna (szpat młodzieńczy). Z racji za małego wzrostu musiałam zapłacić za zajazdke i wstępny trening, aż się nie dało wsadzić kogoś słabiej jeżdżącego. Nie dostałam za nią nawet 20 tys brutto, popłynęłam na tym koniu lekko z 40-50 tys zł. Nauczka odebrana, gdybym miała teraz trzymać coś z myślą sprzedaży za dobrą kasę pod siodłem, to robiłabym RTG regularnie od odsadzenia (dla siebie bo wiadomo że sprzedażowo nie są miarodajne, bo w tym wieku zawsze się coś może pojawic) i jak tylko coś by się pojawiło to bym jednak sprzedała taniej, zamiast brnąć w dalsze koszty.
RTG takich źrebaków nie są miarodajne, często widać zmiany osteochondrotyczne, a w drugim roku zycia śladu po nich nie ma. Ciężki temat, szczególnie szpat młodzieńczy, wielu wielu wetów robi z tego wielki problem, bo koń z tym moze byc czysty do końca życia, a może być szrotem po paru latach. Wielka niewiadoma - tak samo jak z cystami (teraz są w modzie).
Zastanawia mnie, jak to było kiedyś bez tych mega szczegółowych rentgenów? Nie było czipów, chyba że wielkości pięciozłotówki 😉, o cystach czy szpacie młodzieńczym nie wspomnę. Konie żyły, chodziły wysoki sport ... choć z drugiej strony nie były tak wydelikacone jak teraz....
Łudzę się, ze w wiekszości przypadków przy dobrze odkarmionych i chowanych źrebakach jednak genetyka bierze górę, jeśli chodzi o czipy i inne chrzęstne, kostne pierdoły.
Moja kobyła (ich matka), którą sprzedawałam teraz miała 10 lat i idealny TUV. Liczę, ze młode po niej odziedziczą "szkielet" 😉
tajnaa, oj niestety nie zawsze to jest tak proste jak piszesz, że jak matka czysta to źrebaki również, choć tego ci życzę.

Szpat młodzieńczy od szpata trzeba umieć rozróźnić, albo mieć właśnie zdjęcia za 2 latka i np 4 latka i sobie porównać, w sumie tak samo jak trzeszczki. A do tego też dobry wet potrzebny, a takich niewielu.

Pamiętaj , że kiedyś nie było takiego wyczynu jak teraz oraz konie pracowały mocno od maja do września, bo nie było hal i zawodów halowych.
tajnaa, ja już miałam różne rzeczy od czystych matek. Ogiery wcale nie muszą mieć czystych zdjęć, żeby były dopuszczone do hodowli. W DE w większości eliminuje cokolwiek w kolanie, obustronne czipy w skokowych i czipy w więcej niż dwóch lokalizacjach. Ale każdy związek inaczej podchodzi i niektóre są ostrzejsze. Natomiast kss, słabe trzeszczki czy szpat młodzieńczy to nie są rzeczy eliminujące z hodowli w ogóle.

Natomiast wracając do tematu, w Polsce w tej chwili jest taka rentgenoza, że wolę sprzedać szybciej, taniej, ale po mniejszych nakładać bo coś się pojawiło co potem zniknie, niż ryzykować że nie zniknie, inwestować i znowu stracić sporą sumę na odchowanym i chodzącym koniu.

Perlica ten koń miał zdjęcia porównawcze, nie było pogorszenia, ale żaden wet nie chciał puścić i podpisać się pod tym że jest ok.

A co do hali, duże państwowe ośrodki zawsze miały hale, u nas konie pracowały cały rok. A kontuzje to były głównie tkanki miękkie, bo piasek wiślany to nie było top podłoże na czworoboku, na hali był zmieszany z trocinami, to jeszcze przy mrozie wszystko latało.
Z tą rentgenozą w PL zgodzę się w 100% 🙂 byle G i koń szrot, bo nikt /lekarz/ nie chce wziąć odpowiedzialości, by później mieć święty spokój.
Zdjęcia sobie młodego możemy pocykać, jak skończy 2 lata na pewno, będzie to miało sens.
Odnośnie zmian chrzęstnych, kostnych wiem, że to loteria, jednak uważam, ze jednak genetyka ma tu najwiecej do powiedzenia. Mam niedaleko stadninę koni w Nowielicach. Ten sam wychów, pastwiska, karmienie od wielu lat, a jedne czipy, czy inne zmiany mają, inne nie. Obserwuję to od 12 lat na kilkudziesięciu koniach rocznie.
Może powinniśmy pzed pobraniem nasienia wołać TUV danego ogiera? 😉 😀
Z tymi badaniami i kiepskimi rentgenami kiedyś, chodziło mi bardziej o to, ze kiedyś patrzyło się na konia, a nie na zdjęcia. Nie oceniało sie konia tylko na prześwietleniu jego kości. Teraz tak niestety jest.
tajnaa, niektóre stacje piszą że ogier ma czyste RTG. Głównie małe stacje. Plus, dla ogierów sprzedanych na aukcji przy körungu można w trakcie körungu RTG pobrac, ale generalnie to nie jest powszechnie dostępne info, mimo że w polskich warunkach obecnie RTG jest w zasadzie decydujące.
karolina_, nadal kontuzje to głównie tkanki miękkie.
Zawodów nie było cały rok, teraz sezon sportowy trwa cały rok.

tajnaa, nadal patrzy się na konia, bo nie jeździ się na rtg,tylko pewnie zależy to od weta.

tajnaa, nadal patrzy się na konia, bo nie jeździ się na rtg,tylko pewnie zależy to od weta.


Perlica, weci się boją puszczać konie z czymś, bo też ich ludzie potrafią ciągać po sądach
Jestem mega ciekawa ile z was, kupiłaby mlodego konia z cysta, szpatem albo wyraźnie gorsza jedna trzeszczką..
xxagaxx, nikt nie kupi, z drugiej strony nie ma w Polsce przyzwolenia na usypianie takich koni czy oddawanie gdzieś do fundacji, więc generują potężne koszty dla hodowcy. Jeśli są sensownego wzrostu to jeżdżę sama, nie wystawiam i nikt nawet nie wie co mają w RTG. Ale nie mogę trzymać wszystkich takich, bo mam poza końmi inne zajęcia + niektóre nie pasują mi gabarytami i wtedy zaczynają się problemy.

W Polsce też RTG jest dużo bardziej decydujące niż w innych krajach, może poza USA. Z kolei w USA masa ludzi kupuje źrebaki (lokalnie albo w Europie) bo to tańsza opcja. W Polsce każdy chce zajeżdżonego z top RTG a budżet mają na źrebaka - 30-50 zł. Dlatego my ograniczamy hodowlę, ciężko jest zamortyzować te z nieudanym RTG tymi dobrymi przy obecnych cenach i rynku, zwłaszcza jak się prowadzi hodowlę jako biznes, z pracownikami na legalu, odprowadzając VAT, ZUS, CIT itd.
xxagaxx, szpat młodzieńczy to co innego niż szpat,że tak powiem w uproszczeniu.
Trzeszczki jeśli są zdjęcia porównawcze też niestanowią problemu, ale fakt jeśli jest jedna wyraźnie gorsza trza sie przyjrzeć.
Żadna z wyżej wspomnianych rzeczy u konia startującego regularnie dla mnie nie byłaby problemem, ale konia doświadczonego w startach. Młodziaka z łaki nie.

Zupełnie inaczej jeśli takiego konia się wyhoduje i się go ma, a zupełnie inaczej jeśli się go szuka by kupić. Całkiem inaczej jeszcze kupić dla siebie , a inaczej na handel.
Perlica, czyli de facto proponujesz, żeby hodowca trzymał tego konia do 6-7 latka dbając i karmiąc jak sporta, poświęcał czas lub płacił za trening. A potem i tak trzeba będzie zejść z ceny bo coś jest w zdjeciach. Zakładając 3-4 tys zł miesięcznie za trening z pensjo + koszty zawodów przez 2-3 lata to lepiej jest sprzedać na surogatke jak to klacz. Mniejsze straty. W ogóle się nie opłaca inwestować w takie konie w polskich warunkach.
karolina_, ja nic nie sugeruje. Każdy robi jak uważa, jeśli by ten koń chodził 130/140 , miał udokumentowane ciagłe starty i był kliniczne ok to bez problemu by się sprzedał.
Perlica, oczywiście, że się sprzeda ale taniej. Dlatego są te konie CC z udokumentowanymi startami za 60-70 tys zł, tylko że więcej się w takiego konia wladuje kasy w międzyczasie. Chociaż to też indywidualne kalkulacje, jak się samemu jeździ i ma możliwość zrobić starty jeżdżąc bez boksu bo w regionie jest dużo zawodów to może mieć sens przetrzymanie takiego konia.
Perlica, nie wiem jak młody, 4,5 letni kon mógłby mieć tak regularne starty i na takim poziomie żeby można było takie zmiany "olać". Co innego jak ma się iles tych koni, a nie kupuje dla siebie jednego. Zgadzam się że oglądamy konia, pewne rzeczy mozna olać ale też są rzeczy które stanowią realne zagrożenie posiadania w przyszłości kosiarki, a dobrze wiemy ze i konie z idealnym tuvem mogą tak skończyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się