kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
wabankowa, właściciel stajni ma ksero. Paszport mam u siebie.
U mnie tak samo jak u mindgame
U mnie wszystkie w stajni sa.
wabankowa, Zawsze trzymałam w domu.
mój paszport ma właściciel stajni w razie tfu tfu wypadku gdyby trzeba było konia przewieźć
Edit: przy czym ja mam dużo zaufania do właściciela stajni, obcej osobie to nie wiem czy bym tak na dzień dobry zostawiła
W stajni, w miejscu, w którym dostęp ma właściciel stajni i ja. Nie zamierzam w czasie kontroli jechać na łeb na szyję bóg wie skąd, żeby paszport dać.
W stajni. Właściciel obiektu wie, gdzie są.
Kto może zapłacić karę? Właściciel stajni?
tak, bo to on jest kontrolowany, on odpowiada za zwierzęta na jego terenie.
Dokładnie to Sankaritarina, właściciel stada 😉
Okej, teraz dodałam 2 do 2 i kapuję 🙂
Żółtodziobowe pytanie o przejścia. Ostatnio na lonży mi Łaciaty zrobił 2-3 razy przejście z galopu do kłusa, które mnie zastanowiło. Mianowicie na ułamek sekundy w przejściu zatrzymał jedną tylną nogę w powietrzu. Nie widziałam wcześniej żeby tak robił, ładnie przechodzi na głos do kłusa, płynnie, od razu. Teraz mnie to zastanowiło, o czym świadczy taki ruch?
zembria, a cofa dobrze ?
Takie rzeczy to często neuro / ataksja, ale oczywiście trudno powiedzieć bez filmu
Perlica, Tak, bez problemu. Ładnie, z podstawionym zadem i opuszczoną szyją. Ogólnie bardzo fajnie i luźno się rusza, plecy pracują. On w tym ruchu nie zgubił równowagi czy coś. No ale wcześniej tego nie widziałam. Wczoraj już ani jednego przejścia tak nie zrobił.
No to jeśli to jednorazowe to może coś ciągnęło i tyle.
Są konie, które podnoszą zawsze jedną nogę, nawet w wysokim sporcie. W niczym, tym które znam to nie przeszkadza, ewentualnie handlowo problem no i przy próbie zginania
Odkąd kobył je z paśnika zamiast siatki (przy okazji zmiany stajni, także siano inne) zauważyłam że mocno się ślini. Na zmianę z obu stron, zależy którą stroną akurat żuje. Zęby zrobione we wrześniu, je normalnie. Myślicie że to kwestia siana i tego, że pcha więcej na raz?
IMG_6356.jpeg
Moi mili.
Przypadek dziwnej kulawizny.
Koń został zdiagnozowany przy pierwszym przyjeździe weterynarza jako zbyt wybrany.
Tydzień później jako podbity.
Dwa tygodnie później, jako pęknięcie kości. Tyle, że klinicznie absolutnie się to nie objawiało jako pęknięcie, ale było podejrzenie po zdjęciach.
Koń stał miesiąc w boksie prawie, jednak przerwało to grzanie nogi które wcześniej się nie pojawiło - diagnoza ropy w kopycie.
Rozkopalismy ropę, minął tydzień czy nawet półtora.
Sprawdziliśmy czy pęknięcie faktycznie było czy jednak przyczyna jest gdzie indziej.
RTG, USG międzykostnego - wszystko czyste, po za jednym zdjęciem gdzie pojawił się płyn lub przestrzeń w kopycie gdzie potencjalnie może być coś innego niż ropa.
Próby znieczuleniowe dodatnie, piętki pęcina i wyżej. Koń nie znieczulił się ani na kopyto ani nic powyżej. Jednak po sprawdzeniu czułości okazało się że miejsce gdzie ropa miała wyciek nie jest zbytnio znieczulone, co oznaczałoby nadal że ropa gdzieś pozostała.
Pytanie, czy ropa może mieć aż taki wpływ że koń ma urwaną mogę w kłusie - gdzie w stępie w miarę zaczął chodzić, jednak dopiero od paru dni, bo wcześniej nawet to sprawiało trudność. Po activomedzie koń bez nóg - co teoretycznie mogłoby oznaczać jakiś stan zapalny, który magnetyki zaostrzają. Noga puchnie od koronki do pęciny. Pozostało podejrzenie, czy to kwestia kopyta, czy czegoś od nadgarstka wyżej. Jednak pytanie czy ma to sens, że puchnie dół nogi w tym przypadku gdyby faktycznie było to coś od łokcia, łopatki czy czegokolwiek powyżej.
Pomysły, przypadki, cokolwiek. Pomóżcie bo odchodzę od zmysłów, a na chwilę obecną nie stać mnie na wysłanie konia do kliniki na scynto czy rezonans.
Dzięki piękne!
wszystko, oprócz pęknięcia, wskazuje na rope
Chamedora, moja klacz po ropie (a w tamtym roku miała ją dość często niestety) naprawdę długo kuleje w kłusie. W stępie jest tragedia dopóki nie wyjdzie ropa, po wyjściu ropy w stępie jest okej, natomiast w kłusie niestety kuleje. Nam noga grzała tylko raz od ropy, chłodziłam ją i po wyjściu ropy naprawdę bardzo dużo stępowałyśmy.
U nas próby znieczuleniowe przy kopycie się nie sprawdzają, ona za bardzo pamięta, że ją boli 😅
Lootra, Hm, hipotecznie w takim razie może jest to do rozchodzenia. Poczekamy na kowala, będzie chodzić i zobaczymy. Może jest nadzieja, że mamy podobnie. Jaki okres czasu u Was to był, zanim Kobyłka przestała kuleć?
Chamedora, przy takiej historii to jednak trzeba się upewnić czy nie następuje liza kości, bo to się moźe zdarzyć po ropie.
Chamedora, najdłużej miesiąc od wyjścia ropy - ponad 2 tygodnie była widoczna kulawizna, potem zaczęłam delikatnie wsiadać i z siodła nadal była odczuwalna a z ziemi nic nie było widać. Po około miesiącu wszystko wróciło do normy 😀 robiłam rtg i nic tam nie było, nie wiem czemu tak długo ją trzymało. Od tamtej pory chodzi w butach i ropa nie wraca tfu tfu
Perlica, narazie RTG czyste wszystkie. Po kowalu i okresie wyleczenia ropy najprawdopodobniej powtórzymy dla pewności.
Lootra, może wrażliwe kopytka, tak to jest z tymi koniowatymi 🙃 Sama nie mam pojęcia. Podejrzewam, że jak wyrżniemy mu pół ściany, a on tkliwy jest, to też będzie kuleć...
Chamedora, piłam do tego, że w pierwszym rtg coś było nie tak, artefakt rozumiem?
Ale ropy potrafią się ciągnąć.
A zakładałaś animalintex?
Animalintex już 3 czy 4 opakowanie już mamy. Rivanolu praktycznie nic nie ściąga nam.
W pierwszym RTG jest widoczna przestrzeń z płynem najprawdopodobniej lub z powietrzem, ciężko powiedzieć. Musimy rozkopać.
Chamedora, jednego gagatka znam, któremu ropa schodziła partiami, więc kulawy był 3 tygodnie. Dopiero całkiem zeszło po animalintex, więc cholerka nie wiadomo nigdy.
Zrób dla pewności to rtg kontrolne na pewno.
Chamedora, jeśli tam była ropa i się babrze nadal to trzeba otwierać i otwierać. Czasem kilka razy.
Rivanol nie ma ściągać tylko rozmoczyć, żeby szybciej wyszła i wypłukać jeśli już jest dziura.
Ropa nie wyklucza pęknięcia kości i odwrotnie.
Imho wstaw konia na kwaterę żeby chodził- pompował to kopyto.