Kącik Ujeżdżenia
kotbury, ja uważam ze zawody amator to musi robić sam dla siebie dla swojego funu. Bo to jest często orka przez weekend, po tygodnu pracy, czlowiek się umorduje w różnych warunkach pogodwych... takze no, ja nikogo nie zachęcam, trzeba to czuć.
no 186 to już kawał klopsa. Najwięksy koń którego wiozłam w mojej miał 180 równo. Na długość myślę że miałaby szanse wejsć bo te przyczepy przez przedni trap mają naprawdę dużo miejsca z przodu. Ale myślę że na wysokosć już by nie miała super komfortu. Na takie gagatki to chyba głównie ciężarówka.
Ja się tyle najeżdzę po "jeździeckim światku", po cavaliadach itd., że w czasie wolnym to "spieprzam" od końskiego środowiska. Wole pojechać z mężem na grzyby i pogadać o dupie maryni.
Dlatego zawsze poniekąd z dużą dozą szacunku patrzę na osoby startujące, bez względu na rangi i poziom. O samą organziację życia chodzi.
Mój poprzedni koń miał 184 cm i jak wsiadał do przyczepy, to czasem kładł głowę na dachu, żeby zademonstrować, że on się przecież nie zmieści do tego pudełka 😅
No ja muszę bardzo uwaząc wprowadzając i wyprowadzając konia zboksu, bo mamy drzwi na górnych szynach podwieszane.
I jak przydzwoni to szkoda tego, co się z potylicą potem satnie🙁
Takim kabanem się gównianie jeździ po czworoboku, bo zwykła wolta 20m to u nie jest "maławe to kółko", a ścianę całą to ona robi na kilka foule.
Ale taką frajdę mi sprawia ten koń, i przez to, że mam dużo konia z przodu i z tylu to wąłsnie satrchy mi zmalały🙂, że na innego bym nie zamieniła.
kotbury, ostatnio słuchałam podcastu z psycholożką sportu. Ona zadała tam pytanie, czym różni się amator od sportowca. Odpowiedź była zaskakująca: sportowiec ma czas na odpoczynek, amator nie. Musi finansować swój sport w normalnej pracy, a czasu na odpoczynek nie ma. Po zawodach na których teraz byłam, z całą rodziną, absolutnie rozumiem o czym piszesz. Ba, dopłaciłam za pokój premium, miał mieć małżeńskie łóżko, bardzo to podkreślałam przy rezerwacji. Na miejscu okazało się, że to dwa złączone łóżka, z dziurą w środku. Kontakt w sypialni dymil, jak podłączyliśmy czajnik w kuchni…
kare_szczescie, - my kiedyś też dostaliśmy dwa pojedyncze, nawet nie złączone. Mój to jest 190cm chłopa szerokiego w barach - on na jedynce 80cm nie jest w stanie spać, bo się zwyczajnie nie mieści. Łóżko ma węższe niż plecy, materac za krótki. Hotel nie widział problemu z taką zamianą i tym, że nikt nas nie poinformował 🤦
Także też mieliśmy "super" nocleg na zawodach, które przy okazji miały być jednak jakąś wycieczką dla nas, a po rozpakowaniu konia wieczorem nie bardzo było już jak zmieniać 🙁
Co do podcastu - bardzo prawdziwe.
Nie zna życia kto na ręczniku na podłodze na spał podczas wyjazdów 🙂 i to było piękne 🙂 najlepsze moje wspomnienia 🙃
Ja się tu prawie nie odzywam, ale teraz muszę, bo się uduszę 😉 - w normalnym sporcie to zapewne prawdziwe, ale w jeździectwie to ja, będąc sportowcem, który wreszcie rzucił to w cholerę, będę mocno polemizować 😂
Gillian, z 10 lat temu na zawodach spałam i na glebie w śpiworze pod daszkiem, ale nie wyobrażam sobie po takiej nocce wstać o 6, zapleść szkapę i jechać czworobok, bo bym się chyba z konia zrypała na rozprężalni. Teraz jak mam jechać 30 km z koniem na jedniodniówki to mi źle w środku, mimo że koń ma to generalnie w zadzie.
Gillian, - ale ja tak też nie raz spałam u znajomych, na wyjazdach czy cokolwiek. Kwestia jest jak PŁACISZ za ten nocleg, płacisz za konkretną usługę i chcesz mieć fajny, komfortowy wyjazd, a usługodawca kolokwialnie mówiąc leci w *uja.
Mi się lepiej jednak startuje jak się wyśpię wygodnie, jak zjem dobre śniadanko i ze spokojem wsiądę na konika. Jestem amatorem, nie muszę walczyć o przetrwanie.
Pocahontass, bo w PL zawodowe jeździectwo to kołchoz ale za granicą jeźdźcy zawodowi, w większości, mają czas na odpoczynek.
Gillian, Myślę, że większość z nas spała w dziwnych miejscach 😉 też dobrze wspominam dzikie przygody, no ale teraz jestem w innym miejscu w swoim życiu i chciałabym spać w normalnych warunkach 😉 dobrze się bawić i wypocząć, a okazuje się, że nie do końca się da. W ogóle moje przemyślenia po ostatnich zawodach są smutne. Bo regiony to ma być zabawa dla sportowca-amatora. Niestety organizatorzy takich zawodów często zapominają, że ktoś tam przyjeżdża for fun. Na moich zawodach nie było wszystkich nagród opisanych w propozycjach. Nie wyjęli podium, bo było opóźnienie w zawodach, podłoże było kopne, a stajnie fruwały na wietrze. Przestaje mi się chcieć, bo skoro to ma być dobra zabawa, to ja chce wrócić dopieszczona. A wydawało mi się, że jestem tam na złość organizatorom. Potem zdziwienie, że zawody regio są odwoływane bo zgłoszeń za mało.
Nevermind, ej, ale ja nikomu nie każę tak jeździć jak ja uważam że danego konia bym pojechała. Ba, nie trenuję nikogo, nikomu nie doradzam, nie biorę kasy za doradzanie.
Więc totalnie nie rozumiem tego oburzenia, że śmiem miec inne poglądy niż ktoś. Ale ja się nie oburzam przecież 😉 Tylko na moje to nie jest żaden wyznacznik poziomu, stety-niestety.
Nevermind, tak z ciekawości jak określić poziom umiejętności jeździeckich? Poza odznakami jeździeckimi, czy też klasami sportowymi.
Pocahontass, bo w PL zawodowe jeździectwo to kołchoz ale za granicą jeźdźcy zawodowi, w większości, mają czas na odpoczynek.
kare_szczescie, ja z kolei kiedyś oglądałam jakiś wywiad z Charlotte Fry i tam bylo, że ona dzień w dzień wsiada na 8-9 koni. I ona nie ma życia poza tym. Mówiła, że kończy dzień ooło 19-20 bierze prysznic i idzie spać. A jak kończy wcześniej... to idzie wcześniej spać albo siedzi w domu na kanapie i odpoczywa. Nie chodzi się spotkać ze znajomymi, nie chodiz do kina itd. Nic- bo nie ma czasu, albo jest tak umordowana po robocie, że nie ma siły.
Dopiero do mnie dotarło jakiego poziomu poświęcenie wymaga osiągnięcie jakiegokolwiek sukcesu.
No jak jeździ w taki sposób w domu, jak na rozprezalni, to się nie dziwię, że tyle jej czasu schodzi i nie ma siły wieczorem.
kotbury, ale 8,9 koni do pojeżdżenia, mając luzaka, to spokojnie pojeździsz od 8 do 16. Ja nie wierzę, że taka osoba jeździ na ciągłym zmęczeniu. W ogóle gloryfikacja zapierdzielu przy koniach jest bardzo mocna i bardzo szkodliwa.
kare_szczescie, co innego wynikało z tego wywiadu. I ona nie glofryfikowała i nie skarzyła się. opowiadała o swoim dniu.
Fry pracuje w pewnym profilu stajni gdzie myślę że jeździ więcej niż te 8-9 koni bo ja słyszałam o dwucyfrowej liczbie z kolei. Plus do tego siłownia itd. A imprezy to wiadomo jeźdźcom same przychodzą na zawodach, nie trzeba nigdzie iść 😉
Ale są przecież jeźdźcy który mają życie poza stajnia i nie mają kiepskich wynikow. No ale nie pracują w stajni typu Van Olst. Mają swoje, np. Dufour czy Kittel tak pierwsi z brzegu
Już bez przesady, że te 8-9 koni to taki ZAPIERDOL. Jeśli ma luzaka, który jej podstawia konie (czyści i stępuje) to powiedziałabym, że wczasy😉
mindgame, oj, klasy i odznaki to bardzo przekłamują poziom. Tutaj na forum każdy opisze siebie inaczej, bo inne ma warunki do sprawdzenia się i swój obraz. A wiadomo, że najlepiej to zobaczyć kogoś na niejednym koniu 😉
Nevermind, nie odpowiedziałaś na pytanie. Jak określić poziom jeździecki?
mindgame, nie rozumiem czego Ci brakuje w mojej odpowiedzi? W skrócie: ciężko to określić.
A skoro pytam kogoś na forum, to odpowiedź zazwyczaj będzie się sprowadzać do jego odczuć i koni, które obecnie jeździ. Odznakami to się za przeproszeniem dzieciaki w rekre legitymują…
kotbury[...] na jakim Ty jesteś poziomie jazdy?
Nevermind, to może przestań się dopier***** do ludzi jak sama nie potrafisz odpowiedź na swoje pytanie. Twoje posty to ewidentne trollowanie i szukanie zaczepy.
mindgame, przepraszam, Ty tak na poważnie? Sama dostawałam to pytanie wiele razy tak się składa 😀 Do tego zadałam je z czystej ciekawości, bez chamskiego podtekstu a ty to w ogóle jeździć umiesz??? i sama kotbury uznała je za normalne w dyskusji. Szczerze mówiąc to Ciebie najczęściej widuję jak czepiasz się ludzi o pierdoły. Tak jak teraz.
To ja wtrącę się z tematem trochę na rozluźnienie atmosfery 😉
Katarzyna Milczarek zaczęła prowadzić warsztaty ujezdzeniowe na swoich koniach. Czy ktoś miał okazję uczestniczyć w nich, obserwować?
Bo inicjatywa wygląda bardzo obiecująco dla młodych adeptów ujeżdżenia.
Milla, ja chciałam, ale cena totalnie zaporowa.
Facella Ile to jest "zaporowa cena"?
Może inaczej, cena zaporowa dla mnie. Ale jak ktoś lekką ręką kupuje sobie bryczesy za 600 zł czy czaprak za 300 to nie powinien mieć problemu.
Biorąc pod uwagę że indywidualna jazda w szkółce w okolicy to koszt od 150 do 250zl, to nie taka zaporowa 🙂