KOTY
Moja koteczka nadal żyje. Wetka mówi, że weterynaria jest bez silna jeśli pacjent chce żyć 😝
Perlica, - i bardzo dobrze, oby w szczęściu jak najdłużej 🙂
Mój po zabiegu, usunięte oba górne kły i większość zębów u góry. Czeka go jeszcze dogrywka. Dół na razie git.
Druga też zapisana na październik, może uda się ocalić na razie kły, ale trzonowce do ekstrakcji. Wczoraj był trochę naćpiony i nie chciał jeść wieczorem, pewnie ból, ale dziś już micha wysprzątana.
W RTG obraz typowy dla wady genetycznej. No cóż, taki urok znajd z garażu 😅
Najlepsze było jak Kicia bardzo pomagała ściągać Szopu bandaż z łapki (po wenflonie miał zawinięte). W zęby i ciągnie twardo. Śmieszne są czasem futrzaki.
keirashara, miło z jej strony, bo moja banda jak jakiś był po operacji to go bili i syczeli, bo nie poznawali😂 po zapachu😜
Macie jakieś sprawdzone, dobre cenowo zwirki silikonowe? Zamówiłam kiedyś 20 kg na allegro to był za drobny i pylący. Potrzebujemy albo korzystny multipak mniejszych opakowań, albo duże opakowanie 20-25 kg, bo u mnie jesienią i w zimie schodzi tyle w miesiąc (mamy rodzinny dom kota 🤣🤣 )
karolina_, nam się od jakiegoś czasu sprawdza ten:
https://allegro.pl/oferta/zwirek-silikonowy-dla-kota-8-x-3-8l-bezzapachowy-14262147619
I dla mnie łatwiej ulokować w domu małe opakowania gdzieś na półkach niż wielki worek 🙂
Franeczka zasnęła na zawsze w poniedziałek rano. W sumie nie spodziewałam się,że uda się jej odejść w domu, bo obawiałam się,że będzie się męczyć i że będzie trzeba ją uśpić, bo tak przewidywała wetka.
Poczuła się trochę gorzej wieczorem, rano była słaba całkiem, nie zjadła, nie wstała i po prostu odeszła.
Smutne to,że pozostałe koty miały to gdzieś, wogóle się nie przejęły.
Perlica, przykro mi. A zwierzaki przeżywają jednak trochę inaczej niż my, nawet matka po stracie źrebaka po paru dniach odpuszcza... Można im tego trochę pozazdrościć
Perlica, kurczaki... 🙁 Ściskam mocno.
karolina_, , -Alvika-, dziękuję.
Smutno, bo te Cornishe to wyjątkowe koty naprawdę.
Tylko borzojka się przejęła, jak Franka wydawała ostatni oddech wstała i zaczęła wyć, to było niesamowite, ale ona jest tak dziwna i pierwotna.
Borozj to nawet głowy nie podniósł.
Perlica, - przykro mi. Mimo wszystko dobrze, że udało się bez męczenia się, dożyć w dobrym humorze i odejść na spokojnie w domu, nie każdy zwierzak ma tyle "szczęścia" jeśli można to tak ująć.
keirashara, no dokładnie, tak samo myślę. Jednak usypianie zwierzaka u weta jest strasznym stresem dla niego jeśli ma nadal świadomość.
Perlica, tak, jak dziewczyny napisały - dobrze, że w domu. A co do przeżywania przez zwierzęta, to czasem najmocniej przeżywają te, które naszym zdaniem nie były szczególnie związane z odchodzącym zwierzakiem. Wiem to po naszych kotach.
Perlica, przykro mi 🙁 ale dobrze, że to była tak "dobra" śmierć. Decyzje czy to już, czy jeszcze poczekać, czy za długo.. straszne to jest
Perlica przykro mi 🙁
Co do zachowania kotów, to u mnie było podobnie, jak Rudy był już bardzo chory, to jego najlepszy koci kumpel się od niego zdystansował i zaczął traktować jak powietrze. Bo, że kotka miała gdzieś to mnie nie zdziwiło, ona ma wszystko gdzieś
Dziękuję dziewczyny.
DeJotka, jej brat tak samo. Teraz został sam , ma 7 lat z kotką nie cornishką , która ma 9 lat. Rozważałam czy nie dobrać mu Cornisha, ale doszłam do wniosku że żadne mi sie nie podobają w ogłoszeniach jakoś , plus byłby dom wariatów z suką borzoja , bo to obcy kot byłby dla niej jednak. No i zbyt duża różnica wieku, więc chyba zostaną te dwa razem.
Tak czy siak innych kotów juz nigdy nie wezmę, tylko Cornishe😍
Jestem zupełnie zielona w kwestii kotów, bo nie będę ukrywać, że nigdy nie miałam z nimi styczności.
W lipcu znalazłam na ulicy małego kotka (2-3 miesiące według weta). Potrafi korzystać z kuwety, ale przyznam się szczerze, że zdarzają mu się sytuacje zrobienia kupy na mojej pościeli, lub jak wczoraj obsikania mi pościeli czy dzisiaj obsikania dywanik łazienkowy)
Od pani doktor słyszałam, że powinnam rozważyć wykastrowanie go, i zastanawiam się czy te dwie sytuacje (obsikana pościel i dywanik łazienkowy) to wynik właśnie oznaczania terenu? Zrobił to jak leżałam w łóżku i jak akurat byłam w łazience..czyli przy mnie.
Czy raczej mam uznać to za bycie wrednym? 🙈
dariamajka, kastracja to koniecznośc, niezależnie od wpadek. Koty to czyste zwierzaki które odruchuwo szukają miejsca żeby odchody zakopać. Jeśli są wpadki to może być duzo powodów
-stres
-zły żwirek, może kotu nie pasować
- Za mała kuweta, za mało kuwet
-bol, problemy zdrowotne
xxagaxx, nawet jeśli nie wychodzi na dwór?
ciężko ocenić, po prostu przychodzi robi co ma robić i idzie sobie. Kuwetę ma gigantyczną 71x55x46,5, więc ten problem by odpadł. Co do żwirku, nie wiem ciężko mi ocenić bo niestety nie mówi, który woli 😀
Nie zdarza się to bardzo często, ale myślałam, że już się przyzwyczaił, że chodzi się do kuwety.
dariamajka, - tak, nawet jak nie wychodzi.
Kocurek, który złapie nawyk znaczenia może go zachować nawet po kastracji, więc im szybciej tym lepiej. Hormony biją w głowie, zwierzak się męczy.
dariamajka, koty i ogólnie zwierzęta nie są wredne, bo nie kumają tego ,ze jak nasikają poza kuwetę to robią komuś na złość.
Do podanych powodów wyźej dodałabym jeszcze zasadę: ilość kuwet w domu to ilość kotów +1.
Wiadomo,że nie każdemu kotu to przeszkadza, ale są czyściochy takie,że tak.
Skoro to młody kocur powinnaś wyciąć jak najszybciej, jak nauczy się znaczyć to potem może lać poza kuwetą nawet po kastracji. Przed kastracją i tak musisz zrobić badania, to wykluczysz podłoże zdrowotne.
Generalnie koty się dzielą na takie co robią poza kuwetę i nie robią. Mam gagatkę, 9 letnią, która ma pomysły lania poza kuwetę przez całe życie, bo nerwowa, a demerwuje ją wiele🙃
keirashara, dzięki 🙂 przyjmujemy, że ma te 5/6 miesięcy, czyli powinnam zacząć już to rozważać? Czy wykastrowanie wpływa na rozwój kota?
Perlica, wiesz co ja mam tylko tego kotka, także więcej kuwet nie mam. Psa nie posiadam, więc jest jedynym zwierzęcym domownikiem.
Wiecie, co to tej wredoty to bym się kłóciła, bo wiem, że potrafią robić niespodzianki jak np. wyjedziesz na kilka dni 🙂
dariamajka, - jak najbardziej. Kocurki czasem kastruje się nawet szybciej. Jak już jest szansa, że dojrzewa i łapie odruch to ciąć bez litości.
Wyjazd to też często stres dla zwierzaka. Lub brudna kuweta, bo na czas nie sprzątana 😉
Perlica, - mam to samo z jednym. Zestresować go może listonosz lub włączony piekarnik 🤦 Jest kilka miesięcy spokój, aż tu nagle siur na korytarzu, bo tak. Stawaliśmy na uszach i zaakceptowaliśmy to w końcu, bo nic mądrego nikt nie wymyślił. Plus zostawiamy otwarty prysznic, bo jak tak jest, to focha często manifestuje tam - a jednak sprząta się wygodniej niż z podłogi 🤷
dariamajka, bo właśnie mają stres z powodu zmiany warunków czyli braku opiekuna.
dariamajka, można kupić druga kuwetę i dać inny piasek. Sylikon, bentonit, drzewny, kukurydziany, no trzeba czasem potestowac
dariamajka, jak Dziewczyny piszą, wyciąć i nie zastanawiać się. Będzie Wam lżej na wielu płaszczyznach.
dzięki dziewczyny 🙂
No nic będę się umawiać w takim razie. Boje się tylko, bo teraz jest taki mega rozbrykany i ujmuje tym moje serce i boję się, że to straci 🙈
dariamajka, a co mają jądra do brykania? 🙄🙄 kociak to kociak, może się uspokoić jak dojrzeje
dariamajka, będziesz jeszcze miała tego brykania dość jak wejdzie w fazę kociego nastolatka xD Ciąć, jak najszybciej, bo poza wymienionymi powodami jest jeszcze jeden - 'aromat' sika dorosłego niewykastrowanego kocura jest cholernie ciężki do usunięcia