Co mnie wkurza w jeździectwie?
Przez was odpaliłam sobie opisy tych kursów. O matkoboskoczestochosko!
epk, ja najbardziej lubie ten filmik pokazujący jak koń się umięśnił 😀 tylko dzięki temu, ze się relaksował
Ja pamiętam początki OHL, wtedy co było wow, coś innego, nowego, prawidłowego i miłego dla koni. A potem skręciło to w stronę całkowitego nawiedzenia, żeby nie powiedzieć psychozy... Wieki temu ograniczyłam widoczność w social mediach, teraz z ciekawości jak to po latach wygląda weszłam na Insta i na miłość boską, czy można jeszcze bardziej odjechać...? Strasznie mi szkoda, bo desperacko jest potrzebne ocieplenie wizerunku jeździectwa, że można bez batów, ostróg, wędzideł, na miło do koni i że to może działać, początki miały potencjał, ale nie w sposób sekciarski...
Ja często patrzę na te 'spektakularne przemiany' przy OHL i nie widzę tych przemian...
Trochę nie wiem czy coś ze mną nie tak czy nie mam oka czy faktycznie nie ma tam tych zmian czy wtf..
Łopanie, naprawdę już wypadłam obiegu takiego chłamu… peron odjechał solidnie tam 😲🤡
Nie wiem czy dalej są filmiki na Insta, ale jakiś czas temu OHL chwalil sie lonżowaniem koni 2-letnich by je przyzwyczaić do pracy w odpowiednim ustawieniu i panowaniu nad ciałem
Piaffallo, filmiki filmikami, ale tam jest napisane, w tych opiniach na temat OHL, że ktoś w ubiegłym roku odebrał sobie życie z powodu metod pracy Pani A. M. z klientami...
Czardasz nie wczytywałam się w opinie, ale to jakiś totalny szok w takim razie, dobra sekta...
Piaffallo, schemat działania wygląda tak, że wiecznie nie jesteś wystarczająco dobry i musisz kupic kolejne szkolenie, kurs, gdzie znowu jesteś prawie ok, ale jednak nie do końca
xxagaxx, stanowczo podoba mi się ta idea. Jutro powiem swojemu, że czas na relaksację...
Czardasz, dokładnie. Jak poszukać po internecie to się okazuje że tam są jakieś "czytania energii" i inne czary mary 🤐 pole do manipulacji na maksa
donkeyboy, dopóki to było o "relaksacji", o dwóch kursach online i o paddock paradise, to traktowałam to z przymrużeniem oka. Ale jak czytam, że ludzie trafiają na terapię po tych szkoleniach, mają napady paniki i problemy ze snem to....
Ta baba tam wrzody nawet leczy jakimiś energiami czy innymi astralnymi tworami, więc wiecie, odkleja jest gruba :P
Jja kiedyś z czystej ciekawości napisałam do któreś żeby mi wytłumaczyły na czym to całe ohl polega ale to taka wiedza tajemna że można się tego widzieć jedynie po wykupieniu szkolenie 😳
Bo jak czytam te ich posty to mam wrażenie że one piszą w kółko to samodzielnie
budyń, to jest relaksacja układu pokarmowego poprzez uczenie konia świadomego odpuszczania stresu! ... czy cośtam 🤣
Za każdym razem jak trafiam na posty tej sekty na instagramie mam ubaw połączony z uczuciem niepokoju bo okazuje się że sporo ludzi w bliskiej okolicy ładuje w to mumbo-jumbo masę pieniędzy.
Nie wiem też czy ktoś trafił na taki filmik gdzie babka anglezuje jak worek ziemniaków prezentując jakiśtam poziom wtajemiczenia - na każdy komentarz że coś tu chyba jest nie tak z techniką jazdy był elaborat jak to nikt się nie zna na prawdziwym jeździectwie tylko instruktorki OHL 🤡
leleiria, ja trafiłam na filmik gdzie koń odpowiadał na łydkę strzałem z zadu, a trzy miesiące później na munsztuku latał z ryjem przy ziemi, na pytanie po co munsztuk - bo skupiamy się na redukcji tłuszczu i koń ma już odblokowaną miednicę. Tylko nadal nie wiadomo po kij ten munsztuk 🤣
Albo koń robiący lotne drepcząc w miejscu, pod siebie - wielki sukces, super lotne, mega relaks, wow wow. Trzeba być ślepym żeby nie widzieć, że to gówno opakowane w złoty papierek.
Ja głównie obserwuje stajnie hodowlane, jeźdźców młodych koni i jeźdźców z czołówki i to mi umknęło, więc OHL obczailam bo mnie namówiliście. To jest legitny trener z uprawnieniami PZJ czy innego poważnego związku krajowego, w sensie nie w San Escobar? Nie można tego jakoś zgłosić? Przecież to są bzdury na kiju.
magda nie wiem czy masz abonament na clip my horse. Tam jest coś takiego jak Academy, czyli właśnie treningi. Ja tam trafiłam na dużo ćwiczeń, których nie znałam, a bardzo mi pomogły. Mój 6 latek śmiało robi dzięki temu już teraz DUŻE robocze polpiruety w galopie (to jest sukces bo miał prawie rok wyjęty na kontuzję, więc jest do tyłu i też nie ma tyle siły co powinien) a gdybym miała bazować na ćwiczeniach, które znałam wcześniej to nadal by był na etapie prostej lub przekątnej (trawers-ciag). Tam są naprawdę dobre tipy i można szukać konkretnie do Twoich problemów. Też jest np dużo różnych konfiguracji uczenia zmian, więc jak koń nie jest bardzo oporny to coś podpasuje. Naprawdę bogata i mało doceniania baza wiedzy. Natomiast nie ma nic ciekawego imho dla 3-4 latkow, chyba nie chcą tego puszczać w świat nawet za paywallem w dobie SLO gdzie wszystko musi być perfekcyjne.
karolina_, oj nie, ale to chyba po niemiecku?
karolina_, nie ma jak zgłosić, bo to zawod "wolny" i każdy może sobie instruktorować i robić własne kursy
A stajnia ładna, na bogato, obrazki ładne, to się dobrze sprzedaje
Czardasz, wiesz, IMHO sporo jest w jeździectwie takich osób które wykorzystują inne osoby i efekt tego jest właśnie taki, bo sama znam i widziałam takie akcje na żywo personalnie (oraz byłam ich targetem 🙃😉. Nie dziwi mnie że ludzie w tym siedzą bo tak jak i np. w związku z narcyzem ludzie też na dzień dobry się nie budzą że coś jest nie halo. Jest to strasznie smutne i to co tam się dzieje powinno być nagłaśniane
W temacie tego co mnie wkurza to ja wam to tu zostawie do poczytania. Bo jest tam dokladnie to co od samego poczatku widzę.
https://www.trustpilot.com/review/onehorselife.com
KaNie, no kto by się spodziewał 🙂
magda, Ja lubię popatrzeć na te:
https://www.instagram.com/amelianewcombdressage/
https://www.instagram.com/equinebodyworkonline/
https://www.instagram.com/stories/megparkinson_equestrian_coach/
https://www.instagram.com/reituebungen/
https://www.instagram.com/equus_academy/
https://www.instagram.com/equinepolework/
https://www.instagram.com/the_equine_academy/
Czasem korzystam z podpowiedzi ćwiczeń z tych profili, jakieś układy drągów, czy inne sekwencje ćwiczeń. Nie kumam po niemiecku wiec opisów nie czytam 😉 Ale obrazki i filmiki są przejrzyste i sporo tam fajnych pomysłów.
A powiedzcie mi, tak krowie na rowie, bez szydzenia, o co chodzi w tym ohl? W sensie co oni robią?
zembria, relaksują konia. Taki jest zamysł. Że poprzez relaksacje osiągniesz lepsze wyniki. Znajoma miała tylko 1 "zajecia" czy wizytę, więc relaksacja była przez użycie wędzidła, ręki położonej luźno na grzbiet, gdzie trzeba wyczuć moment rozlużnienia 😀 Może ktoś się bardziej wczytał, to powie ci więcej.
xxagaxx, Czyli to jakieś masaże są tak?
zembria, chodzi o teorie Bauchera nt. relaksacji w pysiu
Hej! Ja to na forum się nie udzielam, podczytuję od wieków, ale mam temat OHL, ich metod i tego w jaki sposób ta relaksacja rzeczywiście działa trochę przemyślany, więc napiszę jak to moim zdaniem realnie wygląda. Sama mam konia z dużymi problemami z regulacją układu nerwowego (koń od odsadka zamknięty w boksie, bardzo łatwo wchodzi w tryb pobudzenia i nie potrafi sobie naturalnie z tym poradzić, nie załącza układu przywspółczulnego), także temat mi wyjątkowo bliski i od 3 lat testuję różne metody pomocy, konsultuję z behawiorystami, dokształcam się w tym temacie gdzie mogę. Na wstępie zaznaczę, że zgadzam się z ogólnymi opiniami, że to wszystko funkcjonuje jak sekta i obrzydza mnie koncept sprzedawania „tajemnej wiedzy” za kupę hajsu, żerując na ludziach desperacko szukających pomocy dla swoich koni. Od OHL czytałam książkę i oglądałam jeden kurs relaksacji na wędzidle, i takiej grafomanii i bzdur to dawno nie widziałam.
ALE! Samo sedno tej metody ma wbrew pozorom trochę sensu, bo to nic innego jak warunkowanie u konia rozluźniania się w konkretnych sytuacjach. Oczywiście OHL robi z tego cyrk na kółkach i nigdy się do tego nie przyznają, ale polega to po prostu na tym, że uczymy konia odpuszczania napięć w połączeniu z innymi bodźcami.
Tak w skrócie - wiemy wszyscy, że konie to zwierzęta bardzo wrażliwe i szczególnie wyczulone na to co dzieję się dookoła i bardzo szybko podłapują emocje innych koni, czy ludzi. Dzięki temu, z wykorzystaniem neuronów lustrzanych i zjawiska neurocepcji, można konia „zrelaksować” stosując na sobie różne techniki relaksacyjne (np. relaksacje Jacobsona, albo trening autogenny Schultza). Jak dołożycie do tego wzmacnianie zachowań, tj. jak koń ziewnie, westchnie, otrząśnie się, odpuści to głaszczecie, chwalicie, dajecie mu przestrzeń (podobnie jak w metodzie Mastersona) to z czasem zwierzak zaczyna coraz szybciej podłapywać klimat ogólnego relaksu. Stąd prosta droga do relaksacji przy żarciu, z wędzidłem, w ruchu itd. Można dzięki temu, (tu w połączeniu z fleksjami Bauchera) nauczyć konia rozluźniać ciało np. w momencie nabrania wodzy na kontakt, albo na widok wiaderka z jedzeniem. Po prostu dokładacie bodziec i ćwiczycie, wzmacniacie i warunkujecie. Potem konie rzeczywiście uczą się na tyle, że zaczynają to powtarzać same bez udziały człowieka, np. spokojniej jedzą.
I dokładnie z takiego schematu korzysta OHL, tylko nikt tego tam nigdy nie nazwie warunkowaniem, bo to nie idzie w zgodzie z tajnością i elitaryzmem tego tworu… No i przede wszystkim korzystają z metod i zjawisk znanych od dziesiątek lat, a promują to jako coś autorskiego i nowatorskiego.
Co jak co, ale mojemu koniowi warunkowanie rozluźnienia bardzo w życiu i w pracy pomogło i nadal pomaga, dlatego nie dziwie się, że są osoby ślepo zapatrzone w OHL, bo rzeczywiście może to przynosić fajne efekty. Tylko totalnie nie w tej formie jak to robi OHL :/
Madae, A wy pracujecie pod siodłem? Robicie cokolwiek tak treningowo-regularnie?
To ciekawe co piszesz. No i przedstawiasz głos niepodszyty szamaństwem & mistycznością...
Piaffallo, schemat działania wygląda tak, że wiecznie nie jesteś wystarczająco dobry i musisz kupic kolejne szkolenie, kurs, gdzie znowu jesteś prawie ok, ale jednak nie do końca
xxagaxx, ale w sumie post nie do Agi, a to ogólności: Tak to chyba działają wszelkie "akcje samorozwojowe". :/
O ile ogólny własny rozwój, trening samego siebie - to dobra sprawa - to przecież jest wielu "szarlatanów" od MLM, internetowych tfurców, którzy tworzą wokół siebie wręcz "sektę" samorozwojową. A to jest takie puste zjawisko, bo zawsze, ZAWSZE można znaleźć coś, co można byłoby usprawnić.
"Wieczny samorozwój" w takim mitycznym wydaniu jest przecież niebezpieczny, bo utwierdza człowieka w przekonaniu, że "nie jest dość dobry" - no więc jedno szkolenie, drugie szkolenie, trzecie, pięćdziesiąte... i nigdy nie będzie "dość dobry". Mam nadzieję, że nastąpi kiedyś walne zaoranie takich domorosłych "specjalistów" od samorozwoju.
magda, po angielsku i po niemiecku
Sankaritarina, docierasz tu do sedna w sumie - niektórzy po prostu się nie nadają bądź umyślnie kreują predatorski ukladzik którego motywem przewodnim nie jest udoskonalenie ale wyciągnięcie kasy i chwała nauczycielowi. IMHO ktokolwiek uczy kogoś czegokolwiek profesjonalnie powinien przejść jakieś badania psychologiczne, bo nie ma nic gorszego być uczniem narcyza chociażby.
Moim zdaniem nie ma nic złego w opakowywaniu na nowo znanych konceptów i szkolenie w nim ludzi, przykładem mogłaby być chociażby Mary Wanless. Problemem jest sam nauczyciel "guru" i toksyczna atmosfera która jest nakierowana na maksymalizację zysków. No i MW akurat w sumie się nie kryje z tym skąd dana teoria, gdzie z tego co rozumiem OHL uważa się za kreatora - co jest fałszywe jeśli metody są zapożyczone. Że już nie wspomnę że nauki u MW są po prostu w normalnym przedziale cenowym i wszystko jest transparentne.