fundacje ratujace konie...
Tak z ciekawości zerknęłam na stronie jednej z fundacji poszukać jakichś informacji na temat kilku koni, o których wiem, że były adoptowane. Są stare informacje, a jednego z koni ,,widać" tylko po wpisaniu w przeglądarkę- po kliknięciu wyświetla się brak strony.
desire, jak tak to mój błąd, kiedyś mi się obiło o uszy, ale odnośnie konkretnej fundacji (innej).
Nevermind, ogółem rzecz biorąc w naszym kraju prawo nic nie mówi o tym, że fundacje nie mogą sprzedawać zwierząt. Ktoś musiał wprowadzić Cie w błąd i to duży. Nabywają/sprzedają nieruchomości, samochody, telefony, komputery, zwierzęta też mogą - nic tego nie reguluje. 🙃 😅
desire, fundacje mogą prowadzić działalność gospodarczą (o ile to zgłoszą przy rejestracji). Ale nie jest to normą, a działalność ta musi być w rozmiarach odpowiednich do celów.
Podlegają ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, w skrócie określanej jako „ustawa o pożytku”.
To, że nie płacą VAT nie oznacza, że nic i nikt tego nie reguluje.
Zwierzę adoptowane- czyli prawnie wydzierżawione. Ale skoro nie płacę za nie co miesiąc to będąc rzeczą w rozumieniu KC przechodzi kiedyś na własność?
desire, dokładnie, nawet psy sprzedają za granicę.
kotbury, jak jest umowa adopcji (jakby dzierżawy, bo zastrzegają własność) to raczej nie stanie się właścicielem tego zwierzęcia. Ale myślę, że przy psach/kotach bez transpondera wystarczyłoby oznakować z wpisaniem siebie jako właściciela (w ekstremalnej, raczej nielegalnej formie, zrobić jak niektóre organizacje- usunąć chipa i dać nowy). Nie wiem, jak z końmi, bo często mają konie niezidentyfikowane więc jakby się ,,ujawniło" konia, oznakowało i wyrobiło paszport, to przecież osoba zgłaszająca konia byłaby wpisana w paszport i w Agencji. I jak wtedy by idowodnili, że to zwierzę należy do nich, a Ty jesteś tylko posiadaczem?
Dementek, otrzymałam konia fundacyjnego na podstawie umowy darowizny. Zresztą tym koniem zajmuję się odkąd przyjechał do mnie od handlarza, czyli 17 lat i w siedzibie fundacji nawet nigdy nie był. Na te darowiznę czekałam ponad 10 lat i zabiegałam o nią ponieważ wyłącznie ja łożyłam na utrzymanie i leczenie konia od samego początku.
na fejsie znajoma udostępniła bilans za 2023 r DIOZU - prawie 10 mln zysku, a zbióreczki nadal wołają o kaskę 🙂
A oni w końcu oddali tego psa, którego odłowili z autostrady?
blucha, maluda, była o nich wczoraj uwaga, polecam 😀
Czy fundacja Nasza Szkapa jeszcze działa?
Czardasz, ale to była jakaś mała fundacja, czy te duże?
Dementek, nie największa, ale znana tutaj.
blucha, z diozem jest masa afer, wystarczy trochę pogrzebać na fb, youtube czy tiktoku (dla nie-tkitokowych osób: da się korzystać z przeglądarki na komputerze). Są liczne konta założone specjalnie przeciw nim. Ogólnie to można znaleźć nagranie z rozmowy o wycięciu czipa albo nagranie ,,luksusów" ze środka, a afery z niesłusznie odebranymi zwierzakami (nierzadko z wykazaną przez właściciela historią leczenia ,,zaniedbanego" pupila) to u nich codzienność.
Nevermind jeśli twój post jest skierowany do mnie to przeczytaj jeszcze raz co napisałam, nie było tam nic o aferach, kazda pfundacja je ma, napisałam ile ZAROBILI za tamten rok, a tej informacji nie znajdziesz na youtube czy tiktoku więc nie ma co grzebać 🙂
Ktoś tu pytał o fundację godną polecenia zajmująca się końmi, myślę, że "Fundacja KTOŚ dla koni" taką jest, ale śledzę ich tylko z fb, zdarzyło mi się ich wspomóc.
Naturalsi, prawdę mówiąc, nie wierzę w uczciwe fundacje. Nawet jeśli w internecie wszystko wygląda super, to póki się samemu nie zobaczy warunków utrzymania zwierząt (w tym na codzień, a nie na pokaz) i się nie nawiąże jakiejś bezpośredniej współpracy (np. zainteresowanie koniem po adopcji) to nie ma sensu być zbyt entuzjastycznie nastawionym.
Hej, mam pytanie - jakiś czas temu pierwszy raz wpłaciłam Vivie pieniądze. Czy to normalne, że dostałam teraz list Poczta, że mają zaległości z fakturami? Czy wysyłają taki list każdorazowo osobie, która wsparła jakąkolwiek akcje, czy wysyłają to w sprawie faktycznych zaległości związanych z dana zbiórka? List jest napisany w taki sposób, że odebrałam go dość niejednoznacznie.
Naturalsi, oj fundacji Ktoś nie polecam. W ogóle jeśli mogę doradzić - jak się nie zna fundacji dobrze, to najlepiej nie wspierać.
Malaga, szef dostał takie pismo w temacie jednego ze sklepów jeździeckich. Mieli chyba komornika na koncie.
Malaga tak, wystarczy że raz wpłacisz to będą Cię zasypywać korespondencją, zapewne na jakiś procent osób to działa jak ''wezwanie do kolejnej wpłaty''
BUCK, dzięki. Czyli tak jak czułam, to nie kwestia jednostkowej sprawy.
Heh, no właśnie chciałam wstawić ten link...
I że tak zacytuję klasyka: Moja obserwacja jest taka, że ludzie są popierdoleni.
Briliante, i z jednej strony dobrze, że jest taki artykuł, a z drugiej strony "i co nam zrobicie, jak nic"
Spodziewam się zero konsekwencji wobec fundacji, która dalej będzie bezkarnie odwalać takie szopki i dalej będzie mieć stado zagorzałych fanów "pelikanów" łykających łzawe, często fejkowe historie.
Skoro sprawą zajmuje się prokuratura to mam nadzieję, że fundacja odpowie za to materialnie i karnie. Chociaż chciałabym, żeby działalność takich fundacji była bardziej klarowna, rozliczana finansowo i kontrolowana przez organy państwa. Wszystkie takie afery źle wpływają na ogólny obraz NGOsów, podkopują do nich zaufanie, a tak naprawdę takie organizacje są potrzebne w przestrzeni publicznej. Tyle tylko, że wielokrotnie mam wrażenie, że ochroną środowiska i zwierząt zajmuje się w przeważającej części banda oszołomów, których pomysły i wizja są odklejone od rzeczywistości.
Czy ktoś z was popierał "ustawę łańcuchową"? Ja przyznam, że nie, bo pachniało mi to ściemą. Wokół sprawy jest mnóstwo kontrowersji, ale trudno mi się na ten temat jednoznacznie wypowiadać, bo nie czytałam tego projektu. Czy ktoś z was go może przeczytał?
Pati2012, niby tak, ale podobnie jak z diozem - parę przekrętów zostało nagłośnionych i liczba wpłat znacząco spadła. Oby więcej brudów wypłynęło na światło dzienne.
Patrząc na polski wymiar sprawiedliwości to nie oczekiwałabym cudów - kilka tys. grzywny plus jakieś zawiasy, bo i co więcej, jak to wciąż jest niska szkodliwość społeczna (hatfuuuu)...
Tyle tylko, że wielokrotnie mam wrażenie, że ochroną środowiska i zwierząt zajmuje się w przeważającej części banda oszołomów, których pomysły i wizja są odklejone od rzeczywistości.
Dokładnie jak piszesz - bo wchodzą tu oszołomy z "drugiego końca kija", nie ma nic wypośrodkowanego, jest albo: "pseudohodowle z dantejskimi scenami" albo "zakaz trzymania jakichkolwiek zwierząt w mieszkaniach w blokach!!!!1111oneoeone"... 🤦
EMS, ja przeczytałam i jestem totalnie na nie. Oni tam wpisali wszystko co się dało, łacznie z zakazem korzystania z kolczatek dla psów. Nie ze jestem jakims turbo fanem, bo wiekszosc nie umie z nich korzystac, ale wolę debila z agresywnym psem na kolczatce niż w szelkach na mieście.