KOTY

Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
25 lipca 2009 11:17
Cieciorka jakie piękne 😜 szkoda, że ja Krk 🙁

słuchajcie, myślicie, że mama wyrzuci mnie z domu jak przyniosę do domu 3 kota? 😁
W sumie myślałam o tym całkiem poważnie. Jeden kot w tą czy tamtą, dużej różnicy nie robi (i tak są 3 kuwety, 3 miski :hihi🙂, a szkoda mi trochę Neo, jak próbuje zaczepić Punię, by się z nim pobawiła, a ona tylko na niego fuknie. Wiadomo, staram się bawić z nim jak najwięcej, ale nigdy zabawa z człowiekiem nie zastąpi kotu zabawy z rówieśnikiem. Neo ma rok i w taki wiek bym celowała, również na bardziej żywiołowego kotka niż spokojnego.
Staliście kiedyś przed takim wyborem? Żeby wziąść kota jako towarzysza zabaw dla drugiego?
Strucelko, u mnie jest tak właśnie - Savana ma 10 latek i lubi pucować Żbika, którego  - wprawdzie niechętnie  - ale wychowała a potem chyba pokochała. A Żbikuś młody, szalony, chce się bawic, więc zaczepiał, męczył Salse, która juz nie wiedziała, jak sie od niego opedzic. Gdy w listopadzie, młoda, roczna Baghera postanowiła,że nasz dom to też jej dom, głównym argumentem aby przekonac mojego TŻ-ta aby została nie tylko jako tymczas, na odchuchanie przed wyadoptowaniem, był własnie ten , że Zbik ma towarzyszkę do swoich dzikich galopów. I rzeczywiście, był to dobry pomysł 🙂
Z tym, ze chyba jednak pogadaj wcześniej z Mamą..
Moja kicia wróciła!!! Po 5 dniach nieobecności, wykończona jak gdyby nigdy nic weszła do domu. Wypiła chyba 2 miseczki wody, i zjadła całą puszkę. Napuchnięta była jeszcze gorzej, nie miała już sierści w tym miejscu. Pojechaliśmy do weta, chyba szybciej niż pogotowie by przejechało.. Okazało się że to ropień. Był tak duży że musieli jej założyć dren. Wygląda to strasznie, w niektórych miejscach niestety już doszło do martwicy, ale moze nowa skóra jej odrośnie. 2 razy dziennie ma to przemywane, antybiotyk do dzioba (oczywiście tabletka rozpuszczona w wodzie i do pyska strzykawką) i na spacery wychodzi na smyczy i w szelkach, zeby znowu gdzieś nie poszła..

Nawet nie wiecie jak się cieszę 😀 wychodzi że moja stara kicia ma jeszcze trochę lat przed sobą.

dzięki wszystkim za miłe słowa i wiarę że wróci, nawet kiedy ja już zwątpiłam.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
25 lipca 2009 13:22
Sanna tak, wiem wiem 😉 Zawsze marzyłam o psie, ale nie mam dla niego warunków, a Neo miałby się z kim bawić gdybym wzięła kota. Poza tym, widok tych szczęśliwych oczu wygrzewających się w słońcu na balkonie - bezcenne 🙂 Wiem, że mam warunki, by dać nowy, wspaniały dom kolejnemu zwierzęciu w potrzebie. Nie uważam się za bóstwo, ale sądzę, że Neo trafił w naprawdę bardzo dobre warunki. Jedzonka mu nie żałuję, na balkonik sobie wychodzi kiedy chce, nawet pozwalam wylegiwać mu się na łóżku 😀iabeł: (codziennie tłumacząc się, że dziś zmienię pościel :hihi🙂. Wszystko co musi dać od siebie to chwila codziennych pieszczot 😁
Strucelko, wychodzi na to, że do jakiegoś Kotucha los się uśmiechnie 🙂
xxagaxx super wiadomość 🙂 bardzo się cieszę  💃 mały twardzel z tej Twojej Koty  😎
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
25 lipca 2009 14:04
Sanna mam taką wielką nadzieję 💃

to ostatnia poza Neo podczas spania 😂



i z wczoraj Neo model 😉













pozer 😂 😍



i wystrzyżona Punia 🙂




P.S. Śniła mi się dzisiaj Pysia  😕 [*]
Strasznie za nią tęsknię, ale nie żałuję, że przygarnęłam Neo, bo choć po części wypełnia pustkę po niej 😕
xxagaxx super że kicia wróciła  😅 , będzie dobrze  :przytul:

też bym bardzo chciała drugiego kota dla towarzystwa w zabawach mojemu księciuniowi, ale by mnie wyrzucili z domu za zniesienie kolejnego futrzaka  🙄. No i nie wiem jakiego by zaakceptował, bo teraz znęca się nad psiną która jest od niego już mniejsza, a on jeszcze rośnie zwłaszcza w szerz  😁
Alvik w ten weekend Was nie zobaczę, bo startuję, ale za tydzień postaram się dobrnąć na Haffnera z aparatem i spotkać swoją imienniczkę, a raczej imiennika 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 lipca 2009 09:01
Będziemy czekać  :kwiatek:

A oto rodzina w składzie niepełnym: Piękna Helena, Hipek i Fredzia:

Mazia   wolność przede wszystkim
27 lipca 2009 11:02
Strucelka zdjęcia Neo po prostu boskie szczególnie "pozer" i "łapki" dla mnie bomba!!!
Pierwsze z lewej to cały mój Prezes.
Aż nie mogę uwierzyć, że to kot z garażu, a nie rasowiec za ładną sumkę  😂
rudy kontra wentylator :



a tak śpi z moją siostrą :
1.

2.

3.






Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 lipca 2009 12:07
martynkakoniki, i jak tu rudych nie kochać? 😉

wistra, są zupełnie różne, wierz mi. I z kształtu czaszki, osadzenia i podstawy uszu, okrywy... A poza tym, RUSki to niby skąd by miały być? Normalne portowe koty z Archangielska!
Ja bym podobieństwa Prezesa prędzej w kartuzach szukała.
Możliwe, nie znam się na tym aż tak dokładnie.
Ja w ogóle nie wiem, co on w tym garażu robił i szczerze mówiąc pierwszy raz widziałam dachowca niebieskiego.
Może jakiś rasowiec uciekł sobie na randkę?  🤣
moja mum chce bym przyjechala wybrac kota.  🤔wirek:
macie jakis sposob by nauczyc nienauczalna osobe opieki nad zwierzeciem?  😵 bo zanim do tego nei dojdzie kota widziec tam nie chce
Alvika boska trójka! Jak skończę studia marzy mi się ruski  😍

a tu moja koteczka której nie ma ze mną już od grudnia 08'. 🙁



Wracając dzisiaj wieczorem zauważyłam na ul. Piotrkowskiej w Łodzi błąkającego się po ulicy kocura, w czerwonej obróżce, zadbany chociaż dość chudy. Spacerowicze z psami powiedzieli, że od rana się tak błąka, więc wzięłam biedaka ze sobą bo był naprawdę przerażony. Jest ewidentnie kotem domowym, piękny marmurkowy, niewykastrowany. Nie mam o kotach zielonego pojęcia, czy je też się czipuje, pojade do pobliskiej lecznicy, może go kojarzą? Co mogę zrobić poza wywieszeniem w okolicy ogłoszeń?Są jakieś może fora łódzkich kociarzy?

a tu bohater:
przyłapany na gorącym uczynku! Spanie w niedozwolonym miejscu  😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 lipca 2009 09:49
Moja matka mnie dobija.

Karmimy kotę profilum zamiennie z royalem. Głównie suchym, bo bardziej w tym się lubuje.

Ale matka ciągle kupuje whiskasy. Mówię jej żeby chociaz Gourmet'a kkupiła, bo to mniejszy szajs. Na co napotykam komentarz 'jak będziesz na swoim to będziesz kupować taką karmę'
Jak jej mówię o ewentualnych problemach gastrologicznych w przyszłości u rudej podaje czarnuszkę (*) za żywy przykład bezmyślności następuje obraza majestatu...

Chyba z wetką będe musiała porzmawiać by powiedziała jej jakie ryzyko osłabienia zdrowia stoi przy takiej karmie...
kpik   kpik bo kpi?
29 lipca 2009 16:00
Notarialna, rozmowa z wetką to jakies rozwiązanie, może siłą autorytetu ją przekona, a jak nie to może na jakiś kompromis pójść? skoro i tak głównie je dobre suche to np szajsowe jedzenie w małych ilościach i jako "przysmak" (bo to o mokre z puszki chodzi?) a nie  karma
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
29 lipca 2009 17:11
A my z mamą zastanawiamy się nad poważną decyzją znalezienia nowego domu dla Neo. Mamy znajomą, która chętnie przygarnęłaby rudego kocurka. Niestety Neo, hmmm, jakby to ująć, nie spełnia naszych oczekiwań. Jest typem samotnika, siedzi cały dzień na balkonie, gdy biorę go na ręce to tylko patrzy jakby się wyślizgnąć.
Po śmierci Pysi szukałam kota, którego mogłabym pieścić i nosić na rękach. A Neo jest zupełnym przeciwieństwem takich pieszczot. Dlatego prawdopodobnie oddamy Neo do równie dobrych rąk, a same spróbujemy poszukać jakiejś kotki-przytulanki. Wydaje mi się, że nie zdążył się jeszcze do nas przywiązać.
To trudna decyzja, ale chyba tak będzie dla nas wszystkich lepiej. Wystarczy mi, że Punia jest typem kota samotnika i jest nieobecna praktycznie cały dzień...
Notarialna
Moze w takim razie powiedziec Mamie, zeby w ogole nie kupowala mokrej karmy.
A Ty za swoje pieniadze od czasu do czasu kup cos lepszego mokrego.
Moja kocica jest glownie na suchym, a co 2-3 dni dostaje mokre (w zasadzie tylko surowa wolowine, bo nic innego nie wchodzi ...). W pozostalych dniach podrzucam jej cos w stylu kawalka masla/ sera zoltego.


Strucelka
Decyzja powazna, ale jestem przekonana, ze dobra. Tylko bardzo starannie wybierzcie nowy dom (rudy najpierw do wykastrowania, jesli jeszcze nie jest !) ... a i nowego kota dla siebie  🙂 Przy tej okazji sugeruje NIE brac kociakow i mlodziezy do roku, tylko starszego kotka, ktorego charakteru bedzie juz mozna byc raczej pewnym. Powodzenia !



A to moja 'buszujaca' w trawach  🙂



z forum miau:

Wychodzący kot to Twoja decyzja, ale to on codziennie gra w rosyjską ruletkę


Szkoda, że nie wpadłam na to 4 lata temu, moja pierwsza koteczka ciągle by żyła, a nie zostałaby potrącona przez samochód  😕
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 lipca 2009 18:42
Tak, saszetkową staram się ograniczać do maximum. Whiskasa jako przysmak dostaje dosłownie raz na kilka dni 1-2 łyżeczki na dzień. Nic więcej. A i tak ograniczamy się do Juniorków, a nie do normalnych dla Adult.

Saszetki lepszej jakości staram się kupować w miarę często jak jadę do dobrego sklepu zoo, gdzie jest dobry wybór. Zdarzało mi się też dostać próbkę jakiejś karmy, saszetkowej, której kota jeszcze nie jadła.
Notarialna, pamiętam, jak my się wypłukaliśmy z royala, a to było jakieś święto, więc ze sklepu pod domem kupiliśmy whiskasa.
Kot trochę zjadł, nic jej nie było, ale urobek z kuwety tak jechał, że do domu się nie dało wejść  😡
Po wołowinie surowej i suchym profilum urobka nie czuć wcale 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
29 lipca 2009 18:57
Baba_Jaga tak, mam duże wymagania co do nowego domku, więc byle komu go nie oddam 😉
Neo już jak go wzięłam był wykastrowany. Poza tym go odrobaczyłam i zaszczepiłam przeciwko białaczce. Więc już z pełną wyprawką jest do wzięcia 😉


Notarialna ja karmię Royal Caninem dla persów Punię, a Neo też Caninem dla kastratów + 2x dziennie Whiskasem.
My whiskasem (dostaliśmy paczuszkę dla maluszka za darmo :P) karmimy kocicę z garażu (albo inne koty, nie wiem, co to zjada)
I powiem Wam tak.
jako, że ja muszę sprawdzić, co moja zwierzyna je, powiem Wam, że whiskas to sama sól w smaku, na dodatek taka jakby pusta.
Royal to co innego  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 lipca 2009 19:49
wistra, Jesz (próbujesz) kocią karme? 🤔
Szarak raczej nikogo nie zainteresował, ale i tak Wam napisze bo to a propo wychodzących kotów.. Znalazła się jego właścicielka, otóż zginął jej MIESIĄC temu.. Mówiła, że go wypuszczała codziennie z balkonu na pierwszym piętrze żeby sobie zeskoczył i pohasał (centrum Łodzi!!) . Wracał zawsze na kolację, ale pewnego dnia nie wrócił.
Zadzwoniła też inna pani, która okazała się karmicielką zguby, przez ten miesiąc mieszkał w piwnicy..
Właścicielka na moje pytanie czy nadal będzie kota wypuszczać, powiedziała że oczywiście!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się