Kącik Rekreanta II (rok 2009)

yga   srają muszki, będzie wiosna.
18 lipca 2009 16:51
darolga- trzymam kciuki. wszystko będzie ok
wątek zamknięty
darolga   L'amore è cieco
18 lipca 2009 19:05
Klami - oksery właśnie bardziej niechętnie, na nich zaczęła stopy robić, ale na stacjonatkach też...  Potem to już się tak zacięła, że musieliśmy duuużoobniżyć, postawić krzyżaczka i zakończyć trening. Po treningu przekłusowana po twardym i miękkim, po łuku i na prostej - czysto. Nogi nie były spuchnięte czy coś, ale z racji tego, ze się trochę podbarowała zrobiłam jej szprycę i potem glinkę. Potem pojechałam do domu - sprawy osobiste, zadzwoniłam do trenejra około 15 - nogi grzeją jak cholera, oba przody, całe ścięgna, a wszystkie stawy (pęcinowy i nadgarstkowy) niemiłosiernie jej.... strzykają...
Burza, incognito, yga - dziękujemy...
caro - moja cały czas jedzie ostatnio na podobnych suplementach z zalecenia weta... wierzę, że to wina pogody i ogólne zmęczenie... staram się być dobrej myśli...
wątek zamknięty
darolga, pytalam o oksery, bo tak sie u skoczkow zazwyczaj po raz pierwszy zauwaza, ze cos nie tak z trzeszczkami. Pomyslalam, ze np. wlasnie ze wzgledu na splot wypadkow (chociazby pogoda, jak pisze caroline) mogly zabolec ja te trzeszczki. Byloby szybko "po krzyku" na preparatach itp.
No, ale z tego co piszesz to raczej opada.

Nie martw sie, mysl pozytywnie. Na pewno wszytsko sie dobrze skonczy !!
wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
18 lipca 2009 20:24
Czy ja się mogę pochlastać? Albo chociaż rzucić z mostu?
Pomijam fakt, że tą chwilę co przekłusowałam dzisiaj na Grubym to była jedna wielka fataliza- 3 tony na ręce. Pomijam fakt, że jeździłam w masakrycznym deszczu. Ale mój koń postanowił pod sam koniec planowanego kłusa zrobić mocne bryk bryk bryk bryk (chyba nigdy mi tak jeszcze nie wywalał), po czym... kulawy.  :emot4:
wątek zamknięty
😲 😲  O zesz !
Nie, nie wierze..... to sie nazywa ch...... pech.
Nie wiem co powiedziec. Trzymaj sie.... jakos.  :przytul:
wątek zamknięty
Lov może się uderzył gdzieś podczas tych podskoków? Trzymam za Wam kciuki :przytul:

A my dzisiaj przywieźliśmy dziada z lecznicy. Transport super - do przyczepki wchodzi jak do boksu - zszokował mnie normalnie. Ale nadal jest źle... niby brzuchowo się uspokoił jednak dzisiaj w boksie nic nie pił ani nie wydalał. Nie chce jeść siemienia ani leku reperującego po kolce. Jedynie siano albo czysta pasza/owies. Na dodatek dzisiaj zrobiliśmy będąc jeszcze w lecznicy próby zginania na chorą nogę - i był czysty. Dodatkowo prześwietlenie by wybadać co tam u mr.nakostniaka. A jego nie ma! Nie wiem już o co chodzi. No i niby na zdjęciu z prześwietlenia nie widać dokładnie ścięgien ale na tyle że pozornie wszystko jest na swoim miejscu. To jeżeli wszystko jest ok to dlaczego nadal znaczy na lewo? 🤔wirek:
Boję się zeby nie dołączyć do grona "niezdiagnozowanych"...
wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
18 lipca 2009 20:34
Z jednej strony mam nadzieję, że to tylko moja schiza, bo zaraz zaczęłam stępować i więcej nie sprawdzałam (mieszanka mojego załamania, smutku i wku*wienia była zbyt przytłaczająca). No i może pobrykał i po prostu coś go zabolało... Nie wiem. Jutro pobiegam, sprawdzę. Ale jeśli kulawy, to chyba nie będę tego wszystkiego dłużej ciągnęła ;(

edit: Ramires, mam nadzieję. za was też trzymam kciuki 😉  :kwiatek:
wątek zamknięty
Ramires, o kurcze. Normalnie nie wiem co powiedziec. Masakra jakas.
Tylko tak na marginesie mam takie jedno zasadnicze pytanie. Jakim sposobem wydano Ci do domu konia, z ktorym nadal jest cos nie tak??


lov, nie mysl o tym, zadreczysz sie. (Cos o tym wiem.)
Poczekaj, jutro sprawdz jak to wyglada. Teraz nie chodzil, moze nieprzyzwyczajone do ruchu nogi po prostu zabolaly.
Spokojnie.....
wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
18 lipca 2009 20:42
Jutro pobiegam i na lonże na chwilę wezmę, może faktycznie to tylko kwestia uderzenia przy brykach czy nierozchodzenia... :|
wątek zamknięty
Darolga, Lov- trzymam kciuki!
wątek zamknięty
Klami bo tam na miejscu było już wszystko ok. No dobra, może trochę zbyt dramatycznie to opisałam. Dzisiaj rano jeszcze w klinice zrobił kupę (jak to pięknie brzmi - serio po takich przeżyciach to jak kamień z serca) i czuł się już dobrze. Jednak w domu od 14 do 21 nic nie zrobił a widzę bo na trocinkach wszystko pięknie widać. Ogólnie jest cały taki nieswój... no ale dochodzenie do siebie podobno może mu zająć kilka dni. Wszystko to mnie przeraża bo pierwszy raz odkąd mam konia przydarzyła mi się taka akcja i trochę nie wiem jak się zachować. Nie wiem też jak mu ten lek wcisnąć. On ogółem niejadek jest i jak coś nie pasuje - królewicz wypluwa.
Coraz bardziej się martwię tą nogą. Chociaż podobno mogą to być zrosty po tej przerwie i musi się rozruszać. Lecz szczerze nie wierzę w tą wersję. Jest jeszcze opcja że to coś wyżej nawala. Ale kulawizna (no, "znaczenie" bo kulawizna to to nie jest) nie wygląda na idącą z góry. Tak jakby go coś ewidentnie nadal ruszało w tym chorym miejscu.
Ale już koniec pisania o sobie bo co Was będę męczyć. 🤣
wątek zamknięty
Ramires, aaa.... teraz to zupelnie inaczej brzmi. 😉
Tym sie nie martw, chlopak szybko dojdzie do siebie i bedzie ok.

Co do nogi to po prostu jak juz dojdzie po kolce do siebie to go przebadajcie. Znieczulenia pokaza niemal z calkowita pewnoscia, w ktorym miejscu jest problem.
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 lipca 2009 23:04
dziewczyny, współczuję i trzymam kciuki!


wsiadłam dzisiaj na Gada. siodło po wizycie w serwisie lezy idealnie, kon czuje sie w nim doskonale. a do tego te pare tygodni pod trenerką... z mojego dawnego Gada została tylko maść - reszta to NOWY kon! wielkie, olbrzymie WOW!!! jak on chodzi, jak buja, jaki jest na pomocach, jaki na kontakcie... nie mam słów, po prostu powalili mnie na kolana - ona, jej praca i ten kon. 🙇
żałuje tylko, że ja pojeżdżę i zaraz to popsuję 🙁 ehhhh... wbili mnie dzisiaj w kompleksy mocno 😕
wątek zamknięty
caroline- tak słodzisz i nawet foty nie wrzucisz?  🤬  😉
darolga, lov- wszystko będzie dobrze 😉 trzymajcie się :grupa:
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 lipca 2009 23:22
Lovely, fotka i tak nie oddałaby tego co czułam :P
a fotek - jak już po raz nie wiem który piszę - nie ma i nie będzie, bo mój aparat padł, bo jezdze wieczore kiedy i tak nic nie wyjdzie... wiec - nie ma i nie bedzie. o!
wątek zamknięty
caroline, a może namówisz się na jakąś sesję foto w przyszły piątek / sobotę / niedzielę? Bo my jedziemy z chłopakami i fotografa też przywiozę 🙂
wątek zamknięty
Darolga, Lov trzymajcie się dziewczyny i bądźcie dobrej myśli  :przytul:
caroline jest i dobra wiadomość, super

my już z nowego domku




a dziś mam nadzieję że wsiądę  😀
wątek zamknięty
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
19 lipca 2009 11:26
darolga, trzymaj sie babo i badz dobrej mysli! wieeeeelki plus, ze szybko zareagowalas i postanowilas szukac przyczyny innej niz 'kon jest dzis leniwy i ma humory'. a nie zafundowaliscie jej jakis nowych/ciezkich wymagan na poczatku treningu? tak gdybam, bo mam nadzieje, ze jednak z nogami wszystko okaze sie byc w porzadku, a przyczyna znajdzie sie gdzie indziej :kwiatek: 
Lov, musisz myslec pozytywnie i wierzyc, ze bedzie dobrze. moze tylko krzywo noge postawil przy brykaniu i chwilke go pobolalo?
Ramires, ma prawo chlopak niezbyt dobrze sie czuc kilka dni. a co do podawania roznych specyfikow- czasem pomaga gesty sok marchewkowy, ktory maskuje smak i zapach lekarstw
wątek zamknięty
Lov, i jak?? Koniecznie daj znac.

caro, no to pieknie!!
Licze, ze dasz sie namowic quancie na jakas sesje foto. 😉


A Paczus wyraznie lepiej sie czuje. Nie czlapie juz za mna rozgladajac sie troche na okolo. Tylko ciagne do przodu, rzy, szuka pretekstow do pogalopowania, podbrykuje. Nie wiem czy sie cieszyc czy nie. Z jednej strony fajnie, najwyrazniej juz go nie boli a to znaczy, ze jest dobrze... a nawet bardzo dobrze. Z drugiej strony to dokazywanie moze mu zaszkodzic....
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
19 lipca 2009 16:45
drogi KR
pierwszy raz od poczatku wyjazdu dorwalam sie do internetu, wiec pisze do Was, od razu zaznaczajac, ze nie mam mozliwosci przeczytac wszystkiego co przez ostatnie 3 tygodnie napisalyscie. Ciekawa jestem jak kulawce i jak Gniady Gad, czy juz zostal konikiem galopkiem? Co slychac u reszty moich ulubionych,  r-voltowych ogonow?

u nas - blogie wakacje. ale od poczatku:
transport (zaladunek przede wszystkim) poszedl nam bardzo sprawnie. od razu dostalismy duzy boks w naprawde fajnej stajni wykladanej debowymi kolkami 🙂


juz nastepnego dnia Gil przeszedl pod pastuchem do swoich nowych kolegow instalujac sie w stadzie. nie obylo sie co prawda bez paru (sporych) dziur, ale zyje i wyglada na to, ze ma sie dobrze:




robi rowniez za kosiarke u mnie na dzialce, mam wtedy taki widok z okna:


jezdzi mi sie na nim calkiem niezle, w sumie lepiej niz przed wyjazdem (wylaczajac ostatni trening w przeddzien transportu 😉 ). znalazlam juz fajna plaze, gdzie mozemy sobie ganiac po wodzie (z reszta utopilam tam telefon :P ), poza dniem dzisiejszym i jeszcze 2 dniami na poczatku - pogoda dopisuje. w jeziorze woda ciepla jak zupa, ja sie opalam a jedynym Gilowym zmartwieniem sa muchy i gzy, na ktore nie dziala po prostu NIC.

Poza tym dostalismy na imieniny (moje) malinowy komplet ANKY w ktorym gil mi sie niesamowicie podoba  😍 😍 ale tym pochwale sie za jakis czas, moze nawet niedlugo 😉

dla fanklubu i reszty ciotek - pozdrowienia od Pablutka!!  :kwiatek:
wątek zamknięty
Kujka, pięknie tam! Miłego wypoczynku 🙂
wątek zamknięty
yga   srają muszki, będzie wiosna.
19 lipca 2009 16:59
aaaaaaaaaaaaa 😅 😅
nie widziałam konia z 2-3 miesiące, aż tu nagle kolega zaproponował mi, że mnie po pracy zawiezie. Jedyne 100km  😍
wyjeżdzamy !  😅 😅
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
19 lipca 2009 18:50
szafirowa, cross nawet be Pani wygląda  na ciezko pracującego 😉

Alice, Chonsu zrobił sie ciemniejszy czy mi sie wydaje?
Fryzica super

darolga, Lov,  trzymam kciuki

Fantazja, Kobyła bardzo Ci się zmienił na plus!!
kujka, czekamy na foty malinowego gila

dla wszystkich którzy się stęsknili za moim przytytym i opadniętym z mięśni koniem dwiefoty z rakowca

nie patrzcie na mnie.. zapomniałam juz jak się siedzi w ujeźdżeniówce i robie takie pozy że wstyd..
ale przynajmniej wiem nad czym pracować do czasu aż dzieciak odbuduje muskuły

wątek zamknięty
lov, mam to samo!!! Dzisiaj jakiś pechowy dzien czy co?

Jeżdżę sobie, jeżdżę, pomijając masakryczne błoto jest nawet fajnie, koń żywy, ja czuję, że mój dosiad sie poprawia i nagle nie stąd ni z owąd koń mi się potyka i... kulawy  🤔
Oby do jutra to przeszło, panicznie się boje wszelkich kulawizn 🙁

deborah, duuużo jasniejszy :P
wątek zamknięty
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
19 lipca 2009 18:55
fantazja robi sie pakerek 😀
kujka cudnie tam macie!
deb gratuluje powrotu do pracy!

my nadal klusujemy sie na czambonie 😅
wątek zamknięty
deborah, ja cały czas się dziwię, że Szogun już taki duży i dorosły... Pamiętam jak wstawiałaś zdjęcia takiego małego niezajeżdżonego śledzika 😉 Koniecznie wstawiaj więcej!

p.s pad przepiękny-planujesz większą gamę kolorystyczną ?
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
19 lipca 2009 21:49
czas leci.. Szogun lada moment będzie miał 5 lat...

a nad kolorami padów pracujemy własnie 🙂
wątek zamknięty
Fantazja, po raz milionowy- super konisko wygląda!
wątek zamknięty
Kujka super!  😅 😅 😅

Darolga Będę trzymać kciuki  :przytul:
wątek zamknięty
Ja dzisiaj się zbulwersowałam, bardzo. Potrzebuję jeździeckiego pocieszenia.

Wiem, ze wzięłam starego konia (już 8 lat), że trudno było zajeździć (dopiero 2 miesiące pod siodłem), że jeżdżę kiepsko (całe życie rekreacja i bicie się z własnymi strachami), ale to mój koń, moje jeździectwo i moje pieniądze.

Zaczęłam jeździć indywidualnie, Jadźce się to średnio podoba, ale chociaż z trudem, wchodzi na pomoce, ja zaczynam zdawać sobie sprawę co powinnam tak na prawdę kontrolować u siebie i mam kogoś kto na nią usiądzie i pokarze mi i jej o co kaman. W życiu nie mam zamiaru pojechać na zawody, bo jak pojadę to na pewno pomylę strony, albo zrobię coś głupiego, ale chcę jeździć jak najlepiej się da, nie tylko do lasu. 

A usłyszałam od osoby, po której się nie spodziewałam, że mój koń to starucha i wymaganie od niej czegokolwiek więcej to jak uczenie dziadka jeździć na nartach, że ja jeździć nie potrafię i te jazdy indywidualne to strata pieniędzy i czasu, bo jak ta osoba na mnie patrzy to koń łazi z łbem do dołu i rozwleczony. A jak ma chodzić jak ja od niej nic innego nie wymagam, po to chcę jeździć z "kimś" żeby to poprawić. Usłyszałam też, ze ona nigdy nie zacznie pracować zadem, bo to trudny koń i są konie, które chodzą super, ale to są dobre konie, dobrych jeźdźców  😵 jeszcze wiele tego było. Wróciłam do domu wściekła, bardzo wściekła.

Paskudnie usłyszeć coś takiego szczególnie, ze nie mam wygórowanych ambicji, po prostu nie bawi mnie jeżdżenie do lasu codziennie, ale chyba to komuś przeszkadza.

No dobra to teraz debiut Jadźki na revolcie. Zdjęcie z wczoraj, komórkowe, po jeździe i jedzeniu. Jeszcze była czysta.
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.