KOTY
Nic nie zrobisz więcej. FIP nie jest zakaźny. Zakaźny jest coronawirus, który musi w organizmie zmutować, żeby wywołać FIP.
Edit. Nikt nie wie co powoduje mutacje ani co przed nią chroni
efeemeryda, dzięki wielkie!!! Wiedziałam, że to coronawirus, ale mózg mi to uprościł bez pytania 😉 za to nie wiedziałam, że musi zmutować, żeby wywołać FIP, ani tym bardziej, że nie wiadomo co tą mutację powoduje 😯
Ekhem nie ma za co. W razie czego pisz śmiało 🙂
Ekhemn, nie ma szczepionki. Po prostu jak bierzesz znajdę, to przetestuj.
FIP sam w sobie jest mutacją (ha tfu) koronowirusa. Nie samym koronowirusem, bo jego ma ogrom kotów.
Jeśli dobrze pamiętam, to powinno się testować po dwutygodniowej izolacji. Czyli bierzesz kociaka, 2 tygodnie bez dostępu do dorosłego kota i dopiero testujesz. Albo bierzesz z jakiejś fundacji już przetestowanego. Ale biorąc z ulicy izoluj, nie narażaj drugiego kota.
PS. Pisałam razem z Efee.
Koleżanka studiach miała mówione w zeszłym roku, że są jakieś nowe, bardzo dobre leki, które wchodzą do obiegu. Kiedyś FIP-a się leczyło objawowo, a teraz są normalnie leki. Niestety miałam pecha leczyć 10 lat temu...
Sivrite ale na co Ty chcesz testować małego kociaka ? 😁
Na koronawirusa ? Z czego? Z kalu ? z krwi ?
Jest coś takiego jak okresowe siewstwo wiec wynik z kalu moze być fałszywie ujemny, podobnie jak wynik z krwi jeśli kociak nie zdazy wytworzyć przeciwciał, także tego coronawirusa lepiej sobie naprawdę darować.
Chyba mylisz z FIV i FeLV - tu się zgodzę, trzeba przetestować, aczkolwiek u małego kociaka wynik może być fałszywie ujemny.
Koleżanka studiach miała mówione w zeszłym roku, że są jakieś nowe, bardzo dobre leki, które wchodzą do obiegu. Kiedyś FIP-a się leczyło objawowo, a teraz są normalnie leki. Niestety miałam pecha leczyć 10 lat temu...
Rozmawiałam o tych lekach z naszą wetką. Niestety w Polsce na tą chwilę są one wściekle drogie 🙁 w dziesiątkach tysięcy złotych... Oby jak najszybciej stały się bardziej dostępne.
Jak nasze kochane państwo nam pomaga
Nawet jak będą tańsze, to pojawiają się inne problemy.
Leki są - miałam okazje leczyc kilku pacjentów z powodzeniem ALE są w Polsce nielegalne bo niezarejestrowane, nie wolno ich wprowadzać do obrotu, za każdym razem właściciele sami załatwiali lek, a ja tylko sprawowałam nadzór nad samym pacjentem (badania itp).
Koszty są ogromne, od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych
efeemeryda, ale pomagają? W sensie pacjenci wyleczyli się?
Efeemeryda, no to widocznie źle powtarzam za moim wetem, bo mi testowali. Jasne, teoretycznie objawowego kociaka, ale temu konkretnemu... przeszło. I 8 lat do jego śmierci nie wróciło. A był naprawdę szmatą, przelewającą się przez ręce...
Ale u tamtego weta robiono mnie w ciula wielokrotnie też na tematy, na których się na szczęście znałam, więc możliwe, że z tym testem też mnie zrobili w ciula. 😐 Miał dwa testy i zostałam poinformowana, że są one pewne. Acz właśnie potem przeszło...
Z tej konkretnej lecznicy zrezygnowałam, jak mi na badaniu techniczka, córka właściciela, nie znalazła u kocicy guza w brzuchu wielkości pięści. Jeszcze tydzień się kocica męczyła, aż inna techniczka zaleciła RTG. 😑
Czyli co, ten "test na FIP", co mu robili dwa razy, to był po prostu test na korono? 😐
xxagaxx, tak 🙂
Sivrite,
Jedyny pewny w 100% test na FIP to test wykrywający mutacje wirusa w płynie pobranym z jamy brzusznej lub klatki piersiowej.
Reszta jest wątpliwa i wykrywa tylko coronawirusa nie FIP - może być jakaś sugestia, ale moim zdaniem testowanie kociaka na wejściu nic nie da.
Corone można przynieść do domu na butach.
Efeemeryda, to wiedziałam właśnie, że korono u kotów to standard i często jest bezobjawowe albo jakieś niewielkie objawy żołądkowe.
Czyli dałam się zrobić w ciula z tym testem. Pewnie gdyby się później na tego FIP-a domniemanego przekręcił, to bym się zdążyła doedukować, ale nigdy nie wróciło. Dzięki. 😉
Sivirite nie słyszałam nigdy o przypadku samoistnego wyleczenia FIPa wiec najprawdopodobniej Twój kot go nigdy nie miał 🙂
Efeemeryda, no właśnie też tak teraz myślę, że widocznie miał korono, jak podobno połowa kotów mniej więcej, a że objawy teoretycznie pasowały, to mi powiedzieli - tak, test jest rzetelny, kot ma FIP-a, do widzenia. 😩 A "najlepsza" (najdroższa) klinika w mieście... Dodając do tego różne inne fuck up'y, o których wiedziałam (albo nadal nie wiem 😂 ), to cieszę się, że od kilku lat korzystam z innej kliniki.
Sivrite, ciężko mi powiedzieć co lekarz miał na myśli, może inne objawy pasowały może coś tam …
Tak czy siak tylko się cieszyć ze to nie był FIP 🙂
Miałam podejrzenie FIPa (FIP albo guzy) i profesor Łukasz Adaszek podjął się zrobienia testów z krwi.
W Vetdiagnostyce też mają test, ale sam diagnosta z Vetdisgnostyki powiedział, że lepiej robić u prof. Adaszka w naszym przypadku.
Ostatecznie wyszły guzy (miała pół roku wcześniej robione kontrolne RTG i było czysto).
Muchozol2, można robić testy z krwi oczywiście ale one nie dają odpowiedzi w 100% ! Tymi testami nie wykryjesz FIPa, a jedynie coronawirusa, a dokładniej miano przeciwciał przeciwko niemu, co w połączeniu z obrazem klinicznym może mniej lub bardziej sugerować FIPa.
Żaden test nie daje 100% 😉. I jak mi weci mówili, dużo zależy od diagnosty. Co innego "zwykły wet" co innego specjalista (nie mówię o tytule, ale o rzeczywistej wiedzy). W skrócie 3 wetow mi powiedziało "jak Łukasz powie, że Fip to Fip".
Muchozol2, jak pisałam powyżej jest test dający 100% odpowiedzi, że to FIP - musi byc jednak obecny płyn w jamach ciała, który należy pobrać i wysłać na badanie - bo tylko tak można stwierdzić obecności mutacji.
Niestety w tamtej sytuacji nie było możliwości pobrać płynu, bo kot by raczej nie przeżył znieczulenia. I tak nie doczekała powrotu prof. Adaszka - wyszły guzy i uspiliśmy ją.
Muchozol2, do pobrania płynu nie trzeba znieczulenia
To u nas na zacofanym wschodzie zapewne jakieś dziwne zwyczaje, że coś weci mówią o komforcie zwierzęcia, żeby się nie ruszył i w razie W nie stała się większa szkoda.
Muchozol2, jeżeli kot był w stanie "nie przezyje znieczulenia" i generalnie żegna się ze światem, to raczej nie będzie robić dziwnych ruchów przy chwili punkcji
a poza tym zawsze można go w kilka osób przytrzymać, albo dać wcześniej lżejsze leki uspokajające
Muchozol2,
Przecież to jest ukłucie jak zastrzyk i standardowa procedura. U nas widać specjaliści radiologii znęcają się nad zwierzętami - zwłaszcza przy odbarczaniu.
Możliwe, ze ktoś miał mniejsze doświadczenie i nie chciał tego robić - bardzo dobrze, lepiej nie robić jak się nie ma wprawy, ale nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, ze do standardowej punkcji konieczne jest znieczulenie.
Co innego jeśli mamy robić punkcję konkretnego narządu, natomiast pobranie płynu z jam ciała, lub np. moczu z pęcherza nie wymaga znieczulenia.
Pati2012 kot miał atak padaczkowy, który ledwo wyciszyliśmy lekami - ledwo, nie na 100%. Co za tym idzie ryzyko nagłych ruchów było.
Czy ktoś stosował sprey anty drapaniu
A ktoś używał jeszcze jakiego innego Feliway? Zdecydowałam się jednak na szybsze dokocenie i zastanawiam się nad kupnem, żeby wspomóc ten proces 🙂
Tak, obróżki te fioletowe. Działają bardzo dobrze.
Perlica, dziękuję! A te do kontaktu? Moja kotka dostaje paraliżu jak jej coś zakładam 🙂 Ale jak nie będzie wyjścia to zakupię.