Zakładam, że to do mnie 😉
Ja jestem skoczkiem, więc będę próbować go w tym kierunku. Podobno coś tam na Partynicach go naskakiwali, ale skutek był taki, że jak pierwszy raz mu położyłam drąga na lonży to zawracał i uciekał galopem ze strachu. Na razie musi się ujeździć, a czy będzie chciał skakać to czas pokaże. Jeśli nie to i tak będzie super towarzyszem, bo bardzo się przywiązuje. Wczoraj chciałam mu zrobić zdjęcie w stój, ale nie dało rady, bo nie jestem w stanie od niego odejść. Klei się przytulak, jak go odprowadzam na padok to muszę go pastuchem odgonić, bo lezie za mną i wisi mi na plecach. Przekochany jest.
W terenie jest odważny i grzeczny (w stępie ofc), idzie na rzuconej wodzy.
Ja z folblutami pracowałam wiele lat, i z takimi w robocie wyścigowej, i z takimi po torach, na folblutach prowadziłam rekreację, mój pierwszy ogier, na którym startowałam to był folblut. Mam sentyment do rasy.

Nie da się odsunąć od niego, nawet żeby selfie zrobić 😁 Tak, tutaj już ma kantar w zębach 😂