Kobitki... (antykoncepcja)

Bo Yasminelle to ponoć bardzo "lekka" tabletka. Podobnie zresztą jak (podobno) Novynette. Ogólnie są to właśnie tabletki polecane młodym kobietom ze względy na swoje teoretycznie znikome skutki uboczne. Wiadomo jednak, że nic nie pozostaje bez wpływu na organizm. Dodatkowo lekarka powiedziała mi, że to też zależy od typu- podobno ja jako typ bardziej "kobiecy" (chodzi o figurę) powinnam się dobrze czuć na tabletkach o takiej zawartości estrogenu (z tego co zrozumiałam).
Co do Yasminelle i Novynette jeszcze- moja przyjaciółka bierze od dwóch lat te pierwsze i czuje się świetnie- cera się poprawiła, nie tyje, nic jej się nie dzieje. Druga brała przez rok i... dłużej nie wytrzymała: zatrzymywanie wody w organizmie, bóle głowy. Przestawiła się na Novynette i wszystko mineło.
wendetta, bo Novynette ma właśnie niski poziom estrogenów
biorę od 8 miesięcy
początkowy miesiąc a właściwie dwa tygodnie trudne miałam, nawet w tym wątku chyba pisałam
straszne doły psychiczne, zmiany nastroju
potem wszystko przeszło i samopoczucie b. dobre, libido bez zmian
wczesniej brałam Femoden i narzekałam na opuchnięcia nóg, przy Novynette nie mam tego problemu

ale wczoraj poszłam do lekarki, bo zaczęłam krwawić, nie tyle plamić co regularny okres mi sie zaczął
przy 14 pigułce.. powiedziała, ze może to ze wzgledu na za niski poziom estrogenów
mam jeszcze miesiąc używać Novynette i jeśli sytuacja sie powtórzy to na Regulon mam sie przestawić
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 12:36
Bardzo dużo kobiet narzeka na krwawienia i plamienia przy Novynette.
Plamic sie czesto zaczyna po jakims czasie zazywania 'slabszych' tabletek - tych z 0,2 mikrograma Ethinylestradiolum, czyli np Novynette/Mercilon, Logest/Harmonet. Zazwyczaj plami sie w ostatnim tygodniu brania, czyli pod koniec listka. Problem powinien zniknac po przestawieniu na tabletki z zawartoscia 0,3 mikrograma estrogenów (odpowiednio: Regulon/Marvelon, Femoden/Minulet).
Sa oczywiscie jeszcze 'mocniejsze', jak Cilest, Gravistat, Diane - ale je sie raczej przepisuje ze wzgledu na problemy hormonalne, nie mam doswiadczenia z tego typu tabletkami.

To samo z nastrojem- przy tabletkach z nizsza zawartoscia estrogenów sa wieksze szanse na jego wahania.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 13:17
Sprawdziłam ile moje mają:

0,02mg + 3mg


i tym oto sposobem przypomniałam sobie, że zapomniałam dziś zażyć 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
10 lipca 2009 13:29
Yasminelle tez ma 00,2 mg i 3 mg. NIe wiem jak tam jest z tą budową itp 🙂 ja w koncu po tych wsyztskich ekscesach trafilam na swoja ukochana metode  🙂  cieszy mnie fakt ze dodatkowo tabletki chronią przed rakiem szyjki macicy.
Styl zycia mam dośc aktywny, nie pale papierosów nie niszczę organizmu odzywkami ... nawet ( albo i niestety ) kawy nie lubię.  🙂 Myslę że to równiez ma wpływ na organizm jak i na branie tabletek 🙂  W każdym razie z tego co sie orientuje duzo osob ze znajomych stosuje yasminelke . I kazdy sobie chwali. Ale i tak popieram stwierdzenie:  Hormony to sprawa indywidualna 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 13:43
Ja mam nadzieję, że w tym przypadku obejdzie się bez ekscesów. Chociaż znów zaczynam popłakiwać z byle powodu :/ przez to przestałam brać poprzednim razem.
Novynette mają 0,02 + 0,15 mg (czyli 20 i 150 mikrograma- Hiacynta, o to chodziło?). Pierwsza rozumiem, że to zawartość estrogenu i lepiej jak wartość wynosi 0,3? A co oznacza ta druga i na co wpływa- tak łopatologicznie? 😉
wendetta tak, cos moglam pochrzanic z jednostkami 😉

Lepiej nie lepiej - zalezy od organizmu 🙂

Druga wartosc to zawartosc progesteronu - w przeciwienstwie do estrogenu, który w tabletkach zawsze jest etynyloestradiolem, progesteron rozni sie w zaleznosci od tabletek.
Novynette np maja Desogestrelum, Logest Gestodenum, a Mercilon Levonorgestrelum. O dzialaniu estrogenów i progesteronu poczytaj sobie tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabletka_antykoncepcyjna
cieszy mnie fakt ze dodatkowo tabletki chronią przed rakiem szyjki macicy.


👀
Z tego co wiem, moga co najwyzej zmniejszyc ryzyko wystapienia nowotworu jajników, gdyz je 'wylaczaja'.
Za to zwieksza ryzyko pojawienia sie guzków w piersiach.

Rak szyjki macicy to pochodna HPV, tabletki niestety nie maja wplywu na rozwój tej choroby...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 15:29
A Yaz ma Drospirenonum. 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
10 lipca 2009 16:41
[quote author=zabeczka17 link=topic=93.msg294555#msg294555 date=1247228983]
cieszy mnie fakt ze dodatkowo tabletki chronią przed rakiem szyjki macicy.


👀
Z tego co wiem, moga co najwyzej zmniejszyc ryzyko wystapienia nowotworu jajników, gdyz je 'wylaczaja'.
Za to zwieksza ryzyko pojawienia sie guzków w piersiach.

Rak szyjki macicy to pochodna HPV, tabletki niestety nie maja wplywu na rozwój tej choroby...
[/quote]

TO cos tam popieprzyli chyba w ulotce... gdzies mi sie to o uszy obilo ze rakowi szyjki macicy albo samych jajnikow zapobiegaja .... nie wiem  juz sama :P
A ja od 3ech miesięcy beeez antykoncepcji hormonalnej!
Ani razu nie bolała mnie głowa, a żeby torbieli nie rosły, jem przez 10 dni microgynon.
I pierwszy raz od lat 8 nie bolał mnie brzuch przy okresie  🏇 🏇
[quote author=zabeczka17 link=topic=93.msg294555#msg294555 date=1247228983]
cieszy mnie fakt ze dodatkowo tabletki chronią przed rakiem szyjki macicy.


👀
Z tego co wiem, moga co najwyzej zmniejszyc ryzyko wystapienia nowotworu jajników, gdyz je 'wylaczaja'.
Za to zwieksza ryzyko pojawienia sie guzków w piersiach.
[/quote]
Niestety prawda. W ogóle jak się czyta o tych wszystkich zakrzepicach, raku, alergiach, problemach z wątroba, udarach to się odechciewa 🙄 Na szczęście medycyna wciąż idzie do przodu 😉

Teraz mnie naszła taka refleksja, po zapoznaniu się z dawkami hormonów w różnych środkach: skąd takie rozbieżności w ilości zawartego syntetycznego progesteronu? Np. w jednych 0,15 mg, a w drugich już 3 mg. Czy chodzi tylko o to, że każdy z jego typów ( Lewonorgestrel, Drospirenon, Dezogestrel itp.) wymaga innego stężenia by zadziałać? Chociaż zauważyłam, że w różnych tabletkach nawet ten sam typ (np. Dezogestrel) jest w różnym stężeniu? Bo chyba nie jest tak, że im mniejszy tym... mniejsza skuteczność? 🙄
Jasne, że nie jest tak.
Musi być różny poziom hormonów, bo nie każda kobieta potrzebuje go tyle samo.
Po to robi się badania przed przepisaniem każdej antykoncepcji

Po to robi się badania przed przepisaniem każdej antykoncepcji



Taaa... jasne... Niestety, tak to chyba tylko w idealnym swiecie wyglada.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 lipca 2009 19:58
Czy ktoś z Was kto był na Yasmin przytył?
Biorę już jakieś 9 miesięcy, tabletki świetnie wyregulowały mi okres (najwyższy czas), do tego okresy są bardzo skąpe (co mi bardzo odpowiada) i zupełnie bezbolesne. Cera średnia, ale chyba jest lepiej niż przed tabletkami; nastrój w normie. Ale waga mnie zabija. Jakiś czas temu nieco schudłam ale nie udało mi się tego utrzymać. I teraz nie wiem, czy szukać przyczyny w pigułkach czy ja po prostu za dużo jem 🙁
Ale jeżdżąc 4-5 koni dziennie i pracując fizycznie 8-9h chyba 1300 kalorii dziennie mi się należy?
Mam już dość i jestem bliska załamania  😕

Zaczynam teraz ostatnie opakowanie i zastanawiam się, czy może nie poprosić lekarza o yasminellę.
Marzę o porządnych badaniach hormonalnych ale w tym kraju chyba się nie da  🙁
Lotnaa, moja waga bez zmian - ale czego to dowodzi? Każdy organizm inny... U mnie waga, skóra, samopoczucie - ok, okresy nie bolą prawie wcale. Ale za to jestem dużo wrażliwsza nad słońce, niż wcześniej (co w sumie mogę przeboleć). Trudno robić porównania...
Lotnaa, jakos tak wyszlo, ze moja pierwsza praca w biurze (na siedzaco) zbiegla sie z rozpoczeciem brania Yasmin. Na pewno przytylam, ale od czego?
Dla mnie Yasmin byly najgorszymi tabletkami które bralam.
Pamietaj, ze kazde tabletki reguluja okres  - gorzej po odstawieniu, hehe - i wiekszosc sprawia, ze sa skape. Takze, jezeli czujesz dyskomfort i do tego cera jest srednia, moze warto byloby zmienic na cos zupelnie innego?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 lipca 2009 20:13
Ehh, dokładnie, trudno znaleźć związek przyczynowo-skutkowy. Chyba zasugeruję lekarzowi yasminellę, siostra jest na niej od lat i sobie chwali, a skoro DNA mamy podobne, to może i na mnie ta pigułka zadziała pozytywnie  😉
Jasne, spróbowac zawsze mozna 🙂 Szczególnie, ze wybór tu u nas na Wyspach jest niewielki :/ Ja musialam zrezygnowac z Logestu, którego tu nie ma. Obecnie biore Minulet, którego z kolei... nie ma juz w Polsce. Ciekawa sprawa z tymi rynkami, przeciez to miedzynarodowe koncerny produkuja...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 20:46
Lekarze w tv mówili, że zanim piguły się weźmie to na badania krwi. Poszłam do lekarza rodzinnego żeby dała mi skierowanie, zrobiłabym badania i z wynikami od razu do ginekolog. Nie wiedziała jak się nazywają. A ginekolog stwierdził, że nie trzeba.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 lipca 2009 20:52
przez 3,5 roku bralam Diane. przestalam na koniec grudnia. na okres czekalam 1,5 miesiaca- w polowie lutego sie pojawil i... na tym koniec. nie ma. a kurcze polowa lipca zaraz.

miala ktoras z was moze podobne 'jazdy' z okresem po odstawieniu?
JARA to wiadomo nie od dzis, ze 90% ginekologów nie robi zadnych badan i na pierwszy ogien przepisze Ci tabletki produkowane przez koncern, z którego przedstawicielami maja umowe.
Przychodzi dziewczyna do lekarza. On jej badan nie robi. Co wiec sklania go do przepisania jej Logestu, a nie na przyklad Harmonetu czy Mercilonu?  👀
Nieraz widzialam, poczekujac sobie, jak PMki siedzialy pól godziny w gabinecie z panem doktorem przy kawce, zapewne zostawiajac bomboniery, vouchery i bóg wie co jeszcze, a potem wychodzily z szerokim usmiechem na twarzy.

Szafirowa dokop sie do moich poprzednich postów w tym temacie, traktuja one o braku okresu po odstawieniu wlasnie i moich przebojach
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 21:00
Brałam Logest i buliłam ponad 40zł, brałam opakowanie Microgynonu (recepte załatwiła koleżanka) 7zł, Novynetty ponad 30zł i Yaz ponad 40zł. Jakaś kpina. Do tego te droższe piguły co nie są refundowane można wypisać tylko 2 opakowania.



Ja po odstawieniu dostałam okres, ale po jakimś czasie wahał mi sie. Raz co 30 dni, raz co 36, raz mocno, raz prawie nic, aż w końcu zanikł.



edit:
No i tabletki oczywiście były mocno reklamowane przez różnego rodzaju zakładki, plakaty itd.
Seksta   brumby drover !
10 lipca 2009 21:14
Diane 35 rzeczywiscie dziala na cere?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 lipca 2009 21:16
Ciekawa sprawa z tymi rynkami, przeciez to miedzynarodowe koncerny produkuja...


Ciekawa. Ale podejrzewam, że żeby dostać się na listę takich pigułek np. w UK, to koncerny wkręcają się w Grubą Politykę. Pomyśleć sobie, ile milionów kobiet zjada tabletki, niesamowite muszą być za to kwoty...

JARA, jeden plus służby zdrowia w UK - leki masz za darmo. Chociaż czasem mam wrażenie, że ponieważ są za darmo, to lekarze wychodzą z założenia "żryj i nie pytaj o nic". I nie tylko o antykoncepcji tu mówię.
Ehh, najwyraźniej coś za coś  🙄
Do tego te droższe piguły co nie są refundowane można wypisać tylko 2 opakowania.

Hmmm... Naprawde? 3 lata temu - jak jeszcze mieszkalam w PL - nie mialam problemów z dostaniem jednorazowo dwóch recept, kazda na 3 opakowania Logestu ( a wiec zdecydowanie nierefundowanego)


Ja po odstawieniu dostałam okres, ale po jakimś czasie wahał mi sie. Raz co 30 dni, raz co 36, raz mocno, raz prawie nic, aż w końcu zanikł.


Dokladnie tak, do tego doliczyc musze torbiele, nieskuteczne kuracje (hormonalne rzecz jasna) i koniec konców tryumfalny (?) powrót do tabsów - w ramach mniejszego zla. Wszystko na wlasne zyczenie...




Ciekawa. Ale podejrzewam, że żeby dostać się na listę takich pigułek np. w UK, to koncerny wkręcają się w Grubą Politykę. Pomyśleć sobie, ile milionów kobiet zjada tabletki, niesamowite muszą być za to kwoty...


Hehe, lepiej nie drazmy tego tematu, bo jeszcze ktos po glowie dostanie 😉


JARA, jeden plus służby zdrowia w UK - leki masz za darmo.
Ehh, najwyraźniej coś za coś  🙄


Wow... Naprawde? W IE trzeba normalnie placic.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2009 21:26
Logest zaczęłam brać w czerwcu 2006 roku (skończyłam brać jakoś w grudniu po czym brałam do lutego Microgynon) i miałam wypisywane tylko 2 opakowania, teraz podobnie mam z Yaz'em. Kumpela co do tej pory łykała Microgynon oprócz tego, że płaciła za paczkę 7-8zł to miała po 3 op.


U mnie ta sama historia co u Ciebie. Poszłam do ginekologa, by wykluczył lub potwierdził ciążę, chociaż testy były negatywne. Obawiałam się trochę, bo wtedy rozstałam się po 3 latach z facetem i ciąża byłaby bardzo nie na miejscu. Z resztą wiedziałam, że nie pozwalałam sobie na to by do tej ciąży dojść by mogło. No nie ważne. Skończyło się zdiagnozowaniem torbiela na jednym z jajników. Co dla mnie nie było miłą wiadomością, bo tydzień wcześniej może dwa dowiedziałam się, że kuzyna żona z powodu torbiela nie ma już jednego jajnika, na drugim jest kolejny 10cm torbiel, a co najlepsze jest w ciąży, a ciąża ta jest zagrożona. No i zostało mi wymuszanie okresu Luteiną i hormony, które zgotowały mi poprzednio piekło.

No i dziś oglądałam program  gdzie wet próbował zrobić biopsję guza u ogiera no i myślałam, że się zaraz rozryczę. Gdyby nie mamuśka co siedziała obok wyłabym do księżyca.



edit.
No w Anglii plusem są darmowe piguły, ale służba zdrowia ma wiele do życzenia. Kumpela zaszła w ciąże 2 tygodnie po odstawieniu antykopulantów. Brała silne tabletki odchudzające. Zaczęła krwawić, pojechała do szpitala gdzie zrobili jej usg i stwierdzili, że nic się nie dzieje i odesłali do domu. Po przyjeździe chlusnęło z niej równo, przyjechała karetka .. szkoda gadać. Dziewczyna poroniła, a potraktowali ją jak ścierwo. Do dziś dochodzi do siebie (fizycznie). Testy pokazują jej że znów jest w ciąży, a lekarz twierdzi, że nie.
Z tego co mówiła to pielęgniarki prowadzą ciąże, są darmowe pieluchy itd.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się