KOTY

Kpik, wiec dajesz Mu miłość, coś najcenniejszego, co można ofiarować drugiej istocie 🙂 Cos, co sprawia, ze mimo wszystko, chce się jednak żyć . I ET wie o tym  😎 Kpik, wielki  👍 i  :kwiatek: za ogromne, czujące serduszko  😎
A co do miejsca, to mieszkamy na fajnym osiedlu, wszystkiego 3 rzędy bloków, a z jednej strony osiedla , na olbrzymim trwiastym terenie "dzika górka, tak na 3 kondygnacje wysoka, porośnięta drzewami, chaszczami - ulubione miejsce Savany, a po drugiej stronie  - "dzikie chaszcze nad rzeką. Miejsce jest wymarzone, koty to doceniają, wiec zasuwam z nimi codziennie na spacery 🙂
Raven no, w swoim łózku Ją znalazłam, chciała iść na spacer to wziełam a przy okazji kilka fotek Jej strzeliłam.. teleportacja czy co ? 😲 🤣
Teraz kolej na zdjecia Myszuni z pobytu u Ciebie  🤣
A Gargamel.. uwiódł mnie, sama nie wiedziałam kiedy zakochałam się tym malutkim koteczku.. mam nadzieje, że to samo zrobi z nowa mamuska i będzie bardzo, bardzo szczęśliwy, bo ludzie naprawdę wspaniali.
kpik   kpik bo kpi?
07 lipca 2009 22:30
Raven, prawda- tak brzydki ze aż piękny 🙂 ee tak OT - to mój blog jest jakoś szerzej znany :>?

sanna, ojej dziękuę 🙂 no to faktycznie wymarzone miejsce, i nie masz tam psów? ja przestałam na spacery po osiedlu chodzić bo jak wcześniej chwaliłam to miejsce za 'koto-przyjazność' to po chwili zrobiło się pełno biegających luzem psów, w tym dwa conajmniej nieciekawie nastawione do nas... i było bardziej stresująco niż przyjemnie. Teraz kotka jest na dworze tylko jak jeździ ze mną do stajni
Kpik tu gdzie mieszkam, psy wałęsające się luzem widzi się baardzo rzadko, mamy co prawda jednego wiecznie samopas na osiedlu, ale to russel, który boi się kotów  😁 Okolica jest poprostu piekna, chociaz to 5 minut od centrum miasteczka. Nad ta rzeczke nam 2 minuty, jest na odległośc trawnika przed sąsiednim blokiem, po prostu bajka dla moich kotów, dla mnie tez  😎
Dzisiaj rano poszliśmy z Tusiem nad rzeczkę, jak widać na zdjęciach, Tusiaczek jest zaintrygowany wodą, a ostatnie zdjęcie, to widok, jaki mój kot ma przed oczami , a to nie jest jeszcze najładniejsze ujęcie 😎
kpik   kpik bo kpi?
08 lipca 2009 16:00
łaaał tylko pozazdrościć - pewnie ciężko ją z tak pięknego miejsca wyciągnąć hehe

chociaż mufka też będzie miala fajniejsze tereny do spacerów jak się przeprowadzimy do innej stajni - bardziej w lesie, pół dziki staw,już zaszczepiona p.wściekliźnie, aale : jest tam duzo ptaków, nie chciałabym żeby je łapała, ale obróżka z dzwoneczkiem się nie sprawdza- po 5 dniach je sobie zdejmuje 🙁
To Mufka będzie miała jeszcze fajniej, bo pewnie luzem, bez smyczy, całymi dniami  😎
Tusiek rzeczywiście nigdy nie chce wracać a jak już w końcu wróci, to zaczyna jojczyć, ze chce wyjść ponownie ..
Za to Savana ma "swoja " ulubiona górkę, sięgającą powyżej 3 kondygnacji, i moja grubiutka alpinistka wspina się tam aby rozłożyć się na górze pod krzaczkiem i pomedytować 🙂 I tez nie chce wracać  😁
A dzisiaj, na górce,  dołączył do nas Marmurek (ku niepocieszeniu Salsy, bo chociaż Marmur to przylepa i miziak , to jednak pełnojajeczny facet , do tego olbrzymi i Salsie go obawia i po prostu nie lubi.
kpik   kpik bo kpi?
08 lipca 2009 17:37
nikt by nie chciał wracac ;]
mufka i teraz na terenie stajni biega bez szelek- ma 3 dni wolności, niestety będąc w mieście jedynie na balkon wychodzi

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 lipca 2009 11:43
Wczoraj dokociłam się na 3 godziny. Ale po kolei:

Przedwczoraj na ogrodzonym placu budowy nowego osiedla widziałam sympatycznego kota - pingwinek, 4 skarpetki, biały nos z czarnym lusterkiem. Miaukał nawołująco, ale nie mógł podejść (gęsta siatka ogrodzenia). Szybka ocena sytuacji: drobny, ale nie wychudzony kastracik, kolor futra intensywny, błyszczący, czerwona obróżka z dzwoneczkiem na szyi. Znaczy się, jakiś nowy wychodzący, lekko zagubiony na terenie.
Wczoraj wysiadam z autobusu i znów słyszę miaukanie nawołujące. No i odruchowo odmiauknęłam. Pingwin wyskoczył "znikąd" i dopadł moje buty. I już się od nóg nie odessał... I tak zamiast jechać do Kulesława - zapakowałam pingwina w wolny transporter i zaczął się obchód po osiedlu (sporym) pt "czy zna Pan/Pani tego kota z widzenia?".
Próbowałam go wypuszczać w różnych punktach - nie załapał nic znajomego. Obleciałam wszystkie zoologiki - kot nieznany. Karmicielki go nie znają. Na szczęście w trzecim gabinecie wet. kocur wydał się babce znajomy i zaczęło się obdzwanianie ludzi z jej bazy.
Właściciel znaleziony, wszyscy prawie szczęśliwi.
Prawie, bo ja zębami zgrzytałam - kocur uciekł im tydzień temu, zero ogłoszeń, zero informacji, zero śladów szukania. Bo tak jakoś wyszło.
Kot krążył w promieniu 2km od domu. Fajny typ, przytulaśny, wylewny i nie sprawiający żadnych trudności w łapaniu, podnoszeniu, noszeniu na rękach. On bardzo chciał wrócić do domu.

Zamiast podsumowania - pytanie:
jeżeli hipotetycznie kocurek znów "ucieknie", jeżeli znów wpadnie do nas do ogródka moje ruskie dziewczyny za szybką pooglądać i jeżeli znów nikt go szukać nie będzie, to mam zachować się uczciwie względem kota, czy względem jego właściciela?
względem kota.

Z opisu wygląda na ślicznego, choć części sformułowań nie rozumiem /lustro  😲 🤔wirek: 🤔/ i nawet nie będę wnikać.

pamiętaj, że właścicielka sąsiada Kulesława jest osobą przekupną i pewnie da przehandlować czarnucha za to lusterko ❗
może zażąda jakiegoś gratisu, ale czego się nie robi dla dobra kota-pingwina?  😀iabeł:
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
09 lipca 2009 11:53
Zdecydowanie względem kota.
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
09 lipca 2009 12:16
Raven no, w swoim łózku Ją znalazłam, chciała iść na spacer to wziełam a przy okazji kilka fotek Jej strzeliłam.. teleportacja czy co ? 😲 🤣

Ha! Wydało się 😜 Jest tylko mały problem - Myś nie umie chodzić na smyczy i ogólnie nie istnieje u niej opcja - "idziemy na sparcer razem i w tę stronę, w którą ja chcę" 😉 Ale na szczęście nie jest typem "wędrowca-samotnika"i nie chodzi na samotne wyprawy (bo Pańcia by z nerwów zawału dostawała...), a nasze "spacery" wyglądają raczej tak, że jak ja gdzies idę, to Ona nagle staje sie odważna, skrada się w odległości kilkunastu metrów i mnie śledzi 😉
kpik ORMO czuwa, czyta i wie wszystko... 😎
kate_ hm, może Alvice chodziło o lusterko nosowe? 😉
Alvika ech aż żal Go oddawać właścicielom...
Raven bo to jej drugie oblicze, to nieznane, jak druga strona księżyca  😎 🤣 :kwiatek:
Ale gdzie zdjęcia Mysiaka ???  🤬  :kwiatek:
Alviko qrcze, jak detektyw  👍 😎 Kot pewnie przeszczęśliwy w odnalezionym domu, ale na zadane pytanie odpowiem tak jak pozostałe dziewczyny : względem kota! raz wystarczy.
Raven
obawiam się, że wciąż nie wiem, co to jest. Choć domyślam się, że nie chodzi o ścienne  😉
Kate, to ta końcowa, zawsze wilgotna  😉 część noska, zaznaczyłam na zdjeciu rózowym kwadracikiem .  Max tez ma biały (prawie ) nosek z czarnym lusterkiem
Ja się zakochałam w kocie brytyjskim, moi sąsiedzi mają przepięknego. Koleguje się z yorkiem moich rodziców.

Zasdroszcze wam ze wasze kociaki sa takie tłuściutkie, na moją wet mówi glizda. Ale kot na dworze nie powinien mieć nic na szyi..

Ja mam taką kotkę:
Sanna
o! teraz już wiem!  :kwiatek: 🙂
Mój Tusiaczek dłuuugo nie mógł uwierzyć, ze ten Czarny to nie jest kolejny, żywy kot w domu  😁 Na początek skradał się do niego powoli, potem sprawdzał pacając łapką, w końcu w ruch poszedł ciekawski nosek  👀  🤣
Dramka Twoja Tygrysia ma minkę jakby mówila " ten pies jest mój! Z resztą, łózeczko również! "  😎 Jest piękna  😍
kpik   kpik bo kpi?
10 lipca 2009 18:05
buahaha aż tak dał się nabrać ?
Złapaliśmy Kotkę na klatkę-łapkę, pojechała na kastrację. (to mama Tajfuna i Prezesa 🙂😉
Jak to facet  😁 Kilka podchodów robił do Obcego  😁 Obie Dziewczyny tylko przelotnie spojrzały na zabawkę  😎
Wistra, no to trzymam kciuki za Kotkę, aby szybciutko, bezproblemowo przeszła zabieg !
Sanna super zdjęcie

a to mój Czarnuch- cieszy się z nowego nabytku Pańci




i zbliżenie  💘
Kate dzięki  😀
A tak btw to Czarnuchy chyba wiedzą, że dobrze im w niebieskimi  😁
No i zacytuję  Raven :" skąd masz zdjęcie mojego Kota???"
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
10 lipca 2009 20:11
sanna świeżych zdjęć niestety niet 😡 Mysia ostatnio nie robi nic oprócz spania, więc zdjęcia byłyby mało urozmaicone 😉 Ale jak tylko pojedziemy na działkę to Jej nie odpuszczę 😀iabeł:

Dziewczyny! Oddajcie mi czarnuchy! 😍 😜
Zawsze chciałam czarnego i rudego, a mam pingwiniastego 🤣
Gdyby to było bliżej, jutro juz bym byla z pęczkiem Czarnuszków u Ciebie..
Śpiąca Mysia tez by się nam podobała  😎
Tak przy okazji Czarnuchów, oglądając zdjęcia Baghery znalazłam jedno z czasów gdy była jeszcze dziczkiem.. Jaka inna jest teraz - ma gęste, mięciutkie, błyszczące futerko, okrąglusia, zrelaksowana..
Muszę wam opowiedzieć najbardziej niesamowitą historię jaki mi się właśnie przytrafiła! 
Dokładnie tydzień temu wrócił z łąki jeden z moich kotów- przepiękny Srebrny roczny kot. Okazało się, że wpadł pod jakąś maszynę i ma całkowicie amputowaną jedną tylną łapkę a drugą stopę zmiażdżoną. Z olbrzymim bólem serca zawiozłam go do weta, który po obejrzeniu tych rozległych, zabrudzonych ran stwierdził, że jedyne co można zrobić to skrócić mu cierpienie. Kot cały czas w czasie badania pomimo olbrzymiego bólu łasił się do mnie i do weta. Choć serce mi pękało z bólu za naszym ulubieńcem to zostawiłam go w gabinecie by lekarz mógł mu pomóc. Strasznie go opłakiwałam.
Przed chwilą był u mnie ten wet. Powiedział mi że nie potrafił go uśpić i zoperował i mój kot ŻYJE i mam go za godzinę odebrać  💃  💃  💃

Największy  👍 i  😍 dla weta!!!
Jednak są dobrzy ludzie na świecie  😅  😅  😅
Rzeczywiście, wspaniały człowiek z tego weta  :kwiatek:
Mizianki dla rekonwalescenta od cioci Sanny  😎
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
11 lipca 2009 22:29
W jakim wieku kastruje sie najwczesniej kocurki?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
12 lipca 2009 06:32
Zwykle koło 6-8 miesiąca, kiedy hormony zaczynają buzować i kuweta już waniaje  😉
Max z jakim się spotkałam to 3 miesiące.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
12 lipca 2009 09:25
Dziekuje Alvika 🙂

A wlasnie, jak radzicie sobie z roznymi kocurkowymi "zapaszkami"?
Wizja moje wszystkie- i facet i dziewczyny - wysterylizowane, więc zapaszki jakby mniejsze, kuwety sprzątam minimum 2 razy dziennie, a gdy jestem w domu to na bieżąco, na szczęście skończyło się podsikiwanie po kątach co miało miejsce przez jakiś czas po wprowadzeniu się Baghery, więc jest może nie serylnie, ale czysto.
Alvika, jak sytuacja z cudnym, niebieskim Syneczkiem - udało Ci się przekonać Męża aby został? Mam nadzieje, że tak..
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
12 lipca 2009 11:29
Dawno nas tutaj chyba nie było, prawda? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się