Muszę się pochwalić zdjęciami mojego grubaska, bo są tak fantastyczne, że nie mogę się napatrzeć.

(nasz ulubiony trick, kładzenie głowy na czymś)
Przy okazji muszę powiedzieć, że ostatnio Pin jest wspaniałym pieskiem. Uwielbiam z nim pracować, patrzeć na jego zaangażowanie i jego zdolność pracy w rozproszeniach. W życiu codziennym też jest super, bo bardzo wydoroślał, jest przytulasem, zaczął ogarniać chodzenie na smyczy bez ciągnięcia. Zaczęliśmy podstawy obedience we Wrocławiu i tutaj w Pradze u nas dog dancing, jestem nim zachycona. Przyznaję, że kiedyś mnie męczyła praca z nim, bo zawsze albo coś odwalił, albo był najgorszy w grupie, potem podczas stanu wyjątkowego nie robiliśmy nic i nagle przeskoczyło, zatrybiło. Pomógł też Dog camp, na którym byłam tylko z nim i wszystko robiliśmy razem. No kocham to zwierzątko najbardziej na świecie!
Z kolei Ruby to zupełnie inna bajka, nie umiem jej opisać. Obawiam się, że ma coś na kształt "autyzmu", albo przynajmniej jest trochę mentalnie spowolniona. W domu jest bardzo grzeczna, ma zaledwie 5 miesięcy a już co najmniej 4 tygodnie nie załatwia nic w mieszkaniu (Peanut miał z tym problem do 8 miesiąca), jest cicha, nie łobuzuje, od pierwszego dnia u nas zostaje na noc i trochę w ciągu dnia w swojej zagrodzie i nigdy ani nie zakwiliła. Ale właśnie, jest taka odłączona, nie ma z nami bliskiej relacji i nie garnie się do człowieka. Na szczenięcej szkole, kiedy reszta psów się bawi, ona sobie łazi własnymi drogami, węszy, włazi do leżącego tunelu agility itp. No dziwna jest. Paula Gumińska na kursie grzecznego czekania zasugerowała po jednym z filmików, że może mała ma słaby wzrok, bo za każdym razem po zejściu z legowiska i odrzuceniu smakołyka, jak do mnie przyjdzue z powrotem, jest jakby zaskoczona, że to legowisko tam jest, bo przeciez "nie było". Generalnie ona jest chodzącą malpeczką, włazi na wszystko i lata po meblach na pełnym speedzie gryząc jednocześnie Pinata, więc chyba jednak widzi, ale według mnie nie ma spójności na linii głowa-łapki wtedy, kiedy ma wykonywać jakieś zadania. Na przedszkolu się wyłącza totalnie, ma jakieś dziwne zrywy przed siebie i przy najmniejszym nawet niepowodzeniu natychmiast się poddaje i chce kończyć, przestaje ze mną rozmawiać. Nie mogę jej rozgryźć... Macie może doświadczenie z psami, które rozwijają się wolniej niż rówieśnicy? Ona jest też dużo mniejsza niż Pini w jej wieku. Ale jest ładna, jak zgram zdjęcia z aparatu to dodam też młodą.
Edit: A największym plusem Rubiny jest to, że jak Pini widzi, że z nią ćwiczę, to potem robi wszystko dwa razy lepiej 🤣