macbeth, C. woodii też mi się marzy - piękne zdobycze, tfu, nie chwalę! 😍
U mnie po zmianie mieszkania na "ciemny parter" większość roślin nie przetrwała zimy. "Przetrwali najsilniejsi", czyli: monstera, zamiokulkas, hoya. Zielistka i pieniążek w opłakanym stanie, ale żyją - tylko im na zimę jakieś doświetlanie ledowe załatwię. Chyba ogólnie sobie regał rośliny doświetlę po prostu i z głowy 😁
Monstera dostała miejsce na biurku i umila mi pracę każdego dnia - trochę jej ciasno, a jeszcze puszcza zalążki pędów w dolnej części łodygi i mam nadzieję, że się dziewczyna wstrzyma z rozrostem. Za jakieś ~2 lata "na swoim" powinna dostać godne miejsce. No, i na ziemię nie trafi - królik się nią niezdrowo interesował, a wiadomo jak jest.

Ten gagatek mnie cieszy, bo ładnie rozwija liścia i pompuje nowy dzbanek - testuję, czy mniej wymagające owadożery przetrwają w mojej "norze". A najlepiej testować na jakimś mix'ie N. ventrata (choć pewnie pójdzie w pnącze, bywają upierdliwe z tym) zanim pokuszę się np. o N. Bloody Mary czy N. Hookeriana 😁 Jeszcze nieprzesadzony, ale już mieszanka pod dzbaneczniki jest, więc pewnie jak dostanie dobrej ziemi to ruszy jeszcze mocniej.

Grudnik mnie zastanawia, bo nie wiem co zrobić żeby mógł zakwitnąć w zimie. Jest bujny, idzie mocno w liście - potencjał szczepkowy ma duży. Tylko chciałabym kwiatki 😜