Poprzedni stan prawny:
[url=
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:32012R0528&from=PL]rozporządzenie UE[/url]
obecny stan prawny:
[url=
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX😲2012R0528-20191120&from=EN]zmiany rozporządzenia[/url]
Na ocet(!!!) i ... sok jabłkowy(!!!) trzeba specjalnego odstępstwa.
edit: Wydaje mi się, że mogę rozjaśnić nieporozumienie.
UE w 2012 roku wydala powyższe rozporządzenie. Do jednego worka wrzucając środki ochrony roślin,
nowe, eksperymentalne środki ochrony roślin (opryski), spirytus, chlor, i wszystko co ma działanie biobójcze, w tym ocet i lawendę.
Na niewyłączone z rozporządzenia środki biobójcze producent musi uzyskiwać specjalne pozwolenie.
Jeśli takiego pozwolenia nie uzyska, w tym pozwolenia w danym kraju, ogólnodostępne sklepy łamią prawo
mając coś takiego w obrocie. Wielu producentów sobie odpuściło, łatwiej było wycofać produkt.
Jaki obecnie jest stan prawny obrotu handlowego środkami biobójczymi w Polsce nawet nie chce mi się sprawdzać.
Wiem, że na allegro nie mogę legalnie kupić skutecznych kropli dla kota na kleszcze.
Oraz wiem, że apteki, hurtownie wet, a także sklepy weterynaryjno-zoologiczne to nie są "normalne sklepy". Allegro to też nie jest, jednak, "normalny sklep".
Owszem, tak jak nie każdy sklep może sprzedawać alkohol, ale tu jest kwestia podatkowa ew. odległości od szkół itp.
a przy środkach biobójczych znacznie poważniejsza.
Jasne, że jeśli chodzi o uzyskiwanie pozwoleń, ale jeśli mówimy o handlu bez pozwoleń, to w ogóle hulaj dusza i nie ma o czym mówić,
ważne jest tylko "czy i gdzie da się dorwać".
Próbuję wyjaśnić, dlaczego(!) w Polsce może być ciężko z niektórymi produktami biobójczymi.
Np. tych środków do "mycia gorącą szmatką", dedykowanych koniom, nie było wcześniej w Polsce w obrocie.
I teraz chętny na dystrybucję musiałby, zapewne, uzyskać tom pozwoleń.
A ilu będzie klientów na taki środek?
Nie sądzę, że kiedykolwiek będzie tylu, żeby nowe środki weszły do legalnego powszechnego obrotu handlowego.
W Polsce. Bo wcześniej ich w Polsce nie było.
Przy okazji rozjaśniło mi się także, czemu, w pewnym momencie, zniknęła z rynku Absorbina, ta na owady.
edit: A w Polsce jest tak:
"Dodatkowo, wskazać należy, że na podstawie z art. 7 ust. 1 ww. ustawy produkty biobójcze udostępniane na rynku
i stosowane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej podlegają wpisowi do Wykazu Produktów Biobójczych.
W myśl art. 16 ust. 1 powyższej ustawy Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych
wydaje pozwolenie na obrót oraz dokonuje zmiany pozwolenia na obrót albo uchyla pozwolenie na obrót, na wniosek podmiotu odpowiedzialnego."
Przy okazji już wiem, czemu "wody kwiatowe" i "olejki kosmetyczne" można kupić na allegro.
Bo biobójczość nie jest ich Podstawowym zastosowaniem, tylko "ładnie pachnieć".
W sposób oczywisty dla niektórych środków do czyszczenia sierści konia funkcja biobójcza bywa zasadniczą.