Sesja/Studia i t d ;)
madmaddie, jak jest hiper duże obłożenie, to tak.
Dzięki. Podpytam jak to tam wygląda pod względem chętnych.
Czy ktoś z Was rozpoczyna studia podyplomowe w lutym 2020 na Uniwerystecie Przyrodniczym we Wrocławiu? Kierunek: hodowla koni i jeździectwo. A może ktoś z Was skończył ten kierunek i mógłby się wypowiedzieć?
Madmaddie, zależy jakie studia.
Czy uczelnia może zadać ode mnie zapłaty za minione zjazdy, jeśli w żadnym nie uczestniczyłam i złożyłam wniosek o rezygnacje? Byłam tylko na rozpoczęciu, podpisałam ślubowanie, odebrałam legitymacje, ale samych studiów nie podjęłam.
madmaddie u mnie na zaocznych nie liczyło się nic poza kolejnością zgłoszeń 😀
już się dowiedziałam od koleżanki, że ciemny lud przyjmują i nie powinno być problemu 😁
Madmaddie, zależy jakie studia.
Czy uczelnia może zadać ode mnie zapłaty za minione zjazdy, jeśli w żadnym nie uczestniczyłam i złożyłam wniosek o rezygnacje? Byłam tylko na rozpoczęciu, podpisałam ślubowanie, odebrałam legitymacje, ale samych studiów nie podjęłam.
Wydaje mi się że może. Zależy co masz w regulaminie i czy podpisałaś umowę z uczelnią.
Czy mamy tu kogoś po podyplomowej grafice?
Nie ma już umów z uczelniami, a regulamin nie precyzuje, czy podpisanie ślubowania jest jednoznaczne z podjęciem studiów. A płaci się za studia podjęte. Nie wiem czy samo złożenie rezygnacji nie jest jednoznaczne z oświadczeniem, ze się te studia podjęło 🤔wirek: i wychodzi na to, ze powinnam niepłacąc poczekać do końca semestru, aż mnie skreśla z listy studentow 🤔wirek: i jeśli wtedy by chcieli dochodzić zapłaty, to musieliby w sądzie udowodnić, ze podjęłam studia - a zgodnie z wyrokami nieobecność na wszystkich zajęciach jednoznacznie wskazuje na brak podjęcia studiów...
Facella może zadzwoń do nich i zapytaj? Moim zdaniem uczelnia musi mieć do doprecyzowane w jakiejś pisemnej formie (i na logikę powinna móc dochodzić zapłaty za miejsce, które zostało zablokowane - mogli przyjąć kogoś innego na to miejsce). Na tę informatykę w końcu nie poszłaś?
Wychodzi na to, że ja oficjalnie w tym tygodniu skończyłam studia 😲 masakra, ależ mi przykro! W dodatku nie ma rekrutacji na semestr letni na żaden interesujący mnie kierunek, więc muszę czekać aż do października buuu.
smarcik, też masz potrzebę wiecznego studiowania? 🤣
Mnie na razie nie stać na doktorat, pójdę se na zaoczne. Ale też muszę czekać do października 🙄
Tak! 😁 mam wielką ochotę na SGH, fin tak pozytywnie się wypowiada o tej uczelni 😉 no i mam blisko 😂
Na zaoczne nie pójdę bo mam w weekendy swoich studentów, nie chciałabym z nich rezygnować, lubię dydaktykę 🙂 ale może nazbieram monety na jakiś kurs w najbliższym czasie 😜
Uczelnia twierdzi, ze mam im zapłacić, chociaż w jednym mailu było, ze tylko za zajęcia, w których uczestniczyłam. Teraz, ze za wszystkie, które odbyły się przed złożeniem rezygnacji.
Nie poszłam, bo najpierw w ogóle myślałam, ze będę mieszkać 200 km dalej i dojazdy by mnie przerosły. Jak się okazało, ze będziemy na miejscu, to nawet chciałam, ale coś się zepsuło w systemie i nie miałam dostępu do edziekanatu, czyli tez i planu zajęć, dodatkowo byłam w trakcie przeprowadzki i to mi zajmowało w całości weekendy. Teraz się uspokoiło, ale z kolei nie mam możliwości nadrobienia straconych zajęć, oprócz tego nie mam siły w weekendy siedzieć po 12h na uczelni, no i zwyczajnie mnie nie stać finansowo na te studia. I ponieważ mnie nie stać, to szukam sposobu, żeby za zajęcia na których nie byłam nie płacić.
Ja trochę rozumiem uczelnię, że oczekuje zapłaty za zajęcia, które się odbyły przed złożeniem rezygnacji, niezaleznie od tego, czy na nich byłaś czy nie. Odebrałaś legitymację, pewnie z tego tytułu miałaś też zniżki - no generalnie studentką tej uczelni cały czas byłaś.
Nie robiłabym problemu gdyby nie ten mail, w którym było powiedziane, ze opłata będzie tylko za zajęcia, w których brałam udział. Bo to się rozbija o pojęcie „podjęcie studiów”
nie wiem co to za uniwerek, ale generalnie na samym początku w każdym regulaminie jest punkt traktujący o definicji podjęcia studiów
3. Przyjęcie w poczet studentów Uniwersytetu Wrocławskiego, zwanego dalej Uczelnią, i nabycie praw studenta następuje z chwilą immatrykulacji i złożenia ślubowania przed Rektorem lub dziekanem. Po immatrykulacji student otrzymuje legitymację studencką oraz indeks, jeżeli na danym wydziale służy on do dokumentowania przebiegu studiów. Indeks pozostaje własnością studenta. Legitymacja potwierdza status studenta i podlega zwrotowi po zawieszeniu w prawach studenta, przerwaniu studiów, prawomocnym skreśleniu z listy studentów, ukończeniu studiów. Absolwent studiów pierwszego stopnia ma prawo posiadania legitymacji studenckiej do dnia 31 października roku ukończenia studiów, nie ma natomiast prawa ubiegania się o świadczenia z zakresu pomocy materialnej.
smarcik, na co się wybierasz? Ja w zeszłym roku już musiałam się obronić i teraz ciągle kombinuję jak wrócić, no ale finansowo tego nie przeskoczę, więc postanowiłam zdobyć jakiś porządny zawód, a potem się doktoryzować :P oczywiście, jeśli wydział będzie istniał :/
No właśnie nie definiuje. Definiuje kiedy nabywa się prawa studenckie i kiedy jest się przyjętym w poczet studentów. Nie jest to jednoznaczne z podjęciem nauki. Bo można zostać przyjętym w poczet, ale nie podjąć studiów.
no ale nikt chyba nie będzie chodził za Tobą i sprawdzał czy studiujesz czy nie? Albo jesteś studentem, albo nie. Jeśli miałam legitkę ten cały czas, to uczelnia ma pełne prawo żądać kasy.
Czy ktoś z Was rozpoczyna studia podyplomowe w lutym 2020 na Uniwerystecie Przyrodniczym we Wrocławiu? Kierunek: hodowla koni i jeździectwo. A może ktoś z Was skończył ten kierunek i mógłby się wypowiedzieć?
Czytałam cały program. Jest ciekawy, ale stwierdziłam, że szkoda wywalać 6 tys. złotych na rozwijanie zainteresowań, bo to bardziej kierunek hobbystyczny.
Dementek, mi się właśnie też program spodobał, więc mimo wielu wątpliwości dzisiaj złożyłam papiery. Zastanawiam się tylko jak w swoim i tak na maksa napiętym harmonogramie wepchnę jeszcze zjazdy w mieście oddalonym o ponad 300 km. Ale cóż... raz się żyje 😁
Tralalala, po raz 3 muszę zbierać dane do ankiety i spróbować wyciągnąć 300 osób.
Dlatego jak student, studentów, błagam o pomoc!
https://psychodpt.fra1.qualtrics.com/jfe/form/SV_6eQYh0e90pMJse9
Hej! Czy studiował ktoś weterynarię we Wiedniu na Vetmeduni ? Miałabym kilka pytań 🙂
Coś widzę, że w tym semestrze cicho w kąciku, wiecie co? Nie wiem jak to się stało ale przede mną 1 zaliczenie (jurto) i 1 (słownie JEDEN) egzzamin w środę! A dopiero co tutaj marudziłam o moich początkach na wecie i życiowych rozterkach, niesamowite to jest 😁 😁
madmaddie rozumiem, że myślisz o eksternistycznym doktoracie, nie myślałaś o szkole doktorskiej? zależy od uczelni i ilości chętnych ale chyba nie ma jakiejś wielkiej ilości chętnych
smarcik Witaj w klubie! Ja jeszcze dobrze nie skończyłam a już zaczynam tęsknić, mimo, że jak każda uczelnia ma swoje wady, lekko nie było to ostatnie 2 lata mogłabym powtórzyć 😁
Z jednej strony cieszę się bo czekałam na ten moment.. dłuuugo! z drugiej jest lekka panika, a z trzeciej tyle planów i pomysłow, że jak zwykle mam dylematy którą dogę wybrać i szalone pomysły czy muszę wybierać jtylko edną 😜
Póki co jeszcze działam intensywnie naukowo na uczelni, jakoś tak wyszło, że stałam się prowadzącą koła naukowego, mimo, że w marcu wyjeżdżam na erasmusa absolwenckiego to jeszcze koordynuję udział w swóch konferencjach i pisanie publikacji. W marcu dwa miesiące w klinice dla koni w Holandii 😍 a potem... czas pokaże bo jest kilka opcji ale zobaczymy, które uda się zrealizować i gdzie los mnie pokieruje. 😍
Ja mam wszystkie egzaminy zdane, muszę napisać magisterkę do połowy marca. Średnio to widzę, ale badania już w sumie zrobione i policzone... mam nadzieje, ze uda mi się zebrać w sobie.
Trzymam kciuki! Ja luty będę miała dość newowy bo egzaminy to jedno, ale muszę się uporać z całą papierologią związaną z zakończeniem studiów a nie wszystkie rzeczy są zależne ode mnie (sprawdzanie prac, wpisy do wirtualnego dziekanatu itd), a do tego z tej okazji trzeba się umawiać z paniami w dziekanacie i dziennie jest jakieś szalone 5-6 osób...
Ja zaś z naukowych rzeczy większość mam już napisane, teraz tylko cierpliwie czekać na sprawdzenie i pilnować terminów wysyłki i zgłoszeń na konfy.
już po sesji 🙂 chyba pierwsza, która poszła mi tak dobrze 🤣 jedna poprawka, ale to tylko z mojej głupoty, do tego poprawiłam zaległy przedmiot i jestem na czysto 💃
Magdzior też nie wiem kiedy to zleciało, dwa semestry i inżynierka 😵 😁
Magdzior, z tego co wiem, teraz na naszym wydziale (który już nie jest Wydziałem Filologicznym, a Humanistycznym i są tam wszystkie kierunki 🙁 ), było więcej chętnych niż miejsc na szkołę doktorską, ale przyjęli sporo mniej osób. Fajosko, bo idzie to w jakość. Fajosko, że jest stypendium. Zasady ogólne - takie sobie. Problem polega na tym, że to jednak mniejsza elastyczność, a ja chcę pracować. Nie chcę za 4 lata wyjść z uczelni z niepotrzebnym do niczego tytułem i z wyrwą w CV. Eksternistyczny doktorat to ok. 20 tys. 🙁 stypendium też jest dość niskie.
A Ty widzę mega korzystasz z tego studenckiego czasu. Zazdroszczę kierunku 😜
madmaddie No właśnie są plusy i minusy szkoły doktorskiej, ja trochę w temacie bo szczerze mówiąc mooocno rozważam i pewnie skończy się tak, że będę się rekrutować i co ma być to będzie. Z jednej strony ja bardzo naprawdę bardzo lubię tą całą uczelnianą pracę mimo, że wiem, że to świat absurdów momentami (przynajmniej u nas), troche straszą, że teraz jest ciężej, że bardzo pilnują czasu trzeba od razu zacząć, dużo publikować, zmieścić się w 4 lata. Z drugiej też chcę mieć kontakt z pacjentami, zdobywać doświadczenie i umiejętności praktyczne typowo lekarskie i to są moje największe obawy bo u nas konie owszm są, ale nie jest to taka liczba jak w prywatnych klinikach czy ile mają lekarze terenowi. Póki co szukam złotego środka i opcji by pogodzić te dwie rzeczy bo szkoła doktorska nie wyklucza pracy na etacie, z tym, że to wszystko chyba zależy od kierownika jednostki i tego jak wygląda praca w niej. To tak w teorii bo jeszcze nie wymysliłam jakby to mogło wyglądać wmoim przypadku, póki co idę za ciosem krok po kroku, mam nadzieję, że sie coś stopniowo bedzie rozjaśniać. U nas to w ogóle jest jedna szkoła doktorska na całą uczelnię międzywydziałowa i miejsc kilkanaście wiec też cięzko przewidziec ile bedzie chętnych, z jakich wydziałów itd.
Matko ja nie wierzę, to już prawie, prawie! 2/3 egzaminów zdane, wynik psokotów jutro...
Głowa spokojniejsza więc zaczynam dokładniej oglądać klinikę, do której jadę w marcu, ale tam fajnie 🏇 mają tomograf, gdzie można na stojącym koniu zrobić głowę i prawie całą szyję, scyntygrafie, jakieś magiczne USG podbięte do komputera które pokazuje ścięgna w 3d i inne bajery.
u Ciebie, to trochę inaczej, bo ten doktorat ma przełożenie jednak na pracę zawodową. Ja się nie czuję dobrze w żadnej pracy związanej z moimi studiami 😁
Dementek, mi się właśnie też program spodobał, więc mimo wielu wątpliwości dzisiaj złożyłam papiery. Zastanawiam się tylko jak w swoim i tak na maksa napiętym harmonogramie wepchnę jeszcze zjazdy w mieście oddalonym o ponad 300 km. Ale cóż... raz się żyje 😁
I jak odczucia? Warto?
ja też już skończyłam studia, a pamiętam jak razem z Magdzior zaczynałyśmy i dzieliłśmy bolączki. 😁 Ostatni egzamin z analityki to była formalność, profesor na wstępie pogratulował nam zaliczenia. Dalej to do mnie dociera. W zasadzie cały szósty rok był jak wakacje.
Póki co zarabiam pieniądze na taśmie w Anglii 😁, a w kwietniu wyjeżdżam na 3 miesięcznego Erasmusa do Portugalii do kliniki małych zwierząt. A potem już tylko emigracja na stałe do UK, aplikowałam do największych korporacji tj CVS, IVC, Vets4Pets, VetPartners i mam nadzieję, że cokolwiek z tego wyjdzie, a jak nie - to będę szukać na własną rękę.