Kastorkowa, super, że dobrze poszło! Niech się szybko goi 🙂
Pierwsze zdjęcia z weekendowego seminarium się pojawiły więc przychodzę się pozachwycać.
tak biegnę z aportem (!) prosto do rączek!

rzuciłam prosty, zawisający dysk. Psu. Święto :P biegł tu do niego a nie pasł wbrew pozorom 😁




Oto piesek, który jeszcze 6-9 miesięcy temu nie miał w ogóle aportu, który tak słabo znosił presję, że nie szarpał się najmiękciekszym szarpaczkiem z pluszu jednorożca i który miał zerowe zainteresowanie człowiekiem.
A tutaj, wśród mnóstwa zapachów (w końcu to pastwisko dla koni), wśród piesków i ludzi pozwolił na wprowadzanie powoli markowania, techniki skoku na hopce (fotki wkrótce :P) i wstępu do czterech stron świata (tu jest zdziwko, bo cały czas miał nie puszczać aportu i go przynosić a tu nagle każą puszczać :P). Był w pełni skupiony i zaangażowany, z motywacją na normalne, kilkuminutowe sesje, odwoływalny od piesków - jestem zachwycona tym, co udało nam się już wypracować z tej zeszłorocznej padaki, jest potencjał na przyjemne dekielkowanie w przyszłości 😍
Samo seminarium? Genialne 😀 Marta (Haręża) jest niesamowicie pozytywna i rozgadana, było sporo rzucania, sporo teorii (od koncepcji markowania i podstaw komunikacji z psem po rozgrzewkę i streching). Odpowiadała na każde pytanie, doradzała, w sobotę wieczorem przy ognisku dalej dzieliła się wiedzą.
Ogranizacyjnie? W Podolinie byłam fotokońsko ale psio też się wszystko pięknie sprawdza. Bezpieczne tereny do pracy z psem, nocleg na miejscu, kuchnia, dowóz obiadków, do dyspozycji duży, kryty okrąglak w razie niepogody. Wieczorem grill, ciastki w ciągu dnia. Planują prężnie rozwijać psią działalność także warto śledzić i się wybrać bo to wychodzi prawie jak szybki urlop. Mój P był ze mną - pobiegał sobie w cudnych okolicznościach przyrody, poczytał książkę. Chill totalny gdy ja się orałam z dyskami :P