Wszystko zależy, jakie dokładnie OCD dała objawy. Bo może być jeden czip, i staw z gładką chrząstką, może być 5 czipów, może być w ogóle taka sieczka w stawie, że dojdzie do martwicy fragmentów kości. I jedno OCD, i drugie OCD...
Maea, odnoście Twojego postu:
- osteochondrozy nie da się wyleczyć. Owszem, ona powstaje na pewnym etapie rozwoju (u koni młodych, do 2giego roku życia), ale jak już jest, to potem nie znika. Usunąć leczeniem, czyli poprzez zabieg artroskopii, można wolno poruszające się (oddzielone) fragmenty chrząstki - to są właśnie te słynne czipy, myszy stawowe, odpryski. Takie czipy wyglądają mniej więcej tak:

Mogą być naprawdę duże - jak ziarnko fasoli.
Jeśli się myśli poważnie o regularnej pracy z koniem, to jednak warto czipy powyjmować (jeśli te OCD to oczywiście czipy, bo mogą być np,. cysty, a to jest już naprawdę ciężka sprawa).
- co to znaczy, że koń miał punkcję? 😲 Jednym z pierwszych objawów tego, że staw niedomaga, jest właśnie powiększenie się ilości płynu stawowego (nasz tłok i cylinder usiłują się ratować lepszym smarowaniem). Rozumiem, że koń w ramach naprawiania go miał spuszczony płyn stawowy? No to fajnie, równie skutecznie można odmawiać zdrowaśki. Staw będzie po spuszczeniu płynu przez chwilę ładniejszy, ale nie zdrowszy! 😫 No i nie ma znaczenia co do zdjęć, czy były one sprzed punkcji czy po. Chyba, że pomyliłaś nazwę z artroskopią (tylko wtedy po co byłoby ją robić drugi raz?).
-
Maea, ile Ty masz tych zdjęć RTG i czy konsultowałaś je z jakimś wetem ortopedą? OCD jest tylko w jednym stawie? To ważne, ja miałam do czynienia z koniem, który miał wyciągane czipy z trzech różnych stawów. Cała impreza - dwukrotne kładzenie na stół, pobyt konia w klinice - kosztowała koło 10 tys. złotych. Pamiętaj też, że każdy zabieg w pełnej narkozie wiąże się z ryzykiem. Uczciwą propozycją jest znegocjowanie ceny konia o koszt operacji (oczywiście, jeśli nadal masz ochotę brać ryzyko na siebie). Operacje podobno są skuteczne w ok. 70% - czyli u 30% koni po leczeniu nie ma poprawy.
Tak czy inaczej warunkiem jest zrobienie kompletu zdjęć (ja bym proponowała 12cie, a nie standardowych 8 sztuk) - OCD lubi sobie występować nie tylko w jednym stawie.
- co do koni po zabiegu, hm, ja mam mieszane uczucia. Bliżej znam dwa konie, które miały operowane obydwa stawy skokowe. No cóż, chodzą, nie kuleją, ale te nogi nie są identyczne, jak u zdrowego konia. Raz, zostają tendencje do opojów. Dwa, jest bardzo duża wrażliwość na pogodę, połączona często z bolesnością. Jeden z koni, aktualnie 3 lata po zabiegu, wdrożony do pracy praktycznie po roku od zabiegu i użytkowany w trybie rekreacja / mikro sporcik (Lkowy), bardzo niechętnie podaje operowane nogi do czyszczenia. Dłuższe obarczenie tylko jednej nogi w nieruchomej pozycji powoduje jego olbrzymi dyskomfort. A koń jest młody, rokowania sprzed zabiegu miał typu "3 miesiące i zapomnimy w ogóle o sprawie", tymczasem nie wiadomo, jak się zwierzak będzie czuł za kolejne trzy lata... To w ramach odpowiedzi na to, co dalej.
- na pytanie, czy koń da radę intensywnie pracować, odpowie Ci tylko lekarz weterynarii. Nic nie piszesz o tym, czy koń miał robione próby zginania, czy były pozytywne, czy negatywne. Powtórna punkcja "dla pewności" to jakaś bzdura. Weź swojego weta, zrób swoje zdjęcia, pozginajcie nogi i wtedy będziesz mogła cokolwiek konkretnego zakładać. Jeśli koń jest rzeczywiście fantastyczny, jedyny w swoim rodzaju, ma odpowiednią cenę i np. OCD dotyczy jednego i jeszcze nie zniszczonego stawu, to ma sens się decydować. Inaczej bym odpuściła. Naprawdę można znaleźć młodego konia z TUV na I.
- na pocieszenie. Jakieś 30% wszystkich koni ma OCD. Z koni, które są nękane chronicznymi kulawiznami, tylko nieznaczna część to problemy wywołane czipami - tak mi to kiedyś jeden mądry wet wyliczał. Ergo, cała masa koni z tym chodzi i żyje i nie kuleje.