Wróciłam z Tel Avivu i... nie mam słów 😍 To chyba najcudowniejsze miasto w jakim kiedykolwiek byłam! Cały czas miałam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu, że wszystko ze sobą współgra, koegzystuje. Nigdzie nie czułam się bezpieczniej, pierwszy raz nie miałam żadnych obaw łażąc samej po mieście o każdej porze dnia. W ogóle jest tam taka beztroska atmosfera, nawet w zatłoczonych miejscach typu Carmel Market. Tel Aviv jest też super intuicyjny, można chodzić bez map i nie da się zgubić.
I wcale nie jest tak drogo - tzn. zależy co i gdzie się je, fancy lokale potrafią być bardzo drogie, ale transport, noclegi są przystępne. Świeże owoce i warzywa są przetanie i przepyszne, czuć to dojrzewanie na słońcu. Tradycyjna kuchnia, hummusy, falafele, sabich są też bardzo przystępne cenowo. To jest wspaniałe doznanie kulinarne, dla fanów odkrywania miejsc poprzez kuchnię Izrael będzie rajem.
Wszyscy ludzie, których spotkałam byli przemili, bardzo pomocni i otwarci.
A pogoda w lutym przepiękna 💘 I te kolory!
Pod koniec tego roku lub na początku przyszłego planuję pojechanie do Izraela na 1,5 tygodnia, wypożyczenie auta i zjechanie całego kraju. Chcę odkryć wszystko!
Dorzucam kilka zdjęć 🙂






