Mimo wszystko gumy z cookiem odradzałabym, już tłumaczę dlaczego. Otóż moje odczucia z jazdy na różnych bezwędzidłówkach (bosal, indian hackamore, jumping hackamore, hak) i z obserwacji różnych ludzi jeżdżących na tychże (i na cooku) są takie, że bardzo ważny jest timing. Jeszcze ważniejszy niż w przypadku wędzidła, bo łatwiej się na tym uwiesić bez bolesnych konsekwencji. Jeśli jeździec nie odpuszcza natychmiast jak koń ustąpi to koń szybciutko przestaje reagować na nacisk i robi się ciężki. Skręcić raczej się uda, ale o miękkim ustąpieniu w potylicy można zapomnieć.
Jeśli gumy ciągną cały czas, to koń się uczy, że ciągnięcie jest stanem normalnym, co lekkości reakcji nie sprzyja.
Dlatego też wolę lonżować czy pracować z ziemi na kawecanie, bez wypięcia - ręką można odpuścić w dobrym timingu, a koń może zmieniać sylwetkę, trochę się obniżyć jak potrzebuje chwilkę rozciągnąć grzbiet, potem możemy go na chwilę poprosić o wyższe ustawienie, wyciągnąć, skrócić - to pomaga uniknąć spięć, usztywnień i bardziej sprzyja prawidłowemu, równomiernemu rozwojowi mięśni.
Jak pogoda pozwoli to obfocę jutro prosty DYI kawecano-podobny patent jaki używam na kobyłce na którą mój standardowy kawecan jest za duży (a jeszcze nie dorobiłam się drugiego).
edit -dorzucam fotyTen niby-kawecan to po prostu moje jumping hackamore, którego używam do jazdy i zabawy na 2 lonżach, ale to samo można zrobić z nachrapnika.

Pętelka na nosie to po prostu kawałek kewlarowej linki zaczepiony "na zasmyk", nachrapnik jest mięsisty i ma trochę wystający szew, więc pętelka się zaciska i nie przesuwa, futerko trochę dodatkowo stabilizuje żeby się nic na nosie nie przesuwało.

A pasek podgardlany odsuwający policzkowe od oka to po proste nacięty pasek skóry, przełożony sam przez siebie:

Niestety nie mam chwilowo nikogo pod ręką żeby zrobić foty "w akcji", więc póki co musi wystarczyć moje zapewnienie że patent działa 🙂 Nie sprawdzałam wprawdzie na wielkich i brutalnych bestiach 😉 arabka jest raczej grzeczna i subtelna, ale też czasem się jej zdarzy popodskakiwać z nadmiaru energii i nic jak dotąd nie puściło.