rozmowy o niczym
Ja nie mogę myć głowy po każdej wizycie w stajni, bo mam za dużo włosów. 🙂 Na ogól się staram tymi włosami nie majtac przy koniu. Dziś był i teren i weterynarz. I może jakoś się bardziej do konia dotykałam.
No nic... smierdzę. I tyle. 😀iabeł:
A jakbym tak wpadła i powiedziała ‚mmm coś tu ładnie pachnie’ to zamknęłabys mnie na oddziale czy stwierdziła ze ‚swoja’? 🤣
Byłoby mi tak głupio, że tak czuć, że aż o tym mówisz, że udałabym głupa i bym odpowiedziała "no właśnie coś tu śmierdzi i NIE MAM POJĘCIA CO". I w życiu bym się nie przyznała, że to ja. 😁
Tunrida, suchy szampon sobie kup na takie okazje, jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza.
Edit: kiedyś moj mąż się spytał, czy byłam w piekle, bo dziegciem pachniałam po powrocie
Ja się zawsze zastanawiam, jak akurat wracam ze stajni komunikacją miejską, czy to aż tak mocno czuć, czy mi się wydaje? Bez wątpienia zapach jest mocny i charakterystyczny, ale zawsze sobie wmawiam, że tylko ja to czuję 😀
Dziegieć fajnie pachnie. 😉
vanille, zalezy, czy bylas w stajni wyczyscic i wylonzowac konia i pachniesz, no stajnia 😉 sianem, konmi tak ogolnie, czy mialas konkretny trening i wali od ciebie konskim potem. To drugie to jak dla mnie siekiera, jak juz musze wracac metrem zamiast autem to taktycznie siadam w daleko od ludzi, zeby nie bylo zgonow na miejscu 😁
Ja do stajni jeżdżę tylko po pracy, ale zdarza mi się do sklepu wejść osiedlowego i wiem, że walę koniem 😉 słoma/siano na tyłku, plecach, włosach też czasem się przytrafi. Za to w moim aucie często czuć końskie zapachy, a to rękawiczki wetknięte w drzwi, albo w bagażniku jeżdżą czapraki do prania... ale nie przejmuję się tym zupełnie, moi znajomi wiedzą o 🏇 więc jak ich gdzieś wiozę to już nikt o zapachu nie gada. A tak na marginesie to mnie on pasuje, tylko, że prawie już go nie czuję 😉 Mam jedną koleżankę i ona czasem mówi do mnie jak się umawiamy, przyjedź do mnie po stajni, ja tak ten zapach lubię 😜 czyli czuć! 🙂
I czuć i nie czuć. Ja też ten zapach czuję jak powącham konia z bliżej niż pół metra, a na co dzień nie. Lubię konie, zapach koni. Komu przeszkadza niech schowa nos w koszulę. Ale kurcze, nawet woda ma jakiś zapach. Koń tym bardziej. Pomoże chyba tylko napis na plecaku - Wracam z koni. Konie śmierdzą. Zachowaj bezpieczną odległość 🤣
Przeżyłam weekend! 😅
Nienawidzę weekendów, świąt, majówek itp. Wszystkiego co dla "normalnych ludzi" oznacza wolne.
Kocham poniedziałki. 😀
Julie, otwarte przedszkole? 😉
Cały weekend majowy to jedna bajka, ale 1 maja...
1 maja powinien być przynajmniej raz w miesiącu. Genialny dzień - żadnych zobowiązań, można 24 godziny nie patrzeć na zegarek. Nie jest to typowe święto, więc nie ma żadnych konkretnych obyczajów z tym związanych. Podoba mi się to.
Ascaia, Tak, to jest jeden z powodów. 😁 Ciężko się opiekować dwójką dzieci 24/7 zupełnie sama.
Ależ mnie wkurza pogoda ostatnimi dniami. Mam akurat wolne, a ciągle pada, zimno, wietrznie. Zaraz znowu maratony w pracy, to pewnie będzie super pogoda. Dupa dupa dupa.
Ktoś ogląda relację ze ślubu księcia i księżnej Sussex?
Bardzo dużo smaczków można było zauważyć.
A dodatkowo z naszej branży - ale się tam jeden siwek, w pierwszej parze orszaku, cały czas buntuje. 😉
Nawet za pieniądze bym nie oglądała. 😁 Za to 3-ci dzień nie jem cukrów i mnie nosi. Wyżarłam surówki kupione 2 dni temu i jedna chyba była popsuta. Już jak jadłam, to jakaś taka nietaka. Ale zjadlam wychodząc z zalożenia, że najwyżej w kiblu posiedzę.
I kawy już 4 wypiłam. I w ogóle to ja chcę do domu. Nie znoszę tak kiblować w pracy tyle godzin.
No zero romantyzmu 😉
A'propos pogody to bardzo mi się to ochłodzenie i opady podobają. Przyroda, rośliny bardzo tego potrzebowały już. A ja też jednak z każdym rokiem mniej lubię się z latem - idealna temperatura to nie więcej niż 20 stopni. Ewentualnie do 24 ale z wiatrem i odświeżającym deszczem wieczorem.
tunrida, ty, jak nie jesz cukrów. Żadnych ???? Jeżu....umarłabym.
Nie no... Słodyczy. Ale... Chwilowo niestety nieaktualne.
A ja np nie lubię słodyczy i nigdy nie rozumiałam, czemu ludzie je lubią 😁 lubię tylko cole i red bulla :P i słodzę herbate. ciast nawet specjalnie nie lubie, poza sezonowymi ze świezymi owocami. I nie lubię czekolady, choc czasem zjem pare kostek, ale to jak po prostu jestem bardzo głodna a nic nie ma pod reką normalnego do jedzenia.
Za to uwielbiam rzeczy tłuste, sery, śmietanę, masło, różne chipsy itp.
Kiedy bardzo chorowałam i lekarze powiedzieli, że cukier to zuo, zrezygnowałam ze słodyczy. I raczej dobrze mi z tym teraz. Nie mogłabym wypić posłodzonej kawy czy herbaty. No, fuj i już!
Przechodzą tylko lody 😀
ZAZDROSZCZĘ!
Jestem uzależniona od cukru 🙁 Codziennie sobie obiecuję, że rzucę słodkie w cholerę i nic. A mam świadomość wpływu na organizm, ba! bardzo dosadną, bo czuję się wyjątkowo źle w zasadzie 5 minut po zjedzeniu czegoś słodkiego. I co? I gucio. Bez kitu rozumiem wszystkich uzależnionych od nikotyny, alkoholu.
Chyba najlepiej działał na mnie patent "1x w tygodniu mogę zjeść co mi się zamarzy". W efekcie po 2-3 tygodniach wcale nie miałam ochoty na słodkie. No, ale było minęło.
Od dziś zaczynam od nowa! Może jak to napiszę tutaj to się bardziej zmobilizuję 🏇
Mam ten sam problem 🙁 udało mi się w Wielki Post faktycznie zrezygnować ze słodyczy, do tego piłam dużo więcej wody i czułam się naprawdę świetnie, widziałam sporą różnicę. Tylko co z tego, jak przyszła Wielkanoc, ciasta, czekoladki i inne bajery i teraz znów obżeram się słodyczami jak dawniej 🙁 chyba czas znów się wziąć za siebie
A ja mam takie fale- raz w ogole nie mam ochoty na slodkie i tygodniami potrafie nie jesc, a raz jak mnie zlapie faza, to obzeram sie kompulsywnie 🙄
a nie rzuca cie na słodkie przed okresem? Bo ja wtedy to mam takie dni, że dosłownie NIC się nie liczy i żadne tłumaczenia nei działają. Musze zjeść i już
Chyba to niezalezne od tego, bo te moje rzuty na slodkie to czesto trwaja bardziej tygodniami niz dniami 😡 Podobne mam rzuty na slone i dzien bez czpisow dniem straconym 😉
tunrida, u mnie przed okresem to faktycznie dramat. Ale niestety potrafię wpaść w ciąg.. śmieję się (przez łzy), że mam ochotę przed okresem, w trakcie i po
🤬 🤬
A ze to nie dziala tak, ze mozna wpasc w ciag zdrowego jedzenia albo picia wody 🤣
Siedzę w robocie do 20😲0. Staram się być dzielna. 2 wielkie pudła Merci, jedno otworzone. Podchodziłam do niego już kilka razy i odchodziłam. Jestę twardzielę
Mnie się chce pączka. Ale też się nie dam. Nie zjem.