Ponieważ zostałam wywołana do tablicy przez
tuch... 😉
taggi, gratulacje! Kobył wygląda top!
Sankaritarina, ojaaaaaa! Jaki piękny pulchny bułeczek i doopka mięsistaaaa! 😍 Super!
flygirl, o nieeee! Co się stało?! Trzymam kciuki mocno!
Zu, o jezu... Współczuję bardzo, wirtualnie przytulam 🙁 Normalnie wyłam jak Cię czytałam.
Rok temu byłam świadkiem jak odchodził u nas w stajni pewien emeryt. Koń nie mój, nie bardzo go nawet znałam, a przeżyłam to strasznie. Ci tylko poradzę, że rozbite na tysiąc kawałków serce, leczy nowy futrzak do kochania, ale wiem, że to powinna być każdego indywidualna i świadoma decyzja, więc rozumiem że póki co nawet nie myślisz o kolejnym koniu. Trzymaj się jakoś :*
Nirv, padłam z wyrazu pyska Simfonie! 🤣 Jak to baba, hahaha! I gratulacje udanych startów, oby tak dalej! 😉
galopada_, o kurdę, wspinanie i potem zaraz strzały z doopki to mój największy koszmar. Na szczęście nie doświadczyłam jeszcze takich atrakcji, ale dobrze że Tobie się nic nie stało! Wiosna w głowie, jak nic!
budyń, ojjjj ależ bym gałgankowi nochalka utarła za te jego wyskoki! Agencik, nie ma co!
Znałam jednego takiego asa, który potrafił przy włożeniu nogi w strzemię zapodać salwę bryków z radości, by potem... być księciuniem do pchania 🤣
CzarownicaSa, jeden krok do przodu, dwa do tyłu, nie znasz tego? No tak bywa, życie. Tylko błagam Cię, nie jeździj bez kontaktu! To nie ma nic wspólnego z "delikatną" ręką, na pewno nie spowoduje że koń uspokoi się głową. 😉 A może lonżuj chwilę przed wsiadaniem?
A u nas majówka udana w połowie. Tak się cieszyłam na majówkowe trzydniowe zawody, a tu mój luby raczył się ze mną podzielić swym przeziębieniem i tak mnie złapało, że trzeciego dnia wyglądałam i chodziłam jak zombie, a same parkury jechałam chyba z gorączką 😕 😫
Pierwszego dnia jechało mi się wskutek tego najlepiej, drugiego tak sobie, a trzeciego totalna klapa - nie miałam kompletnie siły, więc Kulisty postanowił że on odbijać się do smoleńskiej przeszkody nie będzie 🤣 🤬
Jak do tego dodać to, że przed Lką była ulewa z burzą, a potem jak wyszło słońce to prażyło niemiłosiernie... no kiła i mogiła.
Kulisty mimo wszystko spisał się na medal, baaardzo fajnie latał, dobrze mi się prowadził, każdego dnia był chętny i świeży, mimo braku padoku i tego że nie do końca chciał wyjadać siano i musli. Wybitnie zabrakło tego ostatniego dnia pilota, który przyłożyłby łydki jak bozia przykazała. 😡
Nic to, rzeźbimy dalej, 19.05 mamy ZR w Sopocie, mam nadzieję, że do tego czasu się wykuruję i zobaczymy co pojedziemy 😉

Koniożerne smoleńskie drągi... 🤣



