Jako że zgubił mi się tylni ochraniacz wybrałam się dziś do sklepu aby nabyć coś utrudniającego brzydalowi zrobienie sobie krzywdy w i tak chore już nogi. Nie mam teraz kasy na wysokie skorupki a małe nie chronią dostatecznie dużo więc zdecydowałam się na owije. Granatowe hkm - w pudełku wyglądały ładnie. Ale kto by pomyślał ze jak zawinę je na końskie nogi okażą się być w paski?! To nie było do przewidzenia. Dodam tez że ostatni raz konia zawijałam... 3 lata temu? A i tak pokracznie. Jeszcze nigdy nie opanowałam tej sztuki. Rezultaty moich dzisiejszych zmagań macie tu.
A pośmiejcie się - wszak śmiech to zdrowie!

I mała brzydalowa sesja (phone definition):
-brzydal zapatrzony

-brzydal w całości (ach ta nasza kondycja! i te mięśnie!)

-brzydal w ruchu (o tak, to też nam się zdarza)

-brzydal mówi "pa pa" swymi niewinnymi oczętami wszystkim voltowiczom!

I tak btw mimo że długi jak autobus a łapy mam już powyrywane od nagłych porywów inteligencji to i tak go kocham 🍴
Ano i przepraszam za styl i ilość fotek ale późno jest i mózg powoli konczy działalnośc i zwija manatki....