MoniaAle on jest fajny 🙂 Czekam na realcje z zawodow 🙂
"Moj" zrebako-ogier odkrył przedwczoraj ze ma jajka i mamy wesoło. Kiedys prywatnie mialam ogiera i sie dziwilam, ze jest taki problem z przyjeciem go do pensjonatu. Teraz juź rozumiem niecheć. Ludzie ze stajni wypuszczaja mlodego o 7 rano na padok, zeby w ogole mogl wychodzić, bo ma ochote przeniknać ogrodzenie jak inne konie sa na padoku. A mamy w stajni ledwie 2 walachy. Reszta to klacze, w wersji "chce mieć źrebaka! " 😁 wiec chlopak niezle swiruje.
Ja po ponad tygodniu musze powiedzieć ze uwielbiam to miejsce. Mam taki luz psychiczny, że nie trzeba nic szybko, że konie maja czas itp, ze az nie moge uwierzyć, ze tak moze wygladac praca.
Mam też już swoje typy w temacie koni z ktorymi lubie pracować i te z ktorymi nie lubie. Nie lubie w sumie tylko jezdzic tej gigantycznej kobyly., ale ona starsza to sie do watku nie nadaje. I za opisywanie jej problemow zaraz mnie stad wywala.
Młodziaki sa urocze. Lubię je wszystkie. Aczkolwiek 4 latek hanowerski mi skradł serce. Po 1 jest okrutnie podobny do mojego nieodzalowanego konia, a po 2 jest niewiarygodnie madry. Przy okazji jest tak zasluchany w czlowieka, ze nawet jesli sie czegos bardzo boi, to poproszony pojdzie i ten strach przewalczy.
Mimo wszystko jest z calej stawki mlodych najtrudniejszy i wymaga duzo czasu, cierpliwosci i spokoju. To typ super delikatny, bojacy sie jeszcze jezdzca, bojacy sie wedzidla i z troche problematyczna budowa, co dodatkowo utrudnia mu zlapanie rownowagi. Jego glowne problemy to strach przed lydką - reaguje ucieczka. I cala zabawa z tym koniem polega na tym, zeby tej lydki uzywać jak najwiecej i dać rade utrzymać sie w jakimś w miare normalnym tempie stepa czy klusa - galop to tylko dzida i masa stresu konia.
Wpladlam wiec na pomysl, ze kon co 2 dzien bedzie chodzil na lonzy, wypiety zeby pracowaly mu plecy , ktore sa bez miesni i szyja sie rozluznila, bo ma pokazny miesien oporu. Co 2 dzien wsiadam. Na ujezdzalni chce tylko spokojnego stepa i normalny klus - chlopak ma ogromny stres, wiec zostajemy na takiej jezdze ledwo 15 minut, a potem postanowilam go zabierać w teren. Dziś mi usmiech z twarzy nie schodził, bo nie dość ze na ujezdzalni bylo fajnie, to w terenie bylo fantastycznie. Koń był zaciekawiony, zrelaksowany i galopowal przez nożke na dlugiej wodzy 💘
Przyznaje ze tydzień temu byłam lekko przerazona tym koniem i zastanawialam sie czy go dam rade zrobić. Teraz mysle ze to bedzie bardzo dobry koń i ze bardzo sie polubimy.
Tutaj zdjecia zadowolonego D. na przepieknej, pagorkowatej łace (jak mnie ktorys młodziak poniesie to mu sie kondycja skonczy szybciej niz ta łaka 😉 ).
