Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
Ja bym się nie cieszyła tak szybko, bo póki co jest to informacja niepotwierdzona ani przez ekipę K2, ani ich informatorów a przez MSZ nawet zdementowana i żadnego spotkania nie było. Z resztą chłopaki w wywiadach podkreślają, że teraz będą wracać pod K2 i kontynuować swoją wyprawę. Po tylu dniach taka powtórna akcja w tym momencie byłaby chyba zbyt dużym narażeniem, nawet jeżeli mieliby iść tylko po ciało.
Prognozy na razie i tak są fatalne 🙁 Wiesz, gdyby ten warunek o wysadzeniu ich wysoko był spełniony to nie byłoby tak źle. Ale mountain weather forecast nawet dla 6K nie zostawia złudzeń. Ale rety co to są za emocje. Ja już w głowie Tomka pożegnałam, nawet w sumie ciesząc się, że umarł na ukochanej górze. A teraz znowu taki rollercoaster i nie mogę powiedzieć, że nie wzbudziło to we mnie szczenięcej nadziei 🙁
Po ciało, jeśli już się wychodzi, to w wyprawach letnich. Choć nie wiem czy na Nangę w ogóle ktoś szedłby po ciało, bo to jednak wymagająca góra.
Dlatego zwracam uwagę, że Wprost teraz nie ładnie podsyca sytuację, bo każdy chce wierzyć że on tam czeka, i jak już taka akcja się udała to można jeszcze raz. Tyle, że tam przez najbliższe dni i tak ma nie być pogody a zespół jest na etapie powrotu do siebie. Ja wiem, że tli się jeszcze nadzieja, szczególnie wśród bliskich, którzy nie chcą się pogodzić z tą sytuacją. Niestety nawet w obecnych czasach ryzyko takich wypraw jest ogromne nie ważne jak dobrze byłoby się przygotowanym, coś może pójść nie tak lub twój własny organizm powie ci, że koniec.
Okno pogodowe będzie od czwartku dopiero :/
amnestria - musieliby sprowadzić śmigło i pilota z Nepalu. Rosja chyba też dysponuje takim co wzleci na ponad 7000m przy dobrej pogodzie.
sweetie, nabrałam się na ten brzydki PR. Ważne, że kliknięcia się zgadzają 😤
Niestety, przez takie ,,newsy" ludzie, którzy nie mają na tyle wyobraźni, żeby zrozumieć że taka akcja teraz jest niemożliwa, będą jeżyć zęby na naszych himalaistów i ich obwiniać za to, że Tomek na górze zostanie. Ale wiadomo, według niektórych lepsze były by 2 czy nawet 4 trupy na Nandze bo by bohatersko wszyscy razem umarli, niż jedna uratowana i cała sprawna ekipa ratowników 🙄
No to dziwny artykuł, zwłaszcza że rozpoczęła się nowa zbiórka kasy :/
Tak to juz jest z tak ekstremalnym hobby i pewnie wiekszosc himalaistow wybralaby dla siebie smierc w gorach, szkoda tylko ze "na dole" zostaja ci ktorzy po takich wydarzeniach musza zyc dalej z milionem mysli w glowie i bolem w sercu.
Szkoda chlopaka, jak z reszta wszystkich, ktorzy zostaja w gorach...
Taka mnie naszla refleksja, czy byloby to technologicznie i fizycznie wykonalne zeby kazdy na takiej wyprawie mial urzadzenie z gpsem i miernikiem pulsu - bo jak widac radioodbiorniki/telefony sie gubia i zostaje wielka niepewnosc. To jest po prostu straszne, sama mysl, czy ten ktos jeszcze zyje czy nie. Gdyby sie wiedzialo to jakos tak latwiej byloby to przezyc niz byc w takiej okropnej niepewnosci. Decydowanie o tym co robic mialoby wiekszy sens. Co myslicie?
Tylko, że takie urządzenie musiałoby być hiper niezawodne. Idea zacna, ja znawcą technologicznym nie jestem, ale mam obawy, że w niskich temperaturach sprzęt lubi zawodzić. No i co wtedy? Ktoś żyje, nadajnik nie działa -> nie ma akcji ratunkowej
Niemniej ja myślę, że jest to jakaś przyszłość na podniesienie bezpieczeństwa. Skoro działają GoPro, to czemu nie jakieś lepsze telefony satelitarne czy inne urządzenia? Pewnie problemem byłaby bateria (jak zwykle) bo taki sprzęt jakby miał być non stop włączony to zjadałby masę prądu. Dlatego teraz łączność jest co jakiś czas i komunikacja jest w kluczowych momentach.
pewnie w dalszej przyszlosci cos takiego bedzie, pytanie wlasnie, na ile sprzet musi byc hi-tech i czy jest wykonalny w tym momencie.. Ale gps to powinni miec jak nic.
True, choć gpsy też ostro nawalają. Bodajże w zeszłym roku na Nandze (ale może mylę wyprawy) zwracały jakieś z pupy informacje. Ale niezaprzeczalnie - bardzo mogą pomóc.
Nerka, kobieto, a co u Ciebie wspinaczkowo? Działasz coś? :kwiatek:
Póki co nie ma technologii, która pozwoliłaby baterii w urządzeniu satelitarnym działać mega długo na mrozie rzędu od -30 w dół, a w górach nie ma gniazdek elektrycznych przecież... na dole można się jeszcze wspomagać ogniwami, ale na górze już kiepskawo... poza tym gps często zawodzą w górach...
Z tego, co wiem wspinacze lokalizatory gps najczęściej mają. Z tym, że wysiadają im baterie...
Pamiętajmy, że to akurat była prywatna wyprawa za własne pieniądze. Wyprawy zorganizowane, mające sponsorów i całe zaplecze takie sprzęty mają i można ich na GPSie śledzić. Np. takiego Alexa Txikona i jego zespół, wchodzącego aktualnie na Everest 😉
Sama przez pół nocy śledziłam tracker Bieleckiego jak szli na ratunek. I fakt, zdarzają się przekłamania, które mogą sugerować np. oderwanie od ściany i upadek, ale ogólnie sprawdzają się dobrze, jeżeli nie brane są dosłownie pod uwagę metr po metrze.
nic kochana sie nie dzieje, utknelismy w remoncie i konca nie widac 😵 Chcialam wrocic na sciane, ale fizycznie po prostu nie daje rady poki co.
Abstrahując, właśnie natknęłam się na info, że na Aconcaguę się wybiera 20-letnia podlasianka 😉
Ner, jasne rozumiem! :kwiatek: Bo pamiętam, że coś pisałaś, że wróciłaś. Ale fakt, o remoncie też wspominałaś 🙂 No nic, co się odwlecze..! :kwiatek:
Buyaka, łaaa zazdro! Ech, skąd ludzie mają tyle forsy. Aaa wait. Nie mają koni 😎 🤣
amnestria, ale aż 13-14k? Tzn w jakiej walucie?
PLN 🙂 no wiesz wliczam w to brakujący sprzęt, bilety, pozwolenia, itp. Całość-całość powinna tyle wynieść 🙂 (plus może chill w Buenos). Średnio ludzie liczą 10K, ale no właśnie mi paru rzeczy brakuje jeszcze.
14k pln to jakies 4k usd, to nie jest tak duzo biorąc pod uwagę odleglość i rozmach imprezy. Tym bardziej, że Argentyna serio jest DROGA. Sporo osób myśli, że cenowo to taka południowoamerykańska wersja azji, tylko na lot się trzeba wykosztować a reszta to już groszowe sprawy. A życie tu jest droższe niż w Polsce.
Amnestria, no raczej, ze chill w Buenos! Ja juz sie zajmę atrakcjami! 🥂
Ja konia sprzedałam a forsy dalej nie mam, błędny trop 😁
Wczoraj po całym dniu jeżdżenia na nartach w przepływie jakiejś nagłej energii zrobiliśmy sobie nocną wyrypę na Lackową 😵 Na lekko - jedna czołówka i termos herbaty 😁 Miał być Beskid Niski a muszę przyznać, że pochodzenie pod górkę zrobiło na mnie wrażenie - stromo, pomieszanie skał, lodu i korzeni. No i ciemno jak w d**** bo tam wszędzie gęsty las. Dla mnie męczące, ale kumpel stwierdził, że "zrobimy sobie zaprawę przed Gerlachem" 😉
Smarcik, fajnie! Lubię nocne imprezy w górach🙂
Amnestia, aa, jak PLN to spoko, jakoś w mojej głowie już same euro. Uzbierasz, pewnie Kambodża wyszla podobnie?
smarcik, Beskid Niski zaskakuje, prawda? Nie mam takiej wprawy by się porywać nocą na trasy, ale coś w tym stylu zaliczyłam - pierwszy dzień, w założeniu lekki spacerek. "ej, patrz trasa na Kozie Żebro, to tam, idziemy?" I pionowo w górę większość trasy 😉
Lotnaa, oj myślę że Kambodża wyszła dużo dużo mniej 😉
Cri mnie ubiegła. 😉
Nie no, Kambodża to mnie kosztowała ok. 4,5 tys zł. Ale nie było po taniości, tzn korzystaliśmy z życia 😉 No i bilety nie były najtańsze na świecie.
Nowy Jork mnie wyjdzie dużo dużo dużo więcej. Relatywnie ta cała wyprawa nie będzie jakoś bolała w porównaniu z innymi, natomiast no trzeba by jakoś odłożyć pieniądz. A na razie nie jest to praktycznie możliwe 🙁 Więc nie jestem w stanie uzbierać na rok 2019, więc realnie zakładam 2020... Serce by chciało szybciej, ale cóż.
smarcik uśmiałam się, wygrałaś internety 😁 😁
Swoją drogą świetny miałam wczoraj trening 😅 Wszystko na wędkę, ale za to dużo, dużo, dużo, DUŻO. Raczej max VI+, ale ilość tego wspinania była potężna 😀 I żadnych bloków, zdecydowana większość w ogóle na True Blue (o czym raz zapomniałam, dochodząc do topu i krzycząc "blok" 🙂 )
Jedną drogę męczyłam 3 razy. Odpadałam na finiszu, który był siłowy, 3 mocne ruchy, stopień tylko na jedną nogę, więc girami sobie nie można było pomóc. W sumie nic trudnego gdyby nie to, że całość była parametryczna, dla wysokich. I ja do co drugiego chwytu nie sięgałam, więc niby VI, a ja jakieś wygibasy, żeby tylko dosięgnąć. Efekt był taki, że na tę siłową końcówkę - nie miałam siły 😉 😉 Kwiato mi nie odpuścił i powiedział, ze jest do zrobienia ta droga. Dał mi 10 minut restu i pękło. Ale o ile już się jakoś nie zmęczyłam (bo patenty już wymyśliłam, więc szłam szybciej) to czułam presję mistrza 🤣 I na ostatnich ruchach zaczęłam się trząść ze stresu, że nie dam rady 😂
Dziewczyny zdradzicie laikowi co zawiera pozwolenie na wspinanie? To taka "opłata turystyczna" po prostu? Wszędzie się ją płaci, czy tylko w niektórych krajach, lub od jakiegoś pułapu? Jest ograniczona czasowoo? Na razie doczytałam tylko że np zimą jest generalnie taniej...
To zależy. Permity to pozwolenia na daną aktywność górską w parkach narodowych. Z reguły trekking jest bezpłatny. Ale już wspinanie, choć lepiej brzmi mountaineering (nie mamy takiego słowa w polskim, bardziej alpinizm/himalaizm) wymaga wniesienia opłat, które pozwolą na wturlanie się na szczyt. Na Denali musisz wystąpić o permit 60 dni wcześniej, nie wolno też zmieniać członków wyprawy i jest limit, że w sezonie może być max 1500 wspinaczy. Ale już na Aconcaguę permit to pozwolenie na łażenie po parku. Permity trzeba też mieć jak się chodzi po Kaukazie, u nas był czasowy, mieliśmy x dni na ukończenie trekkingu.
amnestria, dzięki za wyjaśnienie :kwiatek:
smarcik, Beskid Niski zaskakuje, prawda? Nie mam takiej wprawy by się porywać nocą na trasy, ale coś w tym stylu zaliczyłam - pierwszy dzień, w założeniu lekki spacerek. "ej, patrz trasa na Kozie Żebro, to tam, idziemy?" I pionowo w górę większość trasy 😉
Oj tak, Beskid Niski jest super! W sumie pierwszy raz takie dość ostre podejście w Niskim w warunkach zimowych zaliczyłam kilka lat temu na wyjeździe z koła studenckiego, ale to było zupełnie inaczej kiedy człowiek wiedział, że będzie górka i miał przynajmniej spodnie i buty górskie. A wczoraj tylko dres i dobry humor 😁 Ale przyznam, że do pełnego komfortu brakowało mi tylko czołówki.
Bolą mnie dzisiaj bicki - jednak trochę było tego opuszczania się ze skał i korzeni w nocy 😉 Fajna górka na rozruch, polecam!
Tak wracając jeszcze do tematu wysokich gór.
Jak oni się załatwiają? Zmieniają ubrania w trakcie wyprawy? W takim mrozie?