W końcu mam moje Nike Wildhorse. Jutro przed świtem lecę je wypróbować. A tu ja na złość mało lodu na chodnikach. 🤔 I wcale nie zamierza śnieg padać. Na wygodność, elastyczność podeszwy, lekkość- wydają się ok. Pytanie- jak na ten lód i śliski śnieg?
Pójdę w nich zaraz sobie do poradni i na wizytę między bloki. Może akurat na jakieś śliskie odcinki trafię? Takk czy inaczej chyba je sobie zostawię. Faaaajne są. 😜

edit- no więc tak. Zrobiłam dziś swoje 10 km po asfalcie:
- nie mogłam spróbować jak się biega po śniegu i śliskim śniegu, bo śniegu nie ma ( ale że bieżnik konkretny, to zaufam, że nie będzie źle)\
- rozcięgno podeszwowe ok, nie boli. Podeszwa bardziej elastyczna, zgina się widocznie wystarczająco i rozcięgno nie boli
- odczuwam pobolewania w stawach śródstopia, nie silne, ale są. A w trakcie biegania miałam wrażenie, że ciasnawo stopie w okolicy śródstopia i palców z boków. Podejrzewam, że to dlatego, że to buty terenowe i buty terenowe nie powinny być zbyt luźne wokół stopy. Myślę, że nieco się uformują na moją stopę i będzie ok. )
- lekkie, amortyzacja chyba ok
zostawiam je i niecierpliwie czekam na śnieg
ps- uświadomiłam sobie, że ja w Pegasusach biegam niezmiennie do wielu już lat. I na bieżni i po drogach leśnych i po asfalcie. Podejrzewam, że moej stopy tam bardzo się przyzwyczaiły do Pegasusów, że każdy inny but będzie mi powodował jakiś dyskomfort. Czas chyba zacząc przyzwyczajać stopy do różnych butów.