Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
AtlantykowaPanna, jakbym czytała o mojej koleżance sprzed 15 lat. Dziewczyna w wieku 18 lat podpisała kredyt, za który rodzice zrobili knajpę i tak się nią zajmowali, że po roku ją zamknęli. Przez 3 czy 4 lata wyrzucali całą korespondencję z banku i od komornika do kosza, dowiedziała się, jak poszła do stałej pracy na etat i komornik po miesiącu wszedł jej na konto. Musiała dorosnąć w ciągu jednego dnia, dogadać się sama z bankiem, rozłożyć to zadłużenie na jakieś sensowne raty. Przez kilka lat gryzła ściany (dług był ponad 50 tys z odsetkami).
Rozmawiałam z nią o tej sytuacji sprzed lat w zeszłym roku. Ona twierdziła, że to ją bardzo wtedy zahartowało. Dzięki tamtej sytuacji radzi sobie lepiej w pracy i nie da się nikomu oszukać, skoro na własnych rodzicach się zawiodła. Nigdy więcej nie zawierzyła rodzicom ale utrzymuje z nimi poprawne stosunki.
Wczoraj dostałam od niej zdjęcia z drugiej półkuli, gdzie wyjechała na święta z mężem. Stać ją, żeby pojechać na 3 tygodnie wakacji. Odbiła się od dna. Żyje dalej.
Pamiętaj, że z kredytodawcą nie jest tak trudno się dogadać. On chce odzyskać swoje pieniądze, a jak Cię będzie naciskał, to zbankrutujesz i nic nie dostanie. Spróbuj małymi krokami. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
A z rodziną jak wiadomo - najlepiej się wypada na fotografiach.
ok 3-4tyś... Muszę tylko jakoś rachunki załatwić bo nawet nie wiem ile za co..
Jeśli kredyty/pożyczki na ciebie to idziesz do oddziału danego banku, prosisz a aktualny stan zadłużenia. Zmieniasz adres do korespondencji na swój, jak masz problem z chłopem to jakiejś zaufanej osoby. Spokojnie gadasz o rozłożeniu na bardziej dogodne raty, może zawieszą na jakiś czas? Jeśli masz jeszcze możliwość to gadaj z bankiem - łatwiej się dogadać niż z firmą windykacyjną.
I trzymaj się - dasz radę a ofert pomocy też jak widać jest już trochę.
Obowiązek alimentacyjny rodziców względem dzieci istnieje nawet po zakończeniu przez nie edukacji, w okreslonych sytuacjach np. braku srodków na utrzymanie, niedostatku..
Z bankami nie zawsze łatwo sie dogadac, bo podobno im sie opłaca wypowiedziec umowe kredytową- dostaja wtedy pieniądze z ubezpieczenia.
Atlantykowa, współczuję mocno, ale z providentem mogę spróbować pomóc.
Moja mam tam pracuje dość długo, jeśli chcesz to zapraszam na pw.
AtlantykowaPanna, ej no wez sie 😀 To ludzie wokol ciebie imprezuja na twoj koszt, bawia sie dobrze, nie maja skrupulow, a ty wszystko bierzesz na siebie I jeszcze do tego masz dola? A niech sie wypchaja! Zadbaj o swoje samopoczucie, niech oni nie maja wplywu na twoje zycie, jestes mloda dziewczyna, tyle opcji, tyle rzeczy przed toba!
Bylam kiedys w podobnej sytuacji. Totalne odciecie sie od najblizszej rodziny. Nie to, ze trzeba zywic jakies negatywne uczucia. Nie czuj nienawisci, smutku, to ciebie tylko zje 😉 Po prostu podejmij decyzje o odcieciu sie od ludzi, ktorzy ciebie ciagna w dol. Ja powiem ci w ten sposob - brak rodziny? To nic! Kredyt, 3 tysiace? To nic! Serio! Na pewno masz te przytlaczajace uczucie, ze nie masz dokad pojsc. Ze chcesz odejsc od partnera,rodziny, ale gdzie i jak? Oj, jak to boli znam to. Ale wiesz co? Ty masz dokad pojsc, naprawde, jest tyle opcji! Ja, kiedy bylam w twojej sytuacji, znalazlam sobie prace z zakwaterowaniem. Jest ich mnostwo. W szczegolnosci za granica, jezeli dalekie podroze ci nie przeszkadzaja. Moze sie wydawac, ze to ogromna decyzja, ogromny skok w zyciu, a tak naprawde - a gdzieeee tam 😉 Pol roku popracujesz, wszystkie dlugi masz splacone, jakas dodatkowa kasiorke, kompletna samowolke wobec wlasnego zycia i mozesz wtedy podejmowac decyzje, jakie sobie chcesz 😀 Nawet nie pamietasz, ze mialas jakies problemy 😀 W miedzyczasie poznajesz ludzi, uczysz sie nowych umiejetnosci, a jezeli dobrze wszystko rozegrasz, to masz naprawde niezly high life.
Ale jedna, najwazniejsza rzecz - nie bierz tego na siebie, nie mysl ze ta toksyczna rodzina ma grac jakies wazne role w twoim zyciu. Jest taka opinia, ze rodzina jest wazna i ze zawsze trzeba byc razem. Coz, jezeli oni sa takimi negatywnymi pasozytami, to wcale nie musi. Mozesz bez skrupulow ich wyzucic z zycia, nie potrzebujesz ich, jezeli oni nie potrafia byc dla ciebie rodzina. Wiele osob jest samych jak palec, nie ma nikogo do pomocy, a zycie sie im nie zawalilo. Psy szczekaja, karawana jedzie dalej, dziolcho!
Pamietaj - ty masz dokad pojsc, masz mnostwo opcji.
O! To jest myśl! Są setki ofert pracy z zakwaterowaniem na yardandgroom.com 😀
Pamietaj - ty masz dokad pojsc, masz mnostwo opcji.
Zgadza się! Wiele bloków które nas hamują w różny sposób produkujemy sobie sami. My sami. I to nasza decyzja, czy nadal będziemy sobie wrogiem, czy jednak postanowimy być swoim przyjacielem i zrobimy sobie dobrze.
Zastanów się. Potrzebna ci ta rodzina do szczęścia? Nie taka idealna, jaką chciałabyś by ta rodzina była, ale taką jaka realnie jest. Potrzebna ci taka? Taka jaka jest? Jeśli tak- ok. Twoja decyzja, twoje potrzeby. Jeśli potrzebna, ale tylko w jakimś tam względzie- zastanów się w jakim. I tego się trzymaj. Tylko tego, co sobie postanowisz na zimno.
Ikarina dziękuję :kwiatek: , takie słowa motywują do działania.
Niestety to nie jest takie łatwe... Powiedziałam E., że nie mogę na niego patrzeć, że się męczę, mam dość i chce się odciąć a on nie pozwala mi odejść. Grrr uciekne chyba bez rzeczy 😵
Edit. Kupiłam sobie 2 wina, a co tam upije się
AtlantykowaPanna, przemyśl wszystko dokładnie. Jesteś bardzo młoda i naprawdę wszystko w swoim życiu możesz zmienić, nawet jeśli teraz Ci się wydaje, że jesteś w czarnej d z której nie ma wyjścia. Za rok o tej porze wszystko może wyglądać zupełnie inaczej, lepiej. Zgadzam się z dziewczynami, że praca z zakwaterowaniem jest super wyjściem. Przynajmniej da Ci jakiś czas, żeby na spokojnie wszystko sobie w głowie poukładać, ustalić jakiś plan działania, dojść do tego czego w życiu chcesz i jak to zrobić.
Co do faceta to nie wiem jak między wami jest, czy to jakiś chwilowy kryzys spotęgowany tym, że generalnie obecnie jest Ci w życiu źle czy od dłuższej chwili wasze drogi się rozjeżdżają. Jeśli to pierwsze, to może warto wziąć dwa głębokie wdechy i pogadać, postarać się wytłumaczyć. Jeśli to drugie to nie ma czegoś takiego jak 'nie pozwala odejść'. Nie daj sobą manipulować, gra na emocjach drugiej osoby to desperacka próba zachowania obecnego stanu rzeczy. Jemu jest z Tobą dobrze ale jeśli Tobie z nim nie, to w tym wypadku trzeba być egoistą. Chociaż w sumie z czasem on przy Tobie pewnie też byłby nieszczęśliwy, bo miłości nie da się udawać a bycie i mieszkanie z kimś, kogo się nie kocha powoduje, że zaczynamy się irytować z byle powodu, wszystko w drugiej osobie nas wkurza i zwykle ciężko to ukryć.
Daj sobie trochę czasu, pomyśl najpierw nad tym, żeby znaleźć pracę i jakiś kąt do mieszkania gdzie nikt nie będzie miał wpływu na Ciebie i Twoje myślenie. Wtedy będziesz mogła podjąć jakieś dalsze decyzje na chłodno i bez oglądania się na innych
vanille ja mu powiedziałam prosto w oczy, że go nienawidzę, mam dość, rzygać mi się chce i mi obrzydza całe życie. Wracaliśmy ze stajni od młodego i pytam czy zostawi mnie po drodze u babci i, że po rzeczy przyjadę później albo żeby ze mną po nie pojechał i mnie odwiózł to dam mu za paliwo. Zgodził się na 2 opcje po czym już będąc na miejscu nie daje mi odejść. Powiedziałam mu, że zrobię wszystko żeby mnie zostawił, że posunę się do zdrady... Nie działa nic a ja nie mam siły walczyć, naprawde jedyne co mi potrzebne to odcięcie się od nich wszystkich... Mam dość, chce mi się płakać... Potrzebuje wsparcia, które dostaje tylko od Was... Dziękuję Wam :kwiatek: jesteście chociaż mogłybyście to olać... Gdyby nie Wy to pewnie znowu bym sięgnęła po tabletki...
Bez faceta da się żyć, nawet jak się kocha da rade się odejść, wiem o tym bo już raz odeszłam, przeżyłam silną depresję ale kur... potrzebuje kogoś kto będzie ze mną psychicznie.
Edit. Ucieklam... Nie dalam rady... Nie wiem gdzie bede spac ani co dalej...
Dziewczyny, jest tam któraś pod ręką, żeby koleżankę zgarnąć i ewentualnie jutro pojechać po jej rzeczy? AtlantykowaPanna priv.
AtlantykowaPanna, ok, podjelas szybka decyzje, to teraz bedziesz musiala dzialac szybko. Nie wiem, jak wyglada cala twoja sytuacja, czy studiujesz, czy masz konie, czy masz jakies obowiazki, czy nie masz kompletnie nikogo bliskiego do pomocy itd. Zakladam, ze nie masz dziecka I nie jestes w ciazy, co chwala Bogu zostawilo cie w duuuuuzo latwiejszej sytuacji.
Gdybym ja byla w twojej obecnej sytuacji I nie mialabym absolutnie nikogo do pomocy i nie mialabym absolutnie zadnych obowiazkow ktore by mnie przygwozdzily do miejsca zamieszkania (kredyt czyms takim nie jest) pojechalabym jak najszybciej do osrodka dla bezdomnych, badz ofiar przemocy w rodzinie. Rodzice zrobili ci krzywde pod wzgledem finansowym I sprawili, ze jestes zalezna od pozyczki, wiec to sie kwalifikuje jako przemoc I oni musza ci pomoc. Poprosilabym o tymczasowy nocleg i poprosilabym o zalatwienie pracy z zakwaterowaniem, badz kontakt do agencji zalatwiajacej taka prace. Wybor jest ogromny, nie tylko sa prace przy koniach, ale i przy hotelarstwie, opiece nad starszymi i niepelnosprawnymi oraz na farmach. Te prace nie sa zle, sama bardzo dlugo mieszkalam w mieszkaniu zapewnianym przez miejsca pracy wlasnie przy koniach oraz w hotelu, jest bardzo spoko, musisz jednak zrobic dobry wywiad, bo niekazdy pracodawca jest milutki, nie kazdy zapewniony pokoj spelni podstawowe wymogi BHP, obys nie wpadla z deszczu pod rynne 😉
Spokojnie, uszy do gory, z doswiadczenia wiem, ze zamiast ze smutku, czesciej sie placze ze wzruszenia, ze tyle osob, w sumie obcych i najmniej oczekiwanych tak bardzo i intensywnie pomaga 🙂 Za rok bedziesz na swoim i wszystkie klopoty beda rozwiazane. Teraz musisz po prostu przebrnac przez ten kijowy moment. Gdybym mieszkala w Polsce, to bym cie zawinela pod swoj dach, niestety z takiej odleglosci moge tylko pomoc slowem.
AtlantykowaPanna, skoro tak to między wami wygląda to rzeczywiście nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Dziwi mnie tylko fakt, że tak często druga strona tego nie rozumie, nie dopuszcza do siebie pewnych oczywistych komunikatów i posuwa się do różnych dziwnych akcji, łącznie z szantażem emocjonalnym czy jakimś braniem na litość. Nie wiem co to za przyjemność być z kimś, kto w twarz mówi, że NIE KOCHA.
Teraz musisz być bardzo silna. Skąd jesteś? Może ktoś z nas mieszka blisko Ciebie i będzie Ci w stanie jakoś pomóc, da dach nad głową i wesprze w szukaniu pracy? Masz na miejscu kogoś, kto z Tobą pojedzie po te rzeczy? Jakieś rodzeństwo, przyjaciółkę?
Choć brzmi to banalnie to pamiętaj, że co Cię nie zabije, to wzmocni. Takie sytuacje sprawiają, że w przyszłości człowiek czuje się bardziej pewny siebie, wie, że może na sobie samym polegać w różnych trudnych chwilach i że zawsze się z nich jakoś wygrzebie.
Dziękuje kochane jesteście. Jestem u koleżanki, jutro będę myśleć co dalej... Telefon cały czas dzwoni, smsy przychodzą. Przykro mi jak cholera i pusto.
Chciałabym dostać amnezji czy cuś... Wyjazd to nie taka łatwa sprawa jak ma się 2 zł, ale jakoś to będzie. Poprzednim razem dałam radę to teraz też muszę dać!
AtlantykowaPanna Teraz wiele miejsc proponuje dniówki/ tygodniówki, poszukaj w gastronomii. A jakby co to do mnie zawsze możesz wpaść 😉
AtlantykowaPanna
Dasz rade. I mowie to ja, ta ktora wyprowadzila sie z domu z 30zl w kieszeni, z koniem i z psem na utrzymaniu, bez pracy i bez miejsca do mieszkania. Trzymam za Ciebie kciuki.
Atlantykowa spróbuj uderzyć do jakiegoś biura pracy tymczasowej, u mnie to super funkcjonuje. Zapisałam się jakiś czas temu i dzwonią do mnie jak mają jakiś event - a teraz jest duuużo eventów ze względu na karnawał - płacą dobrze, bo zwykle to są dni świateczne. Moja stawka to na przykład 14 euro za godzinę i to za pracę kelnerki. Plus napiwki. Także na przykład w 2 dni mogę sobie opłacić czynsz 😉 Nie jest to nic pewnego, ale jeśli dobrze się sprawdzisz to telefon będzie wydzwaniał non stop.
Ja bym zrobiła właśnie tak, popracowała w czymś choćbym tego nienawidziła żeby uzbierać choćby na bilet i otworzyła yardandgroom albo grupę na fejsie grooms, jobs and riders (właśnie odmówiłam fajnej ofercie z Portugalii, bo to typ working student gdzie dają jedynie kieszonkowe nie normalną pensją ale bardzo dobre warunki i możliwość rozwoju - praca bez wywalania gnoju, samo jeżdżenie i siodłanie, jak chcesz to dam Ci namiar).
Feno
Widzialam to ogloszenie portugalskie. To znajomi moich znajomych z Porto. Oferta sprawdzona i bezpieczna. Tylko wlasnie to working student... . Gdybym nie miala dziecka to bym rozwazala ta oferte powaznie.
A weźcie mnie zabijcie... Nie wytrzymałam, dostałam depresji i pękłam... (głupie smsy) Wróciłam w sumie sama nie wiem po co, chyba moje serce łudzi się jego zmianą... Oczywiście te smsy to stek kłamstw, bo dalej to wszystko moja wina jak twierdzi E. 😵 Jestem chyba za słaba żeby odejść i zostać z tym wszystkim sama.
AtlantykowaPanna, idź do psychologa. I mówię zupełnie poważnie.
Atlantykowapanna zrób jak mówi budyń. Nie da się nagle dostać depresji - z minuty na minutę. Idź do specjalisty, jesteś bardzo rozchwiana emocjonalnie. I trzymaj się ciepło :przytul:
Jeśli AtlantykowaPanna, ma w kieszeni 2 zł to szczerze mówiąc wątpie, czy rady dotyczące pójścia do psychologa są realne. Niestety psycholog to pewien luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić.
Hm, psycholog na NFZ też przyjmuje.
budyń, w sumie masz rację, ciekawe jaki mają czas oczekiwania. Na pewno warto się rozpytać, może nie jest jak z niektórymi specjalistami
wszystko zależy od miasta.
AtlantykowaPanna, zawsze można podejść do lekarza i spytać się czy przyjmie, trzymaj się, i nie daj depresji.
Są poradnie przy uczelniach, są fundacje, trzeba dobrze poszukać i można mieć konsultacje szybko i za darmo.
AtlantykowaPanna, taaak smsy o 2 w nocy, 20 pod rzad, "wracaj, wracaj, wracaj", ja nie wiem, czy wielu facetow ma jakis wlacznik w mozgu, ze tak reaguja, ale to jest klasyk. Nie, on sie nie zmieni sie, bedzie gorzej. Moze przez miesiac bedzie sweet, ale jak on przyzwyczai sie ze juz jestes, to znowu wszystko bedzie sie dzialo od nowa. On cie wlasnie potraktowal jak przedmiot. Nie uszanowal twojej decyzji. Postanowil, ze nie bedziesz TY podejmowac decyzji o zakonczeniu zwiazku, tylko on.
Ale powiem ci tak, zabrzmi to moze okrutnie - on jest nie fair, to ty tez mozesz go wykorzystac. Masz dach nad glowa, masz co jesc, wykorzystaj to. On sie bedzie wokol ciebie szwedal, bedzie cie to denerwowac, zignoruj to. Wszyscy po tobie jechali, wszyscy cie wykorzystuja, nikt nie bierze twojego zdania pod uwage, nikt nie ma szacunku do twojej osoby oraz do twojego stanu psychicznego - NAUCZ SIE BYC ZOLZA. Niech cie znienawidza, niech mowia jak najgorsze rzeczy na twoj temat, jak ktos odcina pepowine, to ZAWSZE ludzie tak reaguja 😉 Wykorzystaj tego faceta tak, jak on wykorzystuje ciebie, zyj w tym mieszkaniu, miej +1 do tego poczucia bezpieczenstwa. A w miedzyczasie knuj plan. Chodz po fundacjach, rozgladaj sie za pracami, szukaj pomocy u specjalistow, rozmawiaj z ludzmi. Czas w koncu tupnac noga. Czas zlamac ten lancuch, ktory cie trzyma z tymi wszystkimi negatywnymi I toksycznymi ludzmi. Pamietaj tylko, zeby zalatwic to jak najszybciej. Mnie zajelo 2 tygodnie, mysle, ze do miesiaca powinnas dac rade 🙂
I naprawde nie traktuj siebie, jak przegrywa, ze to jest wstyd, ze wstydzisz sie swojej sytuacji, ze to jest tragedia. To nie jest game over, kochana. Ty masz po prostu gre zresetowana od poczatku, z tym glupim mykiem, ze zamiast miec zero golda, masz -3000. Troche szkoda, ale da sie spokojnie wybrnac z tego levela 😉 Nawet nie wiesz, ilu ludzi musi zaczynac od poczatku, od zera. Ja spotkalam bardzo wielu. Hollywood nie pokazuje tej sfery zycia, pokazuje nam sie samych ludzi sukcesu, ale prawda jest taka, ze ludzie nie majacy nic I muszacy zaczynac wszystko od poczatku sa duzo bardziej czestym zjawiskiem. I naprawde, szczescie w nieszczesciu, ze przytrafilo ci sie to teraz, a nie np. za 20 lat, z dwojka dzieci, psem I kompletnie zniszczonym I zmarnowanym zyciu emocjonalnym po latach nieszczesliwego malzenstwa oraz miesiacach niszczacych rozpraw sadowych.
Uszy do gory!
Acha, uwazaj tylko z antykoncepcja, zeby chlop nie wpadl na pomysl, zeby przytwierdzic cie, do siebie wspolnym dzieckiem 😉 Nie zartuje, sporo osob ma taki chory tok myslenia.
ikarina, dobrze to ujęłaś, mądra z ciebie kobita :kwiatek:
Acha, uwazaj tylko z antykoncepcja, zeby chlop nie wpadl na pomysl, zeby przytwierdzic cie, do siebie wspolnym dzieckiem 😉 Nie zartuje, sporo osob ma taki chory tok myslenia.
Rany, o czym tu w ogóle jest mowa? Dziewczyna pisze, że nienawidzi faceta, że nie może na niego patrzeć, w tu sugestie wykorzystywania go, kucia planów, seksu? Ma się z nim bzykać za dach nad głową? To chore.
Edit: odnośnie psychologa to nie ma problemu, żeby iść za darmo. Na NFZ wcale nie czeka się długo na konsultację, poza tym jest mnóstwo miejsc z taką pomocą, wystarczy poszukać - u mnie w ratuszu dzielnicy 2 razy w tygodniu jest darmowy psycholog, raz terapeuta uzależnień i raz prawnik. Ludzie korzystają 🙂