Malaga Przy dobrze zrotowanym udzie i rozluznionych miesniach przywodzicielach ud kolano bedzie przylegalo, bo ma przylegac. Nie masz sie nim chwytac, nie masz sie nijak spinac zeby noga byla w poprawnym miejscu, pieta obciagnieta, kolano przylozone.
Zakleszczanie ud i trzymanie sie kolanem, powoduje jedynie fotelowy dosiad, podciaganie piet (odbijanie sie ze strzemienia z palca ) i usztywnienia gornej partii ciala.
Samo rozluznienie przywodzicieli ud powoduje ze noga staje sie dluzsza, co w efekcie daje stabilne oparcie w strzemieniu. Czujesz wtedy ze ruch konia amortyzujesz w stawie skokowym , nie na palcach. I to daje tez piete w dole, a nie cisniecie jej w dol na sile, mimo zakleszczenia kolanami itp.
Tu masz zdjecia w kłusie gdzie sie spinam i trzymam kolanem. To moja 1 jazda po ciazy i do rozluznienia czegokolwiek bylo mi bardzo daleko.


Tu natomiast masz moment anglezowania, kiedy tylek jest w gorze, kolano przylega , ale nie trzyma, przywodziciele sa rozluznione. Noga sie sama uklada poprawnie.

Tu w stoj. Ja sobie siedze luzno, nie cisne piety w dol, nie staram sie zeby noga lezala poprawnie. Lezy tak, bo nigdzie sie nie napinam.
W ujeżdżeniówce w sumie ciężko anglezować nie trzymając się kolanem i nie napinając mięśni uda. Ale jak to działa w pozostałych chodach? Tak samo, czy jedynie anglezowanie wymaga takiego przyklejania kolana i napięcia mięśni ud? Co w Twoim odczuciu znaczy trzymac sie kolanem i napinac miesnie ud?
Bo dla mnie w 3 punktowym dosiadzie , mimo dluzszego strzemienia w ujezdzeniowce, sposob w jaki musi sie dolna partia miesni rozluznic , nie rozni sie niczym od jezdzenia w innych siodlach.
I ja przy anglezowaniu sie nie mecze. Wstaje delikatnie nad siodlo i kiedy to robie jedyne co czuje to swoj ciezar w stawie skokowym. Nie obciazam w celu anglezowania ani kolan ani ud, w zaden szczegolny sposob.
Ogolnie uwazam ze dol naszego ciala powinien byc absolutnie luzny, amortyzujacy ruch konia. Przy kazdym zbednym napieciu miesni, tracimy gleboki dosiad a wiec i nasza rownowaga jest gorsza, odczucia sa gorsze i ciezko dawac poprawne pomoce, ot chocby przejscia w dol. Jak sie bedziemy trzymac kolanem, to bedziemy konia hamowac na mordzie... .
A poza tym luzny, gleboki dosiad, daje nam bezpieczenstwo. Sporadycznie widze jezdzcow walacych gleby, jesli siedza gleboko i luzno, bo jestesmy w stanie zamortyzowac wiekszosc rzeczy jakie funduje nam kon i ciezko nas wybic z rownowagi.
Tak dla przykladu. Gdybym sie tu trzymala kolanem , raczej na 2 zdjeciu bylabym juz w fazie lotu przez glowe.


No i w kazdym chodzie zasada jest taka sama.