Jestem fanką białych niesłyszących kotów, bo mój pierwszy kot był właśnie taki. Z tym, że Ludwik miał niebieskie oczy.
Qlkę tą bardziej puchatą, różooką dostałam od znajomego. Urodziła się u niego w gospodarstwie i biegała razem ze swoim rodzeństwem i mamą, która również była biała, ale słysząca. Nie długo po tym jak do mnie trafiła wydała na świat kociątko. Nie miałam pojęcia, że jest ciężarna. Podczas wizyty wet również nie wyłapał, a na moją sugestię, że kot bardzo szybko przybiera na masie odpowiedziała, że zmiana diety i warunków (wcześniej była wychodząca, mieszkała w paszarni)
Z racji, że urodziła się jedna kotka nie chciałam jej oddawać. Tenshi również nie słyszy i generalnie jest kocim wcieleniem zła.
Czasami żałowałam, że jej nie oddałam komuś jako kociaka, ale nie wiem ile osób było by w stanie poradzić sobie z takim kotem.
Koty kłopoty kilka lat wstecz...
