Nasze dziwactwa ;)
Mazia, ja mam z kolei coś takiego, że w momencie zszywania kartek zszywaczem zaciskam bardzo mocno zęby. Dostałam OPR od dentysty, że mogę sobie tym krzywdę zrobić, nie mówiąc już o plombach, które też to odczuły :-/
Whisper_777 niezłe świruski z nas 🤔wirek:
ale miło wiedzieć, że inni też mają swoje różne wariactwa 😉
No ba, zdziwiłabym się gdyby znalazła się osoba bez dziwactw... to by było ale ... ekhem... dziwaczne dopiero!!!
Z jednych takich to jeszcze dając marchewkę kobyle musze ugryźć torszkę, no muszę poprostu zanim ona sama zębiszcza tam zatopi. Dobrze, ze ze wszystkim co jej daje tak nie mam, bo jakbym zaczeła jej owies podjadać, czy mesz/lucernę, to byłoby ze mną już źle :-)
Co do zaciskania zębów, złapałam się na tym, że robię to zawsze i to bardzo mocno podczas prostowania włosów. Dlaczego? Nie mam pojęcia- na pewno nie z bólu 😁
I zamykam oczy podczas mycia zębów... 🤔wirek:
Ja zaczęłam sobie wsadzać jęzora między zęby przy czynnościach, które powodowały ich zaciskanie i pomaga, parę razy się przygryzłam i zaczynam pamiętać, żeby nie zaciskać :-) Brutalne, ale skuteczne!
boli mnie zawsze przed burzą brzuch... 😵 a boję się burzy 🤣 🤔wirek:
Ja nie rozumiem osób, które boją się burzy, ale tak panicznie. Mam znajomą, która na co dzień jest osobą mocno stąpającą po ziemi, ale wystarczy grzmot, burza i laska zmienia się nie do poznania. Ja z kolei lunatykuję czasem i potrafiłam jak byłam mała wyjść podczas burzy na balkon.
A co do dziwności, to przed deszczem, burzą zawsze kręcą mi się włosy... :🙂
Whisper_777 np. ja nie panikuje, ale bać się boję, w trakcie burzy nawet w domu nie czuję się bezpiecznie 🙂 a te bóle brzucha przed burzą i podczas burzy to takie nerwo-bóle
martynkakoniki, uhm... no ja się nie boję, wręcz czuję jakby mi się akumulatorki ładowały podczas burzy, dobrze mi się śpi, zasypiam jak dziecko, a jak ostatnio ponoć była u nas burza w Poznaniu, a potem mi się ktoś pytał, to ja nic nie wiedziałam i myślałam, że może przelotnie popadało, że coś tam słyszałam, ale żeby burza??
Uwielbiam 🙂 Oczywiście chojraka nie odgrywam i jak są mocne wyładowania, to TV, notek i inne z prądu odłączam, żeby nie kusić losu 🙂
Ja wtedy od okna się nie odrywam i ciągle patrzę na niebo 😉
Kocham burze 🙂
ja tez gapie się wtedy w okno. A moja mama znowu się jej boi.
Kiedy mój parkuje auto pod domem, ja wygrzebuję z dna torebki klucze. Nie ma bata żebym stała pod drzwiami i grzebała po kieszeniach w ich poszukiwaniu 😜. Nienawidzę tego robić i nim wejdę na podwórko muszę mieć pewność , że mam klucze w ręku ;] 🙂 Czuje wtedy że mam wszystko pod kontrolą. Mój facet uważa że jestem zboczona ;]
Mam silny lęk wysokości. Do tej pory nie wiem jaki cudem wysiedzę na koniu. Wystarczy metr a ja już mam schizy, że coś mnie ciągnie w dół, o zawrotach głowy nie wspomnę. W dzieciństwie z 4 piętra schodziłam prawie na kolanach 🙂 😁
W górach samoistnie trzęsą mi się kolana i uda. 🙂 Wygląda to jakbym miała masażer podpięty do mięśni . W szkole każdy miał ze mnie plewkę , że nawąchałam się białego i teraz mnie energia rozpiera 😉 To jest odruch nad którym nie potrafię zapanować również pod ziemią np. podczas zwiedzania Wieliczki , oraz w trakcie występu przed dużą grupą ludzi. Jednak w tej ostatniej sytuacji jest to na szczęście prawie niewidoczne. Jeszcze ludzie pomyśleliby, że mam Parkinsona.
Edit: Tak jak Mazia dostaję szału gdy na ulicy, w autobusie przez przypadek ktoś mnie dotknie ( nieznajomy). Nienawidzę tego na maa i potrafię zrobić oto niezła jazdę. bleeeeee :P
burzy nie boję się absolutnie, natomiast za nic nie zjem krzywo ukrojonej kromki chleba. 🤔wirek: potrafie skroic pół bochenka w poszukiwaniu tej "jedynej".
może warto kupować krojony? 😉
Ja nie zjem tosta polanego keczupem na odwal się, musi! być równo w kwadratowy labirynt
_______
| _____
| | __ |
| |___| |
|______|
Nie zjem szynki zanim nie obejrzę jej dokładnie z każdej strony
Zawsze zabieram wszystko z siodlarni na raz, nawet gdy jest to tona sprzętu dla dwóch koni- nienawidzę się po coś wracać
Sprawdzam w kieszeni czy mam telefon zawsze po wyjściu z jakiegoś pomieszczenia (klasa, sklep, tramwaj, autobus, czyjś dom)
edit: zniekształciło mi wzorek, nie umiem go poprawić, ale miał być po prostu równy
może warto kupować krojony? 😉
ha! od niedawna mam najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyc - krajalnice 😍
krojony, paczkowany to już nie to samo co świeża, ciepła "piętka" ( w sensie końcówka chleba) 😀
ja np w ogole nie jem krojonego chleba! nie smakuje mi jakos i nie zjem jak sama nie ukroje
krajalnice mam od dawna i nie wyobrazam sobie zycia bez niej. cudowny wynalazek 😍
Carunia - z tym keczupem to już prawdziwe dziwactwo 🤔wirek:
ale z resztą się mogę zgodzić, ja równierz nie zjem szynki, której nie obejżę, biorę na raz cały sprzęt i mam manię na punkcie 'zgubiłam telefon' nawet gdy jest on w lewej, a nie w prawej kieszeni. 😉
ja mam tak że sprawdzam co pięć minut czy mam komórkę, portfel i jak zamykam mieszkanie to kilka razy sprawdzam czy zamknęłam dobrze klatkę Fretką (agenty jak otwarte okno jest to nie mogą być na 'wolności', bo wchodzą na nie) i czy dobrze zamknęłam mieszkanie.
ja jestem już przewrażliwiona ponieważ w ostatnim czasie zgubiłam buty do koszykówki ( warte 300zł, noszone może 5 razy), klucze i mp3.
potrafię wrócić sie do domu 2km, żeby sprawdzić, czy prostownica jest wyłączona, albo 5 razy patrzę np. na ławkę na której siedziałam, czy aby na pewno nic tam nie zostawiłam. lecz mimo mojej ostrożności i tak ciągle coś gubie, zapominam, zostawiam włączone 😉
wy też do siebie rozmawiacie jeżdżąc konno?
hit dzisiejszego dnia "puść tą kostkę bo ci odrąbię ją tępą siekierą!"
busch ja gadam i czasami zdarza mi się powiedzieć coś głupiego=śmiesznego zwłaszcza jak nie wiem że ktoś na mnie patrzy 😡. Jak popełniam jakieś błędy i zdaje sobie z tego sprawę to zaczynam gadać. Nie powiem czasami jak sama siebie słucham to śmiać mi się chce, a zwłaszcza jak się na siebie denerwuje "Helena! do jasnej cholery zrób coś z tymi rękami po żal patrzeć!" 😂
jak jem pizze to zawsze pierwszy kawałek jest "na sucho" - bez keczupu, bez sosów 🙂 kolejne najczęściej z sosem czosnkowym 🤣
- jak tylko usiąde na chwilę to trzese prawą nogą
- caly czas spiewam, podryguje,
- czesto jak chodze to zamykam oczy (pare razy juz weszlam w kogos)
- naduzywam slow: generalnie, w sumie, chill, stary, stara, starenka, flow, wychillowany
- uwielbiam skateow ;o z tym, ze musza dobrze wygladac ;p tacy wiecie amerykanscy chlopcy z ulicy
- nie znosze wodki z sokami
- zawsze musze miec w pokoju otwarte okna
- uwielbiam balagan ;o
- codziennie musze obejzec reklame adidas original
- bardzo glosno mowie
- nie wyjde nigdzie do miasta, na impreze, itp. bez faceta
- jak ludzie sie bardzo czyms przejmuja to wybucham im smiechem w twarz
ann ja wiem że z tym keczupem to jest chore, ale silniejsze ode mnie :P Postanowiłam, że jutro rano na śniadanie nie zrobię wzorku na toście- wiem, że to będzie masakra i nie będzie mi smakował, ale spróbuję 🙂
I z dziwactw mam jeszcze to, że skarpetki raz zdjęte ze stopy są już nie do założenia (to brzmi normalnie, ale one są "zużyte" nawet, gdy ubrałam czyste skarpetki z szafy i stwierdziłam, że jednak założę klapki i te skarpetki zdjęłam- one idą do prania, bo już są "nieświeże"😉
- zawsze kiedy wkladam obcasy mam baleriny/plaskie sandalki/japonki w torebce na zas. Obcasy nosze mniej wiecej 2/3 dni w miesiacu wiec praktycznie zawsze mam jakies buty w torebce.
- kiedy nie mialam psa a bardzo chcialam, chodzilam ze smycza w torebce, na wypadek gdyby sie jakis znalazl na ulicy 😀 [nie musze tu chyba wspominac ze kiedy go wyjelam bo uznalam ze to glupie znalazlam wielkiego psiura w typie bernardyna, i nie mialam jak go przeprowadzic dokadkolwiek]
- mam fiola na punkcie stop - paznokcie zawsze musze miec zrobione.
- uwielbiam zapach skory po solarium/ zapach po balsamie brazujacym garniera 😜 jednym slowem lubie zapach spalonej skory.
- Jezeli nie zjem czegos od razu po zrobieniu, to z lodowki po jakims czasie juz mi nie smakuje.
- pije z kubka/butelki wysysajac zawartosc, jak z butelki. Czasem w miejscu publicznym tak glosno mi 'cmoknie' kiedy zasysa sie samo powietrze 😡
- obieram mandarynki ze wszystkich blonek, zjadam tylko miazsz. obieram tez winogrona. Dlatego jem je tylko w samotnosci lub w obecnosci bliskich przyjaciol 😉
- pochlaniam ananasa tonami. pod kazda postacia. Ostatnio odkrylam sorbet ananasowy zielonejbudki. Obled w ciapy!
- jestem jedyna osoba na swiecie ktora woli uczyc sie z czyichs notatek niz z wlasnych. Nie umiem sie uczyc z wlasnego pisma 🤔wirek:
- mniej wiecej raz w roku czytam anie z zielonego wzgorza, mikolajka, dzieci z bullerbyn, cale zdanie nieboszczyka chmielewskiej i takze jej wszystko czerwone. Na wyrywki, ulubione fragmenty, lub od miejsc w ktorych mi sie otworzy. Czasem w calosci ;]
- jak jestem sama w domu spie przy zapalonym siwetle i cicho wlaczonym telewizorze.
- jestem uzalezniona od kropli do nosa.
wiecej grzechow nie pamietam...
edit: wchodze na schody, podesty itd zawsze prawa noga i zawsze kombinuje tak zeby tez prawa zejsc.
Umycie się zajmuje mi zawsze 19-22 minut.
Muszę mieć przy sobie: telefon, klucze, gumę do żucia.
Nie potrafię ładnie pisać.
Nie umiem siedzieć spokojonie, zawsze muszę coś robić. Zdarza mi się trząść nogą, bawić się długopisem, a nawet przeglądać np. zeszyty kolegi (robię to kilka razy dziennie).
Nienawidzę mieć w portfelu 1, 2 i 5 groszówek.
Często sprawdzam godzinę, nawet jak nigdzie mi się nie śpieszy.
Lubię pełne godziny, albo godziny takie jak 7😲5, 15, 20 itd.
Zawsze wyliczam sobie ile potrzebuję czasu, pieniędzy i innych rzeczy, bardzo dużo obliczam.
I tak nieładnie, nadużywam słowa "spi****laj". 😡
Od paru lat nie noszę spódniczek/sukienek itd., tańczyłam poloneza w spodniach, na ślubie siostry - w spodniach (eleganckich oczywiście), jedynie na chrzciny siostrzeńca założyłam sukienkę.
Prawie nigdy nie noszę krótkich spodenek. Nienawidzę spodni do kolan.
Odruchowo patrzę na samochody i nawijam o nich, a jak słyszę motor (ścigacz/cross) rozglądam się za nim.
Wpadam w panikę jak widzę pustą lodówkę.
Nie śpię dłużej niż 8-9 godzin. Ewentualnie po baaardzo męczącym dniu - 10 godzin.
Od jakiegoś czasu śpię przy uchylonym oknie, żeby słyszeć samochody.
Potrafię szybko o czymś mówić, a po chwili ucichnąć jakbym zapadła się pod ziemię.
Liczę litery w różnych słowach np. na plakatach reklamowych itd- musi być parzysta liczba liter w słowie, a najlepiej w zdaniu, bo jak nie jest, to czuję niezadowolenie- debilne to :-) Ogólnie lubię rzeczy parzyste (parzystą ilość razy płuczę zęby czy popijam tabletkę).
Jedne z moich dziwactwo to takie, że:
- nie jeżdżę windami
- nie jem masła, śmietany, ryb
😉