Kto/co mnie wkurza na co dzień?
Hiacynta, na Gocławiu jest bezpiecznie, tylko w nocy czasem wysadzą bankomat 😉
Cricetidae, ale kto trzyma bankomat w domu? :P
Strzyga, może Bisha 😉 nie no żartuje 😀
Wkurza mnie to, że firma kurierska próbuje zrobić ze mnie debila...
Założyłam sobie konto w banku i umowa miała do mnie przyjść kurierem.
2 dni po złożeniu wniosku, w czwartek, dzwoni pan kurier i mówi, że on już nie da rady przyjechać i pyta w jakich godzinach może być jutro. Bardzo jasno określam godziny w jakich jestem dostępna.
Piątek - cisza. Kuriera ani nie ma ani nie dzwoni. Około godziny 20😲0 dostaję smsa, że kurier nie mógł się ze mną skontaktować i żeby zadzwonić pod jakiś tam numer. Dzwonię - numer nie odpowiada.
Poniedziałek - dzwoni do mnie "PRZEMIŁA" pani ogarniająca kurierów (nie wiem kim dokładnie jest) i mówi, że kurier, że nie mógł się ze mną skontaktować a próbował około godziny 15 w piątek. No nie wydaje mi się... Byłam w mieszkaniu, telefon milczał, domofon też. Umawiamy się, że kurier przyjedzie we wtorek ale wcześniej zadzwoni.
Wtorek - nie zadzwonił ani nie przyjechał. Siedziałam w domu CAŁY dzień z powodu przeziębienia. Ok 18 zadzwoniłam do przemiłej pani z pytaniem czy jest szansa, że kurier jeszcze dotrze. Pani powiedziała, że nie ale obiecała, że ogarnie temat i zadzwoni jutro jak coś ustali.
Środa - nie zadzwoniła a ja po prostu zapomniałam o temacie bo miałam za dużo na głowie.
Czwartek - dzwonię do pani. Dowiedziałam się, że to ja miałam zadzwonić i że pani dowie się o co chodzi z tym kurierem i żeby czekać na telefon dzisiaj a jak nikt nie zadzwoni to żeby zadzwonić jutro.
Piątek - jestem w pracy, dzwoni do mnie pani i jak zawsze przemiłym tonem oświadcza, że kurier był u mnie wczoraj około 15 (w ogóle to chyba jakaś ich magiczna godzina, w sensie taka, którą podają jak udają, że gdzieś byli a to g. prawda) ale nikogo nie zastał. SUPER, akurat trafił w ten czas (14:30 - 16:30) kiedy byłam w domu pomiędzy jedną pracą a drugą 🙂
Po krótkiej wymianie zdań i opinii podziękowałam za usługę. Pani powiedziała "dobrze" i się rozłączyła.
Tak więc od ponad tygodnia jestem bez konta w banku bo ktoś tutaj nie ogarnia swojej pracy.
Chess Z ciekawości, jaka to firma kurierska wiesz?
Inpost...
Co ciekawe, z paczkomatów zawsze byłam bardzo zadowolona.
uuuu o inpoście to moglibyśmy poopowiadać, w skrócie kurier NIGDY, paczkomaty tak 😉
Ooooo tak, też miałam już dwa razy (nie)przyjemność czekać na ich kuriera. Niestety coraz częściej przy zakupach na allegro to jedyna opcja. Koszmar!
Ja pierwszy raz miałam z nimi do czynienia i zdecydowanie mi wystarczy -_-
Ale widzę, że nie trafiłam na kuriera niemotę tylko po prostu oni tak mają.
Niestety Inpost nadal ma nieco problemów z pokryciem rejonów odpowiednią ilością pracowników. Jeśli jeszcze do tego zażyczyłaś sobie dostawy tylko w wąskim przedziale czasowym, podczas którego dany kurier jest na drugim końcu Twojego miasta, to niestety nie tylko Inpost Cię zawiedzie 😉
Zamawiam wiele rzeczy i jak na razie każdy kurier docierał bez problemu 😉 Materiały do pracy z dziećmi dostaję kurierem, karmę i żwirek dla kotów również, jakieś inne zamówienia z internetu też zwykle załatwiamy przez kuriera. Myślę, że co najmniej 2-3 x w miesiącu kurier u mnie bywa.
Pracuję w taki sposób, że naprawdę dużo czasu spędzam w domu. Inna sprawa, że do tej pory prawie każdy kurier dzwonił i pytał czy jestem w domu albo czy o jakiejś tam godzinie mnie zastanie. Jeśli coś nam nie pasowało to umawialiśmy się na następny dzień i nigdy nie czekałam na paczkę długo.
Dlaczego inpost funkcjonuje tak jak funkcjonuje to w sumie, noo... nie mój problem. Ja jestem BARDZO ugodowa i naprawdę rzadko kiedy spinam się o to, że muszę poczekać na paczkę czy list ale po prostu nienawidzę partactwa i zwykłego chamstwa. Kobita z tej ich centrali wkurzyła mnie już pierwszego dnia. Potem było tylko gorzej. No i do tego ten kurier, który najzwyczajniej w świecie kłamał, że był u mnie albo próbował dzwonić. Wrrrrr.
Bischa, mój brat mieszka w takim pechowym bloku, że kilka razy w roku, któreś z mieszkań jest okradane. I uwierz mi: drzwi do bramy są zamknięte, a drzwi do mieszkania nie sa podpalone. Lepiej! Drzwi wejściowe do mieszkania nadal są zamknięte. Wracasz do domu, otwierasz drzwi swoim własnym kluczem i widzisz, że ktoś Ci wyniósł telewizor z domu. I nikt z sąsiadów nic nie słyszał 😉
Ja nawet z paczkomatami miałam mało przyjemna sytuacje 😉 otwieram skrzynkę, a tam pustka. Zanim oni ogarneli sytuacje, to przez Facebooka zrobiłam szybciej to sama...
Jedyne co miałam nietrafione w paczkomacie to wysokość jednej ze skrzynek. Paczka duża więc u samej góry paczkomatu, ja 156 cm wzrostu i nawet wyciągając ręce do samej góry ledwo muskałam paczkę palcami, pozostało tylko zaczepianie przechodniów 😂
Wkurza mnie stremango 👿
Chciałam sobie obejrzeć Annabelle, bo zwyczajnie nie mam kiedy pójść do kina, odpalam na efilmy i d**a, ładuje się jakaś minimalna ilość, nie chce iść dalej i co 5 minut muszę film zatrzymywać żeby się to minimum załadowało 😵
ja bym chciała iść na kina na Anabelle, ale się boję, że uciekne 😵
In post - paczkomaty też się już nie wyrabiają. Ostatnio przenieśli mi paczkę do jakiegoś sklepu wielobranżowego tz. "punktu" . Tylko, że sklep był otwarty w godzinach w których ja nie miałam szans do niego dotrzeć ze względu na pracę... Jakoś się udało ale na ostatnią chwilę... Jednak po to są paczkomaty żeby można było 24/h z nich odbierać.
Ostatnio wszystko mnie wkurza... Pies mi uciekł z adresatką i czipem - jak kamień w wodę. Rowy przeszukałam, powiesiłam ogłoszenia papierowe we wsiach okolicznych, w internecie śledzę cały czas - nic. Cisza.
Odrabianie lekcji z czwartoklasistą - horror na kółkach... Codziennie siedzę, sprawdzam zeszyty, książki i już, już mi się wydawało, że wszystko ogarnięte gdy nagle... godzina 20😲0 a tu z teczki coś wystaje. Patrzę - jakieś zaległe prace domowe na kartkach - szlag! No i siedzenie do 23;00, pobudka o 6😲0 żeby skonczyć lekcje. I jeszcze się wkurzyłam na siebie za to, że się wkurzyłam... 🤔wirek: Bo tak się wkurzyłam na młodego, że miałam mu ochotę nogi z dupy powyrywać. Ale że nie mogłam to musiałam czymś ciepnąć i potłukłam parę rzeczy...
Wkurza mnie nadgorliwość - choć podyktowana dobrymi intencjami - nie, nie lubię jak ktoś coś robi za mnie, bez pytania bo ja mam później więcej roboty z poprawianiem.
Wkurza mnie chłopak co przychodzi sprzątać czasem stajnię. Wiem, że jest niedokładny ale ma tą zaletę, że przynajmniej nie pije i uprzedza jak ma nie przyjść. Nie mogę się z nim pokłócić bo nie znajde nikogo na czas wyjazdów. W poniedziałek był, sprzątnął, wchodzę , sprawdzam - jeszcze bym od każdego konia po pół taczki wybrała... Wczoraj pisze sms, że nie przyjdzie. Acha - to ja mam po nim syf sprzatać a ten mi co drugi dzień przyjdzie na gotowe i palcem nie ruszy. Napisałam , że posprzątał fatalnie - ten mi na to , że - uwaga - wie ale bardzo źle się czuł.... Nosz k...!!! Leci w kulki ze mną aż furczy. Wyglądał na bardzo zadowolonego. Napisałam mu żeby w takim razie sobie odpoczął i wrócił jak będzie zdrów i gotowy do pracy bo to dla mnie żadna pomoc jak muszę co drugi dzień sprzatać ściółkę z 2 dni przysypaną tylko słomą...
Ach... długo by jeszcze wymieniać...
Jestem kurcze wkurzona w świat ostatnio :P
Tylko Florentyna mnie nie wkurza 😍 Pięknie pracuje ostatnio i zrobiłyśmy 2 pierwsze lotne zmiany 🙂
Podwyżki! Od 2 m-cy szumiało, że będą u nas w szpitalu podwyżki! Wow! Medialna sprawa dosłownie. Dziś kazali mi lecieć natychmiast do kadr podpisać podwyżkę, bo papiery leżą i czekają.
Nie to, żebym liczyła na prawdziwą podwyżkę, bo realistką jestem. Ale robić taki szum o 4 zł ???? 4 zł !!! Wszyscy lekarze z oddziału tyle dostali. Specjaliści. Szkoda papieru, roboty dla pani w kadrach, zamieszania o te 4 zł miesięcznie.
No ale...jakby pytali, to nasz dyrektor w mediach odpowie, że "w tym roku były podwyżki dla personelu!" 😁
Więcej ten papier i czas kadrowej kosztował. Masakra 😵
3 papiery, 2 dla kadr, jeden dla mnie A jeszcze sobie uświadomiłam, że to jest 4 złote BRUTTO 😂
A potem się społeczeństwo burzy, że jak to pielęgniarki/lekarze/ratmedy znowu (słusznie) żądają podwyżek, jak ledwo co dostali...
Abstrahujac.... Wkurza mnie ze mi system w laptopie padl na amen, mam cztery deadline'y w piatek i wszystkie materialen, notatki, zrodla, ktorych niet przerzucilam na dysk Google poszly sie jebac koncertowo 😤 teraz sie mecze z pisaniem od Nowa na notebooku z czasow prehistorycznych, Co worda ledwo ogarnia 🙁
Edit. Sorry za wielkie litery z dupy, holenderska autokorekta mnie przerasta 🤣
Jak padł SYSTEM a nie DYSK, to śrubokręt w dłoń - wymontuj dysk, podłącz do innego kompa i sczytaj pliki. Są tam zapewne nadal.
Albo inaczej: jeśli system to system operacyjny, to ogarnij instalkę Linuksa, taką na CD/pendrive (zależnie co masz w tym złomie, który padł). One mają zwykle opcję uruchomienia bez instalacji. Uruchom, podmontuj dysk, ściągnij pliki na pen.
W ogólności da się to zrobić i to względnie szybko (2-3h razem z utworzeniem instalacji ściągniętej z sieci) - poszukaj tylko kogoś kto "kuma" Linuksa, jeśli osobiście nie rozumiesz co piszę.
dea, tak, padl system tj Windows 8.1 sie wykrzaczyl, sam dysk powinien byc ok. Niestety nie mam innego kompa, dzisiaj wieczorem juz nie szlo kupic 😉 a budzet taki studencki. Ogarniam, ale nie mam na Co sciagnac instalki nawet :/ ten stary Notebook to kopalnia wirusow ino, nawet programow Office nie ma. No nic, jutro o 9 ide pokazac zlom i oddac do ew. naprawy, na szczescie mam troche materialen na Google Drive i pisze z tego, tez na dysku zapisujac. Najgorsze ze lapek potrzebny na wczoraj, musialam pare esejow pisac od Nowa jakby zmartwychwstanie nie nastapilo jednak juz jutro, shit happens 😉
kokosnuss, ściągnij i idz do biblioteki czy to uniwersyteckiej czy miejskiej. Tam sa komputery i można bezpłatnie korzystać.
Strzyga, totez sie nie zalamuje i w godzinach otwarcia siedze na kompie na uczelni, tam tez skoncze formatowanie itp. To zaden koniec swiata, ale troche wkurza (Bo mi sie najlepiej pisze miedzy 5 a 8 rano, do tego kawa we wlasnym kubku i te sprawy 😀 ). A teraz siedze w Maku i pisze na dysku z telefonu (zaraz ide do pracy i nie mam biblioteki pod reka), do kreatywnych swiata nalezy
Wkurza mnie, że sklepy internetowe zamieszczają fałszywe informacje na temat dostępności produktów. I tak na zamówiony kask zamiast "do 2 dni" będę czekać miesiąc. Nie jest to nagły, palący, niezbędny zakup, więc różnicy mi to nie robi, ale jakby był?
Facella też mnie to wkurza i irytuje. Ostatnio weszłam na stronę sklepu, sprawdziłam dostępność produktów, wsiadłam w auto i wio do sklepu. A tam jednej rzeczy nie mogą ogólne znaleźć, drugą udało się po godzinie... no dramat.
Ja w takiej sytuacji, jak opisujesz, idę po prostu do obsługi o skoro twierdzą na stronie, że mają dany produkt, to niech szukają. Chyba że to pierdola, na której mi nie zależy.