jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o?....
Coraz więcej gatunków ptaków jest przez to zagrożonych wyginięciem. Glifosat bezpośrednio wpływa na zaburzenia ich rozmnażania. Stają się po prostu bezpłodne.
To samo z jeleniami i sarnami tam. Chorują na nigdzie indziej nie występujące nowotwory przewodu pokarmowego.
Mi już się tych badań czytać nie chce bo rzygać się chce, bo to jak chodzenie po świeżym cmentarzu i czytanie tabliczek przedwcześnie zmarłych.
Znaleźli sobie jakiegoś tam "nibyszkodnika" - coś jak nasz kornik - zawsze był raz więcej, raz mniej i był potrzebny (raz bardziej raz mniej). Zaraz eksperci (biorący wypłaty od bayer-monsanto) przeprowadzili "z dupybadania" i im tam wyszło, że oczywiście to będzie lek na całe zło, włosy od tego łysym będą rosnąć i wszyscy będą szczęśliwi. Badania pokazujące, że jest na odwrót nie mogą przejść zapory korupcyjnej. Bo eksperci zaklinający rzeczywistość tworzą "rządową grupę ekspertów" - jakiś-srakiś twór wymyślony na poczet tego wałka.
Dokładnie jak u nas ze wspomnianym kornikiem czy przekrętem na uczelniach i powstającymi parę lat temu kierunkami produkujących specjalistów ds. ochrony roślin.
Prawdziwy powód jest taki, że nie będzie za kilka lat ani cm kwadratowego tam, na którym możnaby sadzić "wolne" nasiona. Ludzie będą uzależnieni od kupowania nasion od bayer-monsanto (GMO pod glifosat) - bo nic innego tam nie wyrośnie.
Kanadyjskie żarcie to jedno z bardziej skażonych na świecie. tam nie ma jedzenia BIO bo ilość glifosatu, który ląduje w wodach i glebie (min. poprzez rozpylanie go na dużych obszarach leśnych) przekracza wszelkie normy (btw realnie nie ma czegoś takiego jak norma dla glifostatu, każda dawka jest szkodliwa).
Jak dodać do tego właśnie wchodzące patenty na "royality" od pewnych gatunków roślin to się układanka składa. I tak nawet jeśli ktoś raz kupi nasiona od korporacji, to w następnym roku gdyby chciał zasiać własne z zeszłorocznego zbioru to misi zapłacić haracz za używani ich nasion - bo oni mają licencję na nie i patent.
Sorry, za post pod postem ale na szybko.
Też o Kanadzie i wałkach związanych z żywnością i medycyną.
Bardzo smutna wiadomość z ostatniej chwili.. Niestety ale mój znajomy pracujący w instytucie zdrowia publicznego lata temu przegrał dziś sprawę sądową:
http://ottawacitizen.com/news/local-news/after-a-13-year-battle-former-health-canada-scientist-wont-get-his-job-backW 2004 odkrył, że podawany krowom mlecznym hormon jest szkodliwy dla ludzi- mleko potem jest. Protestował p. jego używaniu, wskazał na liczne nieścisłości w rejestracji tego leku, prostestował bo był zmuszany do jego akceptacji. Został wywalony z pracy za niesubordynację. Odwołał się.
Hormon nie został finalnie zarejstrowany w Kanadzie...
Sprawa się ciągnęła od wczoraj. Przegrał.
W tej całej sytuacji żenujące jest to, że podtrzymano zasadność zwolnienia go za niesubordynacje wobec zwierzchników w ogóle nie analizując faktów związanych z powodem tej niesubordynacji. Czyli nieważne, że się sprzeciwiasz bo zagrożone jest zdrowie i życie milionów ludzi🙂 Kogo to obchodzi🙂
Hormon został wprowadzony do USA... i niedługo potem import mleka z USA do Kanady wzrósł masakrycznie🙂
Scaliłam.