Dzieki za wypowiedzi, dziewczyny :kwiatek:
Zlota-nigdy nie wiadomo, co sie w zyciu trafi. Ja tez nie myslalam, ze kiedykolwiek bede mieszkac w Stanach. Moje plany byly inne; skonczyc doktorat i zostac na uczelni, prowadzac prace badawcze (chetnie) i uczac studentow (mniej chetnie, bo mialam stresa). Nie myslalam ze wyemigruje, bede dwukrotnie zamezna (kiedy nawet nie mialam w zyciu chlopaka w Polsce), ze bede miec dziecko i spelnie marzenia o posiadaniu konia i SUVa, czegos do jezdzenia terenowo. To byly takie marzenia jak poleciec na Alaske i badac zycie pingwinow. Znaczy-nierealne.
A jednak zycie potoczylo sie zupelnie inaczej niz planowalam. Tak wiec-nie trac nadziei! :kwiatek:
Majek-takie kamizelki bylyby niehonorowe dla kowbojow, tak jak kaski 😎. Zeby kupic odblaski dla konia na peciny i ogon, musialam sprowadzac je....z Anglii 😂 😵. Do tej pory nawet nie bylo okazji ich wyprobowac, bo nie jezdze po zmroku, a jesli juz , jest to powrot sasiedzka droga miedzy domami o malm ruchu i rowem lub poboczem-Babe jest juz tak wyszkolona ze sama idzie wzdluz ogrodzenia , specjalnie wczoraj dalam jej luzne wodze, skrecila z rowu do plaskiego wzdluz ogrodzen domow i padokow i szla wzdluz, uzywajac rowu glownie, gdy cos pojawilo sie na przeszkodzie, typu tabliczki na slupkach czy wystajace rury od instalacji gazowych. Po czym sama wracala do ogrodzenia 😂
No przerazil mnie ten filmik 😵. Babe jest nauczona przeze mnie zreszta nie reagowac w ogole na samochody i ruch, ale zdarza sie -bardzo rzadko-za ktos nawet trabi, widzac nas jadace stepa rowem. Tak dla zabawy 🤬. A tam na filmie czesc koni wyraznie sie ploszyla.
Zwykle kierowcy bardzo sa uprzejmi i jesli musze poruszac sie poboczem-szerokim asfaltowym, na ktorym mozna zaparkowac ciezarowke, to zwalniaja, wczoraj nawet pare samochodow na wszelki wypadek przenioslo sie na drugi pas, do jazdy w przeciwna strone, choc nawet gdyby przejechali kolo mnie byloby spokojnie kolo 2 metrow miedzy nami.
Musialam to zrobic, bo row z wysoka trawa pelen smieci i butelek i nie chcialam zeby sie pokaleczyla. Potem wrocilysmy do rowu.
Jak nigdy, przeczytalam wszystkie komentarze pod spodem filmiku, probujac zrozumiec. Oprocz normalnych bluzgow, byly opinie ze konie byly przed samochodami i kierowcy samochodow powinni uszanowac tradyje. Ok, ale w tych sfilmowanych miejscach to zwyczajnie niebezpieczne i wolalabym prowadzic konia w reku niz jechac, gdzie na drodze bez ucieczki na boki wyjezdza mi samochod zza slepego rogu.
Tutaj, jesli ludzie nie maja swojej stajni i kawalka terenu, stajnie gdzie trzymaja konie zwykle dysponuja terenem, gdzie mozna jezdzic, nalezacym do stajni. Czy te Angielskie stajnie nie maja tego czy po prostu jest nudno jezdzic po tym samym?
Byly wypowiedzi, ze po polach nie wolno-coz, u nas tez nie wolno bo w koncu to czyjas wlasnosc.
Ktos ze Stanow pytal, czy jesli sa w UK sciezki do jazdy, dlaczego nie dostarcza tam konia przyczepa-byla odpowiedz, ze to kosztuje (no coz, u nas tez za darmo przyczep nie rozdaja), i ze trzeba wyabiac specjalne pozwolenia (to akurat rozsadny argument, choc do przejscia, w koncu prawo jazdy tez kiedys trzeba bylo wyrobic), ze przyczepy sa z plastiku (?) i ze kon je rozniesie. No nie wiem, chyba jakies normy te przyczepy musza spelniac, bo inaczej nie dostalyby certyfikatow (?).
U nas popularne sa przyczepy aluminiowe, tez latwo sie wyginajace od kopania, ale za to wazace o polowe mniej niz stalowe jak moja. To z kolei wybor wlasciciela-nikt nie zmusza go do nabycia akurat tej przyczepy, zwlaszcza ze sa kilkutrotnie drozsze od stalowych-ale osoba , ktora duzo jezdzi potem ma latwiej, bo mnie wydaje na paliwo.
Rosomak z przyczepa z dwoma konmi pali 7 mpg, dwukrotnie wiecej niz normalnie.
Najgorszy moim zdaniem byl argument ze to Anglia, tradycja, i ze "wy w Stanach sie nie znacie". Korrida czy rodeo to tez tradycja, podobnie jak soring koni TWH co nie znaczy, ze ludzi tez tym nie walcza.
Chyba najlepszym rozwiazaniem byloby ustalic sluzebnosc drog polnych-u nas tak jest. Teren np za moja posesja za ogrodzeniem pastwiska nalezy nadal do mnie, czesc do sasiada za mna, ale wytyczona zostala droga sluzebna, zeby np pracownicy telefoniczni mogli sprawdzac i naprawiac rozdzielnie, szare metalowe pudelko za nasza posesja. Czasem tamtedy wracam do domu z jazdy.
To samo jest miedzy polami, sa rozdzielone drogami polnymi, ktorymi kazdy moze sie poruszac, mimo ze maja swoich wlascicieli. Nie wolno zagradzac ich w zaden sposob, i maja byc na tyle szerokie, zeby spokojnie samochod mogl nimi przejechac. To moje najczestsze miejsca jazdy.
Z przodu tez, moja posesja nie konczy sie na ogrodzeniu, ale na rowie melioracyjnym. Ale jest tam ustanowiona sluzebnosc publiczna, i nie wolno mi np posadzic tam drzewka czy przesunac tam ogrodzenia, mimo ze ziemia nalezy do nas i my placimy za nia podatek.
Ciekawe, czy daloby sie np by rzad wydal rozporzadzenie, ze drogi maja miec pobocza szerokie na tyle, zeby mogl stanac na nich np zepsuty samochod. I ze farmerzy musza swoje ploty czy murki przesunac tych kilka metrow. To byloby dla bezpieczenstwa wszystkich. Moze warto za tym glosowac?
Nie wiem, nie mialabym chyba nerwow jezdzic po tak waskich drogach, bez mozliwosci ucieczki 😲
A wieczorem nie chcialo mi sie lepic, jak w koncu wyslalam dziecko spac, wiec zamiast pierogow, z czesci ziemniakow i sera zrobilam leniwe. Z bita smietana, mniam .. 😍
Edit-literowki.
Edit 2; wlasnie zanioslam sniadanie koniom. Jery dodatkowo dostal dwa banany, ktore uwielbia. Bardzo sprawnie obiera je ze skorki-delikatnie naciska konic kopytem, zeby banana wycisnac ze skorki.
To jego mina mnie rozlozyla.. 🤣