A to jest swieta prawda. Koszt zakupu konia to pestka w porownaniu z kosztami treningu, a nawet czesto dobrej jakosci sprzetu i nie mowie o tym z najwyzeszj polki, ale po prostu przyzwoitym.
Dla mnie np wedzidlo istnieje do 100$.
Kiki, moj kowal, chce mi pozyczyc do sprobowania wedzidlo, ktore bylo recznie robione, kosztowalo 400$. A najdrozsze, ktorego uzywa, kosztowalo 3500. Prawie tyle co moje dwa konie!
I mamy z KiKi rozne definicje przyzwoitych cen, bo dla niego 400$ to przyzwoita cena 😀iabeł:
A ja wlasnie zrobilam przerwe w robieniu orynnowania na stajni. Ostatnie tygodnie pokazaly, ze nawet na polpustyni moze byc problem z woda i jej nadmiarem. Woda zaczela mi sie cofac z podloza w korralu do stajni. Rynny w ogole sa tu rzadkoscia. Ulewne deszcze zdarzaja sie na tyle rzadko, ze ludzie nie odczuwaja potrzeby ich posiadania. Na szczescie markety budowlane maja czesci potrzebne do instalacji. Tylko ze rece mi pomdlaly od pracy w gorze. A na dzis wieczor znowu zapowiadaja burze.
Zdjelam Jerremu buty bo juz giry zaczely mu smierdziec. Niech pochodzi i powietrzy, a na wieczor znowu go opakuje i mysle, ze jesli uda mi sie dokonczyc rynne nad wejsciem, zapakuje go do stajni na noc.
Babe tak go straszy, ze biedak wlazi w przerwe miedzy stajnia i ogrodzeniem, po czym utyka, bo ogrodzenie jest pod katem i dalej pojsc nie moze. Wyciagam go za ogon, jak Clinton Anderson na pokazach swojego mustanga. Moge nim kierowac ciagnac za ogon i poslusznie sie cofa, tylko zezujac od czasu do czasu czy prosto mu wychodzi 🤣
O tu jest jego filmik z pokazow, prowadzenie za ogon zaczyna sie w 5.26
A to jest dla mnie "broke" . Siedze wygodnie na Shy, nie przywiazanej, i toczymy rozmowy z sasiadem i moim mezem. I Shy stoi cierpliwie. Chyba nawet wtedy zasnela. Dostala potem duzo glaskow i garsc konskich chrupek 😀