O rany rany, bardzo się cieszę, że nie tylko ja uważam imprezę za udaną 🙂😉
Sceneria rzeczywiście piękna, wielu gości się zachwycało- bądź co bądź było to tak naprawdę główne kryterium wyboru, gdy szukaliśmy sali.
Sama ceremonia chyba wypadła pozytywnie- mieliśmy przemiłą urzędniczkę, która trochę rozładowała napięcie przemówieniem, była uśmiechnięta i sympatyczna. Miejsce, w którym się pobieraliśmy było ładnie przyozdobione przez włąścicielkę sali i tworzyło super klimat-nawet po zmierzchu. Coś w tym musiało być, bo para młoda z sali obok przyszła sobie do nas potem robić sesję 🤣
Kwiaty przygotowywała dla mnie koleżanka mojej siostry- wyszły przepiękne i większośćz nich po weselu trafiła do nowych domów :P
DJ tak jak abre napisała- wybrany totalnie w ciemno, bez rekomendacji, ba-nawet bez opinii w internecie 😀 okazał się strzałem w dziesiątkę- grał baaardzo dużo i bardzo dobrze. Mimo że był opłacony do 3:30, to gdy widział, że ludzie się nadal bawią, nie zaczął się ostentacyjnie pakować, tylko grał dalej, prawie do 5 🙂
Tort zamawiny w małej cukierni na obrzeżach Warszawy był nie tylko ładny, ale i wg mnie i wielu osób PYSZNY 🙂 A uważam, że czasach, gdy na topie jest masa cukrowa i tona z niej ozdób, to rzadkość. Pan przygotował tort na podstawie zdjęcia z internetu, które wysłałam i mimo obaw wyszedł idealnie taki jak chciałam.
Kiecka okazała się wygodniejsza niż myślałam- wytrzymałam w niej do 6 rano.
Jedynym niewypałem organizacyjnym było śniadanie dla gości nocujących w hotelu-było żenujące. Brak wrzątku, brak czegokolwiek, żeby posmarować sobie chleb i na wszystko trzeba było czekać 15minut, aż oburzona kelnerka to łaskawie przyniesie.
No ale to nie jest w stanie popsuć moich odczuć względem całej imprezy- była SUPER 🙂
Zdjęciami się pochwalę, jak abre przekopie te dziesiątki gigabajtów fotek i coś więcej mi podeśle 😀 póki co wstawiam dwa, które już dostałam- mam andzieję, że Dzionka i abre się nie obrażą, ale jak widać humory dopisywały 😁
