Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja musiałam w końcu wygospodarować osobną półkę w garderobie.  🤣
16 dzień trzymania diety na minimum 4+ za mną (zdarzyły się dwa dni 1700 kcal  😡 , no i teraz jestem wiecznie głodna więc się dopycham warzywami...), jeszcze 5 i w końcu się najem.  😍
Łyso bez tej tabelki.
Ja mam dalej zjazd formy, moj organizm ma na mnie focha - nie chce ani oddać tłuszczu ani pozwolić mi ćwiczyć. Jem coraz więcej (1600-1700) a dalej nie mam siły. 10km nie stanowiło problemu, obecnie jest nie do zrobienia bez przerw. Mam nadzieję, ze na opku wypocznę, naładuję sie i bedzie ok.
Wypoczywam, żrę, pije piwo. Tyję.
Ale poranne bieganie zrobione. Kilometry w Magurskim Parku Nardowym machnięte o świcie.

tunrida Odpoczywaj, nie spinaj się. Żryj  😁 Bieganie w takich okolicznościach to tym bardziej przyjemność  😍
Bieganie i rowerowanie odroczone na później póki co. Jelita mi tak pracują jak mało kiedy ostatnio  😲 niech ten stan trwa! Spadło mi trochę z wagi, czuję się lżej, brzuch zwykle mniej wystaje. W weekend sobie pofolgowałam i zeżarłam pizzę, wypiłam wino. Od razu pogorszenie sytuacji! Dziś już zaciskam pasa. Za 1,5 tygodnia mam wyjazd, więc w tym tygodniu cisnę ostro z aktywnościami, w przyszłym nieco lżej by mieć siły na wspin w skałach. Forma zdecydowanie jest, bo wczoraj 4 godziny wspinu i dziś niemal nie czuję zmęczenia  😜
Mi chyba w końcu minął ten permanentny głodomor z ostatniego tygodnia i niech już skurczybyk nie wraca.  🙇
Jeszcze 3 tygodnie, dałam radę 35 poprzednich - więc co to są 3 tygodnie?!  🏇 byle tylko nie zepsuć etapu post-dietowego...
Ja nie wiem o co chodzi. Tak dlugo bylo super, nie bylam glodna, zero peoblemow z trzymaniem diety i bieganiem, a teraz dupa. Wczoraj zjadlam tone czekolady, na wadze +2kg, boje sie ze strace w cholere to co wypracowalam...
Tak szybko nie stracisz!!! Wiesz co? Może po prostu doszłaś do granicy dla twojego organizmu? Takiej granicy normy, której on nie chce przekroczyć. Bo to już z lekka niefizjologiczne dla niego? Moim zdaniem, po fotkach jesteś już naprawdę szczupła. I może twój organizm nie chce już ni cholery być chudszy. I się broni. Żąda kalorii, żąda więcej tłuszczu, zapasów, itd itp.
I teraz jeśli chcesz pójść z tym koksem dalej, to musisz mieć świadomość, że robisz to wbrew chęciom organizmu i musisz bardziej uważać?
Nie wiem... tak kombinuję, mając na uwadze swoje własne obserwacje swojego ciała.
A może po prostu okres ci się zbliża ????

Ja tyję. Poważnie. Wieczory są masakryczne. Żrę, masę słodyczy, piwsko w siebie wlewam, kabanosy wpycham, krakersiki, chipsy i znów dobijam słodyczami.
Co dzień biegam godzinkę, ale to bieganie to jest wielkie nic w porównaniu do wieczornych obżerań.
No trudno....   postaram się trochę opanować, ale..   no trudno.. Raz się ma urlop.  😉
Mnie szlag trafia z tym, że chudnie mi tylko góra, nogi są jakie były. Wyglądam nieproporcjonalnie i jak mam takie szczupłe ramiona i brzuch to uda wydają się dwa razy większe.  🤔
Nie mogłam spać całą noc więc odpuściłam spinning, pójdę wieczorem potruchtać.
Babcia znowu wmawia całej rodzinie moją anoreksję... bo powiedziałam, że owoce też wliczają się do bilansu kalorycznego i nie mogę ich jeść bez umiaru. Więc mam anoreksję, bo przecież owoce to zdrowie i witaminki i tylko ktoś z obsesją odmawia ich jedzenia bez ograniczeń. Litości.  😵
Tunrida mysle, że masz racje. Wlasnie poszłam się zbadać - mam 21,9% tłuszczu, więc teraz jakieś większe zejście z tłuszczu będzie już niefizjologiczne. Ale kurde no chcę jeszcze zjechać z nóg i pozbyć się cellulitu. Chyba dam sobie spokój ze względu na wyjazd i od poniedziałku wrócę do roboty.
Mam nadzieję, że tabelka wróci...? 😀
A Ty baw się dobrze. Super że mimo jedzenia biegasz!

Edit - mam prawie 0 tluszczu trzewnego, wiec wszystko siedzi ppd skórą. Zdrowotnie to dobrze, wizualnie nie:p
Chyba też pójdę zrobić ten pomiar składu ciała, może mi to coś podpowie. Też sobie zluzuję w weekend, zasłużyłam ciężką harówką.

Tak w sumie to tunrida, miałaś urlopować na całego, ale widać nasz wątek jak magnes.  😁
Eee..rano i wieczorem mam czas na net, więc lukam to tu to tam. Bo lubię. Tyle, że nie chcę mieć obciążonej psychiki tabelką, że MUSZĘ na 100% coś zrobić.
Ruszamy zaraz na szlak. Tylko muszę zajść o apteki po końska dawkę wapnia i magnezu, bo dużo wypociłam podczas jazdy motocyklem, włażenia na zamek itd i mam niedobory ( przez ten brak tarczycy i trafione przytarczyce) Objawy tężyczki mi się pojawiły. I "objaw na twarzy" z niedoboru wapnia.  🤔  Bleee...  gdzie ta apteka?
Bo górski szlak czeka.
Wiadomo, jako główny motywator i herszt musisz się pojawiać, inaczej byłoby pusto i morale by spadły.  😀
Oops, zjadłam tyle na śniadanie, że lecę na siłkę, bo te pomiary zaraz będą nieaktualne  😁
Tak sobie jeszcze na spokojnie posiedziałam i policzyłam - wychodzi na to, że założenia od początku miałam dobre. Jeżeli zejdę do 60kg bez utraty mięśni, to będę mieć poniżej 20% BF i będzie pięknie. Taki jest cel na te wakacje
ja wróciłam do dietowania i na siłkę. W Nd byłam na body pump - jejku, intensywność jest kosmiczna...
Dziewczyny - czy jak więcej ćwiczycie to skraca/wydłuża się wam cykl?...
Nie pomogę, bo jestem na hormonach.


Mam dla Was zadanie matematyczne - według wagi moje BMR to 1340. Na siłowni wybiegałam 600kcal i poćwiczyłam pół godziny siłowo nogi. Ile mogę dzisiaj zjeść, żeby wciąż być na lekkim minusie?
Ja takie rzeczy oceniam na oko. To9 znaczy po swoim organizmie widzę kiedy jeszcze jestem na minusie. Jak wstaję i robi mi się ciemno przed oczami, to jet super minus energetyczny.

Wróciłam ze szlaku. Jestem obrzęknięta i spuchnięta od wysiłku. I kolana napierdzielają a jedno jest mocno spuchnięte.  Kurde...szkoda, że mam popsute kolana.  🤔
Tunrida, ja po moich kontuzjach stanęłam "na nogi" po Geladrinku, jest super na rozchechlane stawy.
Sprawdziłam skład. Widzę że to takie wszystko w jednym. Wiesz, że może i kupię... Jeśli nie pomoże to przecież chyba i nie zaszkodzi.
Na stany zapalne, bolesne stawy weź ten gelafast, po kilku dniach zapomnisz że coś Cię tam bolało czy ruch stawu był ograniczony.
Taka rada - moi drodzy jedzcie witaminki i elektrolity, nawet jeżeli wydaje Wam się, że dieta jest super zdrowa.
Rano wycisk na siłowni, potem zjadłam duży obiad, owoce i pojechałam do sklepu. Wybierając kolor lakieru poczułam, że umieram. Zupełnie nie wiedziałam co się dzieje, nie rozumiałam co do mnie mówią ludzie. Udało mi sięjakoś zakończyć transakcję (sama nie wiem co kupiłam) i jak tylko wyszłam to opadłam na fotel w centrum handlowym. Nie wiedziałam czy zaraz zwymiotuję, czy się przewrócę, generalnie czułam się tak jakbym wypiła duszkiem pół litra wódki.  Ochroniarz patrzył na mnie tak, że tylko zastanawiałam się, czy zaraz mnie wyprowadzi z cetrum handlowego za pijaństwo. Udało mi się zadzwonić do faceta i blubrając powiedzieć gdzie jestem. Zawiózł mnie do domu - diagnoza - brak potasu. Zjadłam 2 kapsułki, dużo bananów, kanapek i ogólnie mówiąc JEDZENIA (moja mama się wystraszyła i uznała, że trzeba mnie zapchać - ale nie dziwię się jej). Już jest lepiej, ale nikomu nie życzę takiego zjazdu...
Mój mózg dalej jeszcze wraca do siebie, więc relacja może być mało spójna, ale morał z tej historii jest chyba prosty i wszystkim znany
O dietowaniu raczej nie ma dzisiaj mowy  😉
O rany, ale już się dobrze czujesz? Za taką akcję to by mi dopiero rodzina żyć nie dała. Skąd wniosek, że to akurat potas?

Jak mnie kosmicznie wnerwia gdy ktoś niemający bladego pojęcia o diecie i siłowni mówi, że przecież nic się nie stanie jak sobie zjem czekoladę i popiję piwem, bo "wystarczy poćwiczyć dłużej i spalisz".  😤 jakby dieta polegała na tym, że mogę jeść byle co i odpowiednio długo ćwiczyć żeby wyszło na zero to ja bym chętnie i 5 godzin dziennie ćwiczyła.
UUu...z potasem to akurat trzeba bardzo uważać, żeby niedoborów sobie nie narobić. Ja akurat zawsze mam górne granice normy, bo tego słonecznika jednak jadam, a w nim potasu dużo i niedobory to mi chyba nigdy nie grożą.
Ale uważajcie, bo niedobory potasu są jednak niebezpieczne i nieprzyjemne.

Ja właśnie skończyłam swoje poranne bieganie. Dziś wyszło 75 minut. Dobiegłam do pijalni wody Piwniczanka. Zdrowotna ta woda jak cholera, bo taka niedobra że szok. Takiej mineralnej to ja w życiu nie piłam. Skondensowane te minerały okrutnie. te wody w butelkach się w ogóle nie umywają.





Przez to codzienne bieganie mam zakwasy w nogach, napiętą całą taśmę tylną nóg. Mimo, że co i rusz je rozciągam. Kolana bolą od łażenia po górach. Plecy bolą od biegania. Jestem jednym wielkim obolałym zakwasem i spiętym mięśniem.
Ale nie odpuszczam. Nie umiem. Za dużo jem, żeby odpuścić. Trudno..najwyżej wykończę się na tym urlopie.  😁  Nie no...żartuję trochę. Ale jednak jest to intensywny wysiłkowo urlop.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 czerwca 2017 07:33
Dlatego bieganie jest zwodnicze 😉
Znajomy wypaca takie ilości elektrolitów z organizmu podczas biegania, że po zawodach przyjeżdża karetka, bo on leży sparaliżowany od skurczy i muszą podawać kroplówki.


A ja generalnie nie mogę się pozbierać. Wlazłam dziś na wagę, a tam +3kg. O nie, trzeba coś z tym zrobić.
Juz jest ok. W sumie nie wiem dlaczego potas, moja mama jest lekarzem i jak mnie zobaczyla to uznała, ze potas:p nie bede się kłócić
W każdym razie zadziałał. Bardzo nieprzyjemna sprawa.
Dzisiaj juz jestem na openerze i mam dietę w tyłku. Wracam do Was od poniedziałku, a teraz laba! (Chociaż o tak wszystko liczę w myfitnesspalu, bo inaczej nie zaznam spokoju)

Ramires na pewno nie fajne uczucie... Dobrze że już przeszło

Tunrida fajne miejsce do biegania. Jesteś dla mnie mistrzynią robienia do ie samej zdjęć 🙂
Chciałabym to zobaczyć! Serio.
Jaki kupiłaś magnez i wapno?

Poszłam do dietetyka. Układa diety i treningi.
Badanie składu ciała i na tej podstawie ułożył dietę.
Jeden dzień w tygodniu same kefiry.... Jeden cały proteinowy.
Wieczorem shake z białka w proszku codziennie.
Reszta dni i posiłków podpasowana poda mnie.

Bieganie rano na czczo.

Co o tym myślicie?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 czerwca 2017 15:55
Jeden dzień w tygodniu same kefiry....

Byłby to dla mnie jeden dzień, w którym nie opuściłabym toalety  😂
Ale następnego dnia 2 kg mniej, może to jest metoda?  🤣

Ja raczej sceptycznie podchodzę do faszerowania białkowymi shake'ami osób, które chcą tylko schudnąć i bardziej racjonalnie się odżywiać. No i bieganie na czczo to dla mnie katorga, ale to już co kto lubi, może Tobie galop akurat podpasuje. Zobaczysz jak się będziesz czuła i ocenisz wtedy.  🙂
Ja sobie dzisiaj wspominałam, jak mi pani dietetyk na dzień dobry wyjechała z informacją, że mniej niż 60 kg to ja nie będę nigdy ważyć "bo tak już mam". Ważę teraz jakieś 55-56, szkoda że ona już mnie nie pamięta bo aż mam ochotę jej jeszcze raz podziękować za fachową poradę.  😁
Wichurkowa   Never say never...
28 czerwca 2017 18:17
Tunrida to może po powrocie do jakiegoś dobrego fizjo żeby porozbijał te pospinane mięśnie? Mi to mega pomaga na jakiś czas ;-)
Ja jak biegałam to tak samo mnie bolały plecy i kolana więc nie biegam hehe

Ja też po takich dawkach kefiru i nabiału nie wychodziła bym z toalety a brzuch miała jak balon  😀

A ja dziś wyskoczyłam na basen, podtopiłam trochę sadełko a dzieci wytykały palcami że foka z basenu wyszła  😁
Także jak to u mnie bywa, formy na wakacje nie zrobiłam  😁
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
28 czerwca 2017 19:38
Dziewczyny - czy jak więcej ćwiczycie to skraca/wydłuża się wam cykl?...

Wydłuża się (mi).
W sumie, odkąd zasuwam na siłowni, jakieś 5-6 dni przybyło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się