Dziewczyny ja wiem, że odstawienie jej nie jest do końca dobrym pomysłem. Może za kilka miesięcy uda się cokolwiek ogarnąć. Póki co marnie to widzę, bo oba międzykostne wyglądają jak sito i trochę strach 🙁 U Byśki zdiagnozowano
DSLD co w tym wieku nie daje najlepszych rokowań...
Póki co z myjki po codziennym chłodzeniu - ciągnie mnie na spacer do bramy 😕 ale mamy zakaz
Tak czy siak przy jej temperamencie strasznie ciężko będzie wsiadać na spacerki 🙁 To diabeł wcielony - wiele lat uczyłyśmy się nawzajem dobrze kierować tę energię - przy konkretnej robocie na prawdę była z tego frajda dla obu stron. Na spacerkach obawiam się fruuwania, a to niezdrowe będzie dla tych biednych zadów z moim dupskiem na górze (obciążenie)... A Byśka ma dodatkową wadę: jest twardzielem. Że boli pokazuje, jak już boli bardzo mocno 🙁 Tak czy siak u zwierza nadal jestem codziennie (ja lub luzaczka) i mamy więcej czasu na przytulasy 😉 a zwierzak się zrobił tak wylewny ostatnio....
albo nie
po prostu odkryła, że przełożyłam cukierki do drugiej kieszeni 😁 😁
AA tak w ogóle to OGROMNE DZIĘKI :kwiatek: za dobre słowa. Ja się nie chcę poddawać. Będę walczyć o zdrowie tego konia. Warto. Zawsze było i zawsze będzie warto 😍 Ale jeśli okaże się, że niebezpiecznie dla niej wsadzać tyłek w siodło, to nie wsadzę... i nie będę żałować po tylu latach , bo zwierzak na prawdę dał mi z siebie całe serducho 😍