Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
Nie, północ 😉 Myślimy o przeprowadzce do republiki, ale co z tego wyjdzie pojęcia nie mam.
Właśnie chodzi o Republikę. Z tym że to takie pytania bardzo podstawowe - jak tam wygląda, co i jak na początku. Najlepiej jakby to był ktoś kto tam żyje, albo dobrze zna.
ja mieszkalam w irl prawie 4 lata, sanna dalej mieszka. co Cie interesuje, moze bede potrafila cos podpowiedziec :-)
Jest tu kto może z Turcji bądź Grecji (wyspiarskiej)? 👀
Jeny, co to za wiadomości podają w pl o Brexicie? Oszaleje, jak moja mama będzie codziennie do mnie wyskakiwać z pytaniem, czy jestem prześladowana.
majek, moze Mama ogląda Jedyną Słuszna TVP?
nie wiem, na pewno tez. 😲
Panikuje strasznie ze mnie tu dyskryminuja i atakuja...
majekmam to samo. Wystarczy poczytac wp.pl czy inne take strony I teraz wiem czemu.
Moja siedzi tutaj ze mną, ale ogląda polską telewizję i też panikuje "bo Brexit i nas wyrzucą!!!" 😵
Po dzisiaj moja mama jeszcze bardziej sie martwi. Praktycznie 5 razy w tygodniu jestem w tym miejscu co byl atak. Dzis mialam wyjatkowo wolne bo wizyta u lekarza.
Ja tam raczej nie bywam, ale pracuje w miesjcu dosc strategicznym. Ostatnio nam ktos wtargnal na teren (podobno pierwszy raz od 15 lat). I byla dziwna procedura, pozamykano nas - pracownikow - w budynkach.
Mamy kogoś w Amsterdamie? 🙂 Spotykam się z koleżanką, której nie widziałam rok, więc szukamy miejsca do posiedzenia i pogadania, jakiś ciekawy pub, restauracja, najlepiej w centrum.
Czy ktoś tutaj zamieszkuje/kiwał Norwegie i ma jakiś kontakt z końmi? Za jakiś, bliżej nieokreślony, czas chciałabym zmienić miejsce i właśnie bardzo pasowała by mi Norwegia, oczywiście w branży końskiej. Czy ktoś z Was wie gdzie warto szukać? Bardzo niewiele stajni, ośrodków znalazłam póki co, nie mówiąc już o jakichkolwiek ogłoszeniach o pracę. :kwiatek:
Mamy kogoś we Włoszech? :kwiatek:
Mamy kogoś w Holandii, kto mógłby odpowiedzieć na parę pytań na pw?
DeJotka, jestem, jak mogę pomóc to chętnie pomogę 🙂
Infatil, ja mieszkam we Wloszech, dokladniej na polnocy (region Veneto).
Jakby cos, to pytaj smialo...
Czy mamy kogoś w Japonii? Albo kogoś, kto tam jakoś wkrótce będzie i mógłby zakupić parę rzeczy i wysłać? 👀
CzarownicaSa, będe w lipcu 🙂 Tylko ja to objazdowo, więc pytanie, skęd te rzeczy i jak ciężkie 🙂
Jest ktoś z okolic zachodniego Londynu? Niedaleko Richmond, Kingston, Twickenham?
Mamy tu kogoś kto mieszka/mieszkał w Danii?
Jak tam nastroje na Wyspie?
Rozmawialam z moja siostra, ktora mieszka w Londynie i tak jak nigdy nie narzekala, tak teraz mowi, ze co prawda nic bezposrednio jej nie dotyka, ale jednak ogolny nastroj w UK nie jest fajny... Mowi, ze szczegolnie w mniejszych miejscowosciach da sie odczuc. Brytyjczycy za spadajacy standard zycia obwiniaja cudzoziemcow mieszkajacych na Wyspach, ze szczegolna niechecia traktuja Polakow... Is it so?
Dodatkowo niepewnosc co sie stanie z tymi, ktorzy nie wyrobili stalych pobytow, niepewnosc co do powrotu pozwolen na prace...
Osobiście nic nie odczuwam, ale też nie mam za duzego kontaktu z tubylcami. Natomiast skarza sie... Polacy 😉 ze benefity ucinaja, ze taksy mniejsze, ze już nie jest tak latwo siedziec i nic nie robic i dlaczego??!! 😉
Ja tez zauwazylam, ze narzekaja najbardziej ci, co... nie oszukujmy sie, wiadomo, po co tu przyjechali. Akurat to ta grupa w mojej lokalnej spolecznosci, za ktora nie bede tesknic.
Ja jakos nie mam obaw. I najwyzej sie przeprowadze gdzies indziej. Gdziekolwiek, gdzie sie moje CV spodoba, moze tylko niekoniecznie do Emiratow. 😜
majek, to masz duza elastycznosc 😀
Moja siostra tez nie narzeka na swoj los, bo prace ma super, scisle zwiazana ze sztuka(muzeum), jej nigdy jakas bezposrednia niechec nie dotknela. Tyle, ze mowi, ze ogolnie czuc frustracje w UK.
Widac zmiane ludzi na minus. Ludzie ośmieleni nie kryja swojej frustracji w stosunku do innych osob. Praktycznie codzienne widze informacje na grupach fb polskich ze ludzie szukaja transortu do przeprowadzki. Moi znajomi ktorzy mieszkaja w uk juz 17 lat, maja super prace ( bardzo wysokie zarobki ) dwa domy w Londynie, wczoraj oswiadczyli mi ze wracaja do Polski w ciagu ok 2 lat. Maja dwójkę malych dzieci chca byc blizej rodziny, wychowywac je w polskiej szkole.
Ja osobiscie jeszcze przed calym referendum zaczelam myslec o przeprowadzce do Kanady lub Australii. Obecnie temat Kanady zaawansowany wiec pozostaje tylko kwestja zastanowienia czy chce mieszkac tak daleko od rodziny.
Chyba wlasnie wszystko zalezy, gdzie sie mieszka. W Londynie poziom np szkol dla dzieci powiedzmy w srednich dzielnicach jest sredni i tez raczej bym nie chciala, zeby moje dzieci chodzily do szkoly tam, gdzie mieszkalismy wczesniej.
Tu gdzie mieszkamy teraz jest spoko na ten moment, a jak beda starsze, to chcialabym, zeby chodzily do szkoly w tych okolicach, gdzie ja pracuje. Dlatego sie zamierzamy tu przeprowadzic (nie mowiac nic o tym, ze ja pracuje na wyzszej uczelni technicznej i nie zdziwie sie jak moj syn bedzie chcial tutaj sie uczyc).
Ale zeby od razu wracac? Chyba dawno nie odwiedzali swojej rodziny. Ja zawsze jak wracam tu po swietach to sie mocniej utwierdzam w przekonaniu, ze nie ma po co.
Zauwazylam, ze polskie mamy najbardziej narzekaja na poziom opieki zdrowotnej (na jedna naslano do domu pielegniarke, bo postawila dziecku banki).
Wierz mi oni mieszkaja w bardzo dobrej dzielnicy I szkoly sa lepsze. Jednak mowiac szczerze poziom nauczania jest nizszy niz Polsce. Tez bylam zdziwiona jak mi powiedzieli ale coz podjeli taka decyzje.