Strucelka, a mi się taki nachrapnik nie podoba, na tym zdjęciu wyżej widzę jakąś grubaśną obrożę i dopiero potem końską głowę...
Średnio też polecam sprzączki w rurce na potylicy. Naprawdę to rozwiązanie tylko w teorii jest fajne... Robi się na czubku końskiego łba taka gruba czarna czapka - choćby poniżej były cieniutkie rureczki, to i tak całe ogłowie wygląda na ciężkie i grube. Szczególnie na kasztanie, siwym - bo na karym albo skarogniadym ten dach ze sprzączkami trochę schowa się w grzywie i ciemnej sierści.
Miałam munsztuk na Skwarka z grubą wyściółką pod sprzączki przesunięte na górę i zawsze to wszystko wtryniało się za blisko uszu.
Profilowane, anatomiczne potylice konie po prostu lubią. W wakacje trafiła do mnie kobyła, która nie dawała się dotykać po uszach przy zakładaniu ogłowia i najlepiej było je rozpinać. Potylicę miała oczywiście w ogłowiu standardową, dość szeroką, o twardych krawędziach i oczywiście prostą jak drut. Po zamienieniu jej na taką anatomicznie odsuniętą od podstawy ucha, mięciutką i z a la żelowym wykończeniem krawędzi problem z dotykaniem uszu momentalnie się wyciszył. Nawet do kantara konnica znalazła zaraz zaufanie.
Za to koniecznie wybierz lakier, będzie pasował idealnie 🙂
A Eston jest rewelacyjny - to ogłowie nawet z przeciętnie urodziwej głowy robi śliczny i szlachetny łepek. Na ujeżdżeniowej buzi jest przeszał 😍
Burza, ja mam dla Susza białe podszycie i na kasztanie do srebrzystego naczółka wygląda cudnie: